Pokazywanie postów oznaczonych etykietą savoir-vivre. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą savoir-vivre. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 sierpnia 2017

Kultura zakupów

Mama zabrała dzieci na zakupy przed rozpoczęciem roku. W sklepie sportowym Jachol dopadł małej hulajnogi. Jeździł nią po całym obiekcie, zatrzymując się przy każdym manekinie i mówiąc "Dzień dobry panu". A kiedy trafiał na grupkę manekinów dodawał "Miło was poznać".

Manekiny niestety nie odwdzięczały się za jacholową uprzejmość. Ale radość obsługi i klientów była bezsprzeczna.

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Poprzeczka

Podczas tradycyjnego raportu z dnia, Mama opowiadała przy kolacji o swojej koleżance z pracy, która podczas zespołowego wyjazdu bawiła się wyjątkowo dobrze. Po powrocie okazało się, że cały zespół w ten czy inny sposób dał jej do zrozumienia, że jej zachowanie było niewłaściwe. Koleżanka oburzyła się, że przecież jedemu z kolegów też się to czasem zdarza a jemu nikt nigdy wyrzutów nie robi, więc i ona swoich przyzwyczajeń nie zmieni.

Po skończeniu tej historii, Mama zaczęła tłumaczyć dzieciom czym są podwójne standardy. I że choć tak być nie powinno, to są rzeczy ktore łatwiej uchodzą na sucho jednej płci a trudniej drugiej. "I właśnie jeśli chodzi o zachowanie to niestety dla dziewczynek i kobiet poprzeczka zawieszona jest wysoko" podsumowała Mama.

Zochacz trochę zmarkotniała. A Pietruszka z miejsca wystrzelił "Ale są dziewczyny które trenują akrobatykę i one na pewno bez trudu tę poprzeczkę przeskoczą". Zochacz z miejsca poweselała.

piątek, 25 listopada 2016

Fundamentalne zasady społeczne

Tata musiał zostać dłużej w pracy. Zadzwonił do domu i ze smutną miną wyjaśniał Mamie sytuację mówiąc "Nadal walczymy z tym problemem ...". Przysłuchujący się temu Jachol krzyknął z oburzeniem "Nie wolno walczyć! I nie wolno dłubać w nosie!. Tak mówi ciocia Anetka".

Doprawdy zawód opiekunki w żłobku pełen jest niezwykłych wyzwań.

środa, 2 grudnia 2015

Stosowne zachowanie w restauracji

Rodzice rzadko zabierają dzieciaki do restauracji bo młodzież nie do końca sobie radzi z savoir-vivrem.

Ostatnio w trakcie wycieczki wypadła im jednak konieczność zjedzenia na mieście. Wybór padł na restaurację która serwuje potrawy z Etiopii i Erytrei. Okazał się to być strzał w dziesiątkę. Cała trójka, z Jacholem na czele, zachowywała się dokładnie tak jak pozostali goście. W tej restauracji nie ma bowiem sztućców i wszyscy jedzą palcami.

środa, 21 października 2015

Sztućce dla początkujących

Jachol zaczął jeść widelcem. Co więcej, przy obiedzie stanowczo domaga się widelca, a jeśli go nie dostanie to próbuje zwinąć komuś innemu.

Kiedy już dostanie upragniony widelec, z dumą bierze w paluszki kawałek mięsa czy ziemniaka, po czym skrupulatnie nabija go łapką na widelec. Następnie z dumą pakuje widelec do buzi. Eleganckie zachowanie przy stole to podstawa.

piątek, 17 kwietnia 2015

Samouciszacz

Jedną z podstawowych zasad samochodowego savoir-vivre jest to, że w trakcie gdy Mama parkuje nie wolno rozmawiać. Kiedy wczoraj Mama wracała z Zochacz do domu w trakcie parkowania usłyszała z tylnego fotela nieśmiały szept "Cicho Zosiu, cicho".

Ma dziewczyna instynkt samozachowawczy. 

sobota, 21 lutego 2015

Kultura pospieszania

Podczas kolejnej rundy zabawy w zoo zaginął mały lew o znajomo brzmiącym imieniu Bachol. Jego lwia mama Zochacz zarządziła poszukiwania. Mamie wybitnie nie chciało się biegać po domu, próbowała więc jakoś odwrócić uwagę córki. Zochacz spojrzała na Mamę z ukosa i wypaliła "No ruszmy tyłki i poszukajmy tego lwiątka".

Mama spojrzała na Zochacz poważnie i karcącym tonem oświadczyła, że to nie jest słownictwo które będzie akceptować. Zochacz pokornie spuściła głowę po czym powiedziała głosikiem słodkim jak miód "Czy możemy podnieść nasze pupy i poszukać tego lwiątka?"

niedziela, 1 lutego 2015

Spełnione oczekiwania

W parafii rodzinnej jest zwyczaj, że w czasie udzielania komunii, małe dzieci idą do ołtarza wraz z rodzicami a ksiądz je błogosławi. Pietruszka i Zochacz są do tego tak przyzwyczajeni, że kiedy są w innej parafii nie ma sposobu by ich przekonać, żeby zostali w ławce. Widok maluchów wpatrujących się w niego wyczekująco zwykle wzbudza w księdzu małą konsternację. Niektórzy wpadają na to żeby nałożyć na dzieci dłoń (nawet jeśli na co dzień nie ma takiego zwyczaju), w większości przypadków Pietruszka i Zochacz odchodzą od ołtarza naburmuszeni i muszą się zadowolić znakiem krzyża zrobionym na czole przez któreś z rodziców.

Kiedy w kościele dominikańskim we Wrocławiu dzieciaki pomaszerowały do ołtarza celebrans uśmiechnął się do nich radośnie, po czym z powagą je pobłogosławił. Wracając do ławki Pietruszka oświadczył "Wreszcie porządny kościół".

czwartek, 29 stycznia 2015

Mylne wrażenie

Widząc że Mama je orzechy Zochacz grzecznie poprosiła żeby jej też dać kilka. Kiedy jednak ugryzła pierwszego skrzywiła się, po czym oddała Mamie pozostałe mówiąc "Jednak dziękuję. Tylko mi się wydawało że je lubię."

W takich chwilach przestaje dziwić że 4-letnia Zochacz uważa, że roczny Jachola powinien najpierw nauczyć się mówić "proszę" a dopiero potem "tata".

czwartek, 25 grudnia 2014

Nieoczekiwany autorytet

Pietruszka niedawno znowu urósł, wskutek czego sięga Mamie już prawie do ramienia. Rysy twarzy i proporcje ciała też ma już coraz bardziej chłopięce i coraz mniej dziecięce. Efekt jest taki, że o ile biegając po osiedlu z Jacholem, Mama może udawać że ma nadal 30 lat o tyle w towarzystwie Pietruszki jest to już zupełnie niemożliwe.

Zastanawiając się ostatnio nad praktycznym sposobem poradzenia sobie z tym problemem Mama oświadczyła pierworodnemu "Pietruszko, ty mnie postarzasz. Jak jeszcze trochę urośniesz to zacznę ludziom mówić, że jesteś moim młodszym bratem a nie moim synem".

Zaskoczony Pietruszka przemyślał matczyną deklarację i odparł z lekkim zaniepokojeniem w głosie "Ale to byłoby oszukiwanie ludzi. Doktor Dolittle nie pochwala oszukiwania ludzi."

I tak los Mamę pokarał za pomysł z bibliotecznymi poniedziałkami

wtorek, 2 września 2014

Odpowiednie formy grzecznościowe

Mama wydała Pietruszce jakieś polecenie. Syn zasalutował i powiedział "Tak jest, sir". Po czym zanim jeszcze Mama zdążyła otworzyć usta poprawił się "To jest: tak jest, madam".

No to wśród angielskiej socjety Pietruszka powinien się odnaleźć bez trudu.

niedziela, 30 września 2012

Niech się wstydzi ten kto widzi


Od jakiegoś czasu Mama uczy Pietruszkę, że chłopcy w jego wieku nie powinni już biegać po domu bez majtek, że ma zamykać drzwi kiedy korzysta z łazienki i ogólnie że zasady społeczne w naszej kulturze nakazują nie epatowanie nagością, zwłaszcza wobec osób płci przeciwnej.

Pietruszka wiedzę przyswaja stopniowo, choć czasami w chwili większego zaaferowania zapomina o zasadach. Dziś tak bardzo chciał powiedzieć rodzicom co mu przyszło do głowy kiedy brał prysznic że wybiegł golusienki i zaczął nawijać.

Widząc go Mama krzyknęła "Pietruszko, sto razy mówiłam że masz nie biegać po domu z gołą pupą". Sfrustrowany Pietruszka odkrzyknął "To się na mnie nie patrzcie!".

czwartek, 23 sierpnia 2012

Powitanie w rodzinie


Pietruszka przywiózł Zochaczowi z wyjazdu misia. Zochacz przytuliła misia z czułością. Po czym posadziła na kanapie i pobiegła do swojego pokoju. Wróciła z Madzią i podeszła do misia mówiąc "Miś, to jest Madzia".

Savoir-vivre obowiązuje w każdej rodzinie.

środa, 23 maja 2012

Oczekiwania pochodne


Podczas wieczornego przytulania Pietruszka położył się na ulubionym kocyku Zochacza. Zochacz szarpnęła kocyk i krzyknęła "Puć!"

Pietruszka spojrzał na nią i powiedział z przyganą "Nie słyszałem magicznego słowa".

czwartek, 19 kwietnia 2012

O przezywaniu


Rodzice rozmawiali o pracy. W pewnej chwili Tata złapał się za głowę i powiedział "Ale on jest chyba kompletnie głupi!". W tym momencie rozległ się karcący głos Pietruszki "Kto się przezywa sam się tak nazywa".

niedziela, 4 marca 2012

Powitanie stosowne do witanego


Zochacz wierciła się w ławce w kościele, jak zwykle rozdając uśmiechy na lewo i prawo. Szczególną sympatią zapałała do pana siedzącego tuż za nią. Machnęła do niego ręką i wrzasnęła na pół kościoła "Czeeeee!".

Pan się odśmiechnął. Choć zapewne ostatni raz ktoś powiedział do niego "cześć" w połowie lat pięćdziesiątych.

wtorek, 10 stycznia 2012

Ave ja


Zochacz wstała rano, przyszła do dużego pokoju i widząc rodziców powiedziała z uśmiechem "Czee Ziazia!".

Mama usiłowała przekonać córeczkę, że fakt, że wszyscy witają ją mówiąc "Cześć Zosia" nie oznacza, że ona ma mówić to samo. Ale Zochacz wyglądała na mocno nieprzekonaną.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Pilny uczeń


Tata od kilku tygodni uczy Pietruszkę, że ma nie mówić "Co?" tylko "Słucham". Pietruszka radzi sobie z tym coraz lepiej. Czasami aż za dobrze.

Dziś Mama opowiadała o czymś kończąc zdanie "... i wtedy powiedziałam, że ....". Pietruszka nie dosłyszał końcówki więc zapytał "Że co?". Po czym szybko się poprawił "Że słucham?".

wtorek, 3 maja 2011

Wersal piracki


Pietruszka biegał po podwórku z kijem w ręce. W pewnym momencie zakrzyknął "Jestem piratem, proszę się mnie bać!". Cóż, pirat czy nie pirat, kultura i magiczne słowa obowiązują wszystkich.

piątek, 21 stycznia 2011

Na naukę nigdy za późno...


Pietruszka otworzył drzwi do przedszkola, żeby Mama mogła wyjechać wózkiem z Zosią. Widząc, że do drzwi zbliża się kolega z mamą, Pietruszka usłużnie przytrzymał drzwi chwilę dłużej.

Kiedy kolega i jego mama wyszli, Pietruszka spojrzał zdziwiony najpierw na nich a potem na Mamę i stwierdził "Pani nie powiedziała dziękuję?!". Mama Pietruszki już otwierała usta, kiedy mama kolegi zdała sobie sprawę, że komentarz dotyczył jej. Odwróciła się, uśmiechnęła i powiedziała "Masz rację, przepraszam. I dziękuję."

Czyli jak widać na naukę dobrego wychowania nigdy za późno. A na nauczanie nigdy za wcześnie.