wtorek, 30 września 2014

Żabojad

W weekendowe poranki dziećmi zajmuje się Tata a Mama odsypia. W ostatnią niedzielę Mamę obudził około 8.20 płacz Jachola. Mama zerwała się z myślą, że synuś malutki zapewne jest głodny i tęskni za mamusią.

Kiedy dotarła do pokoju Zochacza okazało się że Tata gra ze starszakami w Re re kum kum. A Jachol próbował zjeść jedną z żab i potwornie się wściekał bo Tata mu nie pozwalał.

poniedziałek, 29 września 2014

Złodziej skarpetek

Nadszedł ten dzień. Mama stanowczym głosem kazała Pietruszce żeby natychmiast zdjął jej skarpetki. Cóż, on nosi rozmiar 35 a Mama 38. Czyste i poparowane skarpetki w rozmiarze 35-38 są niewątpliwie niezwykle kuszące o poranku.

W sumie jeśli już Pietruszka ma od Mamy pożyczać jakieś ciuchy to granatowe skarpetki są chyba najlepszym rozwiązaniem. Choć Mama nie sądziła, że nastąpi to już krótko po jego siódmych urodzinach.

niedziela, 28 września 2014

Walka wewnętrzna

Zochacz spojrzała na Mamę z ukosa i spytała "A wiesz z kim dzisiaj grała Legia?". Mama pokręciła głową, na co Zochacz wykrzyknęła triumfująco "Nie wiesz! Z Warszawą!".

Znając możliwości kibiców stołecznego klubu to mogła nawet być prawda.

piątek, 26 września 2014

Żołała

Pietruszka wrócił z pierwszych po wakacjach zajęć z matematyki. Z radością poinformował Mamę, że poznał dużo nowych dzieci. Po czym dodał "No i spotkałem żołałę". Widząc zaskoczony wzrok Mamy prychnął "No Mamo, przecież pamiętasz że miałem kolegę co ma na imię Żołała. On jest z Portugalii".

"João" przemknęło Mamie przez myśl. W pierwszej chwili jedyne skojarzenie jakie miała to tekułała.

czwartek, 25 września 2014

Śniadanie alfabetyczne

Zapewne wszystkie dzieci przy dłuższych jazdach samochodem robią się marudne. Żeby zagospodarować Pietruszkę i Zochacza (a przy okazji poćwiczyć z Pietruszką alfabet), Tata zarządził grę w której kolejne osoby miały podawać słowa zaczynające się na kolejne litery alfabetu.

Zochacz radziła sobie dzielnie, choć koncepcja pierwszej litery jest dla niej jeszcze trudna. Czasami więc rodzice trochę jej podpowiadali. Kiedy doszła do "S" zacięła się. Mama spytała więc córci co bardzo lubi mieć na kanapce. "Kiełbasę!" krzyknęła uradowana Zochacz.

W sumie lepsza już kiełbasa niż przysmak na "s".

środa, 24 września 2014

Całe życie ...

Mama widziała wczoraj tzw. mural. Kiedy wróciła do domu pokazała go Tacie i powiedziała "Gdybym kiedyś musiała na szybko wybrać dla siebie herb i zawołanie to chyba znalazłam idealny projekt".

Mama postanowiła się podzielić tą myślą z czytelnikami bo podejrzewa, że to może być częsta puenta wpisów na tym blogu. I to nie tylko dlatego że ma w domu dwóch kibiców Legii.


wtorek, 23 września 2014

niedziela, 21 września 2014

Pietruszka i inne chłopaki

Pietruszka poinformował Mamę, że wraz z chłopakami przydzielali sobie wzajemnie role z książki o Mikołajku. Wojtek został samym Mikołajkiem, Ignacy - Gotfrydem a Konrad - Kleofasem. Mama oczywiście najbardziej zainteresowana była tym jaka rola przypadła Pietruszce. "Ja jestem Maksencjuszo-Euzebiuszo-Annaniaszem. Bo jestem najszybszy, najlepiej się biję i jestem najlepszym uczniem w klasie".

Mama nie jest pewna czy wszechstronność pierworodnego zachwyca ją tak jak może powinna.

P.S. Dziś rano Pietruszka biegł na 400 metrów w ramach akcji Białystok Biega.W grupie 7-9 latków był jednym z najmłodszych, przybiegł w pierwszych 20%. Więc przynajmniej na dziś - jednak Maksencjusz.

sobota, 20 września 2014

Shopping queen

Mama poszła z Zochaczem i Jacholem na zakupy. Kiedy stała w kolejce w sklepie spożywczym Zochacz, jak pewnie każda czterolatka w takiej sytuacji, krążyła po sklepie i co chwilę przybiegała prosząc o kupienie czegoś - a to loda, a to paluszków, a to soczku. Mama w końcu nie zdzierżyła. Wyjęła portfel, przywołała córkę i wręczyła jej 2 złote. Po czym pokazała stragan przed sklepem i powiedziała "Córko przydaj się na coś. Idź kup kilo kartofli".

Zochacz monetę wzięła i wybiegła. Po pięciu minutach wróciła dzierżąc w ręce siatkę z ziemniakami. 

piątek, 19 września 2014

Ambicje pontyfikalne

Mama czytała niedawno dzieciom bajkę o rybaku i złotej rybce. Dla tych którzy dawno jej nie czytali: rybak złowił złotą rybkę. Ponieważ był życzliwy, wypuścił ją. Kiedy dowiedziała się o tym jego żona zażądała żeby poprosił rybkę o spełnienie życzenia. Najpierw poprosiła o piękny dom. Potem stwierdziła że woli zamek. Następnie uznała że chce być królową, a kiedy to się stało doszła do wniosku że chce być papieżem. W końcu zażądała żeby rybka uczyniła ją panią Słońca i Księżyca. Wtedy rybka uznała, że żona rybaka jednak przesadziła i wróciła ich oboje do małej chatki w której mieszkali całe życie. 

Wczoraj Pietruszka spierał się o coś z Mamą. W rozmowie powtarzało się jak mantra "Ja chcę, ja chcę ...". W końcu zirytowana Mama spytała "A papieżem nie chcesz zostać?". Pietruszka z miejsca się opamiętał. Roześmiał się i spokojnie ustalił rozwiązanie które oboje gotowi byli zaakceptować.

Tata opowiedział Mamie wieczorem, że Pietruszka wytłumaczył mu potem "Bo ja wiem, że nie można być chciwym. Mnie by wystarczyło żebym był królem. Wcale bym nie chciał być papieżem".

czwartek, 18 września 2014

Rysopis

Zochaczowe przedszkole ponownie odwiedził Pan Policjant. Pietruszka chciał ustalić czy nie był to przypadkiem tata jednego z jego kolegów, spytał więc siostrę jak wyglądał. "Wyglądał na policjanta" odparła Zochacz wzruszając ramionami.

środa, 17 września 2014

Wąsacz

Przez ostatnie dwa tygodnie Jachol budził się w nocy niemal co godzinę. Żeby nie popadać w rutynę, dziś jadł w nocy tylko raz i to krótko. Dla równowagi, pierwsze poranne karmienie trwało więc prawie godzinę i skończyło się pierwszą poranną drzemką.

Kiedy Jachol się obudził, Mama ze zdumieniem zauważyła że na górnej wardze ma klasyczny wąs od mleka. Przez prawie trzy lata karmienia piersią Mama czegoś takiego nie widziała. I nie sądziła, że może to być tak rozczulający widok.

wtorek, 16 września 2014

Postrach kurierów

Zochacz rano miała gorączkę, więc zamiast iść do przedszkola została z Mamą w domu. Temperatura szybko spadła a Zochaczowi dobry humor i energia dopisywały przez cały dzień. W szczególności, Zochacz postanowiła straszyć wszystkich kurierów, którzy akurat tego dnia tłumnie odwiedzili dom. Witała ich więc jak na obrazku.


Dwóch panów kurierów po czterdziestce zareagowało prawidłowo - stwierdzili stanowczo, że Zochacz przeraziła ich bardzo. Trzeci kurier, wyglądający na zeszłorocznego maturzystę, wydawał się najbardziej przerażony Mamy pytaniem czy Zochacz go przestraszyła.

poniedziałek, 15 września 2014

Zięć

Zochacz poinformowała rodziców, że Igorek jest jej mężem. Kiedy Mama spytała czemu akurat Igorek, Zochacz odparła "Bo ja go sobie wybrałam". Mama spytała więc czy Igorek jest ładny. "Tak jest ładny. Tak jak ja" odparła rzeczowo córka. 

Tata był bardziej zainteresowany co to oznacza i spytał Zochacza co takiego robią mąż i żona. Również tutaj Zochacz miała gotową odpowiedź "Razem gotują i usypiają dzidziusie".

niedziela, 14 września 2014

Poltergeist

Żeby Mamie było wygodniej karmić, używa małego pudełka na którym opiera stopę. Jachola bardzo to pudełko fascynuje. Dlatego odkąd zaczął się przemieszczać Mama zaczęła chować je pod fotel do karmienia.

Ostatnio Jachol trochę więcej imprezuje po nocach, więc Mama jest nieco rozkojarzona. Zdała sobie z tego sprawę kiedy w tym tygodniu już kilkukrotnie znalazła Jachola bawiącego się wspomnianym pudełkiem. Mama była pewna że je schowała, ale jak widać na planach się skończyło.

Dziś Tata zawołał Mamę do pokoju i powiedział "A Ty widziałaś jak on sprytnie wyciąga to pudełko z pod fotela? Wie że tam jest, kładzie więc głowę na dywanie i grzebie łapą pod fotelem tak długo aż je wyciągnie".

No i okazało się, że z Mamy głową wszystko dobrze. A z jacholową dobrze aż za nadto.

piątek, 12 września 2014

Jachol

Jednym z najczęstszych pytań po tym jak Mama urodziła trzecie dziecko było "A czy on też będzie miał, no wiesz, taki swój przydomek?". Mama za każdym razem kiedy je słyszała odpowiadała zmieszana, że pewnie tak. Choć w sumie to trudno powiedzieć.

Prawdą jest, że Mama nigdy przydomków nie szukała ani nie wymyślała. One same zakradają się niepostrzeżenie kiedy nikt nie patrzy. W efekcie niemal od zawsze kiedy Mama zaczynała spędzać z kimś więcej czasu przestawała zwracać się do tej osoby imieniem które miała ona wpisane w akt urodzenia a zaczynała mówić do niej jakoś inaczej. Zwykle jako jedyna.

Kiedy urodził się Jaś, Mama też nie szukała przydomku. Wiedziała za to dobrze jakiego by nie chciała. Cóż jednak robić kiedy przydomek przybył, zobaczył i rozpanoszył się? Mama żaliła się więc Tacie "Ale ja nie chciałam, żeby on miał "ch" w środku bo będzie za bardzo podobny do Zochacza. I wolałabym żeby kończył się na samogłoskę, najlepiej na "a", żeby był podobny do Pietruszki. "Wania" byłby idealny".

Tata szeroko otworzył oczy ze zdumienia po czym pokręcił głową "Wania? Chyba żartujesz, jaki Wania? Przecież to jest Jachol. Po prostu Jachol". No i chyba nic się już w tej kwestii nie da zrobić.

Pietruszka, Zochacz i Jachol. Cóż to za ekipa.

czwartek, 11 września 2014

Powody do chwalenia

Na podwórku Zochacz bawiła się dwoma trochę starszymi chłopcami. Kiedy spytali jej ile ma lat, odparła że cztery. Wtedy jeden z nich powiedział z leciutką nutką wyższości że ma pięć. Drugi dodał nie bez dumy że on ma pięć i pół.

Zochacz wzięła się pod boki i krzyknęła "A mój brat ma siedem lat!".

środa, 10 września 2014

Magik z Rio

Mama spytała Pietruszki o czym rozmawiali wczoraj na lekcji religii. "O ojcu Rio! To był naprawdę niezły magik" odparł z entuzjazmem Pietruszki.

No w sumie dar bilokacji, lewitacji i uzdrawiania nie są czymś co nawet dorosły jest w stanie objąć rozumem.

poniedziałek, 8 września 2014

Księżniczkowe rozrywki

Mama i Zochacz bawiły się figurkami księżniczek Disneya. W pewnej chwili Śnieżka trzymana przez Mamę spytała Kopciuszka co robił popołudniu. Kopciuszek odpowiedział Zochaczowym głosem "Grałam w gałę z Jasminą".

No cóż, gdzie kadra narodowa nie da radę tam księżniczkę pośle.

niedziela, 7 września 2014

Którą z dróg wybrać?

Jaś wypełzł do przedpokoju i zupełnie jak w teleturnieju zobaczył przed sobą trzy pary uchylonych drzwi. Które wybrać? Te do salonu, gdzie przestrzeń jest bezpieczna i przystosowana dla niemowlaków? A może te do pokoju Zochacza gdzie dominują duże plastikowe zabawki nadające się dla maluchów? Czy może wreszcie te do pokoju Pietruszki, gdzie podłoga usiana jest klockami lego i małymi autkami?

Jak myślicie drodzy czytelnicy, co wybrał Jaś?

sobota, 6 września 2014

Nienarodzona

Mama oglądała z dzieciakami zdjęcia z ich niemowlęctwa. Najpierw Pietruszki, potem Zochacza a na końcu te Jasia, z pierwszych tygodni życia. Kiedy skończyli Zochacz poprosiła "Mamo to obejrzyjmy teraz zdjęcia jak ty byłaś dzidziusiem".

Mama pokręciła głową i powiedziała, że nie ma albumu ze zdjęciami kiedy ona była dzidziusiem. Zochacz otworzyła szeroko oczy ze zdumienia i spytała "To ty się nie urodziłaś?". Pietruszka popatrzył na siostrę z wyższością i odparł "Urodziła, urodziła. Po prostu Mamy zdjęcia są u dziadków".

czwartek, 4 września 2014

Peryskop

Zgodna opinia ortopedów i neurologów przekonała Mamę o tym, że dziecko może jeździć w spacerówce kiedy zaczyna samodzielnie siadać. Jaś jeszcze do tego etapu nie doszedł, nadal jeździ więc w gondoli. Oczywiście półroczny mężczyzna nie zaakceptowałby godziny czy dwóch leżenia na wznak. Dlatego jeśli nie śpi to zwykle podróżuje na brzuchu, wystawiając głowę jak peryskop.

Nie zdarzyło się jeszcze żeby w trakcie spaceru ktoś zobaczył jego ciekawską główkę i się nie uśmiechnął.

środa, 3 września 2014

Prawda o sygnalizatorach

Tuż przed wakacjami, u Zochacza w przedszkolu był z wizytą Pan Policjant. Od tego czasu za każdym razem kiedy Zochacz jedzie z Mamą samochodem i zbliżają się do skrzyżowania Zochacz deklamuje "Mamusiu możesz jechać tylko na zielonym. Nie wolno jechać na czerwonym. Ani na pomarańczowym. Ani na żółtym".

Mama kiwała odruchowo głową, aż ostatnio zdała sobie sprawę, że przecież na sygnalizatorze są tylko trzy lampy. Widać policjant dobrze wiedział, że w Warszawie światło może być zielone, żółte, pomarańczowe, ciemnopomarańczowe i czerwone. A czasami bywa nawet wiśniowo zielone.

wtorek, 2 września 2014

Odpowiednie formy grzecznościowe

Mama wydała Pietruszce jakieś polecenie. Syn zasalutował i powiedział "Tak jest, sir". Po czym zanim jeszcze Mama zdążyła otworzyć usta poprawił się "To jest: tak jest, madam".

No to wśród angielskiej socjety Pietruszka powinien się odnaleźć bez trudu.