Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Nowe szaty cesarzowej
Bez żadnych strzałów ostrzegawczych, kurtka którą Zochacz odziedziczyła po Pietruszce postanowiła popełnić seppuku. Ponieważ Tata szedł po pracy na zebranie, Mama zapakowała dzieciaki do auta i pojechała do najbliższego centrum handlowego.
Niestety obecność Zochacza (i fakt, że mogła sobie obejrzeć cały dostępny asortyment) całkowicie uniemożliwiła kupno kurtki pasującej do szaro-niebieskich ocieplanych spodni Pietruszki. Ponieważ i one były już mocno zamortyzowane, Mama z bólem serca (i portfela) postanowiła kupić córce cały komplet.
Kiedy Tata zobaczył nowy kombinezon Zochacza jęknął z cicja. Mama pocieszyła go, że przynajmniej pasuje do nowej czapki, kupionej według wytycznych Zochacza. Swoją drogą jeszcze kilka tygodni temu jakaś pani patrząc na Zochacza w czapce z czołgiem powiedziała "Jaki śliczny chłopczyk. Buzię ma taką ładną zupełnie jak dziewczynka". No to teraz już nam to raczej nie grozi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
na Cali też często ludzie mowią, że śliczny chłopczyk ;)
OdpowiedzUsuńJuż teraz nijak się pomylić :)
OdpowiedzUsuńśliczne te szaty ;o) w serduszka - tak romantycznie :O)
OdpowiedzUsuńMoja Córa też tak chodzi... A nie, w tym roku wymyśliła sobie czerwoną kurtkę, w identycznym odcieniu, co moja...jak siedzi mi na kolanach, wyglądamy jak dwugłowy smok.
OdpowiedzUsuń@ kropka306: wizja dwugłowego smoka tak mnie urzekła że az przez chwilę rozważałam kupienie sobie nowej kurtki. Ale w moim obecnym rozmiarze chyba ich nie robią ;).
OdpowiedzUsuń