Powiewna alpinistka w tym roku rozwija swoje możliwości.
Jeśli ktoś ma wątpliwości co do wysokości to jako punkt odniesienia niech służy dorosła pani stojąca obok.
Zochacz weszła praktycznie na samą górę niebieskiej siatki, ale Mama spanikowała i zamiast robić zdjęcia pobiegła ją asekurować. Tata bardzo się z Mamy śmieje i mówi, że jakby co to i tak nie ma szans żeby złapać Zochacza. Cóż, nie od wczoraj wiadomo, że rodzice mają inna definicję przesady.
Alain Robert ... mówi Ci to coś ? :)
OdpowiedzUsuńJa czasami wolę zostawić Córkę z Tatusiem, żeby "na to" nie patrzeć, bo podobnie jak u Was, rodzice mają inną definicję przesady. Ale może to i lepiej, pewnie dzięki temu Zochacz tak pięknie się wspina, a nie trzęsie ze strachu. Kurczę, naprawdę wysoko :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny plac zabaw! A Zochacz faktycznie odważna, że się tam wspięła :O
OdpowiedzUsuńNiemożliwa ta Zosia :)
OdpowiedzUsuńJaka dzielna Zosia! Oby jej ta odwaga już została. :)
OdpowiedzUsuńŁatwiej jest jednak żyć BEZ lęku wysokości, wiem co mówię. ;)