wtorek, 31 stycznia 2012

Właściwe imię dla księżniczki


Pietruszka bawił się z Mamą w domowy teatrzyk. Tym razem na tapecie była autorska bajka o księżniczce. Pietruszka zakomenderował "I księżniczka będzie miała imię na literkę M. No zgadnij jakie!". Mama zaczęła więc wymieniać "Marysia, Małgosia, Maja, Marzenka, Magda...".

Pietruszka przerwał jej zadowolony i powiedział "Nie zgadłaś! Ona ma na imię Mama".

P.S. Po dodatkowym wywiadzie udało się ustalić, że Pietruszka wie, że jego mama ma na imię Ania. Ale stanowczo się upierał, że to jest drugie imię. A w pełnej wersji brzmi Mama Ania.

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Przysmak


Scena taka jak ta rozgrywa się pewnie regularnie w każdej rodzinie w której jest dwoje dzieci. Mama siedzi na kanapie i trzyma w ręce przysmak. Obok niej stoją małoletni i na przemian jedzą, domagając się kolejnej porcji zanim jeszcze zdążą przełknąć poprzednią. Co chwila rozlegają się też okrzyki "A dlaczego ona dostała większy kawałek!".

Myliłby się jednak ten kto założył, że Mama trzyma w ręce czekoladę. Mrocznym przedmiotem pożądania jest dla Pietruszki i Zochacza zielony ogórek.

niedziela, 29 stycznia 2012

Fufu


Mama bawiła się z dzieciakami u Pietruszki w pokoju. W pewnym momencie Zochacz podeszło do szafki i pokazała palcem na pudełko z chusteczkami do nosa. Mama spytała "wydmuchać Ci nosek?". Zochacz nadal pokazywała na chustki, więc Mama wyjęła jedną, wyczyściła nosek i odłożyła chusteczkę. Spotkało się to ze zdecydowanym sprzeciwem córki która krzyknęła "Jecze fufu!". I faktycznie, jeszcze trochę katarku się znalazło w małym nosku.

W kontekście tego, że Zochacz za miesiac idzie do żłobka jej komunikatywność Mamę cieszy. Ale Mama nie jest pewna czy opiekunki są przygotowane na taką stanowczość ze strony tak małego kajtka.

sobota, 28 stycznia 2012

Nieustający


Pietruszka odwiedził koleżankę z grupy która mieszka w tej samej klatce. Kiedy Mama poszła po niego po 45 minutach zauważyła, że synek ma lekko wilgotne włosy, spytała go więc podejrzliwie czy biegał. Pietruszka kiwnął głową.

Mama Natalki spojrzała na Mamę z mieszaniną współczucia i podziwu po czym powiedziała "On się ani na chwilkę nie zatrzymał". Mama westchnęła "Bo on ma trójkątne pośladki i po prostu nie jest w stanie usiąść nawet na minutę".

Mama Natalki wyglądała na nieco przerażoną. Mama uspokoiła ją jednak mówiąc, że na szczęście to jest zaraźliwe tylko w stosunku do rodzeństwa.

piątek, 27 stycznia 2012

Sępy


Łakomstwo Pietruszki i Zochacza jest już niemal legendarne. Jednak prawie codziennie dzieci pokazują Mamie, że jeszcze wszystko przed nią.

Wczoraj Mama weszła do pokoju gdzie bawiły się maluchy, trzymając w jednej ręce plasterek żółtego sera a w drugiej szklankę soku warzywnego. Niemal jednocześnie usłyszała "Daj gryza!" i "Jecze!".

Pietruszkowy gryz skończył się na Mamy palcach. Zochacz przestała pić sok dopiero kiedy w szklance nie było ani kropelki. Cóż, brak kolacji na pewno posłuży figurze pomyślała Mama próbując znaleźć jakiś pozytyw tej sytuacji.

środa, 25 stycznia 2012

Inwentaryzacja leksykalna


Tata poprosił Mamę, żeby spisała słowa których używa Zochacz. Bo wydaje się nam, że jest ich więcej niż u Pietruszki w tym samym wieku. No ale w sumie dla Pietruszki pierwszy raz taką listę zrobiliśmy na drugie urodziny. Mama się zgodziła i wspólnymi siłami rodzice ustalili, że Zochacz mając piętnaście miesięcy używa regularnie następujących słów i zwrotów:
  • mama;
  • tata;
  • cioto (co to jest);
  • jecze (jeszcze, stały element każdego posiłku);
  • pampa (lampa);
  • baba (babcia);
  • hau (pies)
  • kwa/kra/ka (ptak);
  • ide (kiedy jest wołana);
  • papa (na pożegnanie);
  • Ziazia (Zosia);
  • patata (kiedy chce żeby ją podrzucać na kolanach);
  • czeee (cześć);
  • ciuciu (jako prośba żeby zrobić pociąg i jeździć razem pod domu)
  • tak (jako odpowiedź na prawie każde pytanie łącznie z "A czy ty jesteś hipopotamem?")
  • yyda (woda / picie).

Teraz czekamy na "asekurować".

wtorek, 24 stycznia 2012

Imprezka


Pietruszka bawił się u siebie w pokoju autkami a Zochacz zajmowała się wywalaniem ubrań z jego szafki i usiłowaniem założenia (wszystkich) na siebie. Po chwili Pietruszka przyszedł do Mamy i stwierdził "Choć mamo do mnie i zobacz jaką Zochacz zrobiła imprezkę".

No tak, jak imprezować to najlepiej w pokoju u starszego brata.

niedziela, 22 stycznia 2012

Definicja względna


Pietruszka i Zochacz jedli kolację. W pewnej chwili Pietruszka powiedział "No to zobaczymy kto będzie pierwszy". Mama pokręciła głową z dezaprobatą mówiąc "To nie są wyścigi".

Pietruszka uśmiechnął się chytrze "Jeśli ja wygram to będą wyścigi a jak Zochacz wygra to nie będą wyścigi". I zabrał się za wiosłowanie w jogurcie.

sobota, 21 stycznia 2012

O nastrojach


Mama wstała rano słysząc płacz Zochacza. Tata, który wyraźnie tracił już cierpliwość do marudzącej córki, wyszedł szybkim krokiem do kuchni. Zaskoczona Mama spojrzała na drzwi. Pietruszka nachylił się i szepnął konfidencjonalnie "Tata od rana chodzi naburmuszony".

Mama nie mogła powstrzymać śmiechu. W sumie Tata też nie.

piątek, 20 stycznia 2012

Egzekwowanie hołdów


Pietruszka i Zochacz mieszkają na tzw. starym osiedlu. Oznacza to między innymi że średnia wieku w kościele to ok. 50 lat. W wyniku tego, Pietruszka i Zochacz stanowią swego rodzaju atrakcję, zwykle wywołując uśmiech na twarzach wiernych którzy w większości mają wnuki w podobnym wieku.

Zochacz, choć mała, doskonale zdaje sobie sprawę z tej okoliczności. Kiedy więc rusza w tradycyjną rundkę po kościele rozdaje uśmiechy na lewo i prawo, zbierając uśmiechy od wiernych. Od czasu do czasu zdarza się jednak wierny który, ku zaskoczeniu wszystkich, słucha kazania na tyle uważnie że nie dostrzega małej dziewczynki przechodzącej nawą. W takiej sytuacji Zochacz staje przy ławce delikwenta i wpatruje się w niego tak długo aż się odwróci i uśmiechnie. Po czym Zochacz spokojnie rusza w dalszą trasę.

środa, 18 stycznia 2012

Walkiria


W ostatni weekend rodziców odwiedzili znajomi z 3-letnią córką. Z okazji przyjścia gości mieszkanie zostało wypucowane a dzieci wystrojone. Oczywiście kiedy goście już przyszli trójka maluchów szybko powywalała wszystkie zabawki ponownie na podłogę, nie mogąc się zdecydować czym będzie się bawić. Po jakimś czasie przyszła kolej na akcesoria rycerskie.

W pewnej chwili ciocia odwróciła się w stronę pokoju dziecięcego i zamarła. Widok był faktycznie niezwykły. W progu stał 85-centymetrowy aniołek, ubrany cały na różowo, z blond loczkami spiętymi spineczką z Hello Kitty. W prawej ręce trzymał z dużą wprawą niewiele od siebie mniejszy topór krzyżacki. 

Sympatia międzykolorowa


Pietruszka rano ubiera się sam, co oznacza między innymi że sam wybiera sobie ubranie w którym idzie do przedszkola. Zwykle idzie mu to świetnie. Choć czasem jego wybory sa problematyczne.

Dziś rano Pietruszka przyszedł na sniadanie ubrany w jaskrawo błękitną koszulkę i czerwone rajstopki. Widząc to Mama pokręciła głową i powiedziała, że musi zmienić albo kosulke albo rajstopki bo te kolory się gryzą.

Zaskoczony Pietruszka zaprotestował "Ale one się lubią. Czasami się odwiedzinują!". Zaspany Tata szeroko otworzył oczy i upewnił się co też niby robią te kolory "Chodzą do siebie w odwiedziny" wyjaśnił spokojnie synek.

Nie no w takim razie faktycznie nie ma może być mowy o tym że się gryzą.

wtorek, 17 stycznia 2012

Porządnicka


Zochacz przywędrowała do kuchni z papierkiem w ręku. Spojrzała na Mamę po czym podeszła do szafki w której jest kosz na śmieci i szarpnęła zamknięcie którym jest zabezpieczona przed niepowołanym otwarciem przez małe rączki.

Mama podeszła zaintrygowana i spytała "Chcesz żebym otworzyła kosz?". Zochacz szarpnęła zamknięcie potwierdzająco. Mama otworzyła więc szafkę. Zochacz wyrzuciła papierek do kosza. Po czym poczekała aż Mama ponownie zamknie szafkę. I odmaszerowała do pokoju.

"To jednak nie jest moje dziecko" jęknęła Mama. "Za to na pewno jest moje" dodał z dumą Tata.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Definicja rodzica najlepszego


Mam szykowała kolację kiedy Pietruszka zaczął się z nią o coś kłócić. Ponieważ Mama odmówiła, a Tata ją poparł, Pietruszka wrzasnął "Jesteście najgorszymi rodzicami na świecie!". Mama spokojnie zamknęła lodówkę i powiedziała "No to znajdź sobie lepszych i niech to oni zrobią Ci kolację".

Pietruszka przybrał minę chodzącej niewinności i przymilnym tonem powiedział "Jesteście najlepszymi rodzicami na świecie".

Głód najlepszym doradcą.

niedziela, 15 stycznia 2012

Klęska urodzaju


W Warszawie po raz pierwszy w tym roku spadł śnieg. Pietruszka popatrzył przez okno i krzyknął "Ile śniegu napadało!". Po czym jęknął "Ja nie dam rady zrobić aż tylu kulek ze śniegu!".

sobota, 14 stycznia 2012

O pragnieniu nowości


Pietruszka jadł na kolację serek owocowy. Kiedy go skończył pobiegł do siebie zostawiając pudełko na stole. Zochacz wypatrzyła je w mgnieniu oka. Podbiegła do stołu, wdrapała się na krzesełko Pietruszki po czym wpakowała do buzi łyżeczkę którą jadł brat.

Następnie oblizała się i powiedziała stanowczo "Jeczee!". I wytłumacz tu 14-miesięczniakowi, że ma jeszcze na to czas.

czwartek, 12 stycznia 2012

Scenariusz na bieżąco

Pietruszka bawił się autami i jak zwykle mamrotał coś pod nosem. W pewnym momencie Mama usłyszała "I wtedy Złomek z Szeryfem strzelili z rakiet ....". Zaskoczona nieznanym fragmentem fabuły Mama spytała w którym to momencie bajki Złomek i Szeryf gdzieś strzelali.

Pietruszka wzruszył ramionami i powiedział "Bo to było w piątej części Zygzaka". Jeszcze bardziej zdumiona Mama (która dobrze pamięta, że kupowała Pietruszce tylko dwie płyty z Zygzakiem) zapytała co dokładnie działo się w piątej części. "Jeszcze nie wiem" odpowiedział Pietruszka z rozbrajającą szczerością.

Czyli wygląda na to, że Pietruszka to nie tylko reżyser ale i scenarzysta, w dodatku improwizator. Jak mawiała pani od biologii w liceum wujka Bartka "uczeń bardzo dobry podejmuje temat z biegu".



wtorek, 10 stycznia 2012

Ave ja


Zochacz wstała rano, przyszła do dużego pokoju i widząc rodziców powiedziała z uśmiechem "Czee Ziazia!".

Mama usiłowała przekonać córeczkę, że fakt, że wszyscy witają ją mówiąc "Cześć Zosia" nie oznacza, że ona ma mówić to samo. Ale Zochacz wyglądała na mocno nieprzekonaną.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Pilny uczeń


Tata od kilku tygodni uczy Pietruszkę, że ma nie mówić "Co?" tylko "Słucham". Pietruszka radzi sobie z tym coraz lepiej. Czasami aż za dobrze.

Dziś Mama opowiadała o czymś kończąc zdanie "... i wtedy powiedziałam, że ....". Pietruszka nie dosłyszał końcówki więc zapytał "Że co?". Po czym szybko się poprawił "Że słucham?".

sobota, 7 stycznia 2012

Być jak Pietruszka


Mama siedziała w fotelu i czytała jakąś interesującą książkę kiedy tuż przed swoim nosem zobaczyła najładniejszy sweterek Pietruszki. Trochę się zdziwiła czemu Pietruszka potrzebuje pomocy przy zakładaniu swetra (i po co mu sweter w domu), ale ponieważ była pochłonięta akcją po prostu go założyła.

Po chwili przed Mamy nosem pojawiły się majtki Pietruszki. To zdziwiło Mamę jeszcze bardziej bo w sumie czemu niby Pietruszka miałby zmieniać majtki w połowie dnia. Widać jednak musiał mieć jakiś powód pomyślała Mama zakładając majtki z nosem w książce.

Kiedy jednak przed Mamy nosem wylądowały jej czerwone korale Mama postanowiła oderwać oczy od książki. Przed fotelem stała bardzo z siebie dumna Zochacz, wystrojona w sweter i majtki brata (majtki oczywiście założone na pieluchę i rajstopki). Do pełni szczęścia wyraźnie brakowało jej już tylko Mamy korali.

Cóż, Mama nie ma starszego brata ale podejrzewa że gdyby go miała to faktycznie jego ciuchy byłby najfajniejsze na świecie.

piątek, 6 stycznia 2012

Szybkie kwiatki


Idolem Pietruszki jest Zygzak McQueen. Z tego powodu ulubionym kolorem Pietruszki jest czerwony. Bo czerwony to najszybszy kolor. W związku z czym Mama zeszła ostatnio pół miasta w poszukiwaniu czerwonych rajstopek w rozmiarze 116. Bo czerwone są najszybsze oczywiście.

Wczoraj popołudniu Tata kupił Mamię pęk pąsowych róż. Pietruszka popatrzył na nie z podziwem po czym powiedział "Bardzo ładne kwiatki Mamie kupiłeś. Czerwone. Ja też bym takie wybrał. Bo czerwone są najszybsze".

czwartek, 5 stycznia 2012

Piwo


Kiedy Mama odbierała ostatnio Pietruszkę z przedszkola, jego wychowawczyni z figlarnymi iskierkami w oczach opowiedziała jej jak to cała grupa była na wycieczce na poczcie. Wracając, pani spytała dzieci co zapamiętały z wizyty na poczcie. Pietruszka odpowiedział jako pierwszy "Można tam kupić piwo!". A następnie dodał "Bo ja bardzo lubię piwo. Bo Tata mi często daje."

No teraz to już pewne że czeka nas niedługo wizyta MOPS-u. Nie dość że w domu bieda to jeszcze rozpijają nieletnich.

wtorek, 3 stycznia 2012

Opiekuńczy jak byk


Mama przyszła po Pietruszkę do przedszkola. Już byli w drzwiach, kiedy Pietruszka przypomniał sobie, że nie wziął małego pieska-przytulanki którego przyniósł rano z domu. Szybki proces myślowy pozwolił na ustalenie, że najprawdopodobniej zabawka została w leżaczku na którym spał.

Ponieważ leżaczki były złożone w schowku i trudno było stwierdzić czy przypadkiem Pietruszkowy leżaczek nie leży na samym spodzie, Mama powiedziała, że piesek będzie musiał poczekać do rana i że Pietruszka zabierze go jutro. Ku zaskoczeniu Mamy, Pietruszka rozpłakał się gwałtownie, powtarzając uparcie, że musi pieska zabrać dziś.

Jako że życie nauczyło Mamę, że Pietruszka rzadko histeryzuje bez powodu, Mama przytuliła synka i spytała dlaczego piesek nie może zostać w przedszkolu. Pietruszka wyjaśnił więc między jednym szlochem a drugim "Bo on jest taki malutki. I będzie się bał sam w nocy. A ja jestem jego tatą i muszę o niego dbać."

Wiedząc już na czym polega problem, Mama zaproponowała, żeby Pietruszka wybrał którąś z przedszkolnych zabawek żeby dotrzymywała pieskowi towarzystwa i rozmawiała z nim w nocy. Łzy wyschły natychmiast. Pietruszka ochoczo dokonał przeglądu pluszaków i wybrał małego byka, tłumacząc "Bo byk jest silny. I on się będzie pieskiem opiekował".

Byk został ustawiony przy drzwiach do schowka na leżaczki. Podobno następnego dnia piesek powiedział, że w ogóle się nie bał i że byk dobrze się nim opiekował.

niedziela, 1 stycznia 2012

Pociąg domowy


Odkąd urodziła się Zochacz rodzice wielokrotnie wspominali z rozrzewnieniem czasy spokoju i lenistwa kiedy to musieli pilnować tylko jednej pary rąk i jednej pary nóg. Jednakże dziś uświadomili sobie po raz kolejny, że aktualna sytuacja ma też wiele zalet.

Zochacz, podobnie jak Pietruszka w jej wieku, uwielbia bieganie w koło stołu w salonie. Oczywiście bieganie w pojedynkę jest zupełnie bez sensu. Podchodzi więc do któregoś z domowników i z miną przymilną mówi "ciu ciu!" domagając się sformowania pociągu. Rodzice oczywiście są chętni do zabawy, ale zwykle po kilku minutach mają dość. W przeciwności do Zochacza.

Dziś Zochacz zaprosiła do pociągu Pietruszkę. Biegali w koło stołu dobry kwadrans. A rodzice siedzieli na kanapie i delektowali się chwilą...