poniedziałek, 30 grudnia 2013

Zagadkowy nowy mieszkaniec


Pietruszka dostał pod choinkę zestaw filmów z pewnej bardzo znanej serii. Kilka dni po ich obejrzeniu, w domu zamieszkał nowy osobnik. Kto wie jaki to film i kto jest na zdjęciu?



* * *

P (ODPOWIEDŹ)

sobota, 28 grudnia 2013

Pink inside


Kiedy w pierwszej ciąży okazało się, że Mama będzie miała syna, jej pierwszą myślą było "Uff, przynajmniej unikniemy różu". Od razu jednak Mama się sama zbeształa, no bo przecież kto jak kto ale ona córce samych różowych rzeczy kupować nie będzie.

Zochacz już wielokrotnie udowodniła Mamie, że wiele rzeczy jej się w życiu tylko wydawało. Dziś oprotestowała niemalże każdy zaproponowany jej element garderoby. Odmówiła nawet założenia koszulki z pociągiem Tomkiem, która jeszcze niedawno należała do jej ulubionych. W końcu Mama powiedziała, żeby ubrała się sama.

Po pięciu minutach Zochacz pojawiła się w różowych legginsach, różowej koszulce i różowych skarpetkach. Po czym odwinęła gumkę w legginsach i oświadczyła z nieskrywaną dumą "A tu w środku nawet majtki mam różowe".

piątek, 27 grudnia 2013

Strażniczka embargo


Tata spytał Mamy czy może zjeść trochę kapusty kiszonej. Mama kiwnęła głową i Tata przystąpił do konsumpcji. Kiedy dokładał sobie trzecią porcję rozległ się karcący głos Zochacza "Tylko Tato nie za dużo bo to Mamy i Dzidziusia na obiadek".

Embargo można uznać za prawdziwie skuteczne tylko jeśli pilnują go sami objęci embargiem.

czwartek, 26 grudnia 2013

Bardzo duża lalka


Każda dziewczynka lubi czesać i ubierać lalki. Z czasem niestety okazuje się, że jest już za duża i nie wypada bawić się lalkami. Ale niektóre z nas mają to szczęście, że po latach los zsyła im małą córeczkę. I wtedy przez kolejne lata można ją ślicznie ubierać i czesać na sto sposobów. Na przykład zapleść jej koronę.

A najlepsze jest to, że żadna lalka nigdy tak głośno nie wyrażała zachwytu i entuzjazmu dla Mamy pomysłów jak Zochacz.




poniedziałek, 23 grudnia 2013

Świątecznie


Wczoraj od rana w domu panował gwar i zamieszanie. Kiedy w końcu wieczorem rodzice na chwilę usiedli, Tata objął Mamę i powiedział "Wygląda super". Mama uśmiechnęła się i dodała "Wygląda dokładnie tak jak powinna wyglądać choinka w domu gdzie są małe dzieci".

Trochę bombek ze sklepu (w większości plastikowych), trochę papierowych i tych z masy solnej. Łańcuchy z bibuły. I oczywiście lampki. Jak starczy czasu to może pojawią się jeszcze pierniczki.

Wesołych Świąt drodzy Czytelnicy. Niech i u Was wszystko będzie dokładnie tak jak powinno.




niedziela, 22 grudnia 2013

Skojarzenia fryzjerskie


Mama zawinęła kosmyk włosów za ucho. Pietruszka przyjrzał się jej z ukosa i oświadczył "Mama a te włoski to ci się tak zawijają że wyglądają jak pół kotwicy w znaku Polska Walcząca".

Mama w sumie już się przyzwyczaiła, że Pietruszka nie ma skojarzeń takich jak większość sześciolatków. Ale nadal udaje mu się ją czasem zaskoczyć.

piątek, 20 grudnia 2013

Architekt wnętrz


Kiedy Mama przyprowadziła rano Zochacza do przedszkola jej wychowawczyni poinformowała Mamę, że wszystkie pierniczki są już przewieszone na górną część choinki, tak powyżej 120 cm. Mamę w pierwszej chwili zdziwiło dlaczego ktoś dzieli się z nią informacją o sposobie dekoracji choinki w przedszkolnej sali, ale chochlik w oczach wychowawczyni kazał Mamie dokładnie przeanalizować tę wypowiedź.

Widząc błysk zrozumienia w Mamy oczach, wychowawczyni potwierdziła słuszne podejrzenia. Kiedy panie w końcu zainteresowały się dlaczego Zochacz tak krąży wokół choinki żaden z pierniczkowych ludzików nie miał już nóżek. A niektóre również innych części anatomii. Za to udekorowane były pięknymi śladami małych ząbków.

czwartek, 19 grudnia 2013

Trudny list do św. Mikołaja


Kiedy Mama odbierała synka ze szkoły Pietruszka poinformował ją z radością, że dostanie prezent. Po czym spytał co Mama chciałaby dostać. Jako że ostatnio, jak każdej zimy, Pietruszka cierpi na nadmiar energii i pomysłów, Mamie wyrwało się "Ja to bym chciała dostać grzecznego synka".

Pietruszka wzruszył ramionami i odparł zrezygnowanym głosem "No to akurat będzie trudne".

 

P.S. Prezentem była piękna ozdoba choinkowa z masy solnej. Mamie się bardzo podobała. A i synek się postarał żeby przynajmniej dziś Mamy list do Mikołaja został zrealizowany choć częściowo.



środa, 18 grudnia 2013

Farmakolog


Zochacz trochę się podziębiła - ma katarek i pokasłuje. Po większym ataku kaszlu poszła do rodziców i powiedziała "Tata, daj mi mucosolvan!".

W razie wątpliwości skonsultuj się z lekarzem, farmaceutą lub Zochaczem.

wtorek, 17 grudnia 2013

Wieloznaczność


Pietruszka opowiadał rodzicom biwakowe przygody. W pewnej chwili powiedział "i tam właśnie walczył batalion Zośka!".

Nagle z pokoju Zochacza rozległ się pełen oburzenia okrzyk "Ja nie jestem żaden batalion!".

 

niedziela, 15 grudnia 2013

Zuch

Dwa tygodnie temu Pietruszka przyniósł ze zbiórki zuchów informację o weekendowym biwaku. Od piątku wieczorem do niedzielnego południa zuchy miały spędzić czas na harcerskich sprawach, zupełnie bez rodziców. Mama była pełna wątpliwości, ale błagalny wzrok syna i optymizm Taty w końcu ją przekonały. Od piątku Mama obgryzała więc dyskretnie paznokcie. Dziś dowiedziała się, że jednak bez potrzeby.
  • no bo przecież on tam głodny będzie ("Ja zjadłem 8 kanapek na śniadanie. A na obiad były takie kluchy ze szpinakiem. Dobre. I zjadłem całą porcję. I jeszcze porcję jednej dziewczyny bo ona nie chciała".)
  • bo on na pewno nie zaśnie bez nikogo z rodziny i w dodatku bez przytulanki ("Ja się pierwszy położyłem bo byłem zmęczony. Chociaż jeszcze się świeciło światło. I spałem jak głaz").
  • no bo będzie przerażony tymi harcerskimi wymysłami, nie będzie wiedział o co chodzi a na koniec się zgubi ("Byliśmy w Łazienkach. Nasza drużyna wygrała grę. Bo my szukaliśmy łusek i nasza drużyna znalazła najwięcej. I jedną nawet dostałem, o popatrz Mamo" - i w dłoni zalśniła łuska od pocisku).
  • no bo przecież on ma tylko 6 lat a tam jest cały szczep, nawet harcerze, zadepczą go ("I ja strzelałem do puszek. I pan powiedział, że czasem nawet starsze zuchy mają problem żeby utrzymać pistolet a ja dałem radę i trafiłem do puszki z colą. I jeszcze do butelki z sokiem. Ale była niezakręcona i jak spadła to się rozlała").
  • no bo na pewno zgubi czapkę i wszystko co jest do zgubienia, zmarznie i się rozchoruje (przywiózł wszystko, menażka i przybornik były nawet umyte).
Mama sobie myśli, ze chyba sama powinna się wysłać na biwak zuchów. To by ją oduczyło panikowania.

sobota, 14 grudnia 2013

Konioznawstwo


Zochacz dostała od mikołaja dwa kucyki z serii "My little pony". Bardzo się ucieszyła, zwłaszcza z możliwości ich czesania. Szybko jednak stwierdziła "Ale to nie są prawdziwe koniki bo one mają skrzydła a koniki u dziadka Wacka nie mają skrzydeł".

Na co wtrącił się Pietruszka "Są takie konie ze skrzydłami. One nazywają się pegazy. I są takie z rogiem na głowie, ale je może spotkać tylko ktoś kto nie ma grzechu. I jeszcze tacy konio-ludzie tylko nie pamiętami jak się nazywają".

"Centaury" odpowiedziała odruchowo Mama. A potem zaczęła w myślach szybko analizowac ostatnie lektury Pietruszki żeby ustalić skąd też czerpie on swą wiedzę o mitycznych koniach.

 

piątek, 13 grudnia 2013

Zakazany owoc


Cukrzyca ciążowa powoduje, że jest tylko niewielka ilość produktów, które wolno Mamie jeść. Ponieważ w jej domu mieszkają dwa głodomory które są w stanie zjeść wszystko i w każdej ilości, istniało ryzyko, że np. w sobotę wieczorem okaże się, że Mama zupełnie nie ma co jeść bo ktoś wyjadł "jej" jedzenie, zostawiając tylko to, którego jej nie wolno.

Żeby uniknąć takich przykrych niespodzianek, Mama wprowadziła embargo na najpotrzebniejsze jej produkty. Z miejsca stały się one oczywiście szczególnie atrakcyjne. Kiedy ostatnio Mama jadła swoją porcję niskowęglowodanowych "pyszności" Zochacz przyglądała jej się z pożadaniem w oczach po czym stwierdziła "Jak będę miała w brzuszku dzidziusia to też będę to mogła jeść!".

Oj Mama ma szczerą nadzieję, że jak Zochacz będzie miała w brzuszku dzidziusia to będzie mogła jeść wszystko a nie tylko te "pyszności".

 

czwartek, 12 grudnia 2013

Afryka Kazika (i Pietruszki)


Szkołę Pietruszki odwiedził niedawno Łukasz Wierzbicki, autor m.in. książek "Afryka Kazika" i "Dziadek i niedźwiadek". W trakcie spotkania z dziećmi, autor opowiadał zwłaszcza o tej pierwszej, relacjonując przygody Kazimierza Nowaka na czarnym lądzie.

W pewnej chwili przerwał żeby wziąć oddech a z sali rozległ się zirytowany nieco głos Pietruszki "Ale jeszcze pan pominął, że po drodze było to i to!". Wychowawczyni spojrzała na Pietruszkę karcąco, ale pan Wierzbicki uśmiechnął się szeroko i odparł "Masz rację. Jak widać znasz moje książki lepiej niż ja".

No cóż, dobrej pamięci Pietruszce odmówić nie można. Podobnie jak pewności siebie.

P.S. Obie książki bardzo polecamy.

wtorek, 10 grudnia 2013

Bohater bajki


Mama czytała Zochaczowi książeczkę kiedy do domu wpadł Pietruszka wracający z basenu. Mama przerwała więc żeby dzieci mogły się przywitać. Po czym wróciła do czytania w przerwanym miejscu. Pierwszym słowem nowego zdania było "ojciec".

Zanim doszła do końca zdania Pietruszka spytał siostrę o czym Mama jej czyta. "Ojcieciu" odparła Zochacz bez wahania. 

Stanisław Anioł wiecznie żywy.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Nowe szaty cesarzowej


Bez żadnych strzałów ostrzegawczych, kurtka którą Zochacz odziedziczyła po Pietruszce postanowiła popełnić seppuku. Ponieważ Tata szedł po pracy na zebranie, Mama zapakowała dzieciaki do auta i pojechała do najbliższego centrum handlowego.

Niestety obecność Zochacza (i fakt, że mogła sobie obejrzeć cały dostępny asortyment) całkowicie uniemożliwiła kupno kurtki pasującej do szaro-niebieskich ocieplanych spodni Pietruszki. Ponieważ i one były już mocno zamortyzowane, Mama z bólem serca (i portfela) postanowiła kupić córce cały komplet.

Kiedy Tata zobaczył nowy kombinezon Zochacza jęknął z cicja. Mama pocieszyła go, że przynajmniej pasuje do nowej czapki, kupionej według wytycznych Zochacza. Swoją drogą jeszcze kilka tygodni temu jakaś pani patrząc na Zochacza w czapce z czołgiem powiedziała "Jaki śliczny chłopczyk. Buzię ma taką ładną zupełnie jak dziewczynka". No to teraz już nam to raczej nie grozi.





sobota, 7 grudnia 2013

Pompon


Mikołaj przyniósł Zochaczowi ciepły komplecik dla Madzi. Zochacz jest nim zachwycona. Nie chodzi jednak o to, że komplecik ma gustowny odcień różu. Ani o to, że jest specjalnie zrobiony dla Madzi. Ani nawet o to, że autorka zadbała o to, żeby trzyletnie rączki dały radę samodzielnie go założyć i zdjąć.

Najwspanialsze jest to, że czapka Madzi ma pompon. Podobnie jak nowa czapka Zochacza. I nowa czapka Mamy. Pompony łączą kobiety ponad pokoleniami.




piątek, 6 grudnia 2013

Kolorystyka


Przedszkole Zochacza odwiedził Mikołaj. Mama spytała córeczki w jakim kolorze miał czapkę. "Malinową!" odparła bez wahania Zochacz.

Bo czerwoną to może mieć czapkę Mikołaj odwiedzający jednostkę wojskową a nie trzyletnią kobietę.

środa, 4 grudnia 2013

Obecny nieobecny


Rodzice stwierdzili ostatnio, że jedną z najbardziej niesamowitych cech Dzidziusia jest to, że choć w sumie jeszcze go nie ma to przecież jest już bardzo realną częścią rodziny. Główna w tym zasługa oczywiście Pietruszki i Zochacza.

No bo jak to Dzidziusia nie ma skoro można mu wszystko opowiedzieć i skoro można z nim posłuchać ulubionych książeczek czytanych przez Mamę. Może i nie da się z nim podzielić  kanapką (w sumie na szczęście), ale przecież jest takim samym łakomczuchem jak brat i siostra, a w dodatku niektóre rzeczy do jedzenia mu szkodzą. Można go otulić kocykiem żeby nie zmarzł i trzeba dobrze pilnować żeby nikt go nie zabrał.

No i najważniejsze - można go codziennie po powrocie ze szkoły czy przedszkola wycałować na powitanie. I cóż z tego, że przez Mamy brzuch? Przecież jak kopnie w odpowiedzi na te czułości to czuć to tak wyraźnie jakby był juz na zewnątrz.

wtorek, 3 grudnia 2013

Rombnięty kwadrat


Pietruszka założył czapkę i chcąc sie upewnić, że zrobił to równo pyta "Mama, czy mam tu znaczek?". Ponieważ Mama była czymś zaaferowana spytała jaki znaczek. Pietruszka wyjaśnił więc uprzejmie "No taki romb". Jako że było ciemno Mama wpatrywała się w czapkę dłuższą chwilę nie odpowiadając. "Mama, no taki kopnięty kwadrat!" powiedział Pietruszka zniecieprliwionym głosem.

No tak, lepiej matce wyjaśnić bo może jak ona chodziła do szkoły to poziom był niższy.

 

niedziela, 1 grudnia 2013

Odnaleźć siebie pośród śpiewu tłumu


Mama włączyła radio w samochodzie. Ponieważ leciała jej ulubiona ostatnio piosenka - podgłośniła. Wtedy usłyszała z tyłu okrzyk Pietruszki "To o mnie jest ta piosenka! Bo spiewają Hey brother!'.

 


sobota, 30 listopada 2013

Dziewczynkowo


Kiedy Mama była jeszcze piękna i młoda wydawało jej się, że najfajniej mieć dzieci tej samej płci. No bo będą mieć wspólne zainteresowania, będą się razem bawić i jaka oszczędność na ubrankach. Zalet posiadania dzieci różnej płci nie potrafiła znaleźć.

Odkąd pojawiła się Zochacz Mama wie już, że z wychowaniem syna i córki jest jak z posiadaniem psa i kota. Tylko komuś kto nie ma zadnego z nich może się wydawać, że to po prostu dziecko (czy zwierzę). A to naprawdę inne gatunki.

Nieustająco Mama zdumiewa się tym jak bardzo Zochacz jest i czuje się dziewczynką. I to pomimo tego, że połowę ubrań i zabawek ma po starszym bracie. A i Mama jest raczej typem twardej babki w spodniach która paznokcie maluje raz w roku.

Wczoraj rano Mama czesząc Zochacza wpadła na pomysł, żeby zamiast upinac niesforne kosmyki setką spineczek założyć młodej opaskę. Żeby się upewnić, że nie popełnia jakiegos faux pas spytała, czy inne dziewczynki noszą w przedszkolu opaski. "Kornelia czasami nosi". Odparła Zochacz. Po czym dodała "I ja dzis pójdę z opaseczką i będę dziewczynom pokazywać".

Następnie upewniła sie dwa razy, że choć teraz zakłada ciepłe spodnie to w przedszkolu zmieni je na spódniczkę. Zakładając czapkę spytała czy to jest zimowa czapka. Kiedy Mama powiedziała, że jeszcze taka jesienna a zimową musi jej Mama kupić, Zochacz kiwnęła głową z aprobatą ale dodała stanowczo "Tylko niech tez ma takie różowe o tu, jak ta". I z zadowoleniem pomaszerowała w świat.

 

piątek, 29 listopada 2013

Zminusowany


Pietruszka był na pierwszych zajęciach kólka matematycznego. Kiedy skończył liczyć jakieś skomplikowane działanie i pokazał pani wynik czyli minus jeden, prowadząca pokręciła głową i powiedziała "Dzieci w 1 klasie nie uczy się liczb ujemnych".

To czego ich tam uczą? Trygonometrii?

środa, 27 listopada 2013

wtorek, 26 listopada 2013

Praczka


Po powrocie do domu Zochacz oznajmiła z entuzjazmem "A my dzisiaj malowaliśmy farbami! I mam brudną bluzeczkę!". Po czym odwróciła się ku Mamie i nadal z promiennym uśmiechem spytała "Mama wyprasz?".

"Wypram, wypram" mruknęła Mama. Ale pierwszy i ostatni raz zakładam ci najlepsza bluzkę do przedszkola.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Zakładka


Mama czytała książkę. Pietruszka zauważył, że kiedy do niej przychodził z jakąś sprawą, Mama zaznaczała stronę kawałkiem paragonu. Zrobił więc dla niej zakładkę.


sobota, 23 listopada 2013

Kwalifikacja klasowa


Pietruszka i Zochacz rozmawiali o rozmiarach. Dzięki temu rodzice dowiedzieli się, że Tata jest gruby i Mama też jest gruba. A za to Pietruszka jest chudy. Po chwili zastanowienia Pietruszka przyjrzał się siostrze i zapytał "A Zochacz?".

"A ja jestem mała dama!" odparła Zochacz bez cienia wątpliwości w głosie.

piątek, 22 listopada 2013

Zmarzniętych otulić ...


Mama czytała Zochaczowi książeczkę. W pewnej chwili Zochacz się podniosła i wzięła swój najukochańszy niebieski kocyk. Usiadła następnie przy Mamie, zamyśliła się na chwilę, po czym położyła kocyk na Mamy brzuchu mówiąc "Ja przykryję Dzidziusia żeby mu nie było zimno".

Mama musiała na chwilę przestać czytać bo jej się zupełnie literki rozmazały.

 

czwartek, 21 listopada 2013

Dostrzeganie


Mama odebrała Zochacza z przedszkola. Ponieważ było już ciemno a w ciągu dnia padało uczuliła córeczkę "Uważaj kochanie na kałuże". Oburzona Zochacz odparła "Przecież ja widzę kałuże!".

Dobre i to. Choć Mama dobrze pamięta, że buty nie mają niestety oczu.

środa, 20 listopada 2013

Drugie dno wyjaśnione


Tata wpadł do łazienki i złapał się za głowę. "Zochacz cała twoja piżama jest mokra!". Zochacz przyjrzała mu się z zainteresowaniem i spytała spokojnie "A dlaczego?". Tata pogroził jej palcem i powiedział "Bo zachlapałaś ją wodą". Zupełnie niezmieszana Zochacz spytała ponownie "A dlaczego".

"Bo taka mądra byłaś" odparł sarkastycznie Pietruszka.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Gastronomiczny song


Mamy cukrzyca wywołała spore perturbacje w Mamy diecie, które oczywiście nie umknęły czujnemu oku starszaków. Dziś wieczorem Zochacz podśpiewywała sobie "Dzidziuś nie może ziemniaczków i Mama musi jeść ryż".

Oj faktem jest że dla Zochacza szlaban na ziemniaczki byłby taką samą tragedią jak dla Mamy.

niedziela, 17 listopada 2013

Odpowiednia broń


Przy okazji rodzinnego wyjazdu Tata zabrał dzieci na pola pod Grunwaldem. Oczywiście wrócili do domu z pamiątkami. Pietruszka przywiózł pochwę na miecz. A Zochacz przywiozła coś podłużnego, futrzastego i żarówiasto różowego.

Kiedy nieco zaskoczona Mama spytała córki podejrzliwie cóż to takiego jest, Zochacz odparła tonem oczywistej oczywistości "Kołczan!".

Mama słyszała, że postępujące równouprawnienie dostrzegli też producenci broni. Ale nie wiedziała, że dotyczy to także broni średniowiecznej. Czyli teraz pora na AK-47?



sobota, 16 listopada 2013

W grupie raźniej


Wszyscy którzy mieli okazję to sprawdzić twierdzą że Mama łaskocze wprost straszliwie. Co ciekawe, już kiedy Wujek Maciek był w wieku Zochacza, Mama przekonała się, że im głośniej łaskotany piszczy w trakcie, tym większe są szanse że po skończonej sesji Mama usłyszy "Jeszcze!".

Ostatnio Mama odkryła nową prawidłowość - łaskotki w grupie są jeszcze skuteczniejsze. Do tego stopnia, że Zochacz zaczyna się śmiać już kiedy Mamy lewa ręka dosięga Pietruszki, nawet jeśli jej prawa ręka nie dotarła jeszcze do Zochaczowego brzuszka.

Jakie to szczęście że Mama bez trudu jest w stanie łaskotać trzy osoby na raz. A jak trzeba będzie to pewnie uda się i z czterema. Przecież nikt w rodzinie nie może się czuć wykluczony.

piątek, 15 listopada 2013

Wycieczka


Po wyjściu z przedszkola podekscytowana Zochacz opowiadała Mamie, że byli dziś w grupie u starszaków, bo u nich było mało dzieci.

Mama pamięta jak Pietruszka szedł pierwszy raz do przedszkola i z opowieści rodziców starszych dzieci wynikało, że najstraszliwszą rzeczą na świecie są "łączone grupy wiekowe". A tu proszę, dla Zochacza wyprawa do starszaków okazała się największą atrakcją tygodnia.

środa, 13 listopada 2013

Kontrola zwrotna


Pietruszcze zdarza się obgryzać paznokcie. Rodzice tępią ten zwyczaj z pełną stanowczością, więc w domu regularnie rozlegają się krytyczne okrzyki kiedy tylko Mama lub Tata zauważą kątem oka, że Pietruszkowe palce wędrują w kierunku ust.

W ramach ponownego zaprzyjaźniania się z glukometrem, Mama walczy ostatnio ze skalibrowaniem ostrza, zdarza się bowiem że wbija się za głęboko i dłuższą chwilę Mama nie może zatamować krwawienia. Kiedy ostatnio wprost po pomiarze cukru weszła do pokoju synka usłyszała z miejsca karcący głos Pietruszki "A co ten palec robi w buzi?!".

 

wtorek, 12 listopada 2013

Miłość i śmieci


Zochacz tłumaczyła dziś Mamie "Ja najbardziej kocham Tatę. I tylko Tata może wyrzucać śmieci".

Od razu przypomniało się Mamie jak Pietruszka w podobnym wieku ekscytował się faktem, że pani w przedszkolu pozwoliła mu w nagrodę wyrzucić śmieci. Widać coś jest na rzeczy - w końcu Zochacz chodzi do tego samego przedszkola.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Piloci

Z okazji Święta Niepodległości, Muzeum Wojska Polskiego przygotowało specjalną atrakcję dla dzieci - możliwość dotknięcia sprzętu. Dzięki temu Zochacz mogła popilotować "Antka" ...

 ... a Pietruszka "MiGa".



Oboje byli zachwyceni. Trochę mniej zachwycona była obsługa - Pietruszce jako jedynemu udało się uruchomić tylny ster w MiGu, której to opcji dorośli wojskowi nie mieli w planach.

sobota, 9 listopada 2013

Pan na Zamku


Pietruszka i Zochacz byli dziś na Zamku Królewskim. Po wyjściu Tata zapytał syna, czy chciałby mieszkać na zamku. Pietruszka ochoczo potwierdził. Tata uśmiechnął się i spytał "A chciałbyś tam sprzątać? Widziałeś jakie tam wielkie pokoje?".

Pietruszka machnął ręką lekceważąco i odparł "Nie no Tata, przecież miałbym służbę".

piątek, 8 listopada 2013

System wczesnej detekcji


Kiedy Mama i Zochacz weszły do szkoły, Zochacz tradycyjnie włączyła drugą nadświetlną i pognała do świetlicy. Kiedy wpadła do środka, Mama usłyszała na korytarzu dwa męskie głosy mówiące "Piotrek, zbieraj się idziesz do domu".

Widać po dwóch miesiącach Zochacz jest już w Pietruszkowej świetlicy instytucją.

P.S. W świetlicy pracują oczywiście w większości panie. Ale jest też dwóch wychowawców-mężczyzn. Rodzice uważają, że to super.

czwartek, 7 listopada 2013

Bardzo mały okularnik


Zochacz poprosiła Mamę, żeby poczytała jej i Dzidziusiowi książeczkę o Franklinie. Mama zaczęła czytać, ale w pewnej chwili do pokoju wszedł Pietruszka z jakąś pilną sprawą.

Zochacz szarpnęła Mamę za rękaw i stwierdziła stanowczo "Mama czytaj! Przecież dzidziuś nie ma okularów!".

 

wtorek, 5 listopada 2013

Do roboty


Zochacz i Mama mają wieczorną sesję łaskotek. W pewnej chwili Mama zagadała się z Tatą. Na co Zochacz zareagowała z pełną stanowczością "Mama gilgu gilgu, do roboty!"

Hej ho hej ho, gilgotać by się szło!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Koń jaki jest każdy widzi

Pietruszka narysował rycerza na koniu. Pokazał obrazek Mamie i powiedział "Trochę mi głowa nie wyszła, wygląda jak głowa świni". No na Kossaka to się faktycznie chłopak nie zapowiada. Ale przynajmniej nie ma wady wzroku.







sobota, 2 listopada 2013

Dementi


Pietruszka i Tata przypominali sobie piosenki, które były śpiewane na niedawnym zjeździe rodzinnym. W pewnej chwili zaczęli zawodzić "Zabrałaś serce moje, zabrałaś moje sny ...".

Wtedy do pokoju wpadła Zochacz i krzyknęła stanowczo "Nic wam nie zabrałam!".

piątek, 1 listopada 2013

O wyższości szkoły nad przedszkolem


Ponieważ mijają dwa miesiące odkąd Pietruszka opuścił przedszkolne mury, Mama spytała go czy bardziej podoba mu się w szkole czy może jednak w przedszkolu. Pietruszka bez wahania odparł, że lepiej jest mu w szkole. Ciekawe było jednak uzasadnienie "Bo w szkole można poprosić o to żeby w obiedzie nie było szczypiorku a w przedszkolu trzeba było jeść to co nałożyli na talerz".

Kiedy Mama spytała czy są jakies inne powody, Pietruszka dodał, że w szkole mozna się uczyć, a w przedszkolu jest tylko zabawa. Co ciekawe, za najbardziej satysfakcjonujący uznał fakt, że uczy się pisać. Najwyraźniej nawet jeśli litery zna od dawna i czyta całkiem płynnie, umiejętność kaligrafowania w zeszycie w trzy linię jest szczególnie cenna w oczach sześciolatka.

 

czwartek, 31 października 2013

Strażniczka


Zadzwonił domofon. Mama ruszyła do przedpokoju mówiąc "O przyjechał pan kurier". Zochacz ruszyła równo z nią mówiąc "Ja idę pilnować twojego dzidziusia, żeby pan kurier go nie zabrał".

Mama nie wie jak niby pan kurier mógłby zabrać dzidziusia który jest w jej brzuchu. Ale cieszy ją, że Zochacz ma już w stosunku do młodszego rodzeństwa instynkty obronne.

wtorek, 29 października 2013

Weryfikacja stanu


Wieczorami Mama ma zwykle mniej sił, zdarza się nawet że przyśnie przed Pietruszką i Zochaczem. A nawet jeśli nie przyśnie to zwykle poleguje i odpoczywa. Wczoraj położyła się po cichutku i zamknęła oczy.

Kiedy Zochacz weszła do pokoju szarpnęła Mamę za ramię i zawołała "Mama to nie pora na spanie". Po chwili wszedł Pietruszka i przyjrzał się Mamie z zainteresowaniem entomologa, po czym spytał spokojnie "Mama umarłaś?".

poniedziałek, 28 października 2013

Wspólne spanie de luxe


Mamy kolega z pracy ma synka który ma rok i 9 miesięcy. Ostatnio się żalił, że synek dość często budzi się nad ranem i płaczem domaga się żeby go przynieść do łóżka rodziców. Kiedy w końcu ojciec wstaje i przynosi do rodzicielskiej sypialni, młody zasypia radośnie zaś ojciec często długo nie może zasnąć, wybity z rytmu.

Mama uśmiechnęła się do kolegi z miną matki średnio-zaawansowanej i powiedziała, że to tylko kwestia czasu. I że z Zochaczem nie ma w tym zakresie żadnych problemów. Na ten przykład dziś, kiedy o drugiej w nocy Zochacz stwierdziła, że ma ochotę spać w łóżku rodziców po prostu wstała, wzięła Madzię pod pachę i przymaszerowała do pokoju rodziców. Po czym wdrapała się na łóżko, umościła między Mamą i Tatą, przykryła Mamy kołdrą i spokojnie zasnęła.

Tata się nawet nie obudził.

sobota, 26 października 2013

Czwartacy


Chór szkolny którego członkiem jest Pietruszka ćwiczy ostatnio pieśni patriotyczne, między innymi "Przybyli ułani". Kiedy synek odśpiewał Mamie wszystkie zwrotki, Mama spojrzała na niego chytrze i spytała "A kto to są czwartacy?".

"Czwarty pułk piechoty" odparł Pietruszka bez zastanowienia. Mama pokręciła nosem i powiedziała "Skoro przyszli poić konie to chyba czwarty pułk kawalerii a nie piechoty". Dla pewności poszli jednak do domowej wyroczni w kwestiach wojskowości czyli do Taty. A Tata bez wahania powiedział "Czwarty pułk piechoty. Kiedyś w  skład każdego pułku piechoty wchodził szwadron ułanów który odpowiadał za rozpoznanie i obronę".

Mama już od dawna się cieszyła że jej dzieci idą do szkoły. Wreszcie uzupełni część karygodnych braków we własnej edukacji.

piątek, 25 października 2013

Mam trzy latka ...

Mama od paru dni duma co by tu napisać z okazji Zochaczowych urodzin. Czy pisać o tym jak pięknie śpiewa piosenki i recytuje wierszyki? A może o tym jak układa układanki? Albo jak opiekuje się Madzią i innymi lalkami? O tym jak je, jak się wspina na drabinki, jak tańczy?


Tyle słów a za nimi urocza niebieskooka blondyneczka która zachwyca się światem i którą zachwyca się świat. Sto lat Dziubelku! Niech ta wielka radość która z Ciebie bije nigdy Cię nie opuści.

środa, 23 października 2013

Bułka bezpestkowa


Mama i Zochacz jadły kolację. Po zjedzeniu danio i banana Zochacz poprosiła o kanapkę. Mama spojrzała smętnie na swój talerz i podała córce ostatnią, nadgryzioną już kanapkę.

Zochacz popatrzyła z obrzydzeniem na wieloziarnisty chleb i zawołała "Ale ja chcę taką kanapkę bez pestek!".

wtorek, 22 października 2013

Bajera kartograficzna


Pietruszka był niedawno u rodziny. Wraz z rok młodszą kuzynką wynaleźli gdzieś w kącie starą mapę Warmii i Mazur. Pietruszka zaczął się jej przyglądać po czym pewnym tonem oznajmił towarzyszce "Te napisy są po niemiecku. Bo kiedyś tutaj były Niemcy. I dopiero jak Polska wygrała wojnę to teraz tutaj mówi się po polsku".

Mama kuzynki mrugnęła do Taty i powiedziała po cichu "Ty popatrz, to teraz sześciolatki bajerują pięciolatki na stare mapy". A Rodzice nadal zachodzą w głowę skąd on wiedział, że mapa ma napisy po niemiecku.

poniedziałek, 21 października 2013

Zochacz i siedem pietruszątek


Pietruszka był czymś zajęty i zamknął drzwi w swoim pokoju. Zochacz miała do niego jakąś sprawę, więc zapukała mówiąc "Otwórz mi drzwi". Z pokoju rozległo się "Nie otworzymy ci wilku". Zochacz z miejsca weszła w konwencję i zapiszczała "Nie jestem wilkiem, jestem waszą mamą!".

Mama w napięciu czekała aż Zochacz przybiegnie do niej z prośbą o trochę mąki żeby mogła pokazać koźlątkom że ma białe łapy.

niedziela, 20 października 2013

Powołanie


Jak każdy rodzic, Mama miewa chwile zwątpienia. Szczerze powiedziawszy, Mama podejrzewa, że goniąc z coraz większym brzuchem za dwójką bardzo żywych i bardzo pomysłowych maluchów nawet archanioł w końcu straciłby cierpliwość.

Na Mamę ta chwila przyszła dziś. Siadła więc na kanapie i oświadczyła stanowczo, że ona nie da tak dłużej rady. I że zacznie szukać kogoś, kto chciałby od niej wziąć Pietruszkę i Zochacza. A gdyby to się okazało za trudne to może chociaż znajdzie się jakiś chętny na Dzidziusia, w końcu on jeszcze taki mały i kłopotów zbyt wielu nie sprawi.

Pietruszka spojrzał na Mamę spokojnym wzrokiem, najwyraźniej nie przestraszony matczynymi pogróżkami. Po czym stwierdził "Nie oddasz nas. Bo przecież ty jesteś stworzona do tego żeby rodzić dzidziusie i mieć dzieci".

Co chyba wyjaśnia czemu żaden archanioł nie dochował się potomstwa.

piątek, 18 października 2013

Sprawozdania


Kiedy Pietruszka poszedł do przedszkola był pół roku starszy niż Zochacz. A i tak niezwykle trudno było wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje o tym co i z kim robił. Zochacz, jak to kobieta, ma o wiele więcej do powiedzenia.

W tym tygodniu przedszkolaki po raz pierwszy miały rytmikę. Przyszła pani i grała na pianinie, o tak "pim pam pam". I wszystkie dziewczynki miały chusteczki. Niebieskie. I machały nimi o tak. A chłopcy mieli instrumenty. Czyli grzechotki. I robili nimi o tak.

A Jaromir ma taki kocyk jak Zochacz tylko zielony. Ale ostatnio go nie było bo był chory. I Lilę też dziś zabrała wcześniej babcia bo była chora i żeby leżała w łóżku.

I Mama aż sama nie wie jak się z tą szczegółową wiedzą ogarnąć.

czwartek, 17 października 2013

Piosenka zoologiczna


Ostatnimi czasy Zochacz proponuje rodzinie śpiewanie piosenki o dowolnym, wybranym przez słuchaczy zwierzątku. Brzmi ona zwykle "Wlazł piesek na płotek i mruga ...". Lub jeśli taka wola audytorium "Wlazł hipopotam na płotek i mruga ...".

Mama musi z zawstydzeniem przyznać, że najbardziej się ubawiła kiedy próbowała wybić córkę z rytmu i poprosiła o piosenkę o babci. A potem musiała sobie przez chwilę wyobrazić jak babcia włazi na płotek.

środa, 16 października 2013

Pytanie musi być precyzyjne


Pietruszka i Zochacz spierali się o to które z nich będzie się jako pierwsze bawić jakąś zabawką. W końcu Pietruszka sięgnął po fortel i zapytał kto się pierwszy urodził. "Mama" odparła Zochacz bez wahania.

Pietruszka nie posiadł jeszcze wiedzy wypracowanej w pocie czoła przez rodziców, że w dyskusji z przedszkolakiem najważniejsza jest precyzja. Inaczej można się boleśnie potknąć.

poniedziałek, 14 października 2013

Wymarzone śniadanie

Rześki wiejski poranek. Trzyletnia blondyneczka siedzi przy stole i wsuwa kanapkę z takim zapałem, że loczki które wysunęły się z dobieranych warkoczyków podskakują w górę i w dół. W pewnej chwili, między jednym kęsem a drugim oświadcza rodzinie z rozmarzeniem w błękitnych oczkach "Ależ ja lubię słoninkę ..."

Zochacz w pełnej krasie.

niedziela, 13 października 2013

Organizm


Pietruszka i Zochacz wariowali dłuższą chwilę. W końcu Pietruszka poklepał się po klatce piersiowej i powiedział "Mój organizm musi odpocząć". Zochacz spojrzała na niego z ukosa i powiedziała "To nie jest organizm to brzuch".

No bo wymyśla taki jakieś fikcyjne wymówki i myśli że młodsza siostra się na to nabierze.

sobota, 12 października 2013

Co robi Tata

Na blogu Kiddie była niedawno zaniepokojona notka feministyczna. Mama też nie lubi zalewania dzieci falą stereotypów. Dlaczego w sklepie z zabawkami wszystkie mopy są różowe? I dlaczego nie ma różowych śrubokrętów?
Ostatnio Mama przypomniała sobie jednak po raz setny że od książek i zabawek ważniejsze jest to co dziecko obserwuje w domu. Poniżej fragment podręcznika dla I klasy. Mama założy się o nowe jesienne kozaczki że wydawnictwo zakładało, że przeciętny ojciec wykonuje tylko niektóre z zaproponowanych czynności. Ale Pietruszkowy Tata zrobił im psikusa, dzięki czemu Pietruszka wie, że mężczyzna XXI wieku może robić wszystko na co ma ochotę. I basta.



czwartek, 10 października 2013

Rozmiar ma znaczenie


Mama spojrzała z czułością na córeczkę zajętą śniadaniem i powiedziała "Mój ty mały łakomczuchu". Zochacz z miejsca przerwała konsumpcję i krzyknęła "Ja nie jestem mała tylko duża!".

"Jesteś dużym łakomczuchem?" upewniła się Mama. Zochacz energicznie potwierdziła i z zadowoloną miną wróciła do śniadania.

środa, 9 października 2013

Zajęcia dodatkowe


Pietruszka należy do tych dzieci które wszystkim się interesują i ciekawią. W efekcie za każdym razem kiedy słyszy o zajęciach dodatkowych w szkole prosi rodziców żeby go na nie zapisali. Chodzi więc już na kółko plastyczne i informatyczne, a także na gimnastykę korekcyjną, spotkania szkolnego chóru, szachy i zbiórki zuchów.

Codziennie wieczorem rodzice pytają synka na jakich zajęciach dziś był i co mu się najbardziej podobało. A on zwykle z entuzjazmem opowiada, przeplatając to historyjkami z lekcji na których też wiele się dzieje.

Dziś rano przy śniadaniu Zochacz oświadczyła stanowczo "A ja też mam zajęcia!". Ponieważ nowa ustawa na razie skasowała wszelkie zajęcia dodatkowe w przedszkolach Mama spojrzała na córkę z zainteresowaniem. Wtedy Zochacz z entuzjazmem zaczęła opowiadać "Bo my gramy na bembenkach! Pani rozkłada na podstawce i nie wolno grać dopóki wszystkich nie rozłoży! I potem robimy ram tam tam!".

Jedną z najważniejszych cech posiadania rodzeństwa jest głęboka potrzeba żeby mieć to samo co brat lub siostra. Nawet jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe.

poniedziałek, 7 października 2013

Wąż i kobieta


Tata usłyszał jak Pietruszka mówi do siostry "Seniora, przesuń się". Tata uśmiechnął się i powiedział "Zochacz to seniorita a nie seniora. Seniora to pani która ma męża".

Pietruszka wytrzeszczył oczy i spytał "Pani która ma węża?!". No w sumie jeśli patrzeć na to od strony węża i jabłka ...

niedziela, 6 października 2013

Poczytaj mi siostro


Mama leżała sobie na kanapie kiedy podeszła do niej Zochacz i powiedziała "Ja chcę pokazać Dzidziusiowi moją ulubioną książeczkę!". Po czym kazała Mamie podwinąć koszulkę i z zapałem zaczęła pokazywać kolejne strony książki o Franklinie. Następne 5 minut minęło więc Mamie przy akompaniamencie opowieści "I tu jest Dzidziusiu bóbr i miś. I oni idą na huśtawkę. I teraz jedzą serek ...".

Ciekawe skąd jej to przyszło do głowy. Może pamięta Pietruszkowe opowieści?

piątek, 4 października 2013

Groźba czy obietnica?


Wyjeżdżając z przedszkola Mama włączyła radio. Po pierwszych taktach Zochacz krzyknęła "Mamusiu, to moja ulubiona piosenka!". Mama zadrżała. Ten tekst nie wróży nic dobrego ze strony trzylatki. Miejmy nadzieję, że hipopotam okiełzna nawet Zochacza.

"Będzie! Będzie zabawa!
Będzie się działo!
I znowu nocy będzie mało.
Będzie głośno, będzie radośnie
Znów przetańczymy razem całą noc."

 


czwartek, 3 października 2013

Wieloletnia edukacja


Od kilku tygodni Pietruszka bardzo przeżywa fakt, że będzie chodził do szkoły jeszcze 12 lat. Trudno mu się dziwić, w końcu żyje dopiero 6 lat.

Ostatnio znalazł jednak pewien pozytyw. Jego kolega z przedszkolnej grupy chodzi do tej samej szkoły ale do zerówki. Czyli spędzi w szkole łącznie 13 lat! Jakby nie patrzeć ponad 8% dłużej.

poniedziałek, 30 września 2013

Wdrożenie dla starszej siostry


Procedura wychodzenia ze szkoły wygląda codziennie tak samo. Tuż za progiem Zochacz rusza biegiem a krok za nią leci Pietruszka. Zatrzymują się na krawężniku, po czym Pietruszka bierze siostrę za rękę i razem idą przez parking do samochodu. W tym czasie Pietruszka rozgląda się czujnie, podnosząc wysoko wolną rękę.

Dziś Mamie udało się dogonić dzieci w miarę szybko, dzięki czemu usłyszała jak Pietruszka instruuje Zochacza "I jak ty będziesz miała sześć lat i będziesz prowadziła przez parking maluszka to pamiętaj żeby podnieść rękę. Wtedy kierowcy cię łatwiej zobaczą."

Skoro Zochacz ma być starsza siostrą to niech się uczy od najlepszych.

niedziela, 29 września 2013

Alternatywny plan lekcji


W trakcie rodzinnego obiadu Mama rozmawiała z Babcią, kątem ucha słysząc jak Pietruszka opowiada Dziadkowi o szkole. "... no tak, mam matmę i angielski i religię ...". Mama kiwnęła głową, po chwili jednak do jej uszu dotarło "... fizykę i francuski i włoski ...".

Faktem jest że Pietruszka chodzi do Zespołu Szkół. Ale kiedy ostatnio Mama sprawdzała był w pierwszej klasie podstawówki a nie gimnazjum.

sobota, 28 września 2013

Straż nocna


Kiedy Pietruszka miał mniej więcej trzy lata zaczęła go odwiedzać czarownica. Jej ulubioną porą odwiedzin była trzecia rano, co nieodmiennie kończyło się wizytą zapłakanego Pietruszki w sypialni rodziców. Lub rozpaczliwym wzywaniem rodziców do pokoju synka.

Którejś nocy Mama w odruchu desperacji złapała pierwszą rzecz jaka wpadła jej w ręce czyli pluszowego białego miśka. Po czym oświadczyła stanowczo "To jest niedźwiedź polarny. Czarownice strasznie boją się niedźwiedzi polarnych bo niedźwiedzie polarne pożerają czarownice. On cię będzie chronić i żadna czarownica już do ciebie nie przyjdzie". Tak też się i stało, problem wizyt czarownicy został rozwiązany na dobre.

Ostatnio do pokoju Zochacza zaczął się wieczorami zakradać wilk. Po kilku pobudkach Mama przypomniała sobie, że wilki panicznie boją się hipopotamów. Zwłaszcza niebieskich. Od tego dnia niebieski hipopotam trzyma straż przy zochaczowym łóżku. I żaden wilk nie śmie się do niego zbliżyć.

piątek, 27 września 2013

Poranny demotywator


Poranne wstawianie zawsze było dla Mamy udręką. Ostatnio jest jednak jeszcze trudniej. Bo kiedy przychodzi o świcie obudzić córeczkę, Zochacz łapie ja za szyję swoją pulchną łapką i mówi zaspanym głosikiem "Poles ze mną jesce chwileckę". Albo "Popsytulaj sie do mnie jeszcze troseckę".

I jak tu jej odmówić?

środa, 25 września 2013

Dźwig osobowy


Mama poszła z Zochaczem do supermarketu. Radośnie złapała wózek sklepowy, po czym stwierdziła że chyba nie da jednak rady wrzucić do niego Zochacza. Wizja wędrowania po sklepie z córką latającą między regałami też jej jednak nie ucieszyła.

Szczęśliwie Mama jest już matką średniozaawansowaną, w dodatku nigdy nie była szczególnie wstydliwa. Spokojnie podeszła więc do młodego człowieka stojącego obok i powiedziała "Przepraszam, jestem w piątym miesiącu ciąży i nie bardzo mogę dźwigać. Czy włoży mi pan córkę do wózka".

I tym sposobem Zochacz rozsiadła się w wózku. W ten sam zresztą sposób wysiadła z niego przy kasie, choć za dźwig osobowy robił inny pan. Żaden nie protestował. Co ciekawe, nie protestowała też Zochacz, choć można by zrozumieć, że trzylatka przestraszy się tego że obcy pan ją podnosi.

Jak widać nie należy tracić wiary w ludzi. Ani bać się prosić o pomoc.

wtorek, 24 września 2013

Ambitne cele


Dzieci u Pietruszki w klasie opowiadały dziś o swoich rodzinach. Wieczorem Pietruszka z wyraźnym wyrzutem powiedział rodzicom "A Paulina ma pięcioro rodzeństwa! Czyli z nią jest szóstka dzieci w domu".

No to chyba jedno z tych marzeń kochanego synka których Rodzice spełnić nie będą mogli.

poniedziałek, 23 września 2013

Urwisy


Tata pyta Zochacza co ciekawego robiła w przedszkolu. "Siedziałam przy stoliczku z Marcinkiem". Ponieważ Tata dobrze wie, że siedzenie przy stoliczku jest podstawową karą dla trzylatków (bo nie można się bawić z grupą), zamiast się ucieszyć Tata zmarszczył brew i zapytał "A dlaczego siedzieliście przy stoliczku?". Zochacz uśmiechnęła się promiennie i odparła "Bo schowaliśmy się w szafce w kuchni!".

Miesiąc nie minął a Zochacz najwyraźniej czuje się już w przedszkolu jak u siebie.

sobota, 21 września 2013

Dzidziuś łakomczuch


Pietruszka wrócił z Tatą z zakupów i już w progu zawołał "Mamo, czy to prawda że dzidziuś poprosił o winogrona?". Mama poczochrała czuprynę syna i powiedziała "Prawda synku, prawda".

Faktem jest, że Pietruszka i Zochacz nie mieli w życiu płodowym zbyt wielu zachcianek. Ot czasem jakiś śledź czy kawałek czekolady (ale koniecznie takiej z orzechami, "z okienkiem"). Dzidziuś za to niemal od początku ma fazy na różne smakołyki. Ostatnio codziennie domaga się winogron. I to nie małych rodzynkowych które lubi cała rodzina. Ani takich okrągłych bordowych jakie lubi Mama. Dzidziuś domaga się co wieczór miski dużych zielonych winogron. Jak jej nie dostanie to marudzi i nijak nie można mu wytłumaczyć że dzieci i ryby głosu nie mają. Widać jednak będzie Wodnik.

piątek, 20 września 2013

Ratownik


Dziś do szkoły Pietruszki zawitali ratownicy drogowi. Uczyli sześciolatki resuscytacji, na prawdziwych fantomach. Wieczorem Pietruszka zaprezentował rodzinie fachową pierwszą pomoc z użyciem pluszowego misia.

Wszyscy od razu poczuli się bezpieczniej.

czwartek, 19 września 2013

Porażka


Pietruszka ograł rodziców w bierki. Wróć, Pietruszka zmasakrował rodziców w bierki, w końcu miał więcej punktów niż oni oboje razem wzięci.

Po skończonej partii Mama zerknęła na Tatę z ukosa i spytała "Oszukiwałeś?". Tata spojrzał na nią oburzony "Pewnie że nie. A ty?". Mama westchnęła "Ja też nie.". Po czym oboje pokiwali głowami.

A jeszcze 3 miesiące temu Pietruszka miał problem z zebraniem nawet kilku bierek.

środa, 18 września 2013

Permanentna inwigilacja


Od początku września Zochacz konsekwentnie kontestuje leżakowanie. W weekendy śpi a w tygodniu odmawia, pomimo tego, że wieczorami ledwie trzyma się na nogach.

Kiedy Tata wrócił do domu, pierwszym pytaniem było czy Zochacz dzisiaj spała w przedszkolu. Mama przyznała, że nie wie, bo rozminęła się z jej wychowawczynią i pani nie zostawiła jej żadnej informacji. W tej samej chwili z pokoju Pietruszki rozległ się okrzyk "Nie spała". Zaskoczony Tata spytał skąd Pietruszka to wie, na co synek uprzejmie wyjaśnił, że spytał się Zochaczowej wychowawczyni, kiedy ta przyszła do świetlicy szkolnej odebrać swojego syna.

Nic się nie ukryje w tej rodzinie.

poniedziałek, 16 września 2013

Uspokajanie


Kiedy Mama spodziewała się Zochacza, jedną z ulubionych zabawek Pietruszki była Madzia. Historia lubi się powtarzać bo od kilku tygodni Zochacz nie rozstaje się z Madzią, tuląc ją, karmiąc i kładąc do snu.

Dziś Zochacz przytuliła mocno Madzię i zaczęła jej tłumaczyć "Nie płacz Madziu, Zosia tu jest". Mama nie mogła oprzeć się wrażeniu, że była uczestnikiem identycznej rozmowy gdzieś koło 2:39 rano. Tylko inne były podmioty.

niedziela, 15 września 2013

Rybne opowieści


Rodzice od jakiegoś czasu próbują walczyć o odzyskanie weekendowych poranków, przekonując dzieci żeby nie przychodziły do nich za wcześnie. Na razie udało się ustalić brak pobudki przed godziną ósmą.

Dziś rodzice słyszeli jak koło ósmej obudziła się Zochacz. Pietruszka przechwycił ją gdy szła do rodziców i pojawili się w ich sypialni dopiero po 20 minutach. Kiedy zaintrygowani rodzice spytali czym dzieci zajmowały się rano Pietruszka odparł "Opowiadaliśmy sobie rybki".

Rodzice spojrzeli po sobie, bo jak żywo takiej formy literackiej nie znali. Pietruszka wyjaśnił im więc, że oglądali książkę o oceanach którą niedawno dostał. Zochacz pokazywała obrazki a Pietruszka jej o nich opowiadał, podczytując gdzie było to niezbędne. Po czym dodał z dumą "I nawet znaleźliśmy tato twojego ulubionego tuńczyka! On pływa na głębokości 200 metrów".

Widząc niedowierzanie rodziców Pietruszka pobiegł po książkę i pokazał im tuńczyka. Faktycznie, żyje na 200 metrach głębokości.

sobota, 14 września 2013

Maczuga Herkulesa

Mama robiła porządek w pocztówkach. Pietruszka wypatrzył jedną z nich i krzyknął "O! Maczuga Herkulesa!"


Zaskoczona Mama spytała skąd wie jak nazywa się ta skała. Pietruszka wzruszył ramionami i odpowiedział "No jak to. Z księgi siódmej "Tytus poprawia dwójkę z geografii"".

I jak tu nie mówić, że książki kształcą. Nawet mimochodem.

czwartek, 12 września 2013

Szkoła wzywa


Mama i Zochacz przyszły po Pietruszkę do szkoły. Kiedy weszły na świetlicę, Zochacz uściskała brata i zaczęła mu coś opowiadać. Panie świetliczanki spojrzały na nią z uśmiechem i jedna z nich spytała "A ty kiedy do nas przyjdziesz? W przyszłym roku? Czy dopiero za dwa lata?".

Mama wytrzeszczyła oczy i wyjąkała "Ale ona jeszcze trzech lat nie skończyła ...". Mama rozumie, że Zochacz jest wyrośnięta i wygadana, ale obniżanie wieku szkolnego powinno mieć jednak jakieś racjonalne granice.

środa, 11 września 2013

Co to będzie...


Pietruszka bardzo się przejął faktem, że będzie najstarszym bratem. Opowiada o tym każdej napotkanej osobie i sporo o tym rozmyśla. Ostatnio poinformował rodziców "Ja to się martwię jak wy sobie poradzicie z trójką dzieci ...".

No cóż. Miejmy nadzieję że dobrze.

wtorek, 10 września 2013

Nieustraszona


Zochacz szła z Mamą odebrać Pietruszkę ze świetlicy. Tuż przy drzwiach do szkoły spotkały Panią Dyrektor Zespołu Szkół. Zochacz już kilka metrów wcześniej krzyknęła "Dzień dobry!". Po czym odwróciła się do Mamy i powiedziała z dumą "Powiedziałam dzień dobry. Bo ja jestem nieustraszona!".

Nie sposób polemizować.

niedziela, 8 września 2013

Kwalifikacje matrymonialne


Pietruszka pochłaniał czwarty dzień z rzędu swoją ulubioną pomarańczową zupę (*). W połowie talerza westchnął z lubością i stwierdził "Chciałbym mieć taką żonę jak Mama, która by takie dobre zupy gotowała mi na obiad".

Czyli jednak stare ludowe porzekadło że przez żołądek do serca mężczyzny jest aktualne również w XXI wieku.


(*) Pomarańczowa zupa to zupa z młodej włoszczyzny. Mama gotuje ją co dwa dni od kilku tygodni. Pietruszka i Zochacz są nie nieodmiennie zachwyceni. A Mama jest zachwycona ilością warzyw którą dzięki niej pochłaniają.

sobota, 7 września 2013

Usypianie w tandemie


Mama poszła położyć Zochacza na południową drzemkę więc Babcia Krysia i Pietruszka poszli do pokoju obok, z poleceniem zachowywania się cicho.

Mama przytuliła Zochacza, poczytała jej Franklina i uśpiła. Kiedy weszła do pokoju Pietruszki okazało się że Pietruszka przytulił Babcię, poczytał jej Tytusa i uśpił.

Słowem 200% skuteczności.

czwartek, 5 września 2013

Śluby uczniowskie


Pierwszy tydzień szkoły mija Pietruszce pod znakiem aklimatyzacji. Właściwie nie mają lekcji, za to chodzą po szkole zwiedzając wszystkie zakamarki i oswajając nową przestrzeń. Byli w sąsiednich klasach, w gabinecie pielęgniarki a nawet w znajdującym się w osobnym skrzydle gimnazjum.

Dziś odwiedzili gabinet pani dyrektor, która serdecznie z nimi porozmawiała. Szczególną uwagę Pietruszki zwróciło wielkie pióro, którym pani dyrektor pasuje dzieci, dzięki czemu stają "prawowitymi uczniami szkoły". Opowieść o tym Pietruszka zakończył smętnym stwierdzeniem, że on już jest uczniem więc jego to nie dotyczy.

Mama spokojnie wyjaśniła, że jeszcze nie jest "prawowitym" uczniem bo nie mieli ślubowania. Zaskoczony Pietruszka spytał "A kto się będzie żenił?".

P.S. Pietruszka na razie szkołą zachwycony, zwłaszcza świetlicą i stołówką. Ale już się dopytuje kiedy wreszcie będą lekcje. Zobaczymy jak tam będzie w kolejnym tygodniu.

środa, 4 września 2013

Reprymenda


Trzeci dzień w przedszkolu. Popołudnie. Zochacz podeszła do wychowawczyni, wzięła się pod boki i karcącym tonem powiedziała "Chyba pani zapomniała zabrać nas dziś do ogródka!".

Dobre pierwsze wrażenie w nowym środowisku - bezcenne.

wtorek, 3 września 2013

Tylko bez epitetów!


Po jakimś wyjątkowo udanym tekście Zochacza Pietruszka uśmiechnął się i powiedział "Ty mądralo!". Zochacz zaprotestowała gwałtownie "Ja jestem Zosia a nie mądrala!".

niedziela, 1 września 2013

Wakacyjne podsumowanie


Przeglądając zdjęcia Mama zastanawiała się jakie wspomnienia z tegorocznych wakacji warte są zachowania dla potomności. I okazało się jak zawsze, że każdy dzień z Pietruszką i Zochaczem jest niezwykły a oni sami rosną jak na drożdżach, zaskakując wszystkich wkoło. Choćby tym jak potrafią siedzieć zgodnie i przez godzinę słuchać koncertu peruwiańskiej kapeli.


Są ze sobą bardzo zżyci i największą frajdę sprawia im wspólne wariowanie.


 Niczego się nie boją (dla ułatwienia - tak, to Zochacz) ...


 ... i śmiało patrzą w przyszłość, nawet jeśli wije się zakopiańskim szlakiem.

 
Są zawsze gotowi do walki o to co dla nich ważne ...


 ... i do obrony przed tymi którzy się z nimi nie zgadzają.


 A czasem jak trzeba to taktycznego odwrotu. Oczywiście ramię w ramię.


 Każde z nich ma swoje pasje. Pietruszka kocha sport, w szczególności piłkę nożną.


 Zochacz uwielbia tańce i bale. No i lizaki.


Są wspaniali pod każdym względem. Potrafią nawet wspaniale doprowadzać rodziców do ciężkiej rozpaczy :). Rodzice mają nadzieję, że w przyszłym roku kiedy będzie ich troje będzie jeszcze fajniej. Pod każdym względem.
* * *

Oczywiście relacja z wakacyjnych wyjazdów byłaby niekompletna bez tradycyjnego zdjęcia z kozą.



piątek, 30 sierpnia 2013

Ważki powód


Tata poprosił Zochacza żeby coś sprzątnęła. Córka odkrzyknęła "Nie mogę, coś robię!". Zaskoczony Tata spytał co takiego robi. "Przytulam się do kocyka" odparła Zochacz.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Plan lekcji


Pietruszka już nie może się doczekać dnia kiedy wreszcie pójdzie do szkoły. Dziś idąc do sklepu mamrotał pod nosem z wyraźną ekscytacją "I codziennie matma i fiza ...".

Mama ze smutkiem wyjaśniła synkowi, że pierwszaki nie mają jeszcze fizyki. A i matematyka to raczej nauka dodawania, z czym on sobie już radzi (w końcu dodaje w pamięci dwucyfrowe liczby). Po czym uprzedziła uczciwie, że większość czasu w najbliższych miesiącach poświęci prawdopodobnie na rysowanie szlaczków i ćwiczenie literek. Dodając na tym samym oddechu, że to bardzo ważne żeby mieć ładny charakter pisma.

Pietruszka przyjął wyjaśnienia Mamy ze spokojem, choć wyraźnie był rozczarowany. W przeciwieństwie do większości matek sześciolatków, Mama najbardziej boi się tego, że kiedy po tygodniu Pietruszka zorientuje się, że w szkole nie będą mu tłumaczyć skąd się biorą błyskawice i jak funkcjonowało wojsko w Imperium Rzymskim straci do niej całe serce...

środa, 28 sierpnia 2013

Nieoczekiwany sojusznik


Zochacz próbowała namówić Mamę żeby poszła z nią na duże zjeżdżalnie w basenie. Mama cierpliwie tłumaczyła jej, że nie może iść na zjeżdżalnie bo ma w brzuszku Dzidziusia.

Zochacz rozpromieniła się i zakrzyknęła "Ale Dzidziuś też chce iść na zjeżdżalnię, naprawdę!".

No kto by pomyślał ...

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Spełnione marzenie

Kilka dni temu Pietruszka wpadł do pokoju rodziców kiedy Mama kończyła się przebierać. Spojrzał na nią uważnie, po czym wziął się pod boki i oświadczył z przekąsem "No teraz to już naprawdę przytyłaś Mamo".

Jakby nie patrzeć prawda. Będzie jeszcze fajniej :).



niedziela, 25 sierpnia 2013

Zasługi


Po drodze do kościoła Zochacz upewniała się, że zasady nie uległy zmianie "Ja będę grzeczna. I będę mówić Ojcze Nasz. I wtedy dostanę loda". Rodzice potwierdzili procedurę, więc rozradowana Zochacz pobiegła w podskokach w kierunku drzwi wejściowych.

Widząc starszą panią, która wychodziła z poprzedniej mszy Zochacz krzyknęła "A pani już była grzeczna i powiedziała Ojcze Nasz. I będzie miała loda!".

Mama nie śmiała pytać czy pani wybiera się do cukierni ale jej uśmiech powiedział, że rozważa Zochaczową sugestię.

piątek, 23 sierpnia 2013

Jednostka miary


Zochacz marudziła że nie może czegoś zrobić. Pietruszka skwitował to "Nie marudź Zochacz. Z ciebie jest już kawał baby. I to spory kawał".

czwartek, 22 sierpnia 2013

Nowości słowotwórcze


Zochacz jest już dużą dziewczyną. W końcu niedługo idzie do przedszkola i skończy trzy lata. Mówi pięknie całymi zdaniami. Ale nadal zdarza się jej jakieś urocze słowotwórstwo. 

Dziś idąc z Mamą Zochacz spytała czy może pójść bokiem. Kiedy Mama spytała czemu odparła "Bo tam jest taki fajny murek do iścienia".

środa, 21 sierpnia 2013

Limit pojemności


Wiele osób nie dowierza Mamie kiedy opowiada o tym ile jedzą jej dzieci. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu Pietruszka i Zochacz byli u Mamy w pracy i po ich wyjściu koleżanki komentowały "Ale oni normalnie wyglądają! A ty twierdzisz że tyle jedzą."

Dziś na kolację Zochacz dostała pierogi ruskie. Najpierw dwa. Potem jeszcze dwa. I jeszcze. Kiedy po zjedzeniu ośmiu zażądała kolejnych Mama podała jej dwa pierogi i kotlecika. Kiedy zjadła pierogi i rozgrzebała kotleta epopeja się skonczyla bo kotlecik nie posmakował. A Zochacz wie, że nie ma co prosić o dokładkę dopóki talerz nie jest pusty. Tak więc musiała się zadowolić tylko dziesięcioma pierogami.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Powody do strachu (i jego braku)


Poranek przywitał rodzinę burzowo. Zochacz wpadła do rodziców i krzyknęła "U mnie i u Pietruszki pada deszcz. U was też?".

Kiedy Mama potwierdziła spytała " I co Zochacz nie bałaś się burzy?". Zochacz wzruszyła ramionami i odparła "Nie. Przecież mam dach".

sobota, 17 sierpnia 2013

Próg kwalifikacyjny


Mama i Zochacz wariowały na basenie. W pewnej chwili Mama zawinęła Zochaczem tak, że córka zrobiła fikołka w wodzie. Kiedy się wynurzyła spojrzała na Mamę z wyrzutem i powiedziała "To nie było wspaniałe Mamo!".

Grunt to powiesić poprzeczkę wystarczająco wysoko.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Nasłuch identyfikacyjny

Z pokoju dzieci rozległa się zażarta dyskusja:

- Ruszyłaś
- Nie rusyłam
- Ruszyłaś!
- Nie rusyłam!

Aha, Pietruszka i Zochacz grają w bierki.

środa, 14 sierpnia 2013

Mnie też!


Zochacz jest na etapie "mój brat mój idol". Musi mieć i robić wszystko to co Pietruszka. Kiedy przy śniadaniu Pietruszka powiedział "Muszę sobie nalać wody bo mnie piecze język" siedząca po drugiej stronie stołu Zochacz krzyknęła "Ja też muszę wody bo mnie piecze ziemniak".

No skoro coś ją piecze to woda niezbędna.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Ratunek planowany


Zochacz wdrapała się na szczyt drabiny po czym zawołała "Pietruszko choć tu. Bo ja będę schodzić i spadać. I ty mnie uratujesz. Bo będzie płacz".

Jak już się jest księżniczką w wysokiej wieży to trzeba mieć jakiś plan na zycie, czyż nie?

niedziela, 11 sierpnia 2013

Pomysł na zagospodarowanie wolnego czasu


Wieczorem Tata powiedział Zochaczowi żeby poszła sprzątać swój pokój przed spaniem. Słysząc to Pietruszka krzyknął "A jak już skończysz to możesz powoli zacząć sprzątać mój". I po chwili zastanowienia dodał "Poproszę".

Że też Zochacz nie wyglądała na zachwyconą, pomimo takiej wysokiej kultury.

piątek, 9 sierpnia 2013

Zmartwienie


Mama poszła się myć. Przez cały czas, pod drzwiami łazienki stała Zochacz. Kiedy Mama w końcu wyszła zobaczyła zapłakaną córeczkę która rzuciła się jej w ramiona i oświadczyła ze szlochem "Tak się o ciebie martwiłam mamusiu".

No Mama nie wiedziała że mycie może być takie niebezpieczne. Choć w sumie ludowe porzekadło ostrzega przecież, że częste mycie skraca życie.

środa, 7 sierpnia 2013

Arytmetyka wieku


Pietruszka spytał rodziców ile lat będzie miała Zochacz kiedy on będzie miał 18. Mama powiedziała "Jest od ciebie 3 lata młodsza. To ile to jest 18 minus 3?". Pietruszka szybko się zastanowił i odparł że 15. Następnie spytał ile lat będzie miała Zochacz kiedy on będzie miał 21. I znowu proste odejmowanie umożliwiło mu udzielenie samodzielnej odpowiedzi że 18.

Po chwili Tata uśmiechnął się chytrze i spytał "A ile lat będzie miała Zochacz jak Ty będziesz miał 74?". Pietruszka zadumał się po czym odparł poważnie "Stara już będzie".

wtorek, 6 sierpnia 2013

Kontuzja warunkowa


Zochacz poszła z Dziadkiem pakować samochód. Na wstępie poinformowała go że muszą iść powoli ponieważ boli ją noga.

Kiedy wracali, Zochacz zobaczyła Pietruszkę bawiącego się na placu zabaw z dziećmi. Ruszyła więc pędem w ich kierunku. Dziadek zawołał "Nie biegnij tak, przecież cię nóżka boli". Zochacz odkrzyknęła nie zwalniając biegu "Już nie boli!".

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Nieutulona tęsknota

Pietruszka i Zochacz pojechali na wakacje z dziadkami. Pod koniec drugiego tygodnia, dziadkowie zorientowali się w pewnej chwili że Zochacz pobiegła do sypialni i zapanowała zupełnie niezwyczajna cisza. Kiedy Babcia Wandzia zajrzała do pokoju zobaczyła wnusię dzierżącą z dumą paczkę mamby, którą wyszperała pomimo tego, iż była dobrze schowana. Kiedy zaskoczona Babcia spytała "A skąd ty masz tę mambę?" Zochacz wzruszyła ramionami i odparła "Kupiłam sobie ...".

* * *

Babcia oczywiście mambę skonfiskowała i schowała wyżej. Zochacz wyszła więc przed domek, usiadła na progu i zaczęła rozpaczliwie szlochać, mamrocząc pod nosem "mammma, mamma". Babcia podeszła do niej i przytuliła, po czym spytała "Do mamy chcesz?". Na co Zochacz odparła zupełnie nie zrozpaczonym głosem "Mamba nie mama!".

I to by było na tyle jeśli chodzi o tęsknotę za rodzicami.

niedziela, 21 lipca 2013

piątek, 19 lipca 2013

Dziecko XXI wieku


Zestaw głośnomówiący w Mamy samochodzie umożliwia głosowe wybieranie numeru. Niestety system reaguje wyłącznie na komendy wydane po angielsku.

Kiedy wczoraj Mama nacisnęła przycisk sterujący i rozległ się charakterystyczny dźwięk, z tylnego fotelika rozległ się Zochaczowy głosik mówiący głośno "Kol!" (ang. call - dzwoń). Mama zdębiała. Po czym mruknęła pod nosem "A właśnie że chciałam powiedzieć redial".

czwartek, 18 lipca 2013

Evergreen


W trakcie wakacyjnych wojaży Pietruszka trafił na mini-disco w trakcie którego dzieci mogły śpiewać wybrane przez siebie piosenki. Mama mogłaby się założyć o stówę że nikt z dorosłych uczestników nie domyśliłby się że sześcioletni Pietruszka wykona bez zająknięcia dwie zwrotki i refren "Bo z dziewczynami ...".

Połomski wiecznie żywy i basta.


wtorek, 16 lipca 2013

Bombowa diagnostyka


Zochacz od rana skarżyła się na ból lewej ręki. W ciągu dnia sytuacja na tyle się pogorszyła, że starsza pielęgniarka ze żłobka zadzwoniła do rodziców i kazała ją odebrać po leżakowaniu. Zaznaczając oczywiście, że następnym razem Zochacz zostanie wpuszczona do żłobka dopiero po okazaniu zaświadczenia lekarskiego o tym, że jest zdolna do służby.

Rodzice zaprosili więc zaprzyjaźnionego pediatrę, który dokładnie zbadał Zochacza. Faktem bowiem było, iż Zochacz odmawiała stanowczo używania lewej ręki, w tym nawet podniesienia jej.

Znając pacjentkę, pan doktor postanowił przeprowadził test na miarę doktora House'a. Na stole położył ukochaną Zochaczową bombę (czyli mambę). I powiedział, że Zochacz będzie mogła ją zjeść o ile weźmie ją ze stołu lewą ręką.

Już po dziesięciu sekundach Zochaczowa buzia poruszała się miarowo. Pan doktor wystawił zaświadczenie do żłobka.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Stara panna czy singielka?

Tata spytał Zochacz "A za kogo ty wyjdziesz za mąż?". Zochacz wzruszyła ramionami i odparła "Za nikogo". Zaciekawiona Mama spytała więc dlaczego córka nie wyjdzie za mąż. "Bo nie muszę" padła spokojna odpowiedź.

Co fakt to fakt.

niedziela, 14 lipca 2013

Przyjaciel własnej roboty

Pietruszka, jak pewnie każdy sześcioletni chłopiec, chciałby mieć psa. Ponieważ na razie nie udało mu się namówić rodziców na kupno szczeniaczka postanowił sam zrobić sobie najlepszego przyjaciela. Potrafi nawet aportować.




piątek, 12 lipca 2013

Rozstania i powroty


Tata zabrał dzieci na plac zabaw. Kiedy wrócili, Zochacz już w progu krzyknęła "Mamunia!" i rzuciła się na szyję Mamie, która serdecznie ją wyściskała.

Pietruszka podniósł oczy do nieba i mruknął "A wy co, cały miesiąc się nie widziałyście?!".

czwartek, 11 lipca 2013

Kontrola konsumpcji

Zochacz bardzo lubi książeczki o Franklinie które odziedziczyła po bracie. Podchodzi do nich bardzo emocjonalnie. Na przykład zawsze kiedy widzi ten obrazek woła "No no dinozarł nie wolno wyżerać Franklinowi śniadania!".


wtorek, 9 lipca 2013

poniedziałek, 8 lipca 2013

Bajdujący manikiur


Mama zarządziła sesję obcinania paznokci. Zochacz załkała "Ale mnie będzie boleć!". Mama spojrzała na nią z ukosa i powiedziała stanowczo "Przestań bajdurzyć!". Zochacz wzięła się pod boki i oburzonym głosem odparła "Ja nie bajduję!".

Kiedy po 5 minutach Pietruszka zaczął rozpaczliwie protestować przeciwko obcinaniu paznokci Zochacz ze stoickim spokojem wzięła go za rękę i powiedziała "Nie bój się, ja cię potrzymam".

I faktycznie, siostrzany dotyk pomógł. Bez bajdurzenia.

sobota, 6 lipca 2013

Wpuszczony w maliny


Pietruszka opowiada rodzicom z entuzjazmem, że jadł dziś maliny z krzaczka. Znając możliwości i apetyt synka, Tata spytał go czy zjadł wszystkie maliny z krzaczka.

Pietruszka uspokoił go że nie wszystkie. Po czym dodał "Bo niektóre były jeszcze niedojrzałe".

piątek, 5 lipca 2013

Apetyt na osiem

Tata robił na kolację grzanki. Spytał Mamy i Zochacza ile zjedzą. "Osiem" krzyknęła stanowczo córka. Tata spojrzał na nią z ukosa i powiedział z przekąsem "A ty w ogóle wiesz Zochacz co to znaczy osiem?".

Zochacz wyciągnęła przed siebie dłonie i zaczęła mówić "Jeden, dwa, tsy, ctely, piec, siedem, osiem". Poza tym że zgubiła sześć chyba można uznać, że faktycznie była głodna.

czwartek, 4 lipca 2013

Cielak


Pietruszka pojechał do Dziadka Wacka na wieś i raportuje z entuzjazmem przez telefon "A ja widziałem cielaka!". Zaintrygowany Tata spytał Pietruszkę, w końcu chłopca z miasta, co to jest cielak. Mama wprost zobaczyła jak Pietruszka wzrusza ramionami z oburzenia po czym usłyszała pełen dezaprobaty głos syna "Cielak to mała krowa. Co ty Tato, nie wiesz?!".

No bo jak wie to po co się bez sensu pyta?

wtorek, 2 lipca 2013

Dlaczego warto budzić królewnę


Mama bawiła się z Zochacz. W pewnej chwili Zochacz pobiegła do kuchni coś zjeść, więc Mama położyła głowę na łóżku i zamknęła oczy. Po chwili poczuła na policzku całusa i usłyszała głos Pietruszki "Wstawaj śpiąca królewno!".

Mama otworzyła oczy i spytała z uśmiechem "Witaj książę, co chciałbyś żebym zrobiła?". Pietruszka się rozpromienił i odpowiedział "Poczytaj mi proszę!". Mama nie wiedziała, że to po to książę budził śpiącą królewnę, ale w sumie powód dobry jak każdy inny.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Hej ho hej ho...


Tata przybiegł do Mamy z uśmiechem od ucha do ucha i powiedział "Chodz szybko, musisz to zobaczyć. Zochacz właśnie oświadczyła, że idzie do pracy". Widać że dziewczyna wie co potrzebne jest kobiecie pracującej.



niedziela, 30 czerwca 2013

Kwestia charakteru


Kiedy coś nie idzie po myśli Pietruszki potrafi się on solidnie zezłościć. Kiedy ostatnio gorączkował się w przedszkolu jedna z pań próbowała mu zwrócić uwagę na to, że jego zachowanie jest niewłaściwe.

Pietruszka wyjaśnił więc stanowczo "Ja po prostu mam taki wybuchowy charakter".

piątek, 28 czerwca 2013

Odpowiednie dać kobiecie słowo


Mama opowiadała Zochaczowi bajkę. Po skończeniu dała córce buziaka i powiedziała "Moja ty mała wróżko". Zochacz prychnęła i powiedziała stanowczo "Nie jestem wróżką - jestem czarownicą!"

Witaj w klubie córko.

czwartek, 27 czerwca 2013

II przykazanie


O poranku Pietruszka przebierał się w przedszkolnej szatni. Obok przebierała się 4-latka z młodszej grupy. Kiedy jej mama zwróciła jej na coś uwagę, dziewczynka jęknęła "O Jezu!". "Pan Jezus nie lubi jak się tak mowi!" odruchowo zbeształ ją Pietruszka.

Nikt się nie spodziewa przedszkolnej inkwizycji.

wtorek, 25 czerwca 2013

Pierwsze szkolne rozczarowanie


Pietruszka był na zajęciach zapoznawczych w swojej nowej szkole - miał okazję obejrzeć salę, poznać swoje panie i kolegów oraz koleżanki z klasy. Dzieci spędziły w klasie 45 minut, podczas których rodzice nerwowo przechadzali się po korytarzu.

Kiedy Pietruszka wyszedł Mama od razu zobaczyła że coś jest nie tak. Nadrabiał miną, odpowiadała półgębkiem, ale matczyne serce z miejsca wyczuło, że mu się nie podobało. Zrozpaczona Mama zaczęła w duchu rozważać wszystkie powody, dyskretnie (przynajmniej we własnym mniemaniu) podpytując synka o przyczyny niezadowolenia.

Pietruszka konsekwentnie odpowiadał jednak, że sala mu się podobała, że panie miłe i że koledzy i koleżanki też. Naciskany w końcu przyznał z głębokim rozczarowaniem w głosie "Bo ja myślałem że my usiądziemy w ławkach i się czegoś nauczymy. A my tylko siedzieliśmy na dywanie i rozmawialiśmy".

Huk jaki wydał kamień spadający Mamie z serca można było pomylić z odgłosem zbliżającej się burzy.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Fryzjerstwo a piękno

Mama próbowała zawiązać Zochaczowi kucyki. Zochacz odepchnęła jednak jej dłoń i powiedziała stanowczo "Nie trzeba gumeczek. Ja mam takie piękne włoski".

Co fakt to fakt. Ale w kucykach też są ładne. Zwłaszcza przy 30-stopniowym upale.

niedziela, 23 czerwca 2013

Helikopter


Zochacz wlazła na drabinę po czym zawołała zachwycona "Jestem w helikopterze!" Po raz kolejny Mama się przekonuje że wyobraźnia najlepszą zabawką.

piątek, 21 czerwca 2013

Kalkulacja reszty


Pietruszka relacjonował Tacie to jak kupił sobie nową czapkę "I dałem Mamie 15 złotych z mojego portfela. Choć tak naprawdę to dałem jej 20 złotych. A ona dała mi 5 złotych".

Grunt to mieć pozytywne nastawienie. Coś oddał. Ale i coś dostał.

czwartek, 20 czerwca 2013

Nowe funkcje płatnicze


Pietruszka zgubił czapkę. Mama kupiła mu więc nową. Niestety już po dwóch dniach Pietruszka zgubił nową czapkę. Mamę bardzo to zirytowało, w związku z czym poinformowała syna, że za kolejną czapkę będzie musiał zapłacić z własnego portfela.

Dziś popołudniu Mama przyniosła Pietruszce nową czapkę i poprosiła żeby ją przymierzył. Kiedy syn obejrzał się w lustrze Mama spytała czy czapka mu się podoba oraz czy jest w dobrym rozmiarze. Pietruszka potwierdził. Mama stwierdziła więc spokojnie "Gratulacje synu, właśnie kupiłeś sobie czapkę. Poproszę o 15 złotych".

Pietruszka bez protestu udał się do swojego pokoju po czym Mama usłyszała uprzejmie pytanie "A czy mogę zapłacić kartą?". Po potwierdzeniu, że Pietruszka nie ma jednak konta w banku które mogłoby stanowić pokrycie dla płatności kartą, Mama zdecydowała, iż stanowczo woli gotówkę.

środa, 19 czerwca 2013

Wysypka

Zochacz dostała niedawno grę "Lody". Polega ona na tym, że gracze próbują uzbierać kulki lodów w odpowiednich kolorach, przy czym co istotne niektóre kulki mają dodatkowo polewę lub posypkę. Takie kulki są dodatkowo punktowane.

Kiedy wczoraj Pietruszka wylosował nakrapianą kulkę, Zochacz krzyknęła radośnie "Masz kulkę z wysypką!".



poniedziałek, 17 czerwca 2013

Wyzwanie dla szefa kuchni


Po obiedzie Zochacz przyszła do łazienki umyć ręce i oświadczyła Mamie "Ja dużo zjadłam". Mama uśmiechnęła się i spytała "A ty lubisz jeść?". Zochacz potwierdziła energicznie.

Mama spytała więc ponownie "A co ty lubisz jeść?". Zochacz zaczęła więc wyliczać z rozmarzeniem w oczach "Kotlecik. I mięsko. I parówki. I makaron. I cukinię. Ja wszystko lubię jeść."

Co prawda to prawda.

niedziela, 16 czerwca 2013

Wymuszona tęsknota


Około piątej rano z pokoju Zochacza rozległ się rozpaczliwy okrzyk "Tato! Tatusiu!". Zrezygnowany Tata wstał i poszedł pogłaskać i uspokoić córeczkę.

Przy śniadaniu Mama spytała Zochacza czemu zrobiła rano taki raban. Zochacz odparła "Ja się obudziłam i wołałam tatusia żeby przyszedł". Mama spytała czemu wołała Tatę. Zochacz wyjaśniła więc uprzejmie "Bo Tatuś się stęsknił za Zosią".

Fakt, o piątej rano Tata wyglądał na stęsknionego. Choć niekoniecznie za Zochaczem.

piątek, 14 czerwca 2013

Zaginione nogi


Mama, Zochacz i Pietruszka siedzieli u Zochacza w pokoju i czytali książkę. W pewnej chwili Zochacz pociągnęła nosem. Mama powiedziała "Idź córciu po chusteczkę to wydmuchamy nosek".

Zochacz odwróciła się do siedzącego obok brata i przymilnym tonem powiedziała "Piotusiu przyniesiesz mi proszę chusteczkę?". Pietruszka wzruszył ramionami i spytał "A nóżek nie masz?".

Zochacz rozłożyła ręce i smutnym tonem odparła "Nie mam, zgubiłam".

czwartek, 13 czerwca 2013

Taka mała


Zochacz i Mama mają wieczorną serię przytulasków. Zochacz mówi "Bo ja jestem małą ...". Mama uśmiecha się i dopytuje "Małą żabką? Małą biedroneczką? Małą księżniczką? ..."

"Małą Zosią!" odpowiada Zochacz z figlarnym uśmiechem.

środa, 12 czerwca 2013

Zamiatanie


Zochacz zrobiła Mamie wieczorną herbatkę. Dolała soku, wsadziła do maleńkiej filiżanki plastikową łyżeczkę i oświadczyła "A teraz jeszcze muszę zamiatać".

Po czym energicznie zamieszała sok w herbacie.

wtorek, 11 czerwca 2013

Potrzeba zaufania


Wracając z przedszkola Mama i Pietruszka zrobili zakupy. Mama dała Pietruszce do niesienia butelkę mleka a sama wzięła drożdżówki. Po chwili Pietruszka usłużnie zaproponował, że może ponieść też drożdżówki. Mama pokręciła głową i powiedziała, że drożdżówek mu nie da bo będzie je podjadał po drodze a ma brudne ręce.

Po chwili Pietruszka się zatrzymał i spojrzał na Mamę z wyrzutem w oczach, po czym powiedział "Powinnaś mi bardziej ufać. Przecież wiem, że gdybym to zrobił to dałabyś mi karę".

Mama zamyśliła się, po czym podała Pietruszce torebkę z drożdżówkami mówiąc "Masz rację synku, przepraszam".

Drożdżówki dotarł do domu nienaruszone.

niedziela, 9 czerwca 2013

Granice naśladownictwa

Pietruszka stał za karę w kącie za zasłonką. Kiedy Zochacz wparowała do pokoju z miejsca pobiegła za drugą zasłonkę.

Nieważne co myślą rodzice. Wszystko co robi brat musi być fajne.

sobota, 8 czerwca 2013

Nie dla psa kiełbasa


Zochacz zaproponowała Mamie zabawę w podwieczorek. Mama grzecznie poprosiła o herbatkę. "Z sokiem?" upewniła się córeczka. Mama zamyśliła się po czym spytała czy może dostać z cytryną.

Zochacz wytrzeszczyła oczy i powiedziała "Ale to jest Taty, nie możesz". No fakt, Mama herbaty z cytryną do ust by nie wzięła. Ale myślała że chociaż takiej na niby mogłaby spróbować.

piątek, 7 czerwca 2013

Wspinaczka aż na szczyt


Powiewna alpinistka w tym roku rozwija swoje możliwości.


Jeśli ktoś ma wątpliwości co do wysokości to jako punkt odniesienia niech służy dorosła pani stojąca obok.


Zochacz weszła praktycznie na samą górę niebieskiej siatki, ale Mama spanikowała i zamiast robić zdjęcia pobiegła ją asekurować. Tata bardzo się z Mamy śmieje i mówi, że jakby co to i tak nie ma szans żeby złapać Zochacza. Cóż, nie od wczoraj wiadomo, że rodzice mają inna definicję przesady.

czwartek, 6 czerwca 2013

Liczebniki


Mama kupiła pół kilo moreli. Pietruszka się w nich rozsmakował. Mył jedną za drugą i wsuwał. W końcu przykuł uwagę Taty, który zapytał go którą morelę już je. "Kolejną" odparł syn z niefrasobliwością w głosie.

Cokolwiek by nie mówić na pewno była to prawda.

środa, 5 czerwca 2013

Córka - pożytki dodatkowe


Tata poszedł z Zochaczem do apteki po jakiś drobiazg. Wracając, wręczył Mamie grubą ulotkę z kilkunastoma próbkami drogich francuskich kosmetyków aptecznych. Zaskoczona Mama spytała jak udało mu się je dostać, zważywszy na to, że pewnie były warte więcej niż jego zakupy.

Tata wzruszył ramionami i wyjaśnił, że Zochacz złapała ulotkę, poszła do aptekarki i zrobiła te swoje wielkie, wielkie oczy, po czym spytała grzeczniutko "Mogę to wziąć?".

No tak, aptekarka była bez szans. Nawet Mama nie zawsze jest się w stanie oprzeć takiej broni.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

niedziela, 2 czerwca 2013

Garderoba


W niedzielny poranek Tata ubierał Zochacza na krótką wizytę u Babci. Podał jej koszulkę po czym usłyszał oburzony głos córki "Nie mogę założyć tej koszulki. Byłam w niej ostatnio u wujka Arka".

Tata zdębiał. Mama zresztą też. Jeśli 2,5-letnia Zochacz ma zamiar nosić ubrania tylko na jedną okazję to rodzice zbankrutują zanim jeszcze pójdzie do szkoły.

sobota, 1 czerwca 2013

BYOV

Pietruszka dostał od Wujka Maćka i Cioci Jowity prezent. Ni mniej ni więcej tylko wulkan do samodzielnego wykonania. Efekt był oczywiście oszałamiający.

 Pietruszka jest jeszcze za młody żeby iść na imprezę BYOB (ang. Bring Your Own Bottle - przynieś własną butelkę). Ale może spokojnie iść na imprezę Bring Your Own Volcano.

piątek, 31 maja 2013

Ogryzek


Tata poprosił Pietruszkę żeby mu w czymś pomógł. Pietruszka szybko to zrobił i oświadczył z dumą "To dla mnie ogryzek!". Tata myślał przez chwilę i spytał "Chyba chciałeś powiedzieć, że to dla ciebie pestka?"

No część jabłka jakby nie patrzeć.

czwartek, 30 maja 2013

Na skróty


Mama próbowała ściągnąć Zochacza z placu zabaw. W końcu powiedziała "Późno już, chodź, pójdziemy na skróty". Zochacz zareagowała ogromnym entuzjazmem, tłumacząc wszystkim po drodze, że idzie na skróty. Mama trochę się zdziwiła, ale uznała, że widać córka cieszy się z tego, że idą inną drogą niż normalnie.

Jednakże kiedy zbliżyły się do domu Zochacz wpadła w rozpacz i krzyknęła "Ale miałyśmy iść na skróty!". Wtedy Mama zrozumiała, że Zochacz uznała, ze "iść na skróty" mieści się w tej samej kategorii co "iść na lody" albo "iść na gofry". A w kwestii jedzenia z Zochaczem nie ma żartów.

W końcu Mamie udało się ugłaskać córkę obietnicą lodów w domu. Ale na przyszłość Mama musi bardziej uważać.

wtorek, 28 maja 2013

Kogutka


W trakcie zabawy Mama na chwilkę położyła się i zamknęła oczy. Pietruszka podbiegł od razu i wrzasnął "Pobudka". Zochacz dobiegła sekundę później i wrzasnęła "Kogutka!"

poniedziałek, 27 maja 2013

Czarny pas


W trakcie rodzinnej imprezy Pietruszka zabawiał drużynę młodszych kuzynek. W pewnej chwili pochwalił się wujkowi "Bo ja jestem ekspertem od maluchów".

Wujek spojrzał na swoje dwie małe córeczki i powiedział z uśmiechem "No ale czarnego pasa nie masz". Pietruszka wzruszył ramionami i odparł "No przecież mam". I pokazał czarny skórzany pasek który podtrzymywał mu eleganckie spodnie.

Szach i mat.

niedziela, 26 maja 2013

Śmiała deklaracja


Rodzice kładli Zochacza spać. Mama przeczytała książeczkę. Tata opowiedział obowiązkową bajkę o Zosi krasnoludku i smoku Piotrusiu. Kiedy skończył, Zochacz objęła go ramieniem i powiedziała "Fajnie jest mieć mamę i tatę".

Z dedykacją na Dzień Matki i zbliżający się Dzień Ojca.

piątek, 24 maja 2013

Nowe buty Peppy

Jedną z ulubionych bajek Zochacza jest bajka o nowych butach świnki Peppy.


Peppa była tak zachwycona swoimi nowymi czerwonymi butami, że nie chciała ich zdejmować ani do kąpieli ani do spania. Dopiero kiedy cała rodzina zaczęła skakać w kałużach Peppa zdecydowała się zmienić buciki na kalosze. Bo jak głosi morał bajki "Żeby skakać po kałużach trzeba założyć kalosze".

* * * 

Pietruszka i Zochacz byli z rodzicami na spacerze. Widząc kałuże, Mama przypomniała córci, że musi uważać, bo nie ma kaloszy. Zochacz energicznie potwierdziła. A po chwili z entuzjazmem wbiegła w sam środek największej kałuży.

I na tyle zdały się wszystkie morały.

czwartek, 23 maja 2013

Smartfon

Pietruszka poinformował Tatę z dumą, że zrobił sobie w przedszkolu smartfona. W smartfonie są różne gry dzięki którym Pietruszka nie będzie się nudził w samochodzie.


P.S. Kiedy zaintrygowany Tata zapytał Pietruszki co to jest smartfon, syn wzruszył lekceważąco ramionami i powiedział "Mama ma smartfona. Idź do niej to ci wyjaśni".

środa, 22 maja 2013

Kombatanckie opowieści


Od kilku dni Zochacz paraduje z pokaźnym otarciem na brodzie. Kiedy Babcia spytała ją co się stało odpowiedziała rzeczowo "Ja się przewróciłam. Spadłam z murku. I podniosłam się, otrzepałam i poszłam".

A konkretnie to podniosła się, otrzepała i z powrotem wdrapała się na murek z którego 10 sekund wcześniej spadła.

poniedziałek, 20 maja 2013

Ekscytacja


Dziś przez Warszawę przeszła potężna burza. Wieczorem Pietruszka oświadczył rodzicom "Mam nadzieję, że jutro też będzie burza. I że będę mógł prowadzić obserwacje piorunów. I ja z chłopakami będziemy cali podekscytowani. A dziewczyny będą się bały".

Czyli podział ról jest jasny.

niedziela, 19 maja 2013

Geografia rodzinna


Zochacz rozmawia z Mamą w komputerze i pyta "A gdzie ty jesteś Mamo?". Mama odpowiada że w Sofii. Tata się śmieje i mówi "Mama jest w Sofii. Czyli w Zosi".

Zaskoczona Zochacz pyta "W Zosi Kowalskiej?". Tata kręci głową i mówią "Nie, w Zosi bułgarskiej". Na co oburzona Zochacz "Ale ja jestem Kowalska Zosia".

No bo jak to tak, żeby Mama, choćby w komputerze, miała jakąś inną Zosię.

piątek, 17 maja 2013

Imperatyw kategoryczny


Pietruszka zawieruszył się po drodze do domu. Zaskoczona Zochacz spytała Mamy gdzie on jest. Mama, zawsze skora do żartów, powiedziała, że Pietruszka sobie poszedł i już go nie będzie. Zochacz wzruszyła ramionami i powiedziała "Ale on musi przyjść do domu!". Kiedy Mama spytała czemu, Zochacz wyjaśniła "Bo ja go muszę mieć". Kiedy Mama drążyła dalej dlaczego, Zochacz odparła zirytowanym już głosem "Bo tak musi być!".

No bo jakżeby inaczej.