Dzisiaj mija dziesięć lat odkąd na naszym blogu pojawiła się pierwsza notka. Od tego czasu pojawiło się ich dobrze ponad dwa tysiące, dokumentując życie naszej rodziny, jego radości i smutki, kolejne dzieci i wyzwania o których dziesięć lat temu Mama nawet nie marzyła. No bo kto by pomyślał, że za dziesięć lat nienarodzona wtedy jeszcze córka pójdzie do szkoły (!) w Mamy butach. Przez te lata Mama zawarła wiele miłych znajomości, część z nich przeniosła się na życie poza internetem, zarówno w Polsce jak i poza nią. I po wielokroć dobre słowo czytelników stanowiło światełko rozjaśniające jakiś trudniejszy dzień.
Jednak ostatnio blog zaczął powolutku wysychać. Coraz mniej notek, coraz mniej komentarzy, i u Mamy i od Mamy (bo i Mama od dawna nie zagląda na większość zaprzyjaźnionych blogów). Dzieci wyrosły i coraz rzadziej zdarzają im się zabawne przejęzyczenia czy urocze zadumania nad tym jaki świat jest niezwykły. Dawno temu, Mama postanowiła sobie, że nie będzie pisać pamiętnika o tym co dziś jadła lub czytała a jedynie notować historyjki o swoich dzieciach, które są same w sobie zbyt ulotne by pamięć je pomieściła. Dziesiąte urodziny są chyba dobrą okazją, żeby pożegnać się z naszym blogiem. Moje ukochane czwarte dziecko wyrosło i już nie potrzebuje mamusi. Może jeszcze czasem coś się przytrafi, ale czas zamknąć ten rozdział.
Dziękuję wszystkim którzy nam towarzyszyli przez te dziesięć lat. Mam nadzieję, że radość jaką dawało mi pisanie tego bloga (a mam nadzieję Wam dawało jego czytanie) na zawsze pozostanie cienką jedwabną nitką która będzie nas łączyć. I sprawiać, że świat będzie ciut lepszym miejscem.
Jednak ostatnio blog zaczął powolutku wysychać. Coraz mniej notek, coraz mniej komentarzy, i u Mamy i od Mamy (bo i Mama od dawna nie zagląda na większość zaprzyjaźnionych blogów). Dzieci wyrosły i coraz rzadziej zdarzają im się zabawne przejęzyczenia czy urocze zadumania nad tym jaki świat jest niezwykły. Dawno temu, Mama postanowiła sobie, że nie będzie pisać pamiętnika o tym co dziś jadła lub czytała a jedynie notować historyjki o swoich dzieciach, które są same w sobie zbyt ulotne by pamięć je pomieściła. Dziesiąte urodziny są chyba dobrą okazją, żeby pożegnać się z naszym blogiem. Moje ukochane czwarte dziecko wyrosło i już nie potrzebuje mamusi. Może jeszcze czasem coś się przytrafi, ale czas zamknąć ten rozdział.
Dziękuję wszystkim którzy nam towarzyszyli przez te dziesięć lat. Mam nadzieję, że radość jaką dawało mi pisanie tego bloga (a mam nadzieję Wam dawało jego czytanie) na zawsze pozostanie cienką jedwabną nitką która będzie nas łączyć. I sprawiać, że świat będzie ciut lepszym miejscem.