Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
środa, 21 sierpnia 2013
Limit pojemności
Wiele osób nie dowierza Mamie kiedy opowiada o tym ile jedzą jej dzieci. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu Pietruszka i Zochacz byli u Mamy w pracy i po ich wyjściu koleżanki komentowały "Ale oni normalnie wyglądają! A ty twierdzisz że tyle jedzą."
Dziś na kolację Zochacz dostała pierogi ruskie. Najpierw dwa. Potem jeszcze dwa. I jeszcze. Kiedy po zjedzeniu ośmiu zażądała kolejnych Mama podała jej dwa pierogi i kotlecika. Kiedy zjadła pierogi i rozgrzebała kotleta epopeja się skonczyla bo kotlecik nie posmakował. A Zochacz wie, że nie ma co prosić o dokładkę dopóki talerz nie jest pusty. Tak więc musiała się zadowolić tylko dziesięcioma pierogami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cóż to jest 10 pierogów na dorastające dziewczę? skąd ona ma czerpać siłę, z czego ma rosnąć?:D chyba lepiej dzieci ubierać niż żywić, co?;-)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, ja też lubię ruskie ;)
OdpowiedzUsuńJej... moja Zosia (jestem pewna) nie zjadła tylu pierogów przez całe swoje życie:) Chyba mam zazdrość, bo u mnie (nie)walka o każdy kęs!
OdpowiedzUsuńOj chyba te pierogi to jakieś małe były. Dychę to ja wciągnę ale takich dużych i mam pod korek. A zjeść potrafię. :)
OdpowiedzUsuńNo coz, pierogi byly standardowych rozmiarow, ot takie robione zwykla szklanka ...
OdpowiedzUsuńPaweł tak samo. Potrafi wrąbać 10 pierogów:D Więcej, niż ja:)
OdpowiedzUsuń