Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
środa, 5 czerwca 2013
Córka - pożytki dodatkowe
Tata poszedł z Zochaczem do apteki po jakiś drobiazg. Wracając, wręczył Mamie grubą ulotkę z kilkunastoma próbkami drogich francuskich kosmetyków aptecznych. Zaskoczona Mama spytała jak udało mu się je dostać, zważywszy na to, że pewnie były warte więcej niż jego zakupy.
Tata wzruszył ramionami i wyjaśnił, że Zochacz złapała ulotkę, poszła do aptekarki i zrobiła te swoje wielkie, wielkie oczy, po czym spytała grzeczniutko "Mogę to wziąć?".
No tak, aptekarka była bez szans. Nawet Mama nie zawsze jest się w stanie oprzeć takiej broni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nasza zwykle mówi: mamusiu, czy mogę to zlobić? Baldzo ploszę - to ostatnie niezwykle błagalnym tonem... :D
OdpowiedzUsuńI weź tu się nie ugnij.
Cwaniary:)
Jak ten kotek ze Shreka :)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiedzą, co na nas działa najbardziej :)
OdpowiedzUsuńhah! Chyba zadziałały słynne oczy kota ze shreka :)
OdpowiedzUsuńPożyczycie mi Zochacza podczas wyprawy do apteki (przynajmniej jednorazowo). Pliiisss... (tu proszę wstawić oczka kota ze Shreka ;-))
OdpowiedzUsuńMusimy się dogadać. W Almie jest parmezan...
OdpowiedzUsuń