Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
środa, 25 września 2013
Dźwig osobowy
Mama poszła z Zochaczem do supermarketu. Radośnie złapała wózek sklepowy, po czym stwierdziła że chyba nie da jednak rady wrzucić do niego Zochacza. Wizja wędrowania po sklepie z córką latającą między regałami też jej jednak nie ucieszyła.
Szczęśliwie Mama jest już matką średniozaawansowaną, w dodatku nigdy nie była szczególnie wstydliwa. Spokojnie podeszła więc do młodego człowieka stojącego obok i powiedziała "Przepraszam, jestem w piątym miesiącu ciąży i nie bardzo mogę dźwigać. Czy włoży mi pan córkę do wózka".
I tym sposobem Zochacz rozsiadła się w wózku. W ten sam zresztą sposób wysiadła z niego przy kasie, choć za dźwig osobowy robił inny pan. Żaden nie protestował. Co ciekawe, nie protestowała też Zochacz, choć można by zrozumieć, że trzylatka przestraszy się tego że obcy pan ją podnosi.
Jak widać nie należy tracić wiary w ludzi. Ani bać się prosić o pomoc.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratuluję odwagi :) Niby drobiazg, a jednak :)
OdpowiedzUsuńto prawda: proszę, dziękuję i przepraszam nie na darmo nazywane są magicznymi słowami, a asertywność zawsze pomaga ;-), dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńJakoś 5. miesiąc brzmi bardziej groźnie niż 24 tydzień :)
OdpowiedzUsuń:*
I tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńMnie tak kiedyś jakiś chłopak przeniósł wózek nad wielką zaspą śnieżną, która odgradzała chodnik od przejścia dla pieszych...niefortunnie jednak ów "dźwig" tak złapał, że koło wózka zostało mu w ręce, na środku ulicy... Na samo wspomnienie mam przed oczami jego przerażoną minę ;) Na szczęście staliśmy na zielonym świetle, a koło wystarczyło wetknąć z powrotem. Podejrzewam, że jeśli jego poprosi jakaś ciężarna o wsadzenie dziecka do wózka, może odmówić, w obawie, że je zepsuje ;)
OdpowiedzUsuńI super :)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam :) Gdy byłam w ciąży zdarzało mi się poprosić kogoś o pomoc przy włożeniu starszej córy do wózka. Nikt nigdy nie odmówił. Może to normalka :)
OdpowiedzUsuńJeju!!!! Ale mam zaleglosci!! :) Co za nowiny, a ja jazk zwykle dowiaduje sie ostatnia ;))) Gratuluje kolejnego malenstwa!!!
OdpowiedzUsuńI dobrze, trzeba korzystać z pomocy i nie narażać się jeśli możemy temu zapobiec ;)
OdpowiedzUsuń