czwartek, 31 grudnia 2009

Powody do śmiechu


Mama siedziała w pokoju i coś czytała. W pewnym momencie trafiła na coś śmiesznego i wybuchła szczerym chichotem. Na co z pokoju Pietruszki rozległ się skierowany do Taty okrzyk "Ja też chcę Mamę łaskotać!".

środa, 30 grudnia 2009

Masz tyle lat na ile się czujesz

Pietruszka opowiadał dziś Mamie, że ma da (dwa) latka. Mama uznała, że już czas powiedzieć Pietruszce, że tak naprawdę ma już prawie trzy latka. Pietruszka sprawę przemyślał, po czym oświadczył stanowczo "Mam pęć (pięć) lat". I do końca dnia nie dał się przekonać, że jest inaczej.

Zabawa w chowanego

Pietruszka polubił ostatnio zabawę w chowanego. Nasza wersja odbywa się w łóżku rodziców i polega na tym, że Pietruszka i Mama na przemian chowają się pod kołdrą.

Jedyna różnica w stosunku do wersji klasycznej jest taka, że Pietruszka wygrywa obie rundy - kiedy sam się chowa od razu wyskakuje spod kołdry ciesząc się, że znalazł się zanim znalazła go Mama. 

niedziela, 27 grudnia 2009

Potrzeba prywatności

Pietruszka ostatnio wyprasza rodziców z łazienki kiedy korzysta z sedesu. Dzisiaj poprosił o wyjście dziadka Mariana. Po czym dodał "I zamknij drzwi". Nie chcąc tracić wnusia z oczu, dziadek drzwi tylko przymknął. A wtedy rozległ się wyrzut "Na zamek!".

Popołudniu, kiedy Pietruszka korzystał z łazienki wydawał już bardziej precyzyjne instrukcje "Dziadek wyjdź i zamknij drzwi. Tylko porządnie!".

Mama nie może się doczekać, kiedy Pietruszka zaakceptuje również potrzebę prywatności innych domowników korzystających z toalety.

Wąsata duma

Pietruszka oznajmił dziś Mamie "Jestem dumny z dziadka Majaja (Mariana)". Zaskoczona Mama spytała o powód do dumy. Na co Pietruszka odparł z rozmarzeniem "Bo ma wąsy". Po czym dodał "A mama nie ma. I tata nie ma. I babcia nie ma. I wujek nie ma. I Piotuś nie ma. I dziadziuś Edzio nie ma. Tylko dziadek Majaj ma."

piątek, 25 grudnia 2009

Kultura kolejkowa


Pietruszka wstał rano i powiedział, że chce siusiu. Mama poderwała się więc mówiąc "No Pietruszko to biegniemy do łazienki robić siusiu". Pietruszka zamarł, po czym odwrócił się w stronę Mamy i stwierdził dobitnie "Ty poczekaj na swoją kolejkę".

Proste pytanie - prosta odpowiedź

Pietruszka budował dziś samolot z klocków. Jeden klocek był kadłubem, dwa inne skrzydłami, a kolejny ogonem. W pewnym momencie Pietruszka przyczepił w połowie długości półokrągły zielony klocek. Odwrócił następnie samolot w stronę Mamy i zapytał "A co to jest". Mama odpowiedziała zgodnie z prawdą, ze nie wie. Na co ucieszony Pietruszka odpowiedział "Zielony klocek".

 

czwartek, 24 grudnia 2009

Zasady obowiązują wszystkich

Ciocie w żłobku robią kawał dobrej roboty, przekazując dzieciom podstawowe zasady życia w społeczeństwie. Rodzice przekonują się o tym w najbardziej zaskakujących momentach.

Wczoraj Tata odkurzał przed Świętami. Pietruszka, miłośnik odkurzaczy, robił to samo, przy pomocy swojego zabawkowego odkurzacza. W pewnym momencie wyłączył swój odkurzacz i odwrócił się w kierunku Taty stwierdzając "Zamiana!". A widząc zdumione oczy Taty dodał z przyganą w głosie "Trzeba się dzielić!".

Kontuzja

Pietruszka biegał po domu. W pewnym momencie poślizgnął się i upadł na cztery litery. Spojrzał smutno na Mamę i powiedział zbolałym głosem „Złamałem pupę”.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Czy leci z nami pilot?


Pietruszka zaczął dziś ustawiać krzesła w dwóch rzędach. Zdziwionej Mamie wyjaśnił, że to jest samolot. Po skończeniu budowy pousadzał na krzesłach miśki i zaprosił na pierwsze miejsce przy pilocie (czyli Pietruszce) Mamę. Po czym wyciągnął rękę do Mamy i uspokajającym tonem powiedział "Masz Mama lizak".

Pietruszka leciał samolotem tylko 2 razy w życiu, pół roku temu na wakacje. Dostał lizaka przy starcie i lądowaniu, żeby mu nie zatykało uszu. Od tego czasu nie dostał już lizaka ani razu. Ma chłopak pamięć.

niedziela, 20 grudnia 2009

Saga historyczna


Pietruszka ostatnio ma fazę na śpiewanie. Ze żłobka przynosi nowe piosenki praktycznie codziennie. Dodatkowo, sam je tworzy. I co najgorsze, domaga się tego od innych.

Parę dni temu, jadąc do domu ze żłobka zażądał od Mamy piosenki o Tacie. Kiedy Mama zaprotestowała, mówiąc, że nie zna takiej piosenki, Pietruszka skwitował to pobłażliwym "Znasz, znasz, dobrze znasz." Co było robić, Mama piosenkę naprędce wymyśliła.

Dziś rano obiektem piosenkowej pasji padł Tata. Pietruszka prosił o piosenki o wszystkich znanych mu członkach rodziny, co w praktyce oznaczało, ze Tata śpiewał tę samą frazę za każdym razem podmieniając podmiot. Na koniec Pietruszka zażądał piosenki o sobie. Tata zaczął więc śpiewać na znaną nutę "Pietruszka jedzie ze żłobka do domu...", na co syn wszedł mu w słowo z drugim wersem "... i kopie Mamy fotel.".

Po raz kolejny okazało się, że pieśni to najlepszy sposób na przekazywanie pokoleniom historii rodu.

Słowo się rzekło, kobyłka u płota

Dziś na obiedzie u Dziadków Mama próbowała wynegocjować z Pietruszką żeby jadł pyszne dania a nie tylko suchy chleb. Po długich dyskusjach Pietruszka zjadł w końcu kawałek łososia i wyciągnął rękę po chleb. Mama próbowała przekonać go jeszcze do kawałeczka śliwki. A wtedy Pietruszka zakrzyknął z oburzeniem "Obiecane było!".

Cała rodzina potwierdziła, że było.

sobota, 19 grudnia 2009

Mężczyzna i zielenina

Dziś rano Tata smażył jajecznicę. Przygotował sobie jajka, szynkę, pomidory i szczypiorek. Pietruszka siedział tradycyjnie na blacie i przyglądał się wszystkiemu.

W pewnym momencie Pietruszka wyciągnął rękę i powiedział "Nie chcem tego!"."Czego?" spytała Mama. Pietruszka długo myślał, wyraźnie szukając słowa. W końcu wypalił "Tego drzewa!".

Mamie od razu skojarzył się inny spokrewniony mężczyzna. Tylko on powiedziałby "Tej trawy".

wtorek, 15 grudnia 2009

Strażnik zasad przy stole

Dziś w drodze powrotnej ze żłobka Pietruszka zaraportował "Zabrałem Alusiowi obiadek". Zdziwiona Mama spytała "Ale dlaczego". Na co Pietruszka "Bo się bawił".

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Wyrazy bliskoznaczne


Pietruszka był u dziadków. W pewnym momencie, dziadek Marian zapytał z troską "Pietruszko, chcesz kupę?". Pietruszka ochoczo odpowiedział "Tak, chce!". Dziadek spytał więc "To co, idziemy do łazienki?". Na co Pietruszka ze zdziwieniem odpowiedział "Nie!". Zaskoczony dziadek upewnił się "Jak to nie chcesz do łazienki, to gdzie chcesz pójść". A Pietruszka na to dobitnie "Na za-ku-py!".

Kolędownik


W zeszłym tygodniu Pietruszka wracając ze żłobka odśpiewał Mamie "Wśród nocnej ciszy". I to od razu 3 zwrotki! No dobrze, nie wszystkie słowa można było zrozumieć ale bez wątpienia odśpiewał każdy wers. Rodzice byli pod wrażeniem umiejętności pedagogicznych cioć ze żłobka, które potrafią nauczyć tego malucha, który ma 2 lata i 7 miesięcy.

Dziś rano Tata postanowił więc pogratulować ciociom. I wtedy okazało się, że reszta grupy z trudem śpiewa pół zwrotki. Natomiast Pietruszka robi za gwiazdę i był już na występach gościnnych nie tylko w innych grupach ale nawet u Pani Dyrektor.

Wygląda, że z dawna podejrzewany rodzinny talent muzyczny w końcu się objawił.

sobota, 12 grudnia 2009

Układ słoneczny


Mama rozczuliła się dziś i mówi do synka "Pietruszko jesteś moim słoneczkiem." Na co rezolutny młodzian dodał "I Babci Wandzi też".

piątek, 11 grudnia 2009

Zajęty


Mama wołała dziś Pietruszkę na śniadanie. W odpowiedzi usłyszała "nie mogę, robię coś!". Z tak postawioną tezą trudno było dyskutować - skoro COŚ robi.

wtorek, 8 grudnia 2009

Akonto

Jak już było pisane, Pietruszka od dłuższego czasu czeka na majtki z pociągiem Tomkiem. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy udało mu się osiągnąć wyznaczony cel, co oczywiście spotkało się z entuzjazmem ze strony rodziców.

Niestety szybko się okazało się, że za wcześnie było na otrąbienie sukcesu, bo kupa nadal częściej ląduje w majtkach. W efekcie majtki z pociągiem Tomkiem znowu przebywają głównie w szufladzie a nie na Pietruszkowej pupie.

Wczoraj jednak Pietruszka zastrzelił rodziców. Wyjął z szuflady majtki z Tomkiem i zanim rodzice zdążyli powiedzieć cokolwiek oświadczył "Ja zrobię kupę do sedesu, obecuję że zrobię.". I tak właśnie dziś poszedł do żłobka w Tomkowych majtkach zaliczkowo.

niedziela, 6 grudnia 2009

Gloria victis

Żeby przyspieszyć trochę szykowanie się do snu, Mama próbowała wynegocjować z Pietruszką, że ona założy mu skarpetki. Oczywiście usłyszała w odpowiedzi "Nie! Ja sam!". Postanowiła więc spróbować inną drogą i zaproponowała, że ona założy jedną skarpetkę a Pietruszka drugą i zobaczymy kto wygra.

Jak nie trudno się domyślić, Mama założyła swoją skarpetkę pierwsza, co Pietruszka skomentował "Mama wygrała." A kiedy założył swoją dodał radośnie "A teraz ja wygrałem!".

piątek, 4 grudnia 2009

Zabawy z dziewczynami


Pietruszka mówi już dużo i ma przy tym zaskakujące słownictwo. Nadal jednak mówi dość niewyraźnie, zwłaszcza długie i skomplikowane słowa. Jest to źródłem wielu uciech. I stresów.

Pietruszka wracał z Mamą do domu ze żłobka. W pewnym momencie wypalił "Bawiłem się z Natalką kandankami". Oczyma duszy Mama ujrzała syna oddającego się z dwuletnią koleżanką podejrzanym zabawom z kajdankami. I wtedy Pietruszka powtórzył z wysiłkiem "Bawiłem się z Natalką u-kandankami".

Uff. Układanki.

wtorek, 1 grudnia 2009

Twardy negocjator


Pietruszka stał się ostatnio strasznym maminsynkiem. Wszędzie chce chodzić z Mamą, dostaje szału jak Mama zamknie się w łazience. Do kompletu zaczął także domagać się obecności Mamy podczas kąpieli, która zawsze była wyłączną domeną Taty.

Kilka dni temu przy okazji wieczornej kąpieli Pietruszka dostał szału. Przez ponad 10 minut wył jak opętany wrzeszcząc, że chce mamę. Mamę oczywiście bolało serce, ale zgadzała się z Tatą, że to nie Pietruszka powinien decydować, kto go myje. Więc siedziała cichutko pod drzwiami i słuchała jak Tata uspokaja synka i tłumaczy mu, że kąpać będzie go Tata, tak jak co dzień.

Kiedy wreszcie kąpiel dobiegła końca, Mama szybciutko wparowała do łazienki i spytała Pietruszkę z niepokojem: „Co się stało synku?”. Na co Pietruszka odpowiedział rzeczowo: „Nic się nie stało mamo. Ja chciałem mamę i beczałem i wołałem „chcę mamę, chce mamę”.

Praktyczny ton odpowiedzi Pietruszki utwierdził Mamę w przekonaniu, że decyzje wychowawcze rodziców w tym zakresie były słuszne.

Rozłąka

W weekendy, żeby móc troszkę odpocząć, rodzice czasem umawiają się, że przez następną godzinkę jedno z nich będzie się zajmować Pietruszką, a drugie ma wolne. W niedzielę, po takiej „wolnej godzince” Mama weszła do salonu i usiadła koło Pietruszki. A wtedy Pietruszka przytulił się do niej i powiedział „Stęskniłem za tobą”.

Mamie się zrobiło mięciutko.

sobota, 28 listopada 2009

Prawdziwy kibic


Tata uczył dziś Pietruszkę jak zachowuje się prawdziwy kibic. Podstawową informacją było to, że po strzelonym golu kibic podskakuje i krzyczy "hurra". Pietruszce bardzo spodobało się bycie kibicem, więc biegał dziś po domu wrzeszcząc z całych sił "hura! hura! hura!". Tyle że on zamiast "r" mówi jeszcze "j".

Mama rozważa wniosek o zakaz stadionowy.

wtorek, 24 listopada 2009

Jak uszczęśliwić Mamę


Kiedy Pietruszka i Mama szli dziś do lekarza zgubili po drodze szalik. Wychodząc od lekarza Pietruszka rozejrzał się i powiedział "Będziemy szukać szalika. I znajdziemy. I mama będzie szczęśliwa. I będzie skakać".

niedziela, 22 listopada 2009

Uczący sie na własnych błędach


Kiedy Pietruszka miał trochę ponad rok, Mama i Tata nakręcili film z jego pobytu na podwórku. Film ma 20 minut jest ukochaną "Bajką o Potusiach". Pietruszka potrafi ją oglądać po kilka razy pod rząd.

Co ciekawe, traktuje akcję z filmu bardzo osobiście. Zwykle więc krzyczy "Potusiu idź do mamy bo Cię woła". Albo "Nie jedź jowejem (rowerem) bo nie zapięte pasy!".

sobota, 21 listopada 2009

Kopciuszek

Pietruszka ma ostatnio fazę na zdejmowanie skarpetek. Dziś przeszkadzały mu w jedzeniu obiadu, więc walczył z nimi zawzięcie. No i po obiedzie usiadł na podłodze i powiedział "Jestem Kapusiek (Kopciuszek)".

Zdziwiona Mama zapytała "A dlaczego jesteś Kopciuszkem?". Na syn odrzekł "Bo mam tylko jedną sopekę (skarpetkę) a drugą zgubiłem".

Skarpetka, pantofelek, w sumie co za różnica.

czwartek, 19 listopada 2009

Osobowe Źródło Informacji


Pietruszka rozgadał się już na całej linii. Dzięki temu, rodzice zyskują cenny wgląd, w to co się dzieje z ich synkiem kiedy ich przy nim nie ma, np. gdy jest w żłobku. Przykładowo wiedzą, że:  
  • Ja bawiłem, rysowałem i zjadłem obiadek - kotleciki i niamniamy (ziemniaki). A sałaty nie zjadłem. 
  • Olga zabrała Natalii pudełko i Natalia płakała. A ciocia Ania dała Natalce misia i Natalka już nie płakała.
  • Tymek kopał zabawki i siedział przy stoliku i płakał (siedzenie przy stoliku to najcięższa kara w żłobku, bo wyklucza wspólną zabawę).

No i pewnie rodzice uznaliby Pietruszkę za całkiem wiarygodne OZI, gdyby nie to, że Pietruszce zdarza się także poinformować rodziców, że przed chwilą ugryzł go krokodyl. Albo hipopotam. Względnie że leciał dziś hihopterem (helikopterem).

wtorek, 17 listopada 2009

Chusteczka haftowana


Pietruszka słuchał z Mamą płyty. W pewnym momencie usłyszał piosenkę „Mam chusteczkę haftowaną”. Zerwał się i pobiegł do łazienki. Po czym wrócił do Mamy i zadeklamował „Ciebie kocham, ciebie lubię, rzucę Ci pod nogi” – i wręczył Mamie listek papieru toaletowego.

Donosiciel


W weekend Tata był u rodziny. W niedzielę Mamę i Pietruszkę odwiedził na chwilę Mamy kolega z pracy, który przyjechał odebrać dokumenty. Nie wszedł nawet do domu, ale przywitał się grzecznie z Pietruszką.

Kiedy w niedzielę wieczorem wrócił Tata, Pietruszka od razu do niego pobiegł i zawołał „Tata, a u nas był Pan”. Zdziwiony Tata zapytał podejrzliwie „Jaki Pan?”. Na co Pietruszka odpowiedział spokojnie „Inny Pan!”.

Mina Taty - bezcenna.

sobota, 14 listopada 2009

Bagałang


Pietruszka chciał oglądać zdjęcia. Mama powiedziała jednak, że nie mogą oglądać zdjęć, bo Pietruszka zrobił bałagan. Po chwili Pietruszka wziął Mamę za rękę i zaprowadził na przedmiotowe, sprzątnięte już, miejsce i oświadczył z dumą "Już nie ma bagałangu!".

Odkąd parę dni temu "ciężalówka" zastąpiła "tekułałę" Mama wie, że będzie za takimi bagałangami strasznie tęsknić.

piątek, 13 listopada 2009

Gość w dom


Z okazji Święta Niepodległości, Pietruszka spał u Dziadków. Obudził się o 1:50, 2:50 i 4:50, przy czym za każdym razem Babcia Wanda przybiegała i głaskała Wnusia żeby spał spokojnie. Po czym o 7:10 Pietruszka zawołał radośnie "Ja już wyspałem!".

No tak, on się wyspał.

niedziela, 8 listopada 2009

Game over


Po kąpieli Pietruszka biegał po pokoju na golasa a rodzice zaczęli się z nim przekomarzać, klepiąc go na przemian po pupie i mówiąc "Moja pupa".

Po chwili Pietruszka podszedł do rodziców i klepnął każde z nich w pupę mówiąc "To jest Mamy pupa a to jest Taty pupa". Po czym dodał "A to jest moja pupa i zabawa skończona".

sobota, 7 listopada 2009

Zdezorientowany


Pietruszka dostał wczoraj ataku histerii. Zdenerwowany Tata odprowadził go do pokoju i kazał się uspokoić. Kiedy szloch ustał, Tata zapytał syna „Pietruszko, no powiedz mi czemu tak płakałeś”. Na co Pietruszka rozłożył ręce i powiedział „Nie mam pojęcia”.

Narybek dla drogówki


Mama szła z Pietruszką na spacer chodnikiem wzdłuż małej osiedlowej uliczki. W pewnym momencie, z naprzeciwka wyszła uliczką para ok. 50-tki. Wypatrzywszy ich Pietruszka wrzasnął „Państwo, idźcie na chodnik! Po ulicy jeżdżą samochody, nie wolno!”.

Mama nie wiedziała czy bardziej była dumna czy zawstydzona.

czwartek, 5 listopada 2009

Wyprowadzki


Na kanwie nowego łóżka, Mamie przypomniały się początki pomieszkiwania Pietruszki w szczebelkowym łóżeczku. Kiedy mama była w ciąży a Pietruszka był jeszcze uważany za córeczkę, rodzice ustalili, że będzie mieszkał(a) od początku w swoim pokoju.

Jednak po powrocie ze szpitala Mama rozpłakała się na widok tego jak malutki jest Pietruszka w tym wielgaśnym łóżeczku i powiedziała, że nie zostawi go samego w pokoju. Tata nie miał wyjścia i musiał szybciutko przenieść łóżeczko do sypialni rodziców. Co tydzień jednak pytał Mamy czy to już dobra pora, żeby odstawić łóżeczko z powrotem do pokoju dziecięcego.

Kiedy Pietruszka miał 3,5 miesiąca, Mama powiedziała w końcu, że mogą spróbować przenieść łóżeczko na stare miejsce. Kiedy już po kąpieli Pietruszka zasnął w łóżeczku a rodzice poszli spać, pierwszy raz od dawna sami w pokoju, Tata spojrzał na puste miejsce po łóżeczku z nietęga miną. Po czym zerknął spode łba na Mamę i powiedział „Wiesz, ja już za nim tęsknię”. Po czym dodał ciszej „A jak już dorośnie i się od nas całkiem wyprowadzi to chyba będę płakał jak twój tata na naszym ślubie”.

I kto by pomyślał że to nie Mama to powie.

środa, 4 listopada 2009

Łóżkowe sprawy

Pietruszka rośnie w zastraszającym tempie. W końcu rodzice dojrzeli do myśli, że naprawdę nie mieści się już w szczebelkowym łóżeczku. Właściwie widzieli to już jakiś czas temu, ale Mama wciąż się bała, że Pietruszka spadnie w nocy z dużego łóżka. Tata z kolei bał się, że Pietruszka będzie uciekał z łóżeczka bez szczebelków, zarówno podczas usypiania jak i o poranku (a może i w środku nocy).

Żeby złagodzić przynajmniej strach Mamy, rodzice kupili na razie sam materac, licząc na to, że jeśli nawet spadnie z łóżka to raptem o kilkanaście centymetrów. Materac przyjechał wczoraj, dostał piękne zielone prześcieradło i czekał na powrót Pietruszki ze żłobka.

Wróciwszy ze żłobka Pietruszka obejrzał materac i powiedział „Podoba się”, po czym spokojnie poszedł się bawić. Wieczorem nawet nie próbował z łóżka uciekać, w nocy nie zbliżał się do krawędzi a rano obudził się i jak co dzień zawołał rodziców. Słowem, po raz kolejny okazało się, że Pietruszka jest bardziej dorosły niż rodzicom się wydawało. I chyba bardziej niż byli na to gotowi.

wtorek, 3 listopada 2009

Polak w samochodzie


Mama wiozła Pietruszkę ze żłobka. Nagle stanęła w korku, spowodowanym przez samochód, który miał problem ze skrętem. I wtedy z tylnego siedzenia rozległ się okrzyk "Panie, jedź Pan, blokujesz!".

No tak, podstawowe umiejętności Polaka za kierownicą Pietruszka już posiada.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Syzyfowa praca


Pietruszka dostał niedawno komplet majtek z pociągiem Tomkiem. Niestety już pierwsze ich założenie zakończyło się kupą w majtki. Zdenerwowany Tata powiedział, że następny raz Pietruszka założy majtki z pociągiem Tomkiem dopiero kiedy zrobi kupę do nocnika. Od tego czasu minął ponad miesiąc a majtki z pociągiem wciąż leżą nieużywane.

Dzisiaj Mama ubierając Pietruszkę po spaniu wyjęła z szuflady dwie pary majtek, w tym jedną z pociągiem i spytała synka które chce założyć. Pietruszka wziął te z pociągiem i odłożył do szuflady, mówiąc "Majtki z pociągiem Tomkiem będą jak Potuś zrobi kupę do nocnika. Ale nie udało się na razie".

Strasznie ciężko być konsekwentnym rodzicem.

Monopolista


Pietruszka pojechał z rodzicami i dziadkami na cmentarz. W drodze powrotnej dorośli dyskutowali zawzięcie na różne tematy, nie zwracając zbytnio uwagi na juniora. Nagle Pietruszka przerwał dziadkowi Edkowi "Dziadek, nie gadamy!". Zdziwiony Tata (dziadka zamurowało) zapytał "Dlaczego nie gadamy Pietruszko?". Na co padła odpowiedź "Bo ja gadam!".

piątek, 30 października 2009

Wzajemność


Mama wróciła do domu po trzydniowej nieobecności. W chwilę po wejściu do domu, Pietruszka poinformował Mamę, że "Potuś poleci samolotem z walizką do Danii. A Mamusia przyjedzie po Potusia na lotnisko".

 No bo w sumie czemu ma być ciągle w drugą stronę?

poniedziałek, 26 października 2009

O rozmiarach

Pietruszka bawił się autobusem. W pewnym momencie poprosił, żeby Mama wsiadła do autobusu. Mama uchyliła więc drzwiczki i wsunęła w nie czubek palca. Pietruszka pokiwał głową ze zrozumieniem i powiedział "Mama nie mieści, Mama ma za dużą głowę".

Mama bardzo doceniła, że synek nie wspomniał o innych częściach ciała, które Mama też ma za duże.

Z jakim przestajesz

Pietruszka od kilku dni zamiast "tak" odpowiada "no!". Rodzice próbują wzajemnie na siebie zrzucić winę za ten stan rzeczy. Przecież sam sobie tego nie wymyślił. No.

sobota, 24 października 2009

Znawca procedur

Pietruszka po raz tysięczny zrobił kupę w majtki. Zrezygnowana Mama wzięła go za rękę i zaprowadziła bez słowa do łazienki. Pietruszka przyjrzał się jej podejrzliwie i powiedział "Misieeek, czemu nie zawołałeś, no czemu?".

Fakt, Mama pyta o to za każdym razem. Ale nie wiedziała, że bez tego się nie liczy.

czwartek, 22 października 2009

Uniwersalny sponsor

Mama pojechała dziś z Pietruszką do lekarza i przez 15 minut jeździła w kółko szukając miejsca do zaparkowania. Zrezygnowana tłumaczyła synkowi "Pietruszko, mamusia musi znaleźć miejsce do zaparkowania, ale nie ma żadnego". Słysząc to synek pocieszył mamę "Tata kupi miejsce do parkowania. Mama poczeka, a Tata kupi".

Mama nie wie czy Tata zdaje sobie sprawę z ogromu wiary Pietruszki w moc sprawczą jego portfela ...

środa, 21 października 2009

Purysta

Jak pisano wcześniej, Pietruszka powoli porzuca słodkie dziecinne słowa i zaczyna mówić po dorosłemu. Jak każdy neofita potrafi przesadzić. Ostatnio zażądał, że chce oglądać bajkę "samochody".


Jegynga

Mama siedziała na podłodze u Pietruszki i czytała książkę. W pewnym momencie usłyszała tuż nad uchem stanowcze "Jegynga!". Nie przerywając lektury Mama pokiwała głową "Tak, tak Pietruszko, baw się ładnie". Wtedy usłyszała zirytowany głos syna "Mamo, jegynga!".

Mama podniosła głowę i zamarła - Pietruszka pokazywał jej jeden z elementów zegara. Ten na którym była jedynka.

Twórca

Pietruszka wszedł do pokoju i wyrzucił jednym gestem wszystkie zabawki z koszyka. Zdziwiona Mama zawołała "Co ty zrobiłeś Pietruszko!". Na co synek spokojnie odpowiedział "Ja zrobił bagałan".

niedziela, 18 października 2009

Bo towarzystwo ma znaczenie


Pietruszka namawiał dziś Tatę, żeby obejrzał z nim film "Auta". Tata starał się grzecznie odmówić, przypominając, że Pietruszka już dziś ten film oglądał. Na co Pietruszka odpowiedział "Tak, ale z Mamą".

sobota, 17 października 2009

Dzici pią


Wczoraj Tata, zaniepokojony ciszą w pokoju Pietruszki, zajrzał do synka. Kiedy wszedł usłyszał szept Pietruszki "Ciii, dzici pią (dzieci śpią)". A wyglądało to mniej więcej tak (za kocyki robiły waciki "Dzidziusie").

czwartek, 15 października 2009

Zabawa w dom

Pietruszka bawił się pluszakami i tłumaczył Mamie: "Miś to jest Tata, pesek (piesek) to jest Mama". Mama zdziwiona spytała gdzie jest synek, na co Pietruszka pokazał tygryska w rogu łóżka i nadal bawił się misiem i pieskiem. Mama spytała więc zaciekawiona "Co robią rodzice?". Na co Pietruszka odpowiedział z uśmiechem od ucha do ucha "Gotują niamniamy (ziemniaki) dla maluszka". Czyli wreszcie wiadomo do czego są rodzice. 

poniedziałek, 12 października 2009

Homonimy

Pietruszka poznaje ostatnio wiele nowych słów. Tak wiele, że ciężko mu za nimi nadążyć. Czasem wręcz mu się zlewają. Klasyczny przykład to "(babcia) Wanda" oraz "wanna". Sporo zdumienie budzi wśród nieuświadomionych komunikat "Ja dziś się mył w wandzie!".

Jak sprawdzić czy Mama śpi?

Pietruszka wypracował ostatnio instrukcję pt. "Jak sprawdzić czy Mama śpi?":
  1. Wrzasnąć jej tuż nad uchem "Śpisz mamo?".
  2. Ściągnąć kołdrę (najlepiej w zimny jesienny poranek).
  3. Przyłożyć autobusem w głowę.
Jeśli nic nie podziała, znaczy, że Mama naprawdę śpi. Wtedy można iść do siebie i zacząć się po cichu bawić. A potem zwalić pudło z zabawkami. I nagle okaże się, że jednak Mama nie śpi.

niedziela, 11 października 2009

Uczciwy


Mama dała Pietruszce do zabawy plastikową bransoletkę, którą znalazła na dnie szuflady. Po godzinie Pietruszka przyniósł jej kawałki bransoletki z komentarzem "Kółeczko siusiute (zepsute)". Mama popatrzyła na niego z ukosa i powiedziała z przekąsem "Tak? Pewnie samo się zepsuło?". Na co Pietruszka odpowiedział zdziwiony "Nie, ja siusiubem (zepsułem)".

piątek, 9 października 2009

Wspomaganie

Każdy rodzic pamięta początki nauki nocnikowania. Nieśmietelne rytuały obejmują doprowadzenie juniora do łazienki, posadzenie na nocniku, unieruchomienie oraz wydawanie odgłosów zbliżonych do szumu przepływającego płynu.

Dziś popołudniu Mama bawiła się z Pietruszką. W pewnym momencie powiedziała, ze musi przerwać zabawę i zrobić siusiu. Pietruszka wziął Mamę za rękę i zaprowadził do łazienki. Kiedy Mama usiadła, Pietruszka delikatnie złapał ją za dłoń, spojrzał w oczy i zaczął mówić "szyszyszyszy". Z wrażenia Mama prawie zapomniała po co poszła do łazienki. 

Prawie jak ...

Mama zawołała Pietruszkę na obiad, na co syn odkrzyknął z pokoju "Za chwilkę, teraz nie mogę!". Zdziwiona Mama spytała "A co robisz kochanie?". Po czym usłyszała "Czytam gazetkę!". 

poniedziałek, 5 października 2009

Znawca mody

Ponieważ się ochłodziło, Mama wyjęła dziś swoje śliczne, eleganckie, zamszowe kozaczki. Bardzo je lubi nosić do obcisłej spódnicy, bo Tata mówi, że wygląda wtedy bardzo kobieco. Dzisiaj to jednak Pietruszka ucieszył się gdy je założyła - uśmiechnął się od ucha do ucha i krzyknął "Kalosze!". 

niedziela, 4 października 2009

Mam talent


Pietruszka był dziś z wizytą u dziadków. W pewnym momencie wyciągnął Babci z szuflady tłuczek do ziemniaków, po czym trzymając go jak mikrofon odśpiewał przed zgromadzonym audytorium całą zwrotkę "Zuzia lalka nieduża". W zgodnej opinii rodziców i dziadków, Susanne Boyle może się schować.

czwartek, 1 października 2009

Nostalgicznie

Mamę ostatnio naszło na nostalgię i rozpaczanie, że jej synek tak szybko rośnie. Jeszcze niedawno ledwie mówił i posługiwał się w większości własnymi słowami, zrozumiałymi tylko dla rodziców. A dziś nawija jak najęty, używając słów które na każdym kroku zaskakują rodziców. Cóż, czas leci. Jeszcze niedawno były "brum", "ciuciu" i "hau" a dziś już "samochód", "pociąg" i "pesek". Mama z niepokojem czeka na "kieszonkowe", "narzeczona" i "bungee jumping".

Zgryźliwy karczoch

W żłobku u Pietruszki powszechną formą okazywania niezadowolenia jest gryzienie. Dzieciaki gryzą się przy różnych okazjach (i bez okazji), po rękach, nogach i gdzie im się jeszcze uda. W efekcie, Pietruszka jest bardzo wyczulony na kwestię gryzienia. Z tego względu już od kilku tygodni, oglądając książeczki ze zwierzętami szczegółowo rozważał tę kwestię, przy każdym obrazku pytając Mamę lub Tatę czy dane zwierzę może gryźć.

Z czasem, po przeanalizowaniu wszystkich obrazków po kolei, Pietruszka zapamiętał już zasady i czytając sam mówił "giza (tygrys), może gyyść!" albo "papuga nie może gyyść".

Kwestia gryzienia potrafi się jednak pojawić w zaskakującym kontekście. Niedawno Pietruszka oglądał z Mamą książeczkę o warzywach. W pewnym momencie trafił na obrazek z karczochem i zawołał stanowczo "O! Może gyyść!". Rodzice nie wiedzą co go natchnęło do tego wniosku...

wtorek, 29 września 2009

A co to?

Pietruszka czytał z Mamą książeczkę. Tradycyjnie odpytywał Mamę o to co jest na kolejnych obrazkach. W pewnej chwili Mama postanowiła odwrócić role i zapytała synka pokazując na obrazek "A co to?". Na co Pietruszka odpowiedział z filuternym uśmiechem "Książeczka".

Lokalizacja


Tata od kilku dni uczy Pietruszkę tego jak ma na nazwisko. Z całkiem dobrymi rezultatami. Dziś rano postanowił więc zaatakować drugą część niezbędnika zagubionego malucha czyli adres.

Ponieważ Pietruszka często zaskakuje rodziców swoją wiedzą, Tata zaczął od pytania: "Pietruszko, a jeśli ktoś Cię spyta gdzie jest Twój dom to co odpowiesz". Na co Pietruszka odpowiedział bez wahania "Tam daleko!".

poniedziałek, 28 września 2009

Retrospekcja


Pietruszka odkrył niedawno, że w salonie stoi potężna kolekcja albumów ze zdjęciami (tak, Mama jest maniaczką). W związku z tym średnio 3 razy dziennie rozlega się okrzyk "Ja chce Potusie!".

Kiedy już ogląda z Mamą po raz setny własne zdjęcia (raptem 5 albumów licząc od dnia narodzin) nieustannie zachwyca się tym, że ich bohater je, śpi lub płacze względnie tym u którego członka rodziny jest właśnie na kolanach.

Co ciekawe,  tak do 10 miesiąca na zdjęciach jest "dzidziuś" a na kolejnych jest już "Potuś".

sobota, 26 września 2009

Reporter z podróży

Mamy była w tym tygodniu przez kilka dni w delegacji. Dziś rano Tata podsłuchał jak Pietruszka opowiadał miśkom:

"Mama poleciała samolotem. Do Paryża. I wróciła już Mamusia do Potusia". 

piątek, 25 września 2009

Ograniczenie prędkości

Pietruszka jest bardzo wyczulony na szybkość. Kiedy jedzie z rodzicami samochodem regularnie zgłasza postulaty „Tata, nie szibo (szybko)!”, „Mama, nie szibo!”.

Dziś rano Mama myła zęby i Pietruszka, który ostatnio został miłośnikiem mycia zębów, postanowił również umyć swoje. W pewnym momencie, Mama zaczęła intensywnie szczotkować zęby. Zaskoczony Pietruszka zawołał „Mama, nie szibo!”. Mama spojrzała zdumiona – nie wiedziała, że przy myciu zębów tez obowiązują ograniczenia prędkości.

Dostępne opcje

Pietruszka przybiegł dziś rano do Taty i zawołał "Chcę joguj (jogurt)!". Tata zapytał z podstępnym uśmiechem "A może kanapkę?". Na co Pietruszka odpowiedział z taką samą miną "A może nie?". 

poniedziałek, 21 września 2009

Zaproszenie


Kiedy Pietruszka wychodzi z domu zwykle jest bardzo zainteresowany tym co jest na klatce. Chodzi, błąka się i ciężko go zagonić do windy. Rodzice stosują wtedy różne prośby, groźby i inne formy perswazji, żeby jednak namówić synka do wejścia do windy. Zwykle mają jednak poczucie, że to co mówią odbija się od syna jak od ściany.

Wczoraj Pietruszka wyszedł z domu przodem z Mamą, a Tata zamykał drzwi. Ponieważ nie mógł sobie przypomnieć czy zamknął okno stanął na chwilę w progu. A wtedy Pietruszka wystawił głowę z windy i zawołał „Tata, zapraszamy do windy”. Czyli jednak coś tam słyszy mały łobuz.

piątek, 18 września 2009

Mały mężczyzna

Dziś rano po śniadaniu Pietruszka poszedł z Mamą do łazienki żeby się umyć. Korzystając z tego, że Pietruszka był zajęty myciem rąk, Mama szybko umyła mu buzię. Na co Pietruszka zawołał „Mamo, jeszcze!”. Zdziwiona Mama spytała „Jeszcze mam Ci myć buzię?”. Na co Pietruszka odpowiedział „Tak – Potuś goli”.

No fakt, w drugiej łazience Tata właśnie się golił i „mycie” buzi zajmowało mu sporo czasu.

Antyradar


Pietruszka jest uważnym obserwatorem. Widać to szczególnie w trakcie jazdy samochodem, kiedy to rodzice są na bieżąco informowani o każdym autobusie, tramwaju, śmieciarce, ciężarówce i innych nietypowych pojazdach. Najbardziej przydatne jest jednak to, że Pietruszka nawet z odległości kilometra jest w stanie wypatrzyć policję. Niestety do okrzyku „Policia!” kwalifikują się również wszystkie taksówki. 

Mama ciągle myśli jak wyjaśnić nieczytającemu dwulatkowi różnice między napisami na kogutach.

wtorek, 15 września 2009

Zabawa w chowanego



Pietruszka wlazł dziś do kosza na zabawki i wrzasnął "Schowałem!". A po chwili wystawił głowę i krzyknął "Znalazłem!".

W sumie dobrze, że się nie zgubił.

niedziela, 13 września 2009

"Chcę na parasol ..."

Pietruszka bawił się dziś rano z Mamą. W trakcie zabawy zażądał "Ja chcę na parasol!". Mama nieco zbaraniała, więc spytała synka "A dlaczego?". Pietruszka odpowiedział "Chcę oglądać auta." Po czym wyciągnął rękę w kierunku okna.

Parasol, parapet, faktycznie ciężko się w tym połapać. 

sobota, 12 września 2009

Co warto oglądać

Mama i Tata zawsze chwalą Pietruszkę za sukcesy w korzystaniu z nocnika. Pietruszka nie daje się jednak zbyć udawanymi pochwałami i nie akceptuje okrzyków dumy jeśli rodzice naocznie nie stwierdzą obecności siusiu w nocniku. Ponieważ Pietruszka obsługuje już nocnik sam (zdejmuje majtki, zapełnia, wylewa zawartość, zakłada majtki, spuszcza wodę a nawet myje ręce), rodzicom nie chce się biegać do łazienki. Pietruszka zdecydowanie się tego domaga, a w braku reakcji potrafi np. przynieść nocnik wraz z zawartością do pokoju pełnego gości.

Dziś rano Pietruszka znowu zrobił siusiu, po czym zawołał "Mama choć!". Mama bez entuzjazmu odpowiedziała "Ale po co Pietruszko Mama ma iść?". Na co Pietruszka odkrzyknął rzeczowo "Choć Mama, zobaczysz moje huhuś!".

Opiekun


Jedną z ulubionych zabaw Pietruszki jest zabawa w kuchnię. Dzisiaj rano Pietruszka "ugotował kawę" dla Mamy, po czym przyszedł z kubeczkiem i łyżeczką, żeby zacząć karmić Mamę. Zdziwiony Tata spytał "Co robisz Pietruszko?". Na co Pietruszka odpowiedział spokojnie "Karmię kawą Mamę-Maluszka".

czwartek, 10 września 2009

Mały bohater


Pietruszka był wczoraj w szpitalu. Panie pielęgniarki musiały mu założyć wenflon. Widząc igłę, Pietruszka poprosił "Mama fufa! Mama fufa (dmucha)". Mama oczywiście dmuchała, a dzielny Pietruszka nie tylko się nie wyrywał, ale nawet się nie rozpłakał. Zrobił tym wrażenie nie tylko na Mamie ale i na doświadczonych pielęgniarkach.

Kiedy po pół godzinie inny mały pacjent miał zakładany wenflon, wił się i płakał. Słysząc to, Pietruszka wziął swój ukochany motor i zaniósł chłopcu, żeby nie było mu smutno. Mamie aż zaszkliły się oczy.

Winda na baterie

Mama i Pietruszka stali przed windą w starym budynku. Mama nacisnęła guzik, ale ten się nie zapalił, bo była przepalona lampka. Zdziwiony Pietruszka zapytał "Nie ma baterii?". 

wtorek, 8 września 2009

Sokole oko

Pietruszka jechał z Mamą autem. Nagle krzyknął "Tamwaj!". Mama rozejrzała się szybko i powiedziała "Nie ma tramwaju synku". Na co Pietruszka odpowiedział "Jest tamwaj mamo! Tam daleko!".

I faktycznie, był.

Kulturalny kierowca


Pietruszka jechał motorem po osiedlowej uliczce. W pewnym momencie w garażu podziemnym na końcu ulicy otworzyła się brama i wyjechał z niej samochód. Widząc kilkanaście metrów dalej dziecko na motorku, kierowca się zatrzymał. Pietruszka też się zatrzymał, po czym machnął zachęcająco ręką i powiedział "Proszę!".

Rodzice spuchli z dumy. A potem odetchnęli z ulgą, że właśnie ten gest z ich stylu jazdy Pietruszka postanowił zapamiętać.

niedziela, 6 września 2009

Pietruszkowa geografia

Mama Pietruszki była ostatnio w delegacji w Zurychu. Tata z Pietruszką wyjechali po nią na lotnisko. Ponieważ samolot się spóźniał, Pietruszka zdążył opowiedzieć każdej osobie w hali przylotów, że "Mama poleciała samolotem".

Kiedy w końcu Mama dotarła i wsiadła do auta, Tata chciał się pochwalić, jak przygotował synka na jej powrót. Spytał więc "Pietruszko, jak się nazywa miasto, gdzie była Mamusia?". Ponieważ zmęczony czekaniem Pietruszka nie odpowiadał od razu, Tata zaczął podpowiadać "Cu, Cu ...". Na co Pietruszka zakrzyknął "Cukinia!". 

Funkcyjna

Dziadek Marian i Babcia Wanda zabrali niedawno Pietruszkę na wycieczkę do parku. W południe wnusio uciął sobie drzemkę, więc dziadkowie pilnowali go na zmianę.

Pietruszka obudził się w chwili gdy siedział przy nim Dziadek. Rozejrzał się, po czym zapytał "Gdzie jest Babcia Wanda? Chcę jeść!". Co ciekawe, nie miał wątpliwości od kogo się ma tego jedzenia domagać. 

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Magia czerwieni

Ostatnio Pietruszka zawzięcie domagał się, żeby Tata mu coś podał. Zmęczony Tata spytał "A magiczne słowo"? Na co Pietruszka odpowiedział z przekonaniem "tejojy (czerwony)!".

niedziela, 30 sierpnia 2009

Poliglota

Mama znalazła dziś pocztówkę z Kuby. Uśmiechnęła się pod nosem i zanuciła "Cuba, quiero bailar la salsa ...". Pietruszka od razu się włączył, śpiewając "Kuba, kuba, kukurydza!".



 

Don Juan z przedmieścia


Jak wiadomo, kobiety lubią kwiaty a szczególnie róże. Dlatego każdy podrywacz jest z nimi zaprzyjaźniony. Pietruszka wziął sobie tę prawdę zbytnio do serca. Kiedy na wakacjach w pokoju obok mieszkały dwie fajne dziewczyny postanowił się do nich przedostać. Niestety na drodze stanął wyrośnięty krzak róż. W efekcie z randki nici, bo kolce podrapały Pietruszce pupę aż do krwi.

sobota, 29 sierpnia 2009

Polak nie kaktus

Pewien znajomy Taty mówi, że Polak nie kaktus i pić musi. Przypomniało się to rodzicom na wakacjach.

Po kolacji Pietruszka bawił się z pół roku starszym kolegą. Biegali, piszczeli, podskakiwali. I nagle wyrwali w kierunku budynków i pognali nie oglądając się na rodziców. Tata kolegi i Mama ruszyli biegiem na poszukiwania. Dopadli młodych w barze. W sumie gdzie miałby być Polak na wakacjach? Przecież nie jest kaktusem.

Pierwszy lot samolotem

Pietruszka pierwszy raz w życiu leciał samolotem. Po wylądowaniu rodzice pytają więc młodego, czy mu się podobało. Pietruszka potwierdził ochoczo. Wtedy Tata zaryzykował pytanie "a co Ci się najbardziej podobało?". Na co Pietruszka odpowiedział stanowczo "aoobus (autobus)".

Że też po 3 godzinnym locie najbardziej zapamiętał 4 minutową jazdę z płyty do terminal.

Co można robić na plaży

Podczas wakacji na morzem Pietruszka odkrył własne perpetuum mobile. Siadał na plaży, moczył ręce w wiaderku, po czym wsadzał je w piach. Następnie ze zdziwieniem stwierdzał, że ręce są brudne i mył je w wiaderku. A potem wsadzał w piach. I tak raz po raz przez pół godziny.

Po paru dniach mycia rąk zabrał się za mycie kamieni na plaży. A potem za podlewanie plaży wodą. A potem za wyjmowanie kamyków z morza i wynoszenie na brzeg. A potem za wrzucanie kamyków do morza.

A potem już musieliśmy wracać do domu. 

czwartek, 27 sierpnia 2009

Pasażerowie

Pietruszka lubi bawić się autkami. Jednocześnie, zgodnie z nowym zwyczajem, relacjonuje na głos wszystko co się w zabawie dzieje. Dzięki czemu rodzice wiedzą np. kto jedzie danym autkiem. Ostatnio lista pasażerów brzmiała następująco:

"Mama. I Tata. I Baba. I Dziadziuś. I Maciek. I super". 

Ulubione piosenki

Pietruszka bardzo lubi śpiewać. Ma przy tym zróżnicowany, acz monotematyczny repertuar, na który składają się następujące szlagiery (tekst powtarzany jest kilkanaście razy na różną melodię):
  1. "Pamama jadzi (jogurt bananowy)"
  2. "Kamaja sejek (kanapka z serem)"
  3. "Kamaja nemik (kanapka z dżemem)".
Dodatkowo, jako mega-hit lata pojawia się "Alleluja!". To ostatnie śpiewane trochę na modłę Wielkiego Pierwowzoru:







Odpowiednia kolejność

Niedawno Mama kładła Pietruszkę spać. Tata poszedł po wodę, więc czekając na niego Mama przytuliła już Pietruszkę i zaczęła nucić codzienną kołysankę.

Zaskoczony Pietruszka aż podskoczył i zawołał "Mama zaczekaj!". Do śpiewania pozwolił wrócić po wypiciu wody i wyłączeniu światła. Porządek musi być! Śpiewać można jak już wszystko inne jest zrobione.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Przypadki i szyk zdania

Dwulatek w domu po wielokroć przypominał Mamie, że polska język trudna język. A gramatyka z logiką wspólnego ma niewiele. Dzisiaj przy śniadaniu Pietruszka odłożył w pewnym momencie łyżkę i oświadczył "Mama je Potusia". Mamę zatkało, i upewniła się czy na pewno synowi o to chodzi żeby go zjadła. Krótka wymiana zdań poparta wiele mówiącymi gestami pozwoliła Mamie odetchnąć - Pietruszka chciał, żeby go Mama pokarmiła.

W sumie to było to rozsądne:
  • podmiotem aktywnym miała być Mama, więc była w mianowniku;
  • podmiotem biernym miał być Pietruszka, więc był w bierniku;
  • czynność którą Pietruszka chciał zrealizować było jedzenie.

Ale jakoś tak po całości to jednak nie wyszło.



Prawie jak blondynka

Był kiedyś taki stary dowcip, o tym jak blondynka stoi przed windą i woła "Windo, windo!". Przechodząc obok, ktoś się zlitował i powiedział "Może lepiej użyj guzika". Uradowana blondynka nachyliła się i zaczęła wołać tuż przy guziku "Windo! windo!".

Dzisiaj Mama i Pietruszka czekali aż przyjedzie winda. Mama przyciskała guzik. A Pietruszka wołał "Inda! Inda!" Inda oć! (winda chodź tu!)".

środa, 5 sierpnia 2009

Magiczne słowa


Rodzice uczą Pietruszkę jak być grzecznym chłopcem. W tym celu pilnują, żeby używał kilku magicznych słów. Pietruszka bardzo się stara, więc na porządku dziennym są sytuacje takie jak ta:
  1. Pietruszka dostaje coś od kogoś / chce żeby ktoś coś mu dał / niechcący kogoś uderzył.
  2. Mama lub Tata patrzą na Pietruszkę znacząco, dodając „Pietruszko, co się mówi?”
  3. Pietruszka ochoczo mówi „poplosze (poproszę)”.
  4. Mama lub Tata mówi "to nie to słowo".
  5. Pietruszka poprawia się: „kukuję (dziękuję)”.
  6. Rodzic cierpliwie wyjaśnia "nie to, też nie".
  7. Pietruszka kończy z uśmiechem: „papasiam (przepraszam)”.
  8. Przy czym zwykle tak dobiera kolejność, żeby właściwe dla sytuacji słowo pojawiło się jako ostatnie. 

niedziela, 2 sierpnia 2009

Kościelne faux pas


Pietruszka co niedziela chodzi z rodzicami do kościoła. Zwykle zachowuje się dość grzecznie (w każdym razie jak na 2-latka). Dzisiaj jednak był w innym kościele niż zwykle, więc pokusa do zwiedzania i rozrabiania byłą większa. W ekefcie rodzice spędzili bitą godzinę z czerwonymi uszami. Do najciekawszych osiągnięć Pietruszki zaliczyć można:

  • wytarcie rękami wszystkich kurzów w kościele, łącznie z zalegającymi w kącie pajęczynami (które to pajęczyny następnie Pietruszka ochoczo pokazywał wszystkim siedzącym w okolicy feralnego kąta);
  • śpiewanie pełnym głosem "chwała na wysokości" wraz z organistą, przy czym dla ułatwienia na słowa składało się głównie "ciuchcia, ciuchcia";
  • poinformowanie całego kościoła, że "pan śpi". Kiedy Mama zainteresowała się gdzie to pan śpi, okazało się, że Pietruszka wypatrzył stacje drogi krzyżowej. Po tłumaczeniu Mamy, że pan nie śpi tylko upadł bo ma bardzo ciężki krzyż, Pietruszka chodził po kościele tłumacząc wiernym, że "pan bach".

sobota, 1 sierpnia 2009

Relaks wg Pietruszki

Pietruszka przyszedł do pokoju rodziców i zaczął się domagać, żeby Mama poszła z nim budować z klocków. Mama była już zmęczona, więc powiedziała "Nie, Pietruszko, mamusia teraz odpocznie". Pietruszka pomyślał chwilę i powiedział "Potuś odpoke (odpocznie)". Mama ucieszona powiedziała "No to połóż się koło mnie na łóżku i razem odpoczniemy".

Pietruszka położył się koło Mamy, po czym od razu zerwał się z okrzykiem "Kapusia (poduszka)!". I pobiegł do swojego pokoju po swoją poduszkę. Kiedy ją przyniósł, położył się na niej na 2 sekundy, po czym krzyknął "Kocyk". I pobiegł po kocyk. Kiedy położył się po raz trzeci, na poduszce i przykryty kocykiem, od razu się zerwał z okrzykiem "Miś!". Kiedy przyniósł misia, położył się na poduszce, przykrył kocykiem i przytulił misia. A po 2 sekundach krzyknął "Mama miś" i pobiegł po drugiego misia dla Mamy. Kiedy już leżeli razem, na poduszkach, przykryci kocykiem, z misiami pod pachą, Mama zaczynała wierzyć, że teraz sobie odpoczną.

I wtedy Pietruszka krzyknął "Soku! Soku! Soku!" i szarpnął Mamę za rękę ciągnąc ją do kuchni.

środa, 29 lipca 2009

Deszczyk

Wczoraj wieczorem Pietruszka wyszedł z Mamą na podwórko. Niestety właściwie już od progu zaczęło padać, więc Pietruszka ze skwaszoną miną powiedział „Deszczyk pada. Mokjo. Potuś nie jedzi motoj. Mama, do domu”, po czym zawrócił do klatki. Mama była bardzo dumna z synka, który potrafi tak trafnie ocenić sytuację.

Dziś rano Pietruszka wszedł do kuchni i zauważył plamę wody na podłodze. Obrócił się więc zdziwiony do ojca i powiedział „Tata, deszczyk pada!”. Fakt, ciężko się połapać skąd tyle tej wody na świecie.

poniedziałek, 27 lipca 2009

Niecierpliwy

Pietruszka miał jechać z rodzicami do Dziadka Wacka. Rodzice kręcili się po domu zbierając niezbędne rzeczy a Pietruszka siedział w przedpokoju czekając na wyjazd. Po 10 minutach nie wytrzymał i przypomniał "Mama, auto czeka w gajażu (garażu)!".

Faktycznie, rodzice nie pomyśleli, że autko może się niecierpliwić.

niedziela, 26 lipca 2009

Wiertarka


Pietruszka zbudował wieżę z klocków. Przyłożył ją do ściany i zaczął stukać. Mama nie mogła pojąć o co synowi chodzi, więc podeszła bliżej. I wtedy usłyszała charakterystyczne "brrrruuummmm", które przypomniało jej, że Tata ostatnio wieszał u Pietruszki w pokoju obrazki.

Cyrkowiec

Pietruszka wlazł dziś rodzicom do łóżka i zaczął skakać po materacu piszcząc wniebogłosy. W pewnym momencie upadł na kolana i chichocząc skwitował "Batuta!". Rodzice nawet nie wiedzieli, że on zna takie słowo. Tata twierdzi, że do niedawna sam go nie znał.

W co się bawić?

Pietruszka bawił się wczoraj autkami. Układał je pieczołowicie w długi rządek, jedno za drugim. Kiedy skończył popatrzył dumny na swoje dzieło i powiedział "Kojek! (korek!)". No tak, w co się może bawić autkami dziecko z dużego miasta.

czwartek, 23 lipca 2009

Odpoczynek

Dzisiaj był upalny i parny dzień. Mama wracała z Pietruszką samochodem ze sklepu zmęczona i rozdrażniona, marząc o tym, żeby napić się czegoś zimnego i zdjąć buty na obcasie. W pewnym momencie siedzący z tyłu Pietruszka powiedział "Mama odpoke (mama odpocznie)". Zadziwiona Mama spytała "Naprawdę? Pietruszka będzie się ładnie sam bawił a Mama odpocznie?". Na co kochany synek odpowiedział spokojnie "Mama nie odpoke".

No tak, w sumie po co robić kobiecie nadzieję.

czwartek, 16 lipca 2009

Że co, że niby ja?

Pietruszka ząbkuje i popłakuje od kilku nocy. Tej nocy Pietruszka marudził wyjątkowo zawzięcie, domagając się, żeby Tata trzymał go za rękę przez pół nocy.

Kiedy rano wszyscy się obudzili, Mama poszła otworzyć Pietruszce łóżeczko. Popatrzyła na niego, pokręciła głową i powiedziała „Oj narozrabiałeś w nocy synku”. Na co Pietruszka z miną świętej niewinności odpowiedział ‘Nie ja – Miś!”.

Kto by pomyślał, że pluszaki tak długo ząbkują …

poniedziałek, 13 lipca 2009

Kontrola wyższą formą zaufania

Pietruszka ostatnio zaczął przykładać duża wagę do zapiętych pasów. Kiedy sadza się go w foteliku od razu krzyczy „Pasy?”. Po czym zarządza „Mama pasy!”, „Tata pasy!”.

Pietruszka wie jednak dobrze, że Tata nie lubi zapinać pasów i często próbuje coś kombinować, zapinając je potem w biegu jak już jedzie. Bardzo się to Pietruszce nie podoba. Dlatego wczoraj po wydaniu tradycyjnych komend, Pietruszka upewnił się u Mamy: „Mama, Tata pasy?”. I dopiero, kiedy Mama potwierdziła, że Tata pasy zapiął, Pietruszka spokojnie rozsiadł się w swoim foteliku.

piątek, 10 lipca 2009

Sygnał alarmowy

Pietruszka obudził się o 1 w nocy i zaczął wołać rodziców. Ponieważ dość często zdarza mu się gadać przez sen albo wybudzać na 15 sekund i zasypiać, rodzice zwykle nie idą do niego od razu tylko dają mu (i sobie) szansę na dalszy spokojny sen. Tym razem jednak Pietruszka obudził się naprawdę i zdenerwowany brakiem reakcji ze strony rodziców wrzasnął na całe gardło „Kupa!”. Podziałało od razu i Tata pobiegł w mgnieniu oka żeby uniknąć prania prześcieradła.
Oczywiście kupy nie było, ale Pietruszka był bardzo zadowolony ze skuteczności swojego fortelu.

piątek, 3 lipca 2009

Stylista


Pietruszka znalazł dziś grzebień. Najpierw uczesał się sam. Potem przyszedł i uczesał Mamę. A na końcu poszedł i uczesał Tacie włosy na nogach.

wtorek, 30 czerwca 2009

Tekułała

Ostatnio była burza. Kiedy rozległ się pierwszy grzmot, Pietruszka krzyknął „Tekułała! (ciężarówka!)”. Faktycznie, przypominało to trochę dźwięk odpalającego Kamaza, choć rodzice i tak się uśmiechnęli widząc jak Pietruszka dopasowuje nowe zjawiska do znanych sobie faktów.

Dziś w nocy Mamę obudził hałas. „Tekułała” pomyślała Mama. A potem połaskotała Tatę, żeby przestał chrapać.

niedziela, 28 czerwca 2009

Meloman

Pietruszka był dziś z rodzicami w kościele. W połowie mszy, pan organista zagrał, jak liturgia przewiduje, długi hymn. Kiedy wybrzmiały ostatnie akordy i w kościele zabrzmiała cisza, rozległ się gromki okrzyk Pietruszki "Babo Pan! ("brawo pan!").

Rodzicom pozostało wierzyć, że pan organista ucieszył się z pochwały.

Hej ho, hej ho

Ponieważ Mama zaczyna pracę już o 8, zwykle wychodzi z domu pierwsza. W piątek rano, jak co dzień, Mama żegnała się więc z Pietruszka, tłumacząc mu, ze musi już iść. Na co Pietruszka pokiwał głową ze zrozumieniem i powiedział „Mamusza ziobek”.

W sumie racja – każdy ma swoje obowiązki, jedni pracę, inni żłobek. Tylko w pracy piaskownicy nie ma. Niestety.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Huhuś

W piątek wieczorem Mama zauważyła, że Pietruszka ma odparzoną pupę. Żeby temu zaradzić, w sobotę od rana zarządziła, że Pietruszka ma wietrzyć cztery litery chodząc bez pieluchy. Przy okazji zakładania majtek, Mama po raz kolejny (i bez wiary) tłumaczyła synkowi, że to naprawdę bardzo nieładnie sikać na podłogę, i że powinien powiedzieć rodzicom, jeśli będzie chciał siusiu. Pietruszka jak zawsze w takiej sytuacji powiedział „Taaaaak”, co utwierdziło Mamę w przekonaniu, że ścierkę do podłogi powinna mieć w pogotowiu.

Po mniej więcej godzinie, Mama spytała Pietruszkę „Chcesz siusiu?”, a on odpowiedział „Huhuś tak!”. I faktycznie, zrobił do nocniczka piękne siusiu. Jakież było zdziwienie Mamy, gdy po kolejnej godzinie Pietruszka zawołał „Huhuś” i ponownie napełnił nocnik. Od tego czasu minęły 3 dni, jest poniedziałkowy wieczór i jak dotąd majtki nie były ani razu mokre. Rodzice zaczynają wierzyć, że teza o tym, że Pietruszka pójdzie na maturę w pieluszce była jednak przesadzona.

Kto tam?

Pietruszka bawił się wczoraj z rodzicami. Rodzice siedzieli na podłodze z wyciągniętymi nogami a Pietruszka jeździł autem. Kiedy dojechał do nóg Mamy powiedział „Mamusza dźi! (Mamusia, drzwi!)”. Na co Mama odpowiedziała „Zrób puk puk”. Więc Pietruszka zapukał. Wtedy Mama spytała „Kto tam?”. Po kilku podejściach („Mamusza?”, „Tatuś?”) padła w końcu radosna odpowiedź „Ja!”. I drzwi się otworzyły.

Po chwili autko Pietruszki dojechało do drugich drzwi, czyli nóg Taty. Pietruszka wiedział już, że ma zapukać i na pytanie „Kto tam?” odpowiedzieć „Ja”. Ale Tata postanowił podnieść poprzeczkę i zapytał „Jaki ja?”. Pietruszka spojrzał zdezorientowany na Mamę, która szepnęła „Powiedz Piotruś”. I wtedy uśmiechnięty maluch powiedział „Potuś!”.

No i tak właśnie, mając 2 lata i 2 miesiące, Pietruszka pierwszy raz nazwał siebie po imieniu.

czwartek, 18 czerwca 2009

Co warto robić samemu

Pietruszka po raz kolejny udowodnił dziś Mamie, że jego potrzeba samodzielności nie ma granic. Poza typowymi żądaniami samodzielnego siadania na krześle, mycia rąk czy zakładania butów, Mama usłyszała dziś m.in. "Ja sam buza! (sam założę bluzę dresową)" oraz "Sam pasy, mamusza nie pasy! (sam zapnę pasy w foteliku samochodowym, mamusiu nie zapinaj ich)".

Najbardziej jednak zdumiała Mamę następująca sytuacja. Pietruszka wszedł po schodkach do sklepu, po czym odwrócił się żeby zejść. Schodki były dość wysokie, więc Mama zaproponowała, że pomoże Pietruszce biorąc go za rękę. Pietruszka odmówił i na drugim schodku zachwiał się i upadł. Mama popatrzyła na Pietruszkę z ukosa i powiedziała "No i widzisz Pietruszko, przewróciłeś się". Na co Pietruszka odpowiedział stanowczo "Sam bach!".

Czyli lepiej się samemu przewrócić niż zejść spokojnie z Mamą za rękę.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Pościg

Pietruszka wracał wczoraj z rodzicami z nad morza. Padało, więc Tata jechał ostrożnie, wyglądając dziur w drodze. W pewnym momencie samochód rodziców wyprzedził motocykl. Tata zjechał trochę na bok, żeby ustąpić mu miejsca, po czym struchlał słysząc z tylnego fotelika stanowczą komendę "Tata goj mototo! (tata, goń motor)".

piątek, 12 czerwca 2009

Efektywna komunikacja

Pietruszka rozwija swoje umiejętności krasomówcze. Ponieważ zwykle ma dużo do powiedzenia i mało czasu (bo przecież tyle rzeczy jest do zrobienia), często tworzy własne komunikaty, oparte na logicznych, poniekąd, skrótach. Przykładowo "jadzi!" czyli "ja drzwi! (otworzę)". Albo "sade!" czyli "sam ide! (i nie musicie mnie pchać / nieść / namawiać)".

Z drugiej strony czasem, aby dobitniej przekazać swoją myśl potrafi stworzyć całkiem długie wyrażenie. Przykładowo jeśli ktoś próbowałby założyć Pietruszce buta mógłby usłyszeć zniecierpliwiony głos mówiący "to je moje nena buty!" czyli "to jest moja noga i moje buty!".

środa, 10 czerwca 2009

Czułe pożegnania

Pietruszka pojechał z rodzicami nad morzem. I bardzo mu się to podobało. Kiedy wychodził z plaży, co dwa metry stawał, odwracał się i machał ręką wołając "papa mosze!". Ostatni raz robił to jeszcze na górce na wydmie, gdzie musiał stanąć na palcach, żeby zobaczyć kawałek niebieskiej tafli.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Kompromi-Pietruszka

Pietruszka jechał z rodzicami na wakacje. Po drodze rodzice zatrzymali się w sklepie, żeby trochę rozprostować nogi i może coś kupić. W trakcie zakupów Tata zajmował się Pietruszką a Mama biegała miedzy regałami.

Po skończonych zakupach Mama zabrała Pietruszkę do auta a Tata poszedł jeszcze do łazienki. Wychodząc ze sklepu Pietruszka zapytał "A Tata?". Mama spokojnie powiedziała, że Tata poszedł do łazienki. Na co Pietruszka wrzasnął na cały parking "Tata kupa!". Kiedy Tata wracał do samochodu nie wiedział dlaczego wszyscy na niego dziwnie patrzą.

piątek, 5 czerwca 2009

Mokro

Nad polskim morzem jak wiadomo często pada. Tak też było i tego dnia. Pietruszka chciał wyjść na balkon, ale Tata powiedział "Nie możemy wyjść na balkon, Pietruszko, bo jest mokro". Pietruszko powtórzył "mokyo" i zrezygnowany wrócił do autek.

Po godzinie przestało padać i wyszło piękne słońce. Tata więc spytał Pietruszkę czy nie poszedł by na spacer. Na co Pietruszko nie podnosząc głowy z nad autek "Niee, mokyo".

czwartek, 4 czerwca 2009

Doktor

Gdy Pietruszka się uderzy lub coś go boli przychodzi by to miejsce podmuchać. Od paru dni Pietruszka z Tatą są na wakacjach nad Bałtykiem. Pogoda oczywiście mieszana, ale wakacje były bardzo udane dopóki Tata nie dostał rozstroju żołądka. Mama musiała być w pracy, ale zadzwoniła do chłopaków i poprosiła by Pietruszka zaopiekował się Tatą.

Gdy w ciągu dnia Pietruszka chciał by Tata wziął go na ręce, Tata odpowiedział że nie może, bo boli go brzuszek. Na co Pietruszka podniósł Taty t-shirt i podmuchał na Taty brzuszek. Tacie od razu się poprawiło.

środa, 3 czerwca 2009

Pomocnik

Rodzice Pietruszki kupili nowe mieszkanie.  Po dwóch weekendach, gdy Pietruszka spędzał jeden dzień z Dziadkami, a rodzice organizowali przeprowadzkę, stęsknieni za synkiem wzięli go ze sobą na trzeci weekend, trochę się martwiąc czy Pietruszka nie spowoduje że czas ten będzie stracony.

Bardzo się jednak pomylili. Synek kierował całą przeprowadzką. I to jednym palcem ("Tu tu! Tam tam!").

piątek, 29 maja 2009

Ekshibicjonista medyczny

Pietruszka bawił się w swoim pokoju. W pewnej chwili przyszedł do Mamy bez spodni i bez pieluchy, po czym poprosił o pomoc w zdjęciu podkoszulka. Zaciekawiona Mama pomogła. Goły jak święty turecki, Pietruszka pobiegł do swojego pokoju.

Zaciekawieni rodzice zajrzeli przez drzwi. Pietruszka wyciągnął ze skrzyneczki stetoskop i zaczął się badać. Widać już ma chłopak zaplanowaną ścieżkę kariery.




Społeczny podział pracy

Mama postanowiła zrobić pranie. Pietruszka pobiegł za nią do łazienki i zaczął wrzucać do wanny swoje zabawki do kąpieli. Mama spytała go "Pietruszko, pomożesz Mamie zapakować pralkę?". Na co Pietruszka stanowczo odpowiedział "Nie, Mamusza sama". I spokojnie dalej zajmował się kaczuszkami.

W ten sposób Mama dowiedziała się, że Pietruszka potrafi odmieniać przez rodzaje.

sobota, 23 maja 2009

Zgrywus

Mama wracała dziś z Pietruszką samochodem do domu. Ponieważ zbliżało się południe, Mama bała się, że Pietruszka jej zaśnie w aucie. Dlatego co chwila powtarzała "Pietruszko, nie pać!". I Pietruszka odpowiadał "Nie pać, nie pać".

Aż za którymś razem, kiedy Mama powiedziała "Pietruszko, nie pać!", nie usłyszała odpowiedzi. Obejrzała się do tyłu i zobaczyła, że Pietruszka ma zamknięte oczy. Więc zaczęła wołać "Pietruszko co Ty robisz, nie wolno spać!". I wtedy zorientowała się, że oczy nie są zamknięte tylko zmrużone a Pietruszka chichocze pod wąsem, zadowolony, że udało mu się Mamę zrobić w konia.

piątek, 22 maja 2009

Nadzieja przemysłu telekomunikacyjnego

Kiedy Mama była z Pietruszką na urlopie macierzyńskim było jej przykro, że ze względu na pracę Tata widuje Pietruszkę tak krótko. Żeby się synek nie odzwyczaił, za każdym razem kiedy Tata dzwonił do domu, Mama włączała telefon na głośnik, tak, żeby Pietruszka pamiętał głos Taty.

Kiedy Pietruszka zaczął mówić, za każdym razem kiedy słyszał telefon krzyczał "Tata". Nawet wtedy, kiedy to Mama chodziła do pracy (i dzwoniła) a Tata był z nim w domu.

Kadra czeka

Pietruszka grał dziś z Mamą w piłkę. Mama siedziała na podłodze i podawała piłkę, a Pietruszka ją kopał. I w pewnej chwili Mama się orientowała, że Pietruszka, w wieku 2 lat i 1 miesiąca, jest w stanie kopnąć turlającą się w jego stronę piłkę - w ruchu (!).

Z tego co Mama pamięta, połowa reprezentacji Polski ma z tym problemy ....

środa, 20 maja 2009

Relatywizm

Od jakiegoś czasu, przy wieczornym kładzeniu Pietruszki do łóżka powtarza się rytuał składający się z pojawiających się na przemian szlochów i okrzyków "nie pać, nie pać (nie chcę spać, nie chcę spać)". W tym tygodniu pojawił się dodatkowo poranny okrzyk "pać, pać, nie siobek! (spać, spać, nie żłobek"). I dogódź no takiemu.

niedziela, 17 maja 2009

Wybawcy

Pietruszka był dzisiaj u Dziadków. Szybko zażądał wyprowadzenia do ogródka. Kiedy nadeszła pora powrotu, rozpoczęła się dzika histeria. W końcu Rodzice musieli Pietruszkę wynieść, po czym trzymając we dwójkę rozebrać z butów i kurtki. Pietruszka darł się przy tym wniebogłosy.

Przerażeni Dziadkowie oczywiście wzruszyli się strasznym losem wnusia i przez cały czas akcji pacyfikacyjnej pomstowali na nieludzkich Rodziców. W końcu kiedy Tata wypuścił rozebranego (i zaryczanego) Pietruszkę, Babcia z Dziadkiem ruszyli z odsieczą, przekrzykując się, że teraz oni młodego przytulą i wygłaszczą. Młody w mgnieniu oka przeanalizował sytuację po czym wrzasnął "Mamusza!" i pognał na ręce do Mamy.

Jednak co by nie mówić, Rodzice stanowczy i nieprzejednani ale swoi. Słowem - ciaśni, przaśni ale właśni.

Dzisiejszy odcinek sponsorują literki S, A oraz M

Pietruszka poznał ostatnio nowe straszne słowo. Krótkie a o wielkim znaczeniu. "Sam!". Względnie "Ja sam!". Dotyczy wszystkiego i każdej sytuacji. Rodzice niedługo osiwieją.

Jedno Ważne Słowo

Pietruszka jest ogólnie z tych mało gadatliwych. Kiedy miał półtora roku nie mówił jeszcze nawet "Mama".

Kilka dni temu Mama wróciła po kilkudniowej nieobecności. Pietruszka wyjechał z Tatą na lotnisko i kiedy zobaczył Mamę wrzasnął na całe gardło "Mamusza jest!". Mamuszy zmokły oczy.

Żabka

Pietruszka kąpał się w wannie. Nagle złapał się za brzegi wanienki i podskoczył na obu nogach (robiąc przy tym wielkie plum). Zdziwiona Mama spytała "Pietruszko, co ty wyprawiasz". Na co Pietruszka odpowiedział ze śmiechem "KuKum (żabka)"!

czwartek, 7 maja 2009

Przeprowadzka po Pietruszkowemu

Rodzice Pietruszki będą się niedługo przeprowadzać. Mama zaczęła więc pakować talerze, zawijając je w ściereczki. Nagle kątem oka zobaczyła że Pietruszka złapał talerzyk na którym jadł śniadanie i zaczął go zawijać w wyciągniętą z szuflady ścierkę.

Mama już wiedziała,że przeprowadzka będzie udana.

Synuś Tatusia

Kiedy Pietruszka mieszkał u Mamy w brzuchu bardzo lubił się kręcić i kopać. Mama śmiała się wtedy, że rośnie w niej mały Ronaldinho. Im jednak Pietruszka był większy tym mniej miał miejsca i tym mniej energicznie się rozpychał.

Któregoś dnia przez cały dzień Mama nie czuła żadnych kopniaków ani fikołków. Tata musiał tego dnia zostać długo w pracy. Wrócił po jedenastej do domu, wchodząc cichutko bo myślał, że Mama już śpi. Ale Mama nie spała tylko martwiła się tym, że nie czuje ruchów Pietruszki. Zanim jednak zdążyła powiedzieć o tym głośno, Pietruszka usłyszał głos Taty. I natychmiast zaczął się cieszyć i podskakiwać. Wariował tak, że Mama myślała, że próbuje uciec i pobiec do Taty. I tak oto wszystko się wyjaśniło - Mama to nudy, prawdziwy powód do radości to Tata.

sobota, 2 maja 2009

Jeździec

Podczas spaceru, Tata i Pietruszka spotkali pomnik lwa. Pomnik był nieduży, więc Tata podsadził Pietruszkę i posadził go na grzbiecie lwa. Po czym powiedział "No to teraz jedź Pietruszko!". Więc Pietruszka wyciągnął rączki, zaczął nimi kręcić i zawołał "Brum, brum!".

Tajemniczy Zwierz

Pietruszka był dziś pierwszy raz w życiu w zoo. Oglądał słonie, żyrafy i papugi. Rodziców bardzo ciekawiło czy Pietruszce się ta wycieczka podobała. Kiedy więc wracali do domu, Tata zaczął podpytywać syna "Pietruszko, a jakie zwierzątko widziałeś w zoo?". Na co Pietruszka odpowiedział stanowczo "Dziadziu! (dziadziuś)". Rodzice nie śmieli zadawać więcej pytań.

Strażnik prawa własności

Tata Pietruszki usiadł wczoraj na kanapie. Poczuł szybko, że coś go uwiera. Z uśmiechem wyjął mały motor. Ponieważ przekrzywiło się w nim koło, zaczął je poprawiać a przy okazji sprawdzać jak jeździ.

Pietruszka wpadł do pokoju i zobaczywszy, że Tata bawi się jego motorem pokiwał ojcu palcem mówiąc "No no no Tata, moje mototo!". Tata grzecznie motor oddał.



sobota, 25 kwietnia 2009

Leksykon Dwulatka

Dziś Pietruszka kończy 2 lata. Z tej okazji, Rodzice postanowili spisać wszystkie słowa których używa (samodzielnie, bez podpowiadania). I aż zamarli z wrażenia kiedy doliczyli się prawie 60 (!) słówek. A oto i one :)

  1. Mama
  2. Tata
  3. Baba (babcia)
  4. Dziedzie (dziadek)
  5. Brum (auto / prowadzić auto)
  6. Ciuciu (pociąg / tramwaj)
  7. Mototo (motor)
  8. Hau hau (piesek)
  9. Bee (owca)
  10. Mii (kotek)
  11. Muu (krowa)
  12. Papapam (hipopotam)
  13. Pa (kupa)
  14. Szuszu (siusiu)
  15. Pa pa (do widzenia)
  16. Papapu (papuga)
  17. Szuf (żółw)
  18. Nena (noga)
  19. Cześć
  20. Poje (pojechał / pojechało)
  21. Jest
  22. Nie ma
  23. Jajo
  24. Pić
  25. Jeść
  26. Hało (telefon)
  27. Miś
  28. Ko ko (kura)
  29. Bubu (Kubuś / niemowlak)
  30. Tu
  31. Tam
  32. Manie (majtki)
  33. Bam / bach
  34. Uje (dziękuję)
  35. Tak
  36. Nie
  37. Cii (cicho)
  38. Las
  39. Moje (morze)
  40. Pan
  41. Kto to
  42. Co to
  43. Dzi (drzwi
  44. Leś (lew)
  45. Kokoje (krokodyl)
  46. Babo (brawo)
  47. Paje (papier toaletowy)
  48. Je (jeszcze)
  49. Nie pać (nie chcę spać)
  50. Myjeje (myje się)
  51. Be (brudne)
  52. Niam niam (ziemniak)
  53. Moje
  54. Papła (poduszka)
  55. Buć (but)
  56. Kaasś (kask)
  57. Mić (śmieć)

Odpowiednie dać rzeczy słowo

Pietruszka założył wczoraj czapkę z daszkiem i paraduje w niej dumny przed lustrem. Mama pyta grzecznie "Masz czapkę Pietruszko?". Na co Pietruszka odpowiada stanowczo: "Nie, kaaśs (kask)!".

niedziela, 19 kwietnia 2009

Kojarzenie faktów

Pietruszka był dziś z rodzicami na spacerze. W pewnym momencie minął ich pan niosący kask. Pietruszka od razu krzyknął "mototo" (motor).

Mama sama nie wie kiedy on się stał taki pojętny.

sobota, 18 kwietnia 2009

Najwspanialszy prezent

Kiedy Pietruszka miał półtora roku, tak jak wszystkie grzeczne dzieci dostał od Mikołaja prezenty. Mikołaj długo się głowił co by sprawiło frajdę małemu chłopcu i w końcu przyniósł mu piękną, świecącą i grającą kasę sklepową. Pietruszka kasę grzecznie obejrzał, dwa razy nacisnął największy guzik i odłożył w kąt.

Po kilku dniach, Mikołaj przyniósł Pietruszce drugi prezent - rondelek. Taki zwykły, z Tesco, z pasującą pokrywką. Przed Pietruszką otworzyło się niebo. Bawił się rondelkiem przez wiele dni, a nie spał z nim tylko dlatego, że Mama nie pozwalała.




czwartek, 16 kwietnia 2009

Potrzeba matką słów

Pietruszka od jakiegoś czasu niechętnie traktuje spanie. Wierci się, kręci, woła że chce pić, negocjuje z którą przytulanką będzie spał i którą nogę będzie miał przykrytą a którą nie. Rodzice z rozrzewnieniem wspominają stare czasy, kiedy to rocznego Pietruszkę wsadzali do łóżeczka i wychodzili a on po prostu zasypiał.

Stopniowo jednak cierpliwość rodziców się kończy i przestają reagować na uniki i wymówki, stanowczo informując Pietruszkę, że zabawy się skończyły i czas spać. Co w dniu dzisiejszym zmusiło Pietruszkę do wysiłku krasomówczego i wrzaśnięcia pierwszy raz w życiu "Nie pać! Nie pać!". Rodzice już się boją, że będą to słyszeć dość często.

wtorek, 14 kwietnia 2009

Śpiochy przechodnie

Zanim jeszcze Pietruszka się urodził, Babcia Wanda dała Mamie trochę ubranek. Po urodzeniu Pietruszki, Babcia co tydzień pytała, czy Mama zrobiła mu już zdjęcie w pomarańczowych śpiochach. Mama nie wiedziała czemu Babci tak na tym zależy i strasznie długo nie mogła się do tego zebrać. Aż w końcu zrobiła Pietruszce piękne zdjęcie z Tatą.

I kiedy Mama pokazała Babci to zdjęcie, Babcia wyjęła z szuflady inne zdjęcie, które miało prawie 30 lat ...


poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Kierunkowskaz

Kiedy Pietruszka miał rok i 3 miesiące, przyjaciele rodziców brali ślub. Rodzice poprosili więc Babcię Wandę i Dziadka Mariana, żeby się zajęli Pietruszką przez całe popołudnie.

Kiedy rodzice wrócili wieczorem do domu, Babcia z Dziadkiem opowiedzieli, że Pietruszka grzecznie spał, grzecznie zjadł obiadek a potem zaczął się kręcić po domu i machać rękami. Ale Babcia i Dziadek nie wiedzieli o co chodzi. Aż w końcu zrezygnowany Pietruszka podszedł do drzwi balkonowych, walnął w nie ręką i krzyknął "Tu!". I wtedy Dziadkowie już wiedzieli, że mają zabrać Pietruszkę na podwórko.

niedziela, 12 kwietnia 2009

Enter

Mama i Tata lubią czasem posiedzieć przy komputerze. Kiedy urodził się Pietruszka zamienili desktopa na laptopa, żeby zajmował mniej miejsca. Bardzo się zdziwili, że już po półtora roku laptop się popsuł i sam, bez powodu, wyłączał się.

Aż któregoś dnia okazało się, że jednak laptop nie był zepsuty.

Mały model

Pietruszka od urodzenia lubił kiedy robiono mu zdjęcia. Już mając kilka miesięcy szczerzył się do nich radośnie. Był to najlepszy sposób na to, żeby poprawić mu humor.

Kiedyś Mama zrobiła test. Pietruszka beczał straszliwie już od 10 minut. Mama poszła więc po aparat i ustawiła tryb szybkiej migawki, który robi zdjęcia seryjnie co pół sekundy. Już na trzecim Pietruszka się uśmiechał.

Jak nastraszyć Mamę

Działo się to kiedy Pietruszka mieszkał jeszcze u Mamy w brzuchu (od mniej więcej 20 tygodni). Mamę obudziły w środku nocy dziwne wrażenia z jej brzucha. Były rytmiczne i powtarzały się. Mama wpadła w panikę, że to może już skurcze przepowiadające i że Pietruszka chce się od niej wyprowadzić. Całą noc nie spała tylko głaskała Pietruszkę przez brzuszek prosząc go, żeby się nie wyprowadzał. I zwykle po głaskaniu to dziwne wrażenie ustawało. Ale po pół godzinie wracało, wyraźniejsze, rytmiczne.

Rano Mama obudziła się wcześnie bo miała jechać na studia. Nic nie powiedziała Tacie, żeby go nie martwić, tylko wsiadła w auto i zamiast na studia pojechała do lekarza. Pan doktor ją zbadał i powiedział, że wszystko dobrze. Mama się uspokoiła.

Dopiero po jakimś czasie Mama zorientowała się, że te dziwne rytmiczne podskoki jej brzucha oznaczają, że Pietruszka ma czkawkę. Mały łobuziak.

czwartek, 9 kwietnia 2009

Logika-gramatyka

Pietruszka póki co mówi niewiele. Często używa wyrazów dźwiękonaśladowczych ("Hau hau", "Brum", "Ciuciu") albo obcina końcówki wyrazów.

To ostatnie zjawisko najwyraźniej widać kiedy Pietruszka jedzie autem i mijają go różne pojazdy. Wtedy gromko krzyczy "Poje ciuciu!" albo "Poje brum!". A Mama cierpliwie mówi "Tak, pojechał tramwaj" albo "Pojechało auto". Pietruszka jednak zawsze konsekwentnie ignorował ostatnią sylabę. Mamę bardzo to zastanawiało. Aż dziś zobaczyła jak Pietruszka patrzy przez okno i widzą psa, który pobiegł i zniknął za rogiem Pietruszka krzyknął "Poje hau!".

wtorek, 7 kwietnia 2009

Autokołysanka

Pietruszka bardzo lubi kiedy Mama albo Tata śpiewają mu do snu. Zwłaszcza jego ulubione "W dole tyle miast, w górze tyle gwiazd". Jak się czasem Rodzice ociągają ze śpiewaniem to Pietruszka zaczyna sam śpiewać "Aaaaa aaaa ...".

I często po 2 minutach takiego śpiewania usypia snem sprawiedliwego.




niedziela, 5 kwietnia 2009

Instrukcja obsługi jaja

Pietruszka bardzo lubi jajka. Nawet kiedy jest chory i nie ma apetytu to jaja nigdy nie odmówi. Często też kiedy jest głodny chodzi po domu z okrzykiem "Jajo!".

Parę dni temu Tata ociągał się z zareagowaniem na okrzyk "Jajo!". Wtedy Pietruszka wziął go za rękę, zaprowadził do kuchni i walnął ręką w lodówkę krzycząc "Jajo!". A kiedy Tata wyjął już jajo z lodówki, Pietruszka pokazał kuchenkę i krzyknął "Jajo tu!".

No i Tata nie mógł dłużej udawać, że nie wie o co chodzi.

Chodzik

Kiedy Pietruszka zaczynał chodzić, Pan Doktor wyraźnie powiedział Mamie i Tacie, że nie wolno kupować Pietruszce chodzika. Bo z chodzikiem dzieci źle stawiają nóżki i to dla nich bardzo niezdrowe. Szybko jednak okazało się, że pomysłowy Pietruszka sam sobie poradził ze znalezieniem sposobu na łatwiejsze zwiedzanie świata i maszerował pchając przed sobą krzesło.

Imiona miłości

Pietruszka ma ukochanego pieska przytulankę z którym śpi i któremu opowiada wszystkie swoje sekrety. Wczoraj Mama podpytywała Pietruszki "A jak ma na imię Twój piesek". Na co Pietruszka odpowiedział stanowczo "Mama i Tata".




Szop pracz

Kiedy Pietruszka miał trochę ponad rok, siedział w domu z Tatą. Wychodząc do pracy, Mama często wstawiała pranie, prosząc Tatę żeby je rozwiesił jak się skończy.

Jakież było zdumienie Mamy kiedy któregoś poranka Mama zobaczyła jak Pietruszka łapie swoje brudne ubranka z koszyka w łazience i pakuje je do pralki. Mały Obserwator doskonale wiedział, że trzeba rzeczy wsadzić, zamknąć drzwi i pokręcić programatorem. Szybko okazało się też, że Pietruszka sam dobrze wie, że po skończeniu prania trzeba wyjąć rzeczy, zakręcić bębnem sprawdzając czy nie przyczepiły się u góry, a potem zanieść miskę do rodziców pokoju gdzie stoi suszarka. I podawać Mamie albo Tacie do wieszania.

Od tego dnia Mama już przestała ładować i rozładowywać pralkę - Pietruszka radził sobie z tym zbyt dobrze.




sobota, 4 kwietnia 2009

Mały Muzykant

Drugą Wigilię w swoim życiu Pietruszka spędził u Dziadków. Kiedy po kolacji Dziadek Marian otworzył pianino i zaczął grać Pietruszka siedział jak zahipnotyzowany. Po kwadransie wstał, przysunął sobie krzesło i zaczął grać razem z Dziadkiem. Od tego czasu każda wizyta u Dziadków zaczyna się od biegu do pianina i radosnego walenia w klawisze.


Wybielacz

Kilka tygodni temu rodzice Pietruszki kupili nowe mieszkanie. Tata postanowił pokazać je synowi. Mieszkanie było jeszcze niewykończone, ale Pietruszce bardzo się spodobało - biegał od jednego okna do drugiego, wywijając po drodze orły na podłodze i piszcząc z radości. Po skończonym zwiedzaniu Mama nie mogła uwierzyć własnym oczom - przyniosła Pietruszkę ubranego na pomarańczowo a wyniosła ubranego na biało.



niedziela, 29 marca 2009

Nocne Polaków rozmowy

Kiedy Pietruszka mieszkał jeszcze u Mamy w brzuchu, Mama namawiała Tatę żeby czasem z Pietruszką porozmawiał. Wszystkie mądre książki radzą przecież, żeby jak najwięcej mówić do dzieci przed ich urodzeniem. Tata trochę marudził i pytał "No ale o czym ja mam z nim rozmawiać?". Któregoś dnia Mama podpowiedziała "Opowiedz mu co się ciekawego dzieje w piłce nożnej - w końcu to mały mężczyzna".

I tak Tata zaczął opowiadać Pietruszce o sezonie transferowym i planach poszczególnych europejskich klubów. W połowie tej opowieści Tata zorientował się że Mama śpi. W sumie sprawa była dość oczywista - dzieckiem zajmował się Tata więc Mama mogła się zdrzemnąć.

Dobry właściciel

Tydzień temu Pietruszka wziął garnek i łyżeczkę, po czym zaczął gotować zupę. Kiedy już ją ugotował (dobrze przedtem wymieszawszy), zaczął karmić łyżeczką na przemian Mamę i Tatę. Kiedy po kwadransie Mama i Tata stanowczo oświadczyli, że się już najedli, Pietruszka zaczął karmić pieska. A potem owieczkę. A potem autko. A potem lokomotywę. W końcu dobry właściciel dba o wszystkich po równo.

środa, 25 marca 2009

Definicja "dobrze"

Pietruszka siedział wczoraj z Tatą w domu, na zwolnieniu lekarskim. Mama zadzwoniła do nich żeby dowiedzieć się jak się czują. Spytała więc Pietruszkę "Co dobrego synku?". Na co Pietruszka, po chwili zastanowienia, odpowiedział stanowczo "Tata jest".

niedziela, 22 marca 2009

Młody Bóbr

Pietruszka zaczął wcześnie ząbkować. Wcześnie też zaczął stawać w łóżeczku. Za to opornie poznawał nowe smaki. Kiedy miał jakieś 8 miesięcy dostał uczulenia. Rodzice nie wiedzieli od czego, bo jadł niewiele nowych rzeczy. Mama zamartwiała się, że jej synek jest uczulony na wszystko.

Aż któregoś dnia Tata zauważył, że marcheweczka i ziemniaczki to nie jedyne rzeczy które lądują z Pietruszkowej buzi.


Co Ty wiesz o celulozie?

Kiedy Pietruszka uczył się raczkować miał przygotowany "kojec" w swoim pokoju - żółty kocyk obłożony bandami z kołder i poduszek. Z czasem kojec przestał mu wystarczać i zaczął wyglądać za bandę. A za bandą leżała książka. Mama poprosiła Tatę, żeby ją zabrał. Ale Tata powiedział, że przecież Pietruszka i tak się do niej nie dobierze. A nawet jeśli się dobierze to nic nie szkodzi.

Po kilku dniach Mama weszła do pokoju i zastała Pietruszkę z książką w rękach. I nie tylko w rękach. W stronie tytułowej była, wyraźnie wygryziona, dziura wielkości małej łapki. Mama się przestraszyła, że Pietruszkę będzie bolał brzuszek. Ale okazało się, że krowa nie jest jedynym ssakiem trawiącym celulozę.

Woltyżerka

Kiedy Pietruszka miał trochę ponad roczek, siedzieli sobie z Tatą w domu. Wszystko było dobrze tylko Tata nie wiedział dlaczego rzeczy z parapetu u Pietruszki w pokoju kilka razy dziennie lądują na podłodze. Podejrzewał przeciąg. Aż któregoś dnia zobaczył odpowiedź.

Powody do dumy

Kiedy Pietruszka skończył 22 miesiące, rodzice postanowili nie czekać dłużej na to aż sam zawoła że chce siusiu. Stosując stare zasady Babć, kupili kilka par majtek i pozwolili Pietruszce biegać bez pieluchy. Za każde zrobione do nocnika siusiu, Pietruszka dostawał gromkie brawa.

Drugiego dnia treningu, Tata wyszedł na chwilkę po chleb a Mama szykowała kolację. Gdy Tata wrócił, zajrzał do Mamy i spytał "Kochanie, czemu Pietruszka bije sobie brawo". Mama przeprowadziła szybki proces myślowy i krzyknęła "Musiał się gdzieś zsikać!". Szybkie poszukiwania pozwoliły ustalić, że Pietruszka zrobił wielkie siusiu na (tapicerowanym) krześle w salonie. I bardzo z siebie dumny, bił sobie "Babo!".

sobota, 21 marca 2009

Komplemenciarz

Kiedy Pietruszka miał 10 miesięcy Mama szykowała się na bal. Przymierzała różne sukienki i kręciła się przed lustrem. Pietruszka siedział sobie na podłodze koło niej i przyglądał się Mamie.

W końcu założyła ostatnią sukienkę i spytała Pietruszki "Jak sądzisz Pietruszka, ładnie Mama wygląda". A na to Pietruszka powiedziała "łaaaaa" i zaczął bić brawo. I Mama już widziała w czym iść na bal.

Kolęda

Pierwszą doroczną wizytę duszpasterską Pietruszka prawie przespał. Ale do drugiej Tata postanowił syna przygotować. Zadał więc kluczowe pytanie: "Pietruszko, czy umiesz się przeżegnać ?". Ku zaskoczeniu Taty padła odpowiedź "Tak!".

Zaciekawiony Tata zapytał: "Pietruszko, a jak się żegna ?". Na co Pietruszka "Pa pa!"

piątek, 20 marca 2009

Lokomotywa


Wierszyki Jana Brzechwy należą do ulubionych Pietruszki, aczkolwiek "Lokomotywa" długo nie robiła na nim szczególnego wrażenia. Aż do chwili gdy Pietruszce udało się wydać z siebie "świst". Udoskonalał go przez jakiś czas, by dziś przeszedł on w pierwszy wierszyk, wypowiedziany na dodatek z pamięci w wannie: "Gieee świssst, paaa buuch"

niedziela, 15 marca 2009

Odkurzacz

Pietruszka kocha odkurzacz miłością wierną i szczerą. Już kiedy miał kilka miesięcy chodził za odkurzaczem na czworaka, trzymając kabel. Kiedy podrósł zaczął się łapać rury i żądać współudziału w odkurzaniu.

Ostatnio Pietruszka był z wizytą u Babci Wandy i Dziadka Mariana. Podczas odkurzania nie wypuszczał rury  z rąk. A po skończeniu wyjął wtyczkę z kontaktu i z okrzykiem "Babo!!!" zaczął bić sobie brawo.

Papapam

Pietruszka od dawna bardzo lubi bawić się dużym plastikowym hipopotamem. Ale dopiero od dziś umie o nim mówić - Papapam.

Papapam jest zresztą bohaterem wielu historyjek. Na przykład tej o tym, jak półtoraroczny Pietruszka przyszedł do hipcia z kluczkami do swojego garażu, wyciągnął rękę po czym najzwyczajniej w świecie "wyłączył alarm".

Pierwsze zdanie

Pietruszka bardzo długo nic nie mówił. Aż w końcu w jego życiu zdarzyło się coś, co po prostu musiał skomentować. Do żłobka zawiozła go Mama, a nie jak zwykle Tata. Pietruszka rozejrzał się po aucie i powiedział "Nie ma tata, mama brum".

I w ten sposób, w wieku 22 miesięcy, Pietruszka wypowiedział swoje pierwsze zdanie.