wtorek, 31 maja 2011

Duma swojego ojca


Mniej więcej w tym samym czasie kiedy Mama urodziła Zosię, Pietruszka został Tatą misia. Karmi go piersią, układa spać i przytula. Dziś popołudniu Pietruszka bawił się (z) misiem i w pewnym momencie krzyknął z wyraźną nutką dumy w głosie "Miś zaczyna raczkować! I to jak śmiga!".

Nie ma co, zdolniacha z tego misia.

poniedziałek, 30 maja 2011

Jak należy się przedstawiać


Pietruszka był z wizytą u dziadków. Poznał tam kolegę dziadka Mariana. Miły pan, widząc małego chłopca, uśmiechnął się i wyciągnął rękę mówiąc "Cześć, jestem Ryszard." Pietruszka dłoń uścisnął i odparł "A ja jestem Piotruś. Mam siostrę Zosię."

No przecież nie mógł pozwolić by pan Ryszard miał wątpliwości w tak kluczowej kwestii.

niedziela, 29 maja 2011

Piosenkopisarz


Pietruszka i Zosia, jak pewnie większość dzieci, w okresie wczesnoniemowlęcym uspokajali się pod wpływem śpiewu. Ponieważ Mama nie zna zbyt wielu dzieciowych piosenek, zwykle w chwilach desperacji spowodowanej długotrwałym płaczem latorośli wymyśla własne piosenki. Część z nich przekształca się w rodzinne kanony.

Pietruszka bardzo lubi podstawową piosenkę ułożoną dla Zosi (z twórczym refrenem "Jestem małym Zochaczem, takim śmiesznym brzuchaczem") i często podśpiewuje ją razem z Mamą. Ostatnio Mamie przypomniała się więc Pietruszkowa piosenka i powiedziała synkowi "A wiesz, jak Ty byłeś taki mały jak Zosia to była też taka piosenka o Tobie, małym dzielnym Pietruszce".

Pietruszce zabłysły oczy, po czym zawołał "A jak Tata był taki mały jak Zosia to też była taka piosenka!". Po czym zaśpiewał "Tata mądry i fajny lalallala". Po czym okazało się, że stosowne piosenki istniały także kiedy Mama była mała i kiedy mali byli babcia i dziadek. Ale żadna już nie miała tak trafnego tekstu jak ta o Tacie.

sobota, 28 maja 2011

Żółta kartka XXL


Pietruszka grał z Tatą w piłkę. W pewnym momencie Tata niechcący popchnął synka i przewrócił. Pietruszka spojrzał na niego z wyrzutem i zaczął krzyczeć "Przewróciłeś mnie, jak mogłeś!". Zawstydzony Tata przeprosił i przyznał, że był to faul za który należy mu się żółta kartka.

Pietruszka pobiegł zeźlony do swojego pokoju. Po chwili ciszy wrócił z kartką papieru całą zamalowaną żółtą kredką. Kartka była rozmiaru A3. Tata nie mógł więc twierdzić, że jej nie zauważył.

czwartek, 26 maja 2011

Dzień Matki

Z okazji Dnia Matki, Pietruszka obudził Mamę całusem i laurką:



Laurka przedstawia oczywiście całą rodzinę. Idąc od prawej, widzimy Tatę, który ma długie włosy, postać w środku to Mama, a obok Pietruszka opiekujący się Zosią.

Z kolei Zosia z okazji Dnia Matki od rana śpiewa "Tati tata tati" .

wtorek, 24 maja 2011

Piłka Zosiowa


Wszyscy znają zasady piłki siatkowej. Do gry potrzebne są oczywiście: jedna sala, dwie drużyny i siatka po środku. Zasady piłki Zosiowej są podobne. Potrzebny jest jeden przedpokój, Tata i Pietruszka oraz Zosia po środku.

Gwoli ścisłości, Mama musi przyznać, że nigdy nie widziała tak szczęśliwej siatki.

poniedziałek, 23 maja 2011

Tęsknota wybiórcza

Pietruszka spędził weekend u dziadków. Kiedy wieczorem w sobotę Mama rozmawiała z Babcią Wandą, nawet nie liczyła, że Pietruszka zechce z nią zamienić parę słów - wiadomo przecież, że jest bardzo zajęty. Jednakże ku zdziwieniu obu pań, Pietruszka słysząc ich rozmowę podbiegł w podskokach do telefonu i krzyknął "Mamo, daj telefon Zosi bo ja jej chcę dać buzi na dobranoc". Po czym przesłał całusa i poleciał.

Czyli jednak za kimś tęskni.

sobota, 21 maja 2011

Cytat na miejscu


Rano Mama szła do kuchni a Pietruszka i Tata siedzieli w łazience. W pewnym momencie, Mama usłyszała coś, co sprawiło, że stanęła jak wryta. Cofnęła się i otworzyła drzwi łazienki. Tata stał przy umywalce i golił się. Obok niego siedział Pietruszka, bawił się gumowymi dinozaurami i śpiewał "Który siedzisz po prawicy ojca...... Zmiłuj się nad nami......".

Nie trzeba chyba dodawać, że kantor siedział po prawicy ojca swego.

piątek, 20 maja 2011

Tajemnice matek


Pietruszka spotkał na podwórku kolegę z grupy. Bawili się wesoło a ich mamy rozmawiały na ławeczce, chuśtając w wózkach młodsze rodzeństwo. W pewnym momencie chłopcy przybiegli na chwilę do ławeczki. Pietruszka rzucił okiem na Mamę, po czym poinformował Maćka "A moja Mama ma czerwone paznokcie u nóg!". Maciek pokiwał głową ze zrozumieniem i odparł "Moja też kiedyś miała".

Mamy rzuciły szybko okiem na swoje stopy ubrane w półbuty po czym uśmiechnęły się pod nosem. Kto by pomyślał, że synowie będą się dzielić z kolegami akurat takimi informacjami.

czwartek, 19 maja 2011

O jedzeniu na poważnie


Odkąd Zosia skończyła pół roku, Mama daje jej do jedzenia nowe rzeczy. Ani obiadki ani owoce nie zachwyciły Zosi. Skoro Mama się naprasza, to Zosia pozwala sobie wcisnąć przepisową porcję. Po czym gdy tylko Mama zdejmuje śliniak robi charakterystyczną minę. I patrzy na Mamę wzrokiem mówiącym "No dobra matka, pożartowałyśmy, pożartowałyśmy, a teraz dawaj mleko".

I kiedy matka z westchnieniem spełnia niemą prośbę, na zosinym pyszczku pojawia się wyraz pełnego błogostanu.

wtorek, 17 maja 2011

Dzieci posłuszne


Tata wieszał wieczorem pranie w pokoju. Kiedy skończył, zwrócił się do dzieci bawiących się na podłodze "Pietruszko, idź do kuchni i weź lekarstwa które przygotowała Mama. A Ty Zosiu możesz popełznąć do łazienki bo będę cię teraz myć". Po czym wyszedł do sypialni rodziców.

Po chwili Tata wrócił do pokoju po dzieciaki. Jakież było jego zdziwienie kiedy zobaczył Pietruszkę w kuchni. A Zosię w łazience.

poniedziałek, 16 maja 2011

O właściwościach niemowląt


Zosi wychodzi pierwsza dwójka. Piąty ząb w przeciągu miesiąca to dużo jak na nerwy zarówno Zosi jak i Mamy. Po dniu wypełnionym szlochem, Mama w końcu nie wytrzymała i oświadczyła przy kolacji, że ona jutro Zosię sprzeda bo już nie ma do niej siły.

Pietruszka pokręcił głową i wyjaśnił pobłażliwym tonem "Ale małe dzidzie tak mają. Nie trzeba jej sprzedawać".

niedziela, 15 maja 2011

ASP


Pietruszka przyniósł Mamie kartkę zabazgraną kilkoma kolorami kredek, po czym zapytał z dumą w głosie "A wiesz Mamo co to jest?". Ponieważ mimo najlepszych chęci Mama nie była w stanie zgadnąć, poprosiła więc grzecznie synka żeby jej powiedział.

Pietruszka uśmiechnął się z wyższością i wyjaśnił "To jest praca plastyczna!". Że też Mama się nie zorientowała.

piątek, 13 maja 2011

Piękne jest życie czołgisty


Zosia czołga sie już bardzo intensywnie - zwiedza całe mieszkanie, przemieszczając sie w zawrotnym tempie. Mama stopniowo odkrywa kolejne zagrożenia, usuwając je w ostatniej chiwli z drogi, łapek lub (zazwyczaj) z buzi. Szczególnie fascynują Zosię wszelkie kable (zwłaszcza zasilacz do komputera) a także kapcie czy nieopatrznie zostawione na podłodze książki. Wczoraj zajęta rozmową z gościem Mama w ostatniej chwili dopadła Zosi, która wyczołgawszy się do przedpokoju zabierała się do żucia butów gościa.

Och jakże Mama tęskni za pięknymi dniami kiedy zawsze miała pewność, że znajdzie Zosię tam gdzie ją położyła.

środa, 11 maja 2011

Kokomo


Mama opowiadała o czymś Tacie i wspomniała o Bermudach. Tata się uśmiechnął i zanucił "Bermuda, Bahama, come on pretty mama...". "... Key Largo, Montego, baby why don't we go?" odpowiedziała ze śmiechem Mama. 

Widząc zaskoczonie Pietruszki, Tata właczył mu Youtube. Pietruszka wpatrywał się z fascynacją w teledysk by pod koniec powiedzieć "Chciałbym tam mieszkać". Rodzice pokiwali głowami i odpowiedzieli niemal równocześnie "My też synku, my też".

 




poniedziałek, 9 maja 2011

Po co komu Mama


W trakcie jakiegoś zażartego sporu, Pietruszka ogłosił wszem i wobec, że Mamy nie lubi i że ją wyrzuci. Rozeźlona Mama oświadczyła więc stanowczo, że w takim razie ona się wyprowadza i już nigdy nie wróci.

Widząc zaciętą twarz matki, Pietruszka zmiękł i zaczął mówić, że mama nie może nigdzie iść i że musi zostać. Ponieważ jednak solidnie zalazł Mamie za skórę, Mama wycedziła przez zęby "Tak, a po co w ogóle potrzebna jest mama?".

Pietruszka spojrzał niepewnie i powiedział "Żeby karmiła małe siostrzyczki". Fakt, że została sprowadzona do roli Cysterny Która Wozi Mleko wcale nie poprawił Mamie humoru. Pokręciła więc głową i powiedziała "No to małe siostrzyczki może potrzebują mamy, ale starsi bracia nie".

Pietruszka zaczął stanowczo zaprzeczać, co widząc Mama zapytała do czego niby mamusia potrzebna jest starszym braciom. Pietruszka odparł bez wahania "Żeby ją bardzo kochali".

Mama postanowiła się jednak nie wyprowadzać.

sobota, 7 maja 2011

Pierwsze wspólne zabawy


Zosia powoli zaczyna się przemieszczać. Jeszcze nie raczkuje w pełnym tego słowa znaczeniu, ale bardzo skutecznie czołga się. Zwłaszcza jeśli w zasięgu wzroku ma np. mamy kapcie albo zasilacz do komputera.

Dzisiaj rano Zosiowe czołganie bardzo spodobało się Pietruszce, który stawał "na trasie" w rozkroku, robiąc most pod którym Zosia musiała się przeczołgać. Oboje mieli ubaw po pachy. A rodzice razem z nimi.

czwartek, 5 maja 2011

O kolorach


Tata wrócił z pracy z kiepskim humorze. Mama spytała czy coś się stało, ale Tata tylko westchnął "Ech, zarząd się jutro zbiera i cały dzień malowałem trawę na zielono". Pietruszka pokiwał głową ze zrozumieniem i stwierdził "A ja kiedyś niedawno miesiąc temu malowałem trawę na kolorowo!".

No i znowu Pietruszka zakasował wszystkich.

wtorek, 3 maja 2011

Wersal piracki


Pietruszka biegał po podwórku z kijem w ręce. W pewnym momencie zakrzyknął "Jestem piratem, proszę się mnie bać!". Cóż, pirat czy nie pirat, kultura i magiczne słowa obowiązują wszystkich.

poniedziałek, 2 maja 2011

Pożegnanie


Rodzice zabrali dzieci na weekend do (pra)dziadka Wacka. Tata musiał wracać do domu w niedzielę wieczorem, ale babcia Krysia zaproponowała, żeby Pietruszka został z nimi do środy. Rodzice byli trochę niepewni, czy synek nie będzie się czuł porzucony i osamotniony, ale Pietruszka zgodził ochoczo.

W niedzielę popołudniu, Pietruszka ubrał się i zaczął zbierać do wyjścia na podwórko. Widząc to Mama powiedziała "Ale my zaraz będziemy odjeżdżać synku". Pietruszka odwrócił się i wyciągnął do mamy dłoń mówiąc "No to pa". Po czym uścisnął rękę zaskoczonej Mamy i wymaszerował.

Mama długo stałą z otwartą buzią.

Znak szczególny - Zofia


Od czasu do czasu, Babcia Krysia odwiedza Pietruszkę i Zosię w tygodniu. Zabiera wtedy Zosię na spacer a czasem odbiera też Pietruszkę z przedszkola.

Ostatnio kiedy poszła po Pietruszkę zapomniała zabrać dowód osobisty, licząc na to, że panie ją poznają. Ponieważ jednak miała ciemne okulary, panie nie były przekonane, że faktycznie mają do czynienia z babcią Pietruszki. Sprawę przesądziła jednak obecność wózka - po wylegitymowaniu się Zosią, babcia mogła odebrać Pietruszkę.