Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nostalgia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nostalgia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 4 października 2019

Lukier i słowicze trele

Jak wygląda życie rodzica trójki dzieci? Och doprawdy, to słowicze trele pokryte różowym lukrem.

Dzień zaczyna się o 4:08, kiedy do Waszego łózka pakuje się pięciolatek któremu przyśnił się wilk. Kiedy uda się go utulić i uśpić, możecie z radością odnieść dwudziestokilowego skarba do jego łóżka. Tylko szybciutko zaśnijcie ponownie, budzik zadzwoni po szóstej bo akurat dziś siódmoklasista musi być w szkole już o 7:30. Niestety, choć to nie on odganiał wilki po nocy, pierworodny akurat tego dnia ma problem z wygrzebaniem się z łóżka. Dzięki czemu spóźnia się do szkoły a Wy spóźniacie się do pracy (gdzie czekają 23 nieprzeczytane maile, w tym ten że od nowego roku zmienia się Wam przełożony). Kiedy wyłączacie już komputer, dzwoni do Was córeczka z radosną informacją, że właśnie skończyła judo i że odbierze ją tata jej najlepszej przyjaciółki. Pojadą do niej żeby się pobawić (ale najpierw odrobią lekcje, naprawdę, naprawdę!). I już wiecie że wszystko co zaplanowaliście wieczorem w związku z tym, że akurat tego dnia wszystkie dzieci jednocześnie miały być w domu trzeba przesunąć na inny sprzyjający moment. Wracacie do domu, smażycie naleśniki, wyjaśniacie dlaczego w domu jest tylko dżem truskawkowy a nie ma malinowego. Lecicie na osiemnastą do lekarza (czasem nawet matkę wielodzietną coś boli na tyle długo i mocno, że w końcu się zapisze). Tam jest 45 minut opóźnienia, dzięki czemu jeszcze siedzicie w poczekalni kiedy dzwoni córeczka i informuje Was, że boli ją brzuszek. I nie, nie chce żebyście odebrali ją wcześniej. Po prostu chce Was o tym poinformować. Wychodzicie od lekarza i widząc godzinę, jedziecie od razu odebrać córunię. W domu okazuje się, że siódmoklasista zapomniał nagle jak się dzieli ułamki zwykłe. Tłumaczycie. Przypominacie, że dwa minusy dają plus. I że przekątne rombu krzyżują się pod kątem prostym. Zaganiacie do łóżek. Upewniacie się trzy razy że zęby umyte. Odsyłacie najmłodszego do łazienki. Tłumaczycie że smok postawiony przy łóżku na pewno odgoni wilka na wypadek gdyby chciał wrócić kolejnej nocy. Wszyscy w łóżkach. Robicie sobie herbatę i siadacie w fotelu. O 22.10 do kuchni wpada pierworodny, który przypomniał sobie, że jutro koniecznie musi przynieść na biologię opaloną w ogniu kość kurczaka. Błogosławicie dzień, w którym jednak nie kupiliście płyty indukcyjnej tylko gazową. Szukacie czegoś w czym można bezpiecznie grillować kurzą kość udową w warunkach domowych. Próbujecie domyślić się po co pani ta kość i jak bardzo ją osmalić. Młody dziękuje i odpływa.

Jest 22.30, słowicze trele brzmią coraz wyraźniej w Waszej głowie, zapach spalonego kurczaka miesza się z lukrem. A może z watą cukrową. I wiecie, że żyjecie pełną piersią. Jak śpiewał Freddie „these are the days of our lives …”.

https://www.youtube.com/watch?v=oB4K0scMysc

piątek, 5 kwietnia 2019

Oczekiwania i rzeczywistość

Mama ma ostatnio dużo rzeczy na głowie. W ferworze spraw bieżących dotarło do niej ostatnio, że chyba trochę zaniedbuje swoją jedyną córeczkę. W piątkowy wieczór usiadła więc z nią i powiedziała "Zochacz, zastanów się co ty byś chciała ze mną porobić, tak we dwie. Może masz jakieś marzenie. Coś co byś chciała żeby Mama dla ciebie zrobiła".

Zochacz spojrzała na Mamę zaskoczona i odparła "Ale ty tyle dla mnie robisz. Ja sobie nie mogę wyobrazić niczego więcej co jeszcze mogłabym chcieć". Gula w gardle Mamy sprawiła, że kolejne pytanie zabrzmiało trochę cicho "Czyli co takiego robię". Zochacz rozpromieniła sie "No łaskoczesz nasz wieczorem. I czytasz mnie i Jacholowi książeczki".

Mamo, Tato, w życiu nie trzeba wiele jak widać. Po prostu trzeba dać trochę siebie. Dzieci to docenią.

czwartek, 25 października 2018

8!

Choć to doprawdy niewiarygodne, Zochacz właśnie skończyła osiem lat. Wtedy był to poniedziałek ("Ale jak to, przecież urodziny mam w czwartek!"). Zochacz zawitała na świat punktualnie o czwartej rano. A punktualnie o siódmej rano Tata był u kierownik żłobka z wnioskiem o przyjęcie dziecka. Wcześniej się nie dało, bo we wniosku musi być data urodzenia.

Rośnij Zochaczu dobra i mądra. Obyś zawsze się sobie podobała. Żebyś zawsze znajdowała w sobie odwagę do realizacji marzeń. Nie zatrać nigdy wyczulenia na innych i zmysłu obserwacji. Bądź szczęśliwa, nawet jeśli to oznacza więcej prania. I pamiętaj - kochamy Cię we wszystkich językach.

P.S. Kiedy Jachol dowiedział się, że zbliżają się Zochacz urodziny, pobiegł narysować laurkę. Poprosił Mamę o przeliterowanie kilku słów. Kto z Szanownych Czytelników doczytał co przedstawia laurka? Wszystko pięknie podpisane. Choć rozmieszczenie liter na miarę możliwości czterolatka.


wtorek, 25 kwietnia 2017

Dwucyfrowy jubileusz

Nadejszła wiekopomna chwila. Mama wciąż nie może w to uwierzyć. Ledwie wczoraj trzymała dłoń na małym plastikowym korytku w którym leżało jej Największe Marzenie. Od tego dnia nic już nie było jak wcześniej. Świat stanął na głowie a potem osiągnął nowy punkt równowagi. Inny, ale na pewno lepszy.

Pietruszka skończył dziś 10 lat. Ma ten sam numer buta co Mama, której sięga do ramienia. Biega szybciej od Taty a je od niego niewiele mniej. Jest troskliwym i opiekuńczym starszym bratem, który nie boi się odpowiedzialności i wymyśla najlepsze zabawy. Świetnie się uczy, ma wiele zainteresowań i wielu kolegów. Ale dla Mamy i tak zawsze będzie jej maleńkim synusiem. Jak w dniu który zatrząsł jej światem.




środa, 15 marca 2017

8 urodziny bloga

Mama śmieje się czasem, że ma nie trójkę tylko czwórkę dzieci. To czwarte nie je jogurtów ani nie wspina się na drabinki, ale potrzebuje również jej uwagi i troski. No i Mama kocha je ogromnie bo daje jej mnóstwo radości a czasem i wzruszeń.

Dziś nasz blog kończy osiem lat. Niedługo pojawi się na nim dwutysięczna notka. Szmat czasu i kawał życia zaklęty w słowach. Jak zawsze w blogowe urodziny, Mama chciała serdecznie pozdrowić swoich czytelników. Dziękuję za to, że dajecie mi motywację żeby sobie nie odpuszczać. I za wszystkie dobre rady. I za każde ciepłe słowo. Wy również jesteście ważną częścią mojego życia.

wtorek, 7 lutego 2017

Wilk na szóstkę

Jachol chodził po domu i rozmawiał z kimś przez zabawkowy telefon. Zaintrygowany Pietruszka zapytał brata do kogo dzwoni "Do wilka" odparł uprzejmie Jachol. Zaskoczony nieco Pietruszka zapytał ponownie "A jaki jest numer do wilka?". Jachol wzruszył ramionami i rzucił w przelocie "Sześć".

 Gdybyście więc Drodzy Czytelnicy mieli kiedyś jakąś sprawę do wilka, to już wiecie jak go złapać.

P.S. To jest historyczna notka. Pierwsza napisana przez Pietruszkę. Na małych zielonych karteczkach. I wręczona Mamie z nieskrywaną dumą i komentarzem "Mam dla ciebie historyjkę na bloga". Mama nie może wprost uwierzyć, że jej starszy syn jest tak duży. Dla niej to było ledwie wczoraj, kiedy sama z dumą zanotowała jego pierwsze zdanie.


poniedziałek, 6 lutego 2017

3 razy 3

Czas leci jak błyskawica. Dopiero co Mama chwaliła się, że Jaś zawitał na świecie a już dziś kończy trzy lata. Po drodze zyskał własny przydomek, nauczył się chodzić, mówić i stał się kluczową częścią rodziny, która dzięki niemu stała się kompletna. Aktualnie planuje zostać strażakiem. Albo operatorem dźwigu. Lub ewentualnie kosmonautą.

100 lat Jacholu, niech świat zawsze pokazuje Ci swoją słoneczną stronę. Rodzeństwo i Rodzice na pewno Ci w tym pomogą.



wtorek, 25 października 2016

I znowu 6

Czas pędzi nieubłaganie. Ledwie wczoraj liście zżółkły po raz pierwszy, a już dzisiaj Zochacz świętuje swoje szóste urodziny. Wyrosła na śliczną i mądrą dziewczynkę, przynajmniej w zupełnie nieobiektywnej opinii własnej matki. Rządzi braćmi w białych rękawiczkach, doskonale odnajdując się w roli domowej księżniczki. Wie czego chce i nie zawaha się tego użyć. Wszystko widzi i słyszy, rozumie więcej niż może się wydawać, choć większość czasu spędza stojąc na głowie. Dlatego na urodziny zamiast barbie dostała prawdziwy materac gimnastyczny. Różowy.

Sto lat Zochaczu. Rośnij mądra i zdrowa i nadal opromieniaj nas wszystkich swym uśmiechem.



sobota, 3 września 2016

Podsumowanie wakacji

Mama zwykle na początku września stara się zrobić małe podsumowanie wakacji, tak by zamknąć w jednym poście najlepsze wspomnienia. W tym roku z gąszczu zdarzeń zabawnych i strasznych Mama postanowiła zapisać trzy, które chciałaby zatrzymać.
  1. Poszukiwanie z Jacholem ślimaków w trawie na poboczu drogi. I żuczków. I dżdżownic. I to, że kiedy znaleźli dużego ślimaka-tatę i ślimaka-mamę, po czym malutkiego ślimaka-jachola oraz średniego ślimaka-pietruszkę, nie opuścili posterunku przez dziesięć minut dopóki nie znaleźli ślimaka-zochacza. W końcu Mama już od dawna wie, że stado musi być w komplecie.
  2. Wyprawę rowerową z Zochacz, w czasie której zaczęło kropić. I wtedy Zochacz zarządziła przywoływanie Słońca. Po czym obie z Mamą jechały na rowerach przez las śpiewając głośno "Słoneczko nasze rozchmurz buzię ...". I rozchmurzyło.
  3. Wspólne polowanie z Pietruszką. W trakcie którego złapał dla Mamy Rattata.


Wielkie Szczęście to suma małych radości.

czwartek, 1 września 2016

Wspólny krok

1854 postów temu, kiedy Mama zaczynała pisać bloga, Pietruszka miał 22 miesiące a Zochacz i Jachol byli jeszcze w mglistych planach. Dzisiaj Pietruszka poszedł do czwartej klasy, Zochacz zaczęła szkolną zerówkę a Jachol jest w najstarszej grupie żłobka.

Mama zupełnie nie wie kiedy i jak to się stało. Nadal nie bardzo w to wierzy. Wie tylko, że w zeszłym tygodniu kupiła nowe buty sobie i synowi.



wtorek, 15 marca 2016

Retrospekcje

Przez cały dzień Mama świętowała siedmiolecie pracy twórczej. Najlepszym sposobem na świętowanie było przypomnienie sobie czemu pisanie bloga jest takie fajne. I ile niezwykłych historyjek udało się ocalić od zapomnienia.

A ponieważ Mama nie jest sobkiem, postanowiła się kilkoma podzielić.
  1. Czteroletni Pietruszka kontra lista zakupów
  2. Dwutygodniowa Zochacz stawia pod znakiem zapytania sens poradników o rodzicielstwie
  3. Półtoraroczny Jachol pokazuje że umiejętność zmylenia przeciwnika jest kluczem do sukcesu
No i na deser - najbardziej niezwykła machina na świecie.

P.S. Dziękujemy za wszystkie życzenia i pozdrowienia. To wielka frajda mieć takich Czytelników.

niedziela, 31 stycznia 2016

Bałwanek

Mama uświadomiła sobie dziś jak wspaniałym pomysłem było założenie tego bloga. Bo gdyby nie blog to ilu osobom mogłaby się pochwalić tym jak pięknego bałwanka namalował Jachol? W pracy ma zespół raptem dziesięcioosobowy, z czego połowa nie ma dzieci i na pewno na sztuce się nie zna. Mogłaby nosić bałwanka w torebce i pokazywać ludziom na ulicy, ale istnieje ryzyko że mógłby się pomiąć. Nawet gdyby powiesić go w salonie nad kanapą to aż tak wielu gości do domu nie przychodzi.

A tu proszę, dzięki blogowi cały internet ma szansę się Jacholowym bałwankiem zachwycić. W dodatku za pięćdziesiąt lat Mama będzie mogła pokazać wnukom jakiego zdolnego ma synka. O ile Jachol pozwoli ...


P.S. Tata przyznaje się do pomocy przy kapeluszu. Ale wcale to matczynego rozczulenia i zachwytu nie zmniejsza. 

wtorek, 1 września 2015

Duże dziewczyny nie płaczą

Pietruszka i Zochacz uczestniczyli kilka dni temu w Bardzo Ważnej Rodzinnej Uroczystości. Przeglądając zdjęcia Mama rozkleiła się troszeczkę. Poszła przytulić córeczkę i powiedziała "Jak będziesz wychodzić za mąż to będę płakać".

Zochacz wywróciła oczami, po czym tonem lekkiej przygany powiedziała "Płakać? Taka duża dziewczyna?". Po chwili dodała uspokajająco "Poza tym nie musisz się martwić. Przecież ja będę mieszkać z wami. Będziemy tylko musieli wstawić do mojego pokoju takie duże podwójne łóżko żeby mój mąż miał gdzie spać".

Ta wizja osuszyła łzy w Maminych oczach. Przynajmniej dopóki ponownie nie zajrzała do folderu ze zdjęciami. Odległa przyszłość wygląda w nim zatrważająco realnie.


poniedziałek, 20 lipca 2015

Poszukiwany, poszukiwana

Jachol wypatrzył na półce zdjęcie rodzinne. Kiedy Mama zobaczyła, że mu się przygląda, podała je synkowi pytając "A gdzie jest Zochacz?". Jachol pogłaskał paluszkiem zdjęcie siostry. Po czym zaskoczony brakiem reakcji obrócił ramkę do tyłu, żeby sprawdzić gdzież to się Zochacz kryje i czemu bratu nie przybija piątki.

piątek, 26 czerwca 2015

Dalekosiężna obietnica

Mama skończyła wieczorne czytanie i utuliła Zochacz do snu. Kiedy wychodziła usłyszała jeszcze głosik córci "Jak będziesz stara i będziesz miała chore oczy i już nie będziesz mogła czytać to ja ci będę czytać mamusiu".

Starość od razu wydała się Mamie mniej straszna.

niedziela, 7 czerwca 2015

Zmienna niezmienność

Przez ostatnie 3 lata za każdym razem kiedy Mama na chwilkę siadała na kanapie po obu jej stronach pojawiali się Pietruszka i Zochacz z książeczkami w rękach i zaczynała się przepychanka o to komu Mama będzie czytać. Przy czym na pytanie "A komu czytałam ostatnio?" z obu stron niezmiennie padało "Mnie nie!".

Jakiś miesiąc temu Mama uświadomiła sobie jednak, że takie sytuacje praktycznie przestały się zdarzać. Pietruszka czyta już sam "normalne" książki i o ile nadal czasem prosi żeby mu poczytać przed snem to Mama ma niejasne poczucie, że po części robi to po to, żeby zrobić przyjemność Rodzicom.

Kiedy Mama uświadomiła sobie ten fakt z pełną jasnością zrobiło jej się jakoś smutno. Na szczęście kiedy dziś zaczęła czytać Zochacz, po krótkiej chwili w pokoju pojawił się Jachol. Wdrapał się Mamie na kolana po czym zdecydowanym ruchem rozłożył własną książeczkę.

Ziemia wróciła na stabilną orbitę.

niedziela, 29 marca 2015

Biała rozpacz

Kiedy ponad 3 lata temu Mama odstawiała od piersi Zochacz jedynym co powstrzymywało ją przed wpadnięciem w czarną rozpacz była myśl, że jeśli wszystko się uda to już niedługo po raz kolejny przystawi do piersi małego ssaka.

Dziś nie ma już niczego na pocieszenie. Koniec końców i nowy początek początków. Pozostaje się cieszyć z tego, że było Mamie dane karmić w sumie przez 40 wspaniałych miesięcy. Czas na nowe wyzwania i nowe wzruszenia.



piątek, 13 lutego 2015

Przyjaciel samowolny

W nocy Jachol marudził bardziej niż zwykle. W końcu koło trzeciej nad ranem wylądował u rodziców w łóżku. O poranku przeciągnął się leniwie, po czym przytulił do Mamy. Mama uśmiechnęła się czule i pogłaskała go mówiąc "Och, mój przyjacielu". A następnie zanuciła

Mój przyjacielu byłeś mi naprawdę bliski
Mój przyjacielu wiesz że byłeś mi jak brat
Dałem ci wiarę, dałem ci spokój
Dałem gitarę, dałem samochód, 
Żony nie dałem, żonę wziąłeś sobie sam.

"Prawda" powiedział Tata z przekąsem.


czwartek, 5 lutego 2015

Ostatni dzień niemowlęctwa

To przecież było ledwie wczoraj kiedy Mama po raz pierwszy ujrzała swojego maluśkiego synusia. A tu nagle okazuje się, że dziś jest ostatni dzień kiedy w domu mieszka niemowlak. Jutro, z fanfarami, Jachol zostanie awansowany na "małe dziecko". Na samą myśl Mamie w żołądku wiąże się mały supełek.

Ten rok przeleciał jak sen złoty. Jachol wyrósł, zmądrzał, wyprzystojniał. Biega po całym domu, śmieje się i podśpiewuje pod nosem. Buduje wieże z klocków, sprząta rodzeństwu w szafkach i usilnie stara się wejść do piekarnika. Słowem zachowuje sie jak najwspanialszy roczny chłopak na świecie.

Wszystkiego najlepszego synku. Dla Mamy i tak będziesz zawsze jej malutkim synusiem.