czwartek, 30 września 2010

Muzykoterapia

Specjaliści od rozwoju prenatalnego twierdzą zgodnie, że dzieci należy zapoznawać z muzyką już w życiu płodowym. Zalecają ciężarnym słuchanie w szczególności Bacha czy Mozarta. Jako motywację podają, iż dzieci po urodzeniu często uspokajają się przy melodiach które "pamiętają" z czasów ciąży.
Mama w pełni wierzy w tę teorię i dlatego starała się oboje swoich dzieci zaznajamiać od pierwszych dni z dobrą muzyką. I widziała efekty. 3-tygodniowy Pietruszka przestawał płakać gdy puszczała mu polski hip-hop (zwłaszcza Mezo). Teraz Mama podejrzewa, że Zosia szczególnie polubiła Davida Guettę. Może zamiast Zofia Izabela powinna się nazywać Zofia Ibiza?

Czasoprzyspieszacz


Pietruszka jest podziębiony i siedzi z Mamą w domu. W ramach uatrakcyjnienia dnia, Mama zgodziła się, żeby Pietruszka obejrzał bajkę o Franklinie. Oczywiście zaraz po jej skończeniu synek poprosił o drugą. Mama zgodziła się, ale z zastrzeżeniem, że drugi film będzie dopiero po spaniu.

10 minut później Pietruszka przyszedł do Mamy i poprosił o opowiedzenie bajki o Cysternie Która Wozi Mleko. Zdziwiona Mama bajkę opowiedziała. Pod koniec Pietruszka zamknął na ułamek sekundy oczy. Po czym krzyknął "Ja już się wyspałem, włącz mi Franklina!".

wtorek, 28 września 2010

Dźwigowa rodzinka

Pietruszka wracał z Mamą z przedszkola. W pewnym momencie wypatrzył budowę, na której pracowały dwa dźwigi. Zafascynowany, Pietruszka od razu pokazał je Mamie. Po czym skomentował "Tam są dwa dźwigi. Duży i mały. Mama dźwig i synek dźwig."

To chyba miłe, że Pietruszka wszędzie widzi szczęśliwe rodziny.

Schron dla kurek

Pietruszka był w weekend u Dziadka Wacka. Po powrocie opowiadał rozentuzjazmowany "Ja karmiłem kurki i świnki i koniki". Zaciekawiona Mama spytała "A jak karmiłeś kurki?". Pietruszka wyjaśnił fachowo "Miałem takie wiaderko. I jak machnąłem mocno to kurki się przestraszyły i uciekły do chrumika.".

niedziela, 26 września 2010

Lubię...


Dziś będzie nie na temat. Kiedy Mama zakładała tego bloga, postanowiła, że będzie to taki pamiątkowy notesik z historyjkami o Pietruszce, a może kiedyś także o innych naszych dzieciach. Z założenia nie miała w nim pisać co dziś było na obiad ani jak się czuje po obejrzeniu ostatniego wydania wiadomości. Ale ponieważ już 2 osoby wystawiły Mamę do zabawy w 10 rzeczy które lubi, przymknijmy na chwilę lewe oko i udajmy, że cały internet faktycznie z zapartym tchem czeka żeby się dowiedzieć czegoś o Mamie Pietruszki.

Lubię ....
  1. Mojego męża. Nieustająco od 15 lat. Jest moim najlepszym przyjacielem i moją najlepszą przyjaciółką. I ma jeszcze kilka innych zalet o których nie wypada pisać na dzieciowym blogu.
  2. Być Matką. A nie sądziłam.
  3. Moją pracę. Lubię to co robię i to z kim to robię. Wymagało to wiele wysiłku ale było warto.
  4. Leżeć na leżaku nad ciepłym morzem. Chyba po części pochodzę od jaszczurki.
  5. Dreszcz emocji gdy otwieram skrzynkę pocztową i wyjmuję z niej plik widokówek. Nerwowe przeglądanie skąd są. Układanie ich w albumach. I Postcrossing.
  6. Muzykę. Beethovena, Robbiego Williamsa, Mezo, Davida Guettę. Czyli dość eklektycznie.
  7. Czytać książki które kończą się ślubem. Mam całą szafkę Harlequinów.
  8. Robić i oglądać zdjęcia. Mamy już kilka półek zapchanych albumami. Przez pierwszy rok życia Pietruszki zrobiłam mu 8 tysięcy zdjęć.
  9. Dobrą kuchnię. Francuską, grecką, libańską. W chwili obecnej oddałabym królestwo za tort bezowy z amaretto.
  10. Snuć plany na przyszłość. Są moim paliwem i siłą napędową. A potem je realizować. I snuć nowe.
Z pozdrowieniami dla Agry i Volaantis.

Bajanie dziedziczne


Kiedy Mama była niewiele starsza od Pietruszki, Dziadek Marian opowiadał jej na dobranoc bajki o Zwierzakach - o Lisie, Wilku, Niedźwiedziu i Zającu. Mama zwykle na początku zgłaszała kto ma być głównym bohaterem a potem słuchała z nabożnym skupieniem. Kilka lat później Dziadek Marian opowiadał Wujkowi Maćkowi bajki o Grzesiu, Panu Dozorcy i lokatorach bloku.

Kiedy urodził się Pietruszka Mama trochę żałowała, że w dobie DVD i innych atrakcji Pietruszkę ominie bajkowa frajda. Nawet próbowała opowiadać mu bajki o kocie w butach czy kopciuszku, ale Pietruszka wolał czytanie książeczek, zwłaszcza tych z kolorowymi obrazkami.

No i jakieś 2 tygodnie temu, Pietruszka zażyczył sobie, żeby opowiedzieć mu bajkę o Autach. A konkretnie o Fordzie Mondeonie. Kolejnego zaś dnia bajka miała być o Peugocie. I tak niepostrzeżenie rodzice zaczęli codziennie kończyć Pietruszkowy dzień bajką o wybranym pojeździe. Najczęściej pojawia się w nich Mała Zielona Ciężarówka. Choć ostatnie trzy dni należały do Cysterny Która Wozi Mleko.

Czyli jednak pewne rzeczy są dziedziczne. Nawet jeśli genetycy pewnie polemizowaliby.

piątek, 24 września 2010

Pobudka Spółka z o.o.


Pietruszka czasem budzi się w nocy bo coś mu się przyśni. Zwykle bierze wtedy pod pachę misia i poduszkę, po czym pakuje się rodzicom do łóżka. Rodzice zazwyczaj odprowadzają go do jego łóżka, ale wymaga to zostania z nim (czasem dłuższą chwilę), żeby upewnić się, że usnął.

Niedawno Pietruszce śniły się bardzo hałasujące ciężarówki. Niestety kilkukrotnie. W efekcie, Mama nie spała od 2 do 3 rano. A kiedy w końcu położyła się w swoim łóżku, okazało się, że Zosia ma czkawkę. I miała tę czkawkę od 3 do 4.30 z krótkimi przerwami. A ciężko się śpi jak brzuch podskakuje na wszystkie strony.

W sumie to Mama wiedziała, że przy dwójce małych dzieci sen jest luksusem. Ale nie sądziła, że współpraca Pietruszki i Zosi w tym zakresie zacznie się już na tym etapie.

środa, 22 września 2010

Co kto może


Ponieważ dziś była ładna pogoda, Mama zaproponowała wracając z przedszkola mały wypad na plac zabaw. Pietruszka się rozpromienił, po czym wytłumaczył Mamie "Ale nie będziesz mnie trzymać jak będę zjeżdżał na rurze. Inne Mamy nie mają dzidziusiów w brzuszkach i mogą trzymać a Ty masz Zosię i nie możesz mnie trzymać."

Co ciekawe, ostatni raz Pietruszka był z Mamą na podwórku ponad miesiąc temu. Ale dobrze zapamiętał drabinkowe zasady. Mamę nieustannie zaskakuje to jak szybko Pietruszka akceptuje nowe aspekty rzeczywistości.

Wyścigi

Kiedy Mama zabierała Pietruszkę z przedszkola w szatni była także Maja z jego grupy. Po Maję przyszła mama z kilkutygodniową siostrzyczką, która jak się okazało ma na imię Zosia. Mama uśmiechnęła się do Pietruszki i powiedziała "Widzisz, Maja też ma siostrzyczkę Zosię!". Na co oburzony Pietruszka skomentował od razu "Co?! Jej Zosia wyszła z brzuszka pierwsza?!".

Pietruszka jest bardzo wyczulony na punkcie tego, że jest w czymś pierwszy. Wygląda na to, że te wysokie wymagania ma zamiar stawiać także młodszej siostrze.

niedziela, 19 września 2010

Negocjator

Tata odebrał Pietruszką z przedszkola i postanowił odebrać pranie. Pietruszka nigdy jeszcze nie był w pralni, choć wiedział gdzie ona jest bo często razem tamtędy przechodzili. Przed pralnią stała właścicielka i spokojnie paliła papierosa. Nagle z 30 metrów usłyszała donośny głos małego chłopca "Dzień dobry! My przyszliśmy po pranie!".

Tata zaniemówił, bo Pietruszka jak dotąd był raczej nieufny wobec nieznanych mu osób. Ale pani z typowym przekupkom zawadiackim błyskiem w oku zapytała "A masz pieniążki? Bo jak nie masz to nie dam Ci prania." Pietruszka lekko odwrócił głowę do Taty i szeptem spytał "Tatooo, masz pieniążki?". Ponieważ do Pani było już bardzo blisko Tata odpowiedział również szeptem "Mam." Na co Pietruszka, pełny dumy i tak samo głośno jak gdy Pani była daleko wrzasnął "Mamy pieniążki!".

I przez całą drogę do domu dumnie trzymał pranie. Tata oczywiście też je trzymał żeby nie zamiatało chodnika.

Pietruszkowa arytmetyka


Pietruszka bawił się zabawkami. W pewnym momencie powiedział "Mam jedno autko". Tacie zalśniły oczy i zapytał z nadzieją w oku "A jakbyś miał jeszcze jedno autko to ile byś miał razem autek?". Pietruszka nie wahał się i odparł "Dwa.". Tata poszedł za ciosem i spytał ile byłoby autek gdyby dał Pietruszce jeszcze jedno. "Trzy" odparł stanowczo synek. Rozpromieniony Tata zapytał więc "A jakbyś do tych trzech dodał jeszcze dwa autka? To ile byś miał?".

"Dużo" odparł Pietruszka wzruszając ramionami.

czwartek, 16 września 2010

Łączenie w zbiory


Pietruszka ma bardzo gęstą fryzurę. A że przy tym dużo biega i dużo się poci, rodzice zwykle obcinają go maszynką na 12 mm. Po wczorajszym cięciu Pietruszka rozsiadł się na kanapie i oświadczył "Ja mam krótkie włoski. Ale jak będę dziewczynką albo tatą to będę miał gumkę."

Gwoli wyjaśnienia - Tata Pietruszki ma kucyk.

wtorek, 14 września 2010

Epitety


Pietruszka był z Tatą w pokoju gdy Mama przyszła żeby coś Tacie pokazać. Tata był jednak zajęty, więc nie zareagował od razu na obecność Mamy. Pietruszka powiedział więc z irytacją w głosie "Młody, no patrz".

Sarkastyczna kolacja


Tata zrobił Pietruszce na kolację tosta. Synek miał nastrój na marudzenie więc zaczął się wiercić na krześle mówiąc, że kanapka jest gorąca. Poirytowany już trochę Tata odburknął "Wręcz przeciwnie, jest zamrożona". Zaskoczony Pietruszka dotknął ponownie tosta i powiedział spokojnie "Nie Tato, ona nie jest zamrożona. Jest ciepła".

Czyli sarkazm i ironia jeszcze nie dotarły do Pietruszkowego świata.

niedziela, 12 września 2010

Rozróżnianie płci u zwierząt


Pietruszka bawił się dwoma konikami. Mama spytała czy koniki to rodzeństwo czy może tata z synkiem. Pietruszka wyjaśnił, że to są rodzice. Po czym wziął jednego z nich do ręki i powiedział "To jest Tata. Bo on ma dużą głowę".

Radość o poranku


Dziś o 6.00 Pietruszka wpadł do sypialni rodziców z okrzykiem "Pobudka dzieciaczki, już wstajemy!". Mama do tej pory nie wie jak obyło się bez rozlewu krwi.

Kosmos


Pietruszka wybudował samolot, po czym poinformował rodziców, że samolot leci w kosmos. Zaintrygowana Mama spytała "A gdzie jest kosmos?". Pietruszka wyjaśnił spokojnie "To jest jak lecisz, wysoko ponad chmury aż do dziury".

Po zastanowieniu Mama stwierdziła że jej definicja nie jest jakoś porażająco lepsza.

czwartek, 9 września 2010

Głód towarzystwa


Pietruszka przyszedł do Rodziców do łóżka o 6.05. O 6.20 powiedział "Ja już chcę śniadanko. Bo ja się stęskniłem". Zaspana Mama spytała "Za czym się stęskniłeś?" Odpowiedź brzmiała "No za przedszkolem!".

środa, 8 września 2010

Dobry powód


Rodzice mają taką zasadę, że w weekendy i wieczorami Pietruszką zwykle zajmuje się jedno z nich, żeby drugie mogło odpocząć. Oczywiście często po prostu robią coś we trójkę, niemniej jednak w normalnym trybie starają się, żeby Pietruszka nie absorbował pełnej uwagi obojga rodziców jednocześnie.

Ostatnią wachtę miał Tata. W pewnym momencie Pietruszka wybiegł z pokoju i po chwili Tata usłyszał, że zagaduje o coś Mamę. Tata zawołał więc groźnym głosem "Pietruszko, czemu poszedłeś do Mamy?". Na co Pietruszka odpowiedział stanowczo "Bo ją kocham!".

poniedziałek, 6 września 2010

Złowroga cisza


Po powrocie z przedszkola Pietruszka oddalił się "na pokoje" a Mama zaległa na kanapie w salonie. Delektowała się dłuższą chwilę możliwością poleżenia aż w końcu instynkt matki przypomniał jej, że zbyt długa cisza w przypadku trzylatka nie może oznaczać nic dobrego. Ruszyła więc na poszukiwania.

Pokój Pietruszki okazał się pusty. Za to ku zaskoczeniu Mamy drzwi do sypialni rodziców były zamknięte. W sekundzie przeleciały Mamie przed oczami wszystkie niebezpieczne przedmioty, które w niej się znajdują. Z duszą na ramieniu nacisnęła klamkę.

W środku siedział Pietruszka i z wywalonym językiem układał LEGO. Klocki są oficjalnie Taty i mają miejsce u niego w szafce. Pietruszka musiał więc sobie przynieść stołeczek wdrapać się i wyjąć klocki. A potem można już było wywalić je na łóżku rodziców i zacząć budować.

Coś się Mamie wydaje, że jej ciche popiskiwania w Smyku, że Pietruszka jest jeszcze za mały na wszystkie te piękne klocki które chciałby (mu) kupić Tata będą od dziś konsekwentnie ignorowane.

niedziela, 5 września 2010

Poganianie


Tata pilnował Pietruszkę przy wieczornym sprzątaniu pokoju. Czynność ta powoduje bowiem u Pietruszki dramatyczne spowolnienie ruchów i ogromne problemy z koncentracją. W pewnym momencie, zniecierpliwiony Tata zawołał "No Pietruszka, ruchy, ruchy!". Po chwili Mamę dobiegło pełne irytacji mamrotanie Pietruszki "Ruchy, ruchy do pieluchy"

Czasami zachowanie kamiennej twarzy w sytuacjach wyższej konieczności wychowawczej jest prawdziwym wyzwaniem.

Miary miłości


Pietruszkę śniadanie natchnęło do czułości. Spojrzał na rodziców i powiedział "Ja was strasznie kocham. Strasznie że hej.". Rodzicom jakoś się oczy zaszkliły.

piątek, 3 września 2010

Pierwsze koty za płoty


Po trzech dniach w przedszkolu Pietruszka zachowuje się jak stały bywalec. Inne dzieci płaczą, wymiotują, odmawiają posiłków. A Pietruszka spokojnie się bawi. Mama podejrzewa także, że wykorzystuje słabości niejadków za ich plecami.

Dziś Pietruszka poinformował Mamę, że w przedszkolu były lody czekoladowe. Zanim Mama otworzyła usta, dodał "Ale ja powiedziałem pani że nie mogę bo ja jestem oczolony". Mamę zamurowało. Po czym spytała "I nie zjadłeś?". Zdziwiony Pietruszka odparł "Zjadłem". Cóż, logika trzylatka. Choć pani po takim tekście chyba powinna jednak się wstrzymać z serwowaniem danego posiłku do czasu potwierdzenia z rodzicami czy faktycznie dziecko ma na coś alergię.

Nic to, pierwsze koty za płoty. Jak nie będzie strasznego kataru i suchych polików to może okaże się, że młody już wyrósł z uczulenia na czekoladę. Na pewno Pietruszka nie będzie z tego powodu płakał.

środa, 1 września 2010

Gotowość bojowa


Dziś rano Pietruszka po raz pierwszy miał pójść do przedszkola. Po śniadaniu, Mama wysłała go do pokoju prosząc, żeby wybrał sobie jakieś ubranko i ubrał się do wyjścia.

Po chwili Pietruszka przyszedł do Mamy w spodniach moro i koszulce z deskorolką. Po czym oświadczył z dumną miną "Mam sportową bluzkę i żołnierzowe spodnie". Mama meldunek przyjęła i Pietruszka wyruszył z Tatą do przedszkola.

Samochwała


Pietruszka bawił się z Mamą u siebie w pokoju. W pewnym momencie otworzył swój mały parasol i oświadczył, że pada deszcz. Oczywiście Mama nie zmieściła się pod parasol. Pietruszka chwilę się zastanawiał, po czym zaczął Mamę przykrywać kocykiem, żeby ochronić ja przed "deszczem".

Kiedy skończył uśmiechnął się zadowolony z efektu i skwitował "Bo ja jestem dobrym kompanem".

Stęskniony synek

Pietruszka po obudzeniu z poobiedniej drzemki rozejrzał się nieprzytomnym wzrokiem i spytał "A kiedy Tata wróci z pracy?". Zaintrygowana Mama spytała "A co, stęskniłeś się za nim". Pietruszka kiwnął twierdząco głową.

Mamę zastanowiła ta tęsknota synka, ale w sumie każdy mały chłopiec ma prawo tęsknić za tatą. Kiedy Mama kończyła tę myśl usłyszała zdanie dodane przez Pietruszkę niejako od niechcenia "No i nie mogę zainstalować latarki na czapce". Aha, czyli wątek praktyczny też jest.