Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żłobek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żłobek. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 czerwca 2017

Matula

Jachol biega po domu i śpiewa piosenki które wraz z ciociami szykuja na zakończenie roku w żłobku. "Wyleciały pszczoły z ula została matula!" zaśpiewał. Po czym patrząc na Mamę dodał "Matula to znaczy mama, wiesz?".

I kto by pomyślał?

środa, 14 czerwca 2017

Głód

Mama odebrała Jachola ze żłobka. Już po chwili usłyszała "Chcę jeść. Głodny jestem". Mama pokręciła głową i powiedziała, że najpierw muszą odebrać Zochacz. Po czym dodała, że Jachol powinien był zjeść cały podwieczorek. Jachol ochoczo potwierdził, że podwieczorek zjadł, więc Mama spytała go co było na podwieczorek. "Było jabłko z ryżem" odparł ucieszony Jachol. "I zjadłeś wszystko?" spytała Mama. "Tak. A nawet dwie porcje".

Nieodrodny brat Pietruszki. I Zochacz.

piątek, 2 czerwca 2017

Imieniny

Wczoraj Jachol wrócił do domu zachwycony i zawołał "A u nas w żłobku były dziś imieniny!". Mama uśmiechnęła się i spytała kto miał imieniny. "Nikt"  odparł Jachol wzruszając ramionami. Po czym dodał "Ale były ciasteczka i baloniki i ciocia dała mi prezent".

Wygląda na to że Dzień Dziecka to takie uniwersalne imieniny dla każdego. 

środa, 29 marca 2017

Jadłospis żłobkowy

"A ja dziś zjadłem na obiad mięsko i kaszę!" poinformował z dumą Jachol, kiedy Mama odbierała go ze żłobka. Po czym dodał "A na zupę była zupa!". Mama uśmiechnęła się i spytała jaka to była zupa. "Warzywowa" odparł Jachol poważnym tonem.

wtorek, 3 stycznia 2017

Oczekiwania nie-wzajemne

Wieczorem przy kolacji Jachol zgłosił się jako pierwszy do opowiadania. "Bawiłem się z Bazylem. Ale Bazyli nie chciał mi dać autka". Mama pokiwała współczująco głową i spytała "A ty mu dałeś?". "Nie" odparł szczerze zaskoczony tym pomysłem Jachol.

No bo jak on mi nie daje to źle. Ale jak on chce żebym mu dał to jeszcze gorzej.

piątek, 23 grudnia 2016

Kumple z piaskownicy

Babcia Wandzia zabrała Jachola na plac zabaw, gdzie spotkali chłopca w podobnym wieku. Maluchy zaczęły się bawić a mama chłopca i Babcia Wandzia zaczęły rozmawiać. Kiedy ustaliły, że obaj chłopcy chodzą do tego samego żłobka, mama kolegi spytała Babcię Wandzię, do której grupy chodzi Jachol. Zanim jednak Babcia zdążyła odpowiedzieć wtrącił się Jachol "Chodzę razem z Michałem do rybek" wyjaśnił, pokazując na współtowarzysza zabawy.

Co z miejsca wyjaśniło dlaczego bawią się tak zgodnie.

piątek, 25 listopada 2016

Fundamentalne zasady społeczne

Tata musiał zostać dłużej w pracy. Zadzwonił do domu i ze smutną miną wyjaśniał Mamie sytuację mówiąc "Nadal walczymy z tym problemem ...". Przysłuchujący się temu Jachol krzyknął z oburzeniem "Nie wolno walczyć! I nie wolno dłubać w nosie!. Tak mówi ciocia Anetka".

Doprawdy zawód opiekunki w żłobku pełen jest niezwykłych wyzwań.

sobota, 5 listopada 2016

Zakaz i nakaz

Pietruszka i Tata szykowali się do gry w warcaby. Kiedy rozłożyli pionki na planszy Tata przypomniał "Tylko pamiętaj, że jest obowiązek bicia". Stojący tuż obok Jachol otworzył szeroko oczy, po czym stwierdził stanowczo "Nie bijemy! Nie bijemy!".

Widać że żłobkowe zasady ma dobrze przyswojone.

poniedziałek, 10 października 2016

Raport z dnia

Ponad dwa lata temu, Rodzice wprowadzili zasadę, iż przy kolacji każdy opowiada o dwóch rzeczach które wydarzyły się danego dnia. Co do zasady powinny to być dwie rzeczy, które się danej osobie najbardziej podobały, choć czasem są to rzeczy które się jednak nie podobały.

Ponieważ na początku tej tradycji Jachol miał trzy miesiące, z oczywistych względów nie wnosił nic do rodzinnej wymiany wrażeń. Kiedy dziś wieczorem Mama jak co dzień spytała "To kto dziś zaczyna?", zamiast zwyczajowego przerzucania na osobę z boku, tak by mieć czas na zastanowienie, Mama usłyszała pełne niecierpliwości "Ja! Jaś!".

Wszyscy spojrzeli zdumieni na Jachola, a Mama usiadła obok niego i powiedziała "No to dziś zaczyna Jachol". Jachol uśmiechnął się z dumą i oświadczył "Jaś w ziobku. Z Beniem. Autkami brum brum.". Po czym dodał "I obiadek. Ziupka i desejek". A następnie potoczył wzrokiem po rodzinie, żeby upewnić się że wszyscy są pod należytym wrażeniem.

Byli.

wtorek, 27 września 2016

Pan Jan

Jachol biega po domu i śpiewa "Panie Janie". Kiedy ktoś się zapyta gdzie jest pan Jan, staje, dumnie wypina pierś i mówi "Tutaj".

piątek, 23 września 2016

Jaka to melodia?

Od dwóch dni Jachol tańczy i śpiewa. Przy czym jedyne słowo jakiego używa wyraźnie to "siedem". Zagadka dla Szanownych Czytelników - co tańczy Jachol?

Podpowiedź: Tańcząc, Jachol trzyma się pod boczki i przemieszcza krokiem dostawnym.

czwartek, 1 września 2016

Wspólny krok

1854 postów temu, kiedy Mama zaczynała pisać bloga, Pietruszka miał 22 miesiące a Zochacz i Jachol byli jeszcze w mglistych planach. Dzisiaj Pietruszka poszedł do czwartej klasy, Zochacz zaczęła szkolną zerówkę a Jachol jest w najstarszej grupie żłobka.

Mama zupełnie nie wie kiedy i jak to się stało. Nadal nie bardzo w to wierzy. Wie tylko, że w zeszłym tygodniu kupiła nowe buty sobie i synowi.



wtorek, 16 lipca 2013

Bombowa diagnostyka


Zochacz od rana skarżyła się na ból lewej ręki. W ciągu dnia sytuacja na tyle się pogorszyła, że starsza pielęgniarka ze żłobka zadzwoniła do rodziców i kazała ją odebrać po leżakowaniu. Zaznaczając oczywiście, że następnym razem Zochacz zostanie wpuszczona do żłobka dopiero po okazaniu zaświadczenia lekarskiego o tym, że jest zdolna do służby.

Rodzice zaprosili więc zaprzyjaźnionego pediatrę, który dokładnie zbadał Zochacza. Faktem bowiem było, iż Zochacz odmawiała stanowczo używania lewej ręki, w tym nawet podniesienia jej.

Znając pacjentkę, pan doktor postanowił przeprowadził test na miarę doktora House'a. Na stole położył ukochaną Zochaczową bombę (czyli mambę). I powiedział, że Zochacz będzie mogła ją zjeść o ile weźmie ją ze stołu lewą ręką.

Już po dziesięciu sekundach Zochaczowa buzia poruszała się miarowo. Pan doktor wystawił zaświadczenie do żłobka.

czwartek, 14 lutego 2013

Pół-walentynki

Zochacz przyniosła do domu walentynkę i w drzwiach dała ją Mamie. Mama uśmiechnęła się i spytała "Ojej, te serduszka dla mnie?".

"Połowa" odparła Zochacz. "Druga połowa dla Taty".









piątek, 18 stycznia 2013

Osobisty środek transportu


Zochacz oświadczyła dziś rano, że pojedzie do żłobka sama, bez Taty. Zaskoczona Mama spytała czym córka ma zamiar pojechać. Zochacz odparła bez wahania "Na sankach!".

Mamie się coś wydaje, że niedługo zostanie ogłoszona rekrutacja na stanowisko renifera.

czwartek, 10 stycznia 2013

Niebezpieczne koty


Zochacz wróciła do domu z podrapaną dłonią. Kiedy Mama spytała kto ją podrapał, córcia smętnym głosem odparła "Kotek. W ziobku". Mama spojrzała pytająco na Tatę, który machnął ręką i powiedział "Pewnie się krzesłem podrapała". Zochacz energicznie pokiwała głową i powiedziała "Tak, kotek krzesłem Zosie podjapał".

P.S. Dla spokoju sumienia, Mama spytała ciocie w żłobku czy Zochacz spotkała dzień wcześniej kota, który mógł ją podrapać. Ciocia Jola popatrzyła na Mamę dziwnie po czym powiedziała powoli "No to prawda, dzieci się wczoraj bawiły dwoma kotkami. Ale one były pluszowe".

środa, 24 października 2012

Gapa


Mama odprowadzała dziś Zochacza do żłobka. Pomogła córeczce się przebrać po czym odwróciła się na moment żeby odłożyć rzeczy do szafki. W tym momencie Zochacz wystrzeliła jak torpeda. I choć Mama biegła z całych sił nie dogoniła córki zanim ta nie wpadła do grupy i nie pobiegła do zabawek.

I tak Mama została bez buziaka na do widzenia. A Tata zawsze mówił "Pamiętaj żeby poprosić o buziaka jeszcze w szatni "...

środa, 3 października 2012

Niespodzianka odzieżowa


Dziś rano ciocia w żłobku powiedziała Tacie, że pielucha Zochacza jest prawie cały dzień pusta i spytała, czy w domu Zochacz chodzi bez pieluchy. Tata potwierdził, choć uczciwie przyznał, że średnia skuteczność Zochaczowego wołania to około 60%. W tej sytuacji wspólnie ustalili, że ciocie spróbują nie zakładać Zochaczowi pieluchy w ciągu dnia. Tata zobowiązał się przynieść jutro kilka par majtek i spodni na wszelki wypadek.

Popołudniu Tata odebrał Zochacza i pojechał z nią do lekarza. Jakież było jego zdziwienie, gdy rozebrawszy córeczkę na wizycie zorientował się, że nie ma ona pieluchy. A przed nimi jeszcze długa droga do domu.

Podróż powrotna była dla Taty dość stresująca. Jednak córka stanęła na wysokości zadania i dojechała w suchych spodniach. Czyli w sumie pierwsze koty za płoty. Choć Tata wolałby jednak zacząć od jutra, tak jak było ustalone.

piątek, 21 września 2012

Samozadowolenie


Zochacz postanowiła oprotestować dwudniową nieobecność Mamy rujnując swoją reputację idealnego żłobkowicza i odmawiając jedzenia. Dwa dni po powrocie Mamy sytuacja wróciła do normy i kiedy dziś Mama odebrała Zochacza ze żłobka spytała "I jak dziś córciu jadłaś", Zochacz odpowiedziała pewnym głosem "Supel!".

piątek, 14 września 2012

Za co lubić Zochacza


Mama odebrała Zochacza ze żłobka i poszła wraz z nią do pani dyrektor żeby zapłacić za ubezpieczenie. Widząc je w drzwiach pani dyrektor się rozpromieniła i powiedziała "O Zosia! Jak ona wspaniale je. Jak my lubimy takie dzieci".