Pokazywanie postów oznaczonych etykietą goście. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą goście. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 września 2015

Gość w dom - zabawa w dom

Mamy koleżanka z pracy pojechała wczoraj w zaplanowaną wiele tygodni temu delegację. Niestety tuż przed wyjazdem dowiedziała się, że dzieci sąsiadki która miała zająć się jej synem poważnie zachorowały. W trybie awaryjnym Rodzicom przybyło więc czwarte, szczęśliwie już odchowane, dziecko.

Eddie jest Australijczykiem i jak nietrudno zgadnąć po polsku nie mówi. Wieczorem, Pietruszka próbował go wciągnąć do wspólnej zabawy. Przyszedł więc do rodziców, z prośbą żeby przetłumaczyli gościowi jego propozycję. Mama twardo odmówiła, zachęcając syna żeby spróbował porozmawiać z Eddiem sam. Widząc niechęć Pietruszki dodała „No przecież wiesz jak jest po angielsku bawić się”. Rozeźlony Pietruszka zacisnął żeby. Wtedy z tyłu rozległ się usłużny głosik Zochacz „Play!”.

Szczęśliwie zabawa lego nie wymaga wielu słów, więc chłopcy bawili się bez trudu. A jakby co to wiedzieli, że zawsze mogli zatrudnić Zochacz jako tłumacza.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Przychówek

Rodzice opowiadali dzieciom o wielkanocnych tradycjach. W pewnej chwili Mama powiedziała, że jedną z wielkanocnych tradycji jest odwiedzanie najbliższej rodziny. Po czym dodała "I dlatego ja dziś jadę do moich rodziców. I to z całych przychówkiem". I tu zatoczyła dłonią koło nad otaczającą ją gromadką.

Oburzona Zochacz wzięła się pod boki i oświadczyła zdecydowanie "My jesteśmy dziećmi a nie przychówkami!".

wtorek, 22 stycznia 2013

Praca w podgrupach


Po obiedzie u dziadków rodzice w końcu zaczęli się zbierać. Widząc to Pietruszka skrzywił się i już się zbierał do marudzenia. Zochacz spojrzała na niego uspokajająco i tonem niezachwianej pewności powiedziała "Piopusiu, my zostajemy".

No cóż, wychodzenie zajęło godzinę. Ale przynajmniej Mama nie musiała Zochacza wynosić jak ostatnim razem. Gdyby nie to, że Mama kocha dziadków i dobrze im życzy, chyba by w końcu zostawiła łobuziaki i poszła do domu.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Walkiria powraca


Mama pisała już kiedyś o małej Walkirii. Wielu czytelników, podobnie jak Mama, żałowało, że nie udało się tego widoku uwiecznić. Ale dzisiaj Mama nadrobiła to niedociągnięcie.



Najlepiej ten widok skwitował Wujek Janusz "Rzeźnik w spódnicy".

sobota, 28 stycznia 2012

Nieustający


Pietruszka odwiedził koleżankę z grupy która mieszka w tej samej klatce. Kiedy Mama poszła po niego po 45 minutach zauważyła, że synek ma lekko wilgotne włosy, spytała go więc podejrzliwie czy biegał. Pietruszka kiwnął głową.

Mama Natalki spojrzała na Mamę z mieszaniną współczucia i podziwu po czym powiedziała "On się ani na chwilkę nie zatrzymał". Mama westchnęła "Bo on ma trójkątne pośladki i po prostu nie jest w stanie usiąść nawet na minutę".

Mama Natalki wyglądała na nieco przerażoną. Mama uspokoiła ją jednak mówiąc, że na szczęście to jest zaraźliwe tylko w stosunku do rodzeństwa.

środa, 18 stycznia 2012

Walkiria


W ostatni weekend rodziców odwiedzili znajomi z 3-letnią córką. Z okazji przyjścia gości mieszkanie zostało wypucowane a dzieci wystrojone. Oczywiście kiedy goście już przyszli trójka maluchów szybko powywalała wszystkie zabawki ponownie na podłogę, nie mogąc się zdecydować czym będzie się bawić. Po jakimś czasie przyszła kolej na akcesoria rycerskie.

W pewnej chwili ciocia odwróciła się w stronę pokoju dziecięcego i zamarła. Widok był faktycznie niezwykły. W progu stał 85-centymetrowy aniołek, ubrany cały na różowo, z blond loczkami spiętymi spineczką z Hello Kitty. W prawej ręce trzymał z dużą wprawą niewiele od siebie mniejszy topór krzyżacki. 

sobota, 19 listopada 2011

Puk puk - kto tam?


Pietruszka zapytał rodziców czy mógłby zaprosić do siebie koleżankę z grupy która mieszka w tej samej klatce. Rodzice się zgodzili, ale powiedzieli że ma iść sam ją zaprosić.

Pietruszka dziarsko pomaszerował piętro wyżej po czym zapukał do drzwi (nie dosięga do dzwonka). Po chwili zapukał ponownie. I po raz trzeci. W końcu z wewnątrz mieszkania rozległ się głos mamy Majki "Kto tam?". Pietruszka odpowiedział głośno i stanowczo "To ja!".

I wszystko stało się jasne.

P.S. Mama Majki śmiała się potem, że myślała, że ktoś sobie robi głupie żarty - słyszała wyraźnie pukanie do drzwi, ale nikogo nie widziała przez wizjer. Nie wpadła na to, że pukający może być po prostu za niski dla pola widzenia wizjera.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Końskie zaloty


W ostatni weekend rodziców odwiedzili znajomi z 9-miesięcznym synkiem. Zochacz od razu zachwycila się Tymkiem i na przemian całowala go i waliła w głowę otwartą dlonią. A jak Mama ją zabrała to dostała takiej histerii że się aż zapowietrzyła.

No bo kto to widział, żeby przerywać takie udane zaloty?!

poniedziałek, 30 maja 2011

Jak należy się przedstawiać


Pietruszka był z wizytą u dziadków. Poznał tam kolegę dziadka Mariana. Miły pan, widząc małego chłopca, uśmiechnął się i wyciągnął rękę mówiąc "Cześć, jestem Ryszard." Pietruszka dłoń uścisnął i odparł "A ja jestem Piotruś. Mam siostrę Zosię."

No przecież nie mógł pozwolić by pan Ryszard miał wątpliwości w tak kluczowej kwestii.

poniedziałek, 23 maja 2011

Tęsknota wybiórcza

Pietruszka spędził weekend u dziadków. Kiedy wieczorem w sobotę Mama rozmawiała z Babcią Wandą, nawet nie liczyła, że Pietruszka zechce z nią zamienić parę słów - wiadomo przecież, że jest bardzo zajęty. Jednakże ku zdziwieniu obu pań, Pietruszka słysząc ich rozmowę podbiegł w podskokach do telefonu i krzyknął "Mamo, daj telefon Zosi bo ja jej chcę dać buzi na dobranoc". Po czym przesłał całusa i poleciał.

Czyli jednak za kimś tęskni.

piątek, 13 maja 2011

Piękne jest życie czołgisty


Zosia czołga sie już bardzo intensywnie - zwiedza całe mieszkanie, przemieszczając sie w zawrotnym tempie. Mama stopniowo odkrywa kolejne zagrożenia, usuwając je w ostatniej chiwli z drogi, łapek lub (zazwyczaj) z buzi. Szczególnie fascynują Zosię wszelkie kable (zwłaszcza zasilacz do komputera) a także kapcie czy nieopatrznie zostawione na podłodze książki. Wczoraj zajęta rozmową z gościem Mama w ostatniej chwili dopadła Zosi, która wyczołgawszy się do przedpokoju zabierała się do żucia butów gościa.

Och jakże Mama tęskni za pięknymi dniami kiedy zawsze miała pewność, że znajdzie Zosię tam gdzie ją położyła.

poniedziałek, 28 marca 2011

Cała prawda o wujku


Pietruszka odwiedził ostatnio Wujka i Ciocię. Ponieważ mają oni tylko córkę w wieku Zosi, oczywiste było, że nie mają zabawek dla czteroletniego chłopca. Mama spakowała więc Pietruszce do plecaczka kilka autek.

Po skończonej wizycie, Pietruszka zaczął zbierać autka i wrzucać je do plecaczka. Widząc jego przejętą minę, Wujek powiedział uspokajająco "Nie przejmuj się, jeśli jakieś autko zostało, to oddamy Ci przy okazji". Pietruszka zaczął nerwowo podnosić dywan i wszystkie przedmioty w okolicy. W końcu spojrzał pytająco na Wujka mówiąc "Ale gdzie jest to autko co zostało?". Wujek pokręcił głową i wyjaśnił, że nie zostało, ale gdyby zostało to by je oddali później.

Pietruszka zasunął suwak plecaczka i mruknął "Wujek kombinator". Mama i Wujek na komendę oblali się pasem.

niedziela, 6 czerwca 2010

Siła sprawcza

Pietruszka był wczoraj z rodzicami w gościach. Ponieważ wujek Marcin i ciocia Iwona mieszkają na nowym osiedlu, droga która prowadzi do ich domu jest usiana dziurami i wybojami. Po jej przejechaniu Pietruszka pokręcił głową z dezaprobatą i powiedział "Ale Marcin i Iwona dziur narobili".

piątek, 14 maja 2010

Stróż


Do Pietruszki mieli przyjść goście. Rodzice pokroili ciasto i postawili na stole. Jak Pietruszka je zobaczył oczy mu zalśniły. Rodzice jednak wyjaśnili mu, ze ciasto musi poczekać aż przyjdą goście. Pietruszka pokiwał głową i powiedział "Dobrze, to ja popilnuję". Po czym usiadł i przez kwadrans pilnował.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Nadchodzi kataklizm

Pietruszka był z rodzicami na proszonym obiedzie u Wujka Jarka. Po jego skończeniu, kiedy wszyscy dorośli zapadli już w głębokie fotele, Pietruszka nadal biegał po całym domu, w poszukiwaniu rozrywek.

W pewnym momencie Tata zmarszczył brew i zapytał Wujka Jarka, czy jeszcze coś szykuje, bo ma wrażenie, że słyszy odgłosy smażenia. Gospodarz spokojnie machnął ręką, mówiąc, że zapewne Pietruszka włączył radio w jego sypialni. Tata nie dał się jednak zbyć i poszedł do kuchni.

Okazało się, że Pietruszka włączył wszystkie palniki w kuchence elektrycznej. Wątróbka na patelni tylko trochę się przypaliła. Ale pusty emaliowany garnek na palniku obok zdecydowanie tracił już cierpliwość. I stan skupienia.

Swoją drogą Wujek Jarek zaprosił na obiad trzy rodziny, każdą z dzieckiem poniżej trzeciego roku życia. Kiedy goście weszli do domu zamarli, widząc na stole długi obrus a na nim kryształowe kieliszki. Potem przyjrzeli się uważnie dużej choince ubranej od ziemi do sufitu w piękne, ręcznie malowane bombki. I kwiatkom doniczkowym stojącym na podłodze. Prawdziwy Twardziel z tego Jarka.

czwartek, 7 stycznia 2010

Męska solidarność

Mama musiała dziś coś załatwić więc podrzuciła Pietruszkę na chwilkę do dziadków. Babcia Wandzia nasmażyła Pietruszce pysznych racuchów. Pietruszka zjadł, podziękował, po czym poszedł do kuchni i rozejrzał się. A następnie wypalił "A dla mojego Tatusia też masz?". 

niedziela, 20 grudnia 2009

Słowo się rzekło, kobyłka u płota

Dziś na obiedzie u Dziadków Mama próbowała wynegocjować z Pietruszką żeby jadł pyszne dania a nie tylko suchy chleb. Po długich dyskusjach Pietruszka zjadł w końcu kawałek łososia i wyciągnął rękę po chleb. Mama próbowała przekonać go jeszcze do kawałeczka śliwki. A wtedy Pietruszka zakrzyknął z oburzeniem "Obiecane było!".

Cała rodzina potwierdziła, że było.

piątek, 13 listopada 2009

Gość w dom


Z okazji Święta Niepodległości, Pietruszka spał u Dziadków. Obudził się o 1:50, 2:50 i 4:50, przy czym za każdym razem Babcia Wanda przybiegała i głaskała Wnusia żeby spał spokojnie. Po czym o 7:10 Pietruszka zawołał radośnie "Ja już wyspałem!".

No tak, on się wyspał.

sobota, 12 września 2009

Co warto oglądać

Mama i Tata zawsze chwalą Pietruszkę za sukcesy w korzystaniu z nocnika. Pietruszka nie daje się jednak zbyć udawanymi pochwałami i nie akceptuje okrzyków dumy jeśli rodzice naocznie nie stwierdzą obecności siusiu w nocniku. Ponieważ Pietruszka obsługuje już nocnik sam (zdejmuje majtki, zapełnia, wylewa zawartość, zakłada majtki, spuszcza wodę a nawet myje ręce), rodzicom nie chce się biegać do łazienki. Pietruszka zdecydowanie się tego domaga, a w braku reakcji potrafi np. przynieść nocnik wraz z zawartością do pokoju pełnego gości.

Dziś rano Pietruszka znowu zrobił siusiu, po czym zawołał "Mama choć!". Mama bez entuzjazmu odpowiedziała "Ale po co Pietruszko Mama ma iść?". Na co Pietruszka odkrzyknął rzeczowo "Choć Mama, zobaczysz moje huhuś!".