piątek, 29 lipca 2016

Wakacyjna przerwa na blogu

Jak co roku, Pietruszka, Zochacz i Jachol pojechali z dziadkami nad morze. Z braku dostarczycieli treści, Mama zawiesza więc blog na kołku. Tym razem ponownie na trochę dłużej niż zwykle, bo kiedy dzieci skończą wakacje przyjdzie czas na przeprowadzkę i powrót do domu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, regularne wpisy zaczną się pojawiać za miesiąc. A na razie - Pitagoras bądźże zdrów, do widzenia wam, canto cantare!

Jachol i jego Muuuuu-Plecak na lotnisku w Zurychu

środa, 27 lipca 2016

Wspólny gust

Kiedy Pietruszka, Zochacz i Jachol jadą z Rodzicami samochodem, często słuchają płyt. Czasem są to słuchowiska czy audiobooki dla dzieci, czasem płyty z muzyką dla doroslych. W przypadku tych ostatnioch, Pietruszka i Zochacz zwykle domagają się najnowszej płyty Adele, po czym z tylnej kanapy rozlega się chóralne "Hello from the other siiiiiiiiiide".

Ostatnio Rodzice jechali tylko z Jacholem, Mama skorzystała więc z okazji i włączyła Michaela Bublé. Po chwili z tylnej kanapy rozległo się zaskoczone Jacholowe "Hallo?". Które po chwili przeszło w zdecydowanie roszczeniowe "Hallo!". Mama skapitulowała.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Szkolenie wegetariańskie

Mama czytała Jacholowi książeczkę o zwierzętach żyjących na Antarktydzie. Uwagę Jachola zwrócił niedźwiedź polarny, który przyglądał się z niecną miną stadku fok. Mama pokiwała głową i powiedziała "Tak, niedźwiedzie polarne jedzą foki".

Jachol popatrzył na Mamę zszokowany i powiedział "Nie!". Mama uśmiechnęła się i powiedziała, że przecież niedźwiedzie też muszą coś jeść. Po czym spytała Jachola co jego zdaniem powinien jeść niedźwiedź polarny, jeśli nie foki. "Tałata!" (sałata) odparł stanowczo Jachol.

Z tego co Mama wie, niedźwiedzia polarnego byłby równie trudno przekonać do sałaty jak lwa Alexa z filmu "Madagaskar".


sobota, 23 lipca 2016

Swojskość

Zochacz opowiadała coś z zapałem. W pewnej chwili rzuciła "No i jak płynęliśmy tam u nas łódką ...". Zaintrygowany Tata zapytał "A tam u nas to gdzie jest". Zochacz zmarszczyła brew, po czym odparła "No tam u nas. Gdzie był ten lew świętego Marka". Tata zrobił wielkie oczy, po czym upewnił się "Masz na myśli w Wenecji". Zochacz energicznie pokiwała głową. Skoro była tam pół dnia to jest to już "u nas".


czwartek, 21 lipca 2016

Hitchcock

Mama wróciła z pracy i szybko zorientowała się, że Jachol jest nie w sosie. Spytała Taty co się stało, a on odparł "Spytaj Jachola". Kiedy Mama spytała synka co się stało, Jachol wziął ją za rękę, zaprowadził do swojego pokoju, po czym podszedł do łóżeczka, wsunął rękę między szczebelki i powiedział "Ptaptak (ptak)". Następnie stuknął się w czoło i powiedział "Ptaptak bam Jajak toło. Jajak ała. (Ptak uderzył Jachola w czoło. Jachola bolało.)".

Zdezorientowana Mama spojrzała na Tatę a ten odparł "Od kilku godzin powtarza, że kiedy spał w ciągu dnia do łóżeczka wleciał ptak i dziobnął do w czoło." Mamie od razu przypomniała się świnia która pogryzła kiedyś w nocy Pietruszkę.

wtorek, 19 lipca 2016

Foczki

Mama i Zochacz bawiły się w basenie. Tym razem zamiast rekina grasował w nim lew morski. W pewnej chwili lew morski postanowił wyłaskotać Zochacz palcami u stóp. Zochacz stanowczo zaprotestowała "Nie możesz. Lwy morskie nie mają stóp. Tylko ogony, jak syreny!".

Cóż, trudno odmówić racji. I podobieństwa.



niedziela, 17 lipca 2016

Moje czyje

Nie pierwszy raz okazało się, że pewne wzorce w rozwoju dzieci lubią się powtarzać. Nie tak dawno Zochacz mówiła, że coś jest "moje Zochacza" albo "moje Mamy". A teraz tę samą konstrukcję stosuje Jachol. Zmienił się tylko język - o swoich zabawkach mówi "My Jajak" (ang. my = "moje").

piątek, 15 lipca 2016

Zakaz

Mama i Tata zabrali dzieci na spacer. W pewnej chwili doszli do fragmentu gdzie był remontowany chodnik. Zochacz stanęła jak wryta i krzyknęła "Tata, nie możesz tam iść. Tutaj nie mogą wchodzić panowie w czapkach".




środa, 13 lipca 2016

Hupa

Jednym z ulubionych zajęć Jachola na plaży jest robienie hupy (czyli zupy). Bierze wiaderko, nalewa do niego wody, wrzuca kamyki, muszelki i inne znaleziska, po czym energicznie miesza patykiem.

Dziś Jachol wszedł do morza aż po pachy, po czym energicznie zaczął mieszać kijkiem, wołając "Hupa!". Widać uczył się od Makłowicza. Ciekawe czy zupa z Włochów jest równie smaczna jak ze Słowaków.


poniedziałek, 11 lipca 2016

Góra do Mahometa

Tata zatrzymał się na stacji beznynowej. Pietruszka wysiadł z auta i zapytał "Gdzie jest toaleta?". Mama machnęła ręką i powiedziała "Idź poszukaj". Zochacz energicznie potwierdziła i dodała "Przecież toaleta do ciebie nie przyjdzie!".

Faktycznie, byłoby to dość zaskakujące.

piątek, 8 lipca 2016

Obrońca macierzy

Podczas zabawy w basenie, jeden z animatorów opryskał Mamę wodą. Jachol aż się zapowietrzył z oburzenia i zaczął wołać "No no no! Pan mama no no bam plum!"

Mama poczuła się od razu bezpieczniej z takim obrońcą. 

środa, 6 lipca 2016

Angielski wszędzie przydatny

Pietruszka, Zochacz i Jachol pojechali na wakacje do północnych Włoch. W miłym hotelu niedaleko plaży pracowali animatorzy, organizujący atrakcje dla dzieci. Szybko zorientowali się, że mają w grupie dwójkę dzieci które nie mówią po włosku, za to mówią nieźle po angielsku. Kiedy Valentino zaczynał objaśniać zasady gry, mówił więc "Listen to me Peter. Allora ..." i dalej kontynuował już po włosku.

Co ciekawe, Pietruszka i Zochacz radzili sobie w grach i zabawach nieźle. A po trzech dniach w czasie gry w piłkę Pietruszka skakał i wołał "Passa, passa" (wł. podaj, podaj!)


poniedziałek, 4 lipca 2016

Plany rozbudowy drużyny

Zochacz spojrzała na Mamę ubraną w (za małą o pół rozmiaru) letnią sukienkę i powiedziała "Mamo, masz wystający brzuszek. Czy jest tam dzidziuś?". Mama rzuciła córce nieżyczliwe spojrzenie i spytała "A co, chciałabyś mieć jeszcze jednego braciszka?".

Zochacz kiwnęła głową i odparła "Tak, chciałabym mieć trzech braci". Zaskoczona Mama spytała "I co ty byś z nimi robiła?". "Kłóciłabym się" odparła Zochacz z rozmarzeniem w oczach.

Dla każdego jego przyjemności.

sobota, 2 lipca 2016

Naśladownictwo

Nie od dziś wiadomo, że młodsze rodzeństwo lubi robić to co starsze. Mama nie zdawała sobie jednak sprawy z tego, że najważniejsze jest zawsze to bezpośrednio starsze. Dlatego właśnie przez ostatnie miesiące Zochacz chodziła (na własną prośbę) na treningi piłki nożnej. A Jachol śpi z różowym kucykiem.