sobota, 31 lipca 2010

Małpy na ogonach


Jedną z ulubionych zabaw Pietruszki i Taty jest zabawa w "małpy na ogonach". Polega ona na tym, że Pietruszka wdrapuje się ojcu na plecy, po czym Tata obwozi go po domu, wierzgając od czasu do czasu. Prawdopodobne źródło inspiracji jest oczywiste.

 

Deputat buziakowy


Wieczorne rytuały Pietruszki obejmują kąpiel, ubieranie i wspólną modlitwę z obojgiem rodziców. Następnie jedno z rodziców zostaje żeby Pietruszce poczytać i poprzytulać go, drugie zaś dostaje buziaka i wychodzi.

To, które z rodziców kończy kłaść Pietruszkę spać wynika po trochę z okoliczności, zwykle jednak robią to na zmianę. Wczoraj była kolej Mamy. Mama powiedziała więc "No Pietruszko, to teraz buziak". Pietruszka podszedł więc do Mamy i dał jej głośnego cmoka. Tata upomniał się więc o swoje mówiąc "A teraz ja". Pietruszka spojrzał na niego z ukosa i powiedział "A Ty czemu Tata chcesz buziaka, przecież Ty nie idziesz?".

I w ten sposób Mama zyskała wolne 15 minut.

sobota, 17 lipca 2010

Strachy recydywistów


W związku z tym, że Sublokator rośnie niemalże w oczach, Mama wyciągnęła pudło z najmniejszymi ubrankami Pietruszki żeby zrobić pierwsze pranie. Po czym przez 15 minut wyjmowała ubranka powtarzając "To niemożliwe, żeby dziecko było takie małe".

Kiedy Tata wrócił z pracy Mama pokazała mu kilka par śpiochów. Tata wytrzeszczył oczy i użył bardzo brzydkiego słowa. Teraz rodzice pocieszają się, że to jak z jazdą na rowerze i że się nie zapomina. Ale mają boja.

czwartek, 15 lipca 2010

Uspokajacz


Pietruszka wieczorem wymiotował, czym Babcia bardzo się przejęła. Całą noc czuwała, śpiąc tylko na jedno oko, na wypadek gdyby wnusio znowu źle się poczuł. Rano Pietruszka obudził się rześki i zadowolony. Popatrzył na Babcię i powiedział poważnym tonem "Ja wczoraj miałem wymiot. Ale już wszystko w porządku Babciu".

Babcia odetchnęła z ulgą.

Korespondent wakacyjny


Dla małych dzieci niektóre fakty łączą się tak nierozerwalnie, że nie potrafią mówić o jednym nie wspominając o drugim.

Kiedy Mama dzwoniła do Pietruszki, okazało się, że synek puszcza bańki mydlane. Zaintrygowana Mama spytała "A skąd masz bańki?". Pietruszka odpowiedział na jednym tchu "Babcia Krysia mi kupiła. Bo byłem grzeczny.".

poniedziałek, 12 lipca 2010

Niezadowolony nieprzyjaciel


Pietruszka postanowił sprawdzić wytrzymałość rodziców wyjąc przez całą drogę powrotną z podwórka. Rodzice w pietruszkowego ryczenia niewiele sobie nie robili, ale zainteresowała się nim przechodząca pani. Spojrzała na Pietruszkę i spytała "A co Ty tak płaczesz? Może ja Cię zabiorę i pójdziesz ze mną?".

Pietruszka spojrzał na nią spode łba i odpowiedział stanowczo "Nie". Drocząc się dalej, pani spytała "Ale dlaczego nie?". Pietruszka odpowiedział rzeczowo "Bo ja nie jestem Twoim przyjacielem!". Pani się uśmiechnęła i spytała "To czemu płaczesz?". Na co Pietruszka wyskandował "Bo jestem nie-za-wo-do-lo-ny!".

I nie było niczego


Wróciwszy szczęśliwie z Buska, Pietruszka pojechał na tydzień z drugimi dziadkami nad morze. Zajechali tam późnym popołudniem, rozpakowali się i zjedli kolację. W końcu, już po dziewiętnastej, postanowili przespacerować się i "przywitać z morzem".

Wieczorem Rodzice zadzwonili do Pietruszki i spytali jak się czuje i czy był już nad morzem. Pietruszka powiedział, że wszystko w porządku, ale dodał smętnie że nad morzem "nic nie było". Zdziwiony Tata upewnił się:

- Ale plaża była?
- No tak.
- I morze było?
- No tak.
- I co byś jeszcze chciał?
- No nie wiem.

piątek, 9 lipca 2010

Podejrzany zapaszek


Pakując Pietruszkę na wakacje, Tata uprzedził Babcię, że po spacerze w niebieskich sandałkach Pietruszce brzydko pachną stopy. Babcia informację przyjęła do wiadomości, choć mocno ją ona zdziwiła, jako że Bartki to jednak przyzwoite buciki i raczej nie powinny się tak zachowywać. Postanowiła więc się im przyjrzeć dokładnie. Obejrzała je w środku. A potem spojrzała na podeszwy. Na których była zaschnięta wielka kupa.

W magiczny sposób, po wymyciu bucików, stópki Pietruszce przestały brzydko pachnieć.

Jak rozpoznać Babę Jagę


Pietruszka zobaczył na ulicy dziwnie ubraną panią. Wybałuszył oczy i zapytał "A co to za Baba Jaga?". Szczęśliwie wyglądało na to, że zakonnica której pytanie dotyczyło postanowiła go nie usłyszeć.

wtorek, 6 lipca 2010

Zarobiony


Rodzice załatwiali mnóstwo spraw i dopiero tuż przed 20-tą dotarli razem do domu. Od razu zadzwonili do synka, który przecież stęskniony wyczekuje telefonu od rodziców których nie widział kilka dni.

Babcia telefon odebrała i powiedziała, że jeszcze są na podwórku. Kiedy Mama poprosiła o podanie Pietruszki do telefonu, Babcia podeszła choć z pewnym wahaniem. Pietruszka powiedział "Cześć" i poleciał. Na wyraźną prośbę Mamy, Babcia podeszła do Pietruszki ponownie, a Mama powiedziała  z wyrzutem "Ale porozmawiaj z nami Pietruszko!". Na co syn odpowiedział zniecierpliwiony "Nie mogę. Zajęty jestem.".  I wrócił do robienia babek z piasku.

Rodzice pocieszają się, że to dobrze że mu tam dobrze. I chlipią po cichutku jak drugie nie słyszy.

Rzeczywistość równoległa


Pietruszka ma czasami problemy z odróżnieniem zdarzeń które wydarzyły się niezależnie od siebie oraz z precyzyjnym ustaleniem co się dzieje naprawdę a co mu się tylko wyobraziło. Co ciekawe, efektami swoich przemyśleń zwykle dzieli się z Babcią Wandą, która potem zmuszona jest do przeprowadzania z Mamą poważnych rozmów.

Podczas wczorajszej rozmowy telefonicznej, babcia Wanda spytała Mamy, czy to prawda, że Tata jechał za szybko i samochód jest teraz w warsztacie po tym jak Tata zderzył się z dwoma samochodami. Mama zrobiła wielkie oczy i zdementowała. Jednocześnie mgliście sobie przypominała, że w ostatnich dniach widzieli z Pietruszką kilka wypadków samochodowych i że zwykle wyjaśniała synkowi, że winna była nadmierna prędkość.

Po zakończeniu rozmowy, Mama poszła do Taty i poprosiła żeby uważał na drodze przez najbliższe kilka tygodni. Bo kiedy ostatnio Babcia Wanda dzwoniła weryfikować informację, że Pietruszka będzie miał rodzeństwo to Mama też gwałtownie zaprzeczała. A po kilku tygodniach musiała odszczekać. Może junior ma jednak jakiś radar?

niedziela, 4 lipca 2010

Zmęczenie pochodne


Pietruszka poszedł z Babcią na rower. Kiedy wrócili powiedział "Jestem zmęczony. Muszę się położyć bo boli mnie brzuszek". Babcia strasznie się przejęła, ale przytomnie spytała "A od czego cię boli brzuszek Pietruszko?".

Pietruszka zrobił zbolałą minę i powiedział "No bo Madzia tam jest". Babcia odetchnęła z ulgą, uśmiechając się pod nosem na myśl, że ciążowe dolegliwości Mamy udzielają się wszystkim którzy mają w brzuszku dzidziusie.

Tęsknota


Pietruszka pojechał na tydzień z dziadkami na wakacje. Rodzice już od miesiąca mieli mizerne miny, zamartwiając się jak to ich dzidziuś-maluszek poradzi sobie w tej trudnej sytuacji. Wieczorem przed wyjazdem rodzice wzięli się za ręce i solennie obiecali sobie wzajemnie, że nie będą płakać. Przynajmniej nie przy Pietruszce.

Wyjazd odbył się bez problemów, Pietruszka pomachał rodzicom z uśmiechem. Cały dzień rodzice siedzieli jak na szpilkach, czekając na telefon. Nawet w kinie do którego poszli pierwszy raz od roku co chwila ukradkiem sprawdzali czy dziadkowie nie dzwonili. Ale nie dzwonili.

W końcu o 18-tej Mama nie wytrzymała i zadzwoniła. Okazało się oczywiście, że nic się nie dzieje. Kiedy Mama spytała Pietruszki co u niego, synek spokojnie powiedział "Cześć, wszystko dobrze". Ucieszona Mama zaczęła pytać dalej - czy coś jadł, czy spał, czy podoba się mu pokój... Kiedy wzięła oddech usłyszała głos babci "Wiesz Pietruszka już dawno pobiegł się bawić. Ale tak, wszystko w porządku".

I to by było na tyle jeśli chodzi o to kto tu jest dorosły i przygotowany na odcięcie pępowiny.

czwartek, 1 lipca 2010

Edukacja informatyczna


Pietruszka był wczoraj u dziadków. Buszując po domu znalazł płytę CD z bajką i poprosił, że chce ją obejrzeć. Niestety Dziadek Edward nie wiedział jak puścić film na komputerze. Pietruszka uśmiechnął się uspokajająco, po czym wziął dziadka za rękę. Włączył komputer (w domu jest tylko laptop a u dziadków desktop), włożył płytę do napędu i odpalił film.

Wieczorem rodzice przeprowadzili szybką naradę wojenną i podjęli decyzję o zmianie uprawnień profilu Pietruszki do domowego komputera i o założeniu haseł na ich profile. I mają nadzieję, że na razie to starczy.

Kim ja jestem

Pietruszka jechał z Mamą samochodem. W pewnym momencie oświadczył: "Ja jestem Franklin Kowalski". Po czym dodał "A ty jesteś Miś Kowalska".Miło wiedzieć że jest się najlepszym kumplem syna. Nawet jeśli to oznacza konieczność noszenia niebieskiej kamizelki.