poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Magia czerwieni

Ostatnio Pietruszka zawzięcie domagał się, żeby Tata mu coś podał. Zmęczony Tata spytał "A magiczne słowo"? Na co Pietruszka odpowiedział z przekonaniem "tejojy (czerwony)!".

niedziela, 30 sierpnia 2009

Poliglota

Mama znalazła dziś pocztówkę z Kuby. Uśmiechnęła się pod nosem i zanuciła "Cuba, quiero bailar la salsa ...". Pietruszka od razu się włączył, śpiewając "Kuba, kuba, kukurydza!".



 

Don Juan z przedmieścia


Jak wiadomo, kobiety lubią kwiaty a szczególnie róże. Dlatego każdy podrywacz jest z nimi zaprzyjaźniony. Pietruszka wziął sobie tę prawdę zbytnio do serca. Kiedy na wakacjach w pokoju obok mieszkały dwie fajne dziewczyny postanowił się do nich przedostać. Niestety na drodze stanął wyrośnięty krzak róż. W efekcie z randki nici, bo kolce podrapały Pietruszce pupę aż do krwi.

sobota, 29 sierpnia 2009

Polak nie kaktus

Pewien znajomy Taty mówi, że Polak nie kaktus i pić musi. Przypomniało się to rodzicom na wakacjach.

Po kolacji Pietruszka bawił się z pół roku starszym kolegą. Biegali, piszczeli, podskakiwali. I nagle wyrwali w kierunku budynków i pognali nie oglądając się na rodziców. Tata kolegi i Mama ruszyli biegiem na poszukiwania. Dopadli młodych w barze. W sumie gdzie miałby być Polak na wakacjach? Przecież nie jest kaktusem.

Pierwszy lot samolotem

Pietruszka pierwszy raz w życiu leciał samolotem. Po wylądowaniu rodzice pytają więc młodego, czy mu się podobało. Pietruszka potwierdził ochoczo. Wtedy Tata zaryzykował pytanie "a co Ci się najbardziej podobało?". Na co Pietruszka odpowiedział stanowczo "aoobus (autobus)".

Że też po 3 godzinnym locie najbardziej zapamiętał 4 minutową jazdę z płyty do terminal.

Co można robić na plaży

Podczas wakacji na morzem Pietruszka odkrył własne perpetuum mobile. Siadał na plaży, moczył ręce w wiaderku, po czym wsadzał je w piach. Następnie ze zdziwieniem stwierdzał, że ręce są brudne i mył je w wiaderku. A potem wsadzał w piach. I tak raz po raz przez pół godziny.

Po paru dniach mycia rąk zabrał się za mycie kamieni na plaży. A potem za podlewanie plaży wodą. A potem za wyjmowanie kamyków z morza i wynoszenie na brzeg. A potem za wrzucanie kamyków do morza.

A potem już musieliśmy wracać do domu. 

czwartek, 27 sierpnia 2009

Pasażerowie

Pietruszka lubi bawić się autkami. Jednocześnie, zgodnie z nowym zwyczajem, relacjonuje na głos wszystko co się w zabawie dzieje. Dzięki czemu rodzice wiedzą np. kto jedzie danym autkiem. Ostatnio lista pasażerów brzmiała następująco:

"Mama. I Tata. I Baba. I Dziadziuś. I Maciek. I super". 

Ulubione piosenki

Pietruszka bardzo lubi śpiewać. Ma przy tym zróżnicowany, acz monotematyczny repertuar, na który składają się następujące szlagiery (tekst powtarzany jest kilkanaście razy na różną melodię):
  1. "Pamama jadzi (jogurt bananowy)"
  2. "Kamaja sejek (kanapka z serem)"
  3. "Kamaja nemik (kanapka z dżemem)".
Dodatkowo, jako mega-hit lata pojawia się "Alleluja!". To ostatnie śpiewane trochę na modłę Wielkiego Pierwowzoru:







Odpowiednia kolejność

Niedawno Mama kładła Pietruszkę spać. Tata poszedł po wodę, więc czekając na niego Mama przytuliła już Pietruszkę i zaczęła nucić codzienną kołysankę.

Zaskoczony Pietruszka aż podskoczył i zawołał "Mama zaczekaj!". Do śpiewania pozwolił wrócić po wypiciu wody i wyłączeniu światła. Porządek musi być! Śpiewać można jak już wszystko inne jest zrobione.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Przypadki i szyk zdania

Dwulatek w domu po wielokroć przypominał Mamie, że polska język trudna język. A gramatyka z logiką wspólnego ma niewiele. Dzisiaj przy śniadaniu Pietruszka odłożył w pewnym momencie łyżkę i oświadczył "Mama je Potusia". Mamę zatkało, i upewniła się czy na pewno synowi o to chodzi żeby go zjadła. Krótka wymiana zdań poparta wiele mówiącymi gestami pozwoliła Mamie odetchnąć - Pietruszka chciał, żeby go Mama pokarmiła.

W sumie to było to rozsądne:
  • podmiotem aktywnym miała być Mama, więc była w mianowniku;
  • podmiotem biernym miał być Pietruszka, więc był w bierniku;
  • czynność którą Pietruszka chciał zrealizować było jedzenie.

Ale jakoś tak po całości to jednak nie wyszło.



Prawie jak blondynka

Był kiedyś taki stary dowcip, o tym jak blondynka stoi przed windą i woła "Windo, windo!". Przechodząc obok, ktoś się zlitował i powiedział "Może lepiej użyj guzika". Uradowana blondynka nachyliła się i zaczęła wołać tuż przy guziku "Windo! windo!".

Dzisiaj Mama i Pietruszka czekali aż przyjedzie winda. Mama przyciskała guzik. A Pietruszka wołał "Inda! Inda!" Inda oć! (winda chodź tu!)".

środa, 5 sierpnia 2009

Magiczne słowa


Rodzice uczą Pietruszkę jak być grzecznym chłopcem. W tym celu pilnują, żeby używał kilku magicznych słów. Pietruszka bardzo się stara, więc na porządku dziennym są sytuacje takie jak ta:
  1. Pietruszka dostaje coś od kogoś / chce żeby ktoś coś mu dał / niechcący kogoś uderzył.
  2. Mama lub Tata patrzą na Pietruszkę znacząco, dodając „Pietruszko, co się mówi?”
  3. Pietruszka ochoczo mówi „poplosze (poproszę)”.
  4. Mama lub Tata mówi "to nie to słowo".
  5. Pietruszka poprawia się: „kukuję (dziękuję)”.
  6. Rodzic cierpliwie wyjaśnia "nie to, też nie".
  7. Pietruszka kończy z uśmiechem: „papasiam (przepraszam)”.
  8. Przy czym zwykle tak dobiera kolejność, żeby właściwe dla sytuacji słowo pojawiło się jako ostatnie. 

niedziela, 2 sierpnia 2009

Kościelne faux pas


Pietruszka co niedziela chodzi z rodzicami do kościoła. Zwykle zachowuje się dość grzecznie (w każdym razie jak na 2-latka). Dzisiaj jednak był w innym kościele niż zwykle, więc pokusa do zwiedzania i rozrabiania byłą większa. W ekefcie rodzice spędzili bitą godzinę z czerwonymi uszami. Do najciekawszych osiągnięć Pietruszki zaliczyć można:

  • wytarcie rękami wszystkich kurzów w kościele, łącznie z zalegającymi w kącie pajęczynami (które to pajęczyny następnie Pietruszka ochoczo pokazywał wszystkim siedzącym w okolicy feralnego kąta);
  • śpiewanie pełnym głosem "chwała na wysokości" wraz z organistą, przy czym dla ułatwienia na słowa składało się głównie "ciuchcia, ciuchcia";
  • poinformowanie całego kościoła, że "pan śpi". Kiedy Mama zainteresowała się gdzie to pan śpi, okazało się, że Pietruszka wypatrzył stacje drogi krzyżowej. Po tłumaczeniu Mamy, że pan nie śpi tylko upadł bo ma bardzo ciężki krzyż, Pietruszka chodził po kościele tłumacząc wiernym, że "pan bach".

sobota, 1 sierpnia 2009

Relaks wg Pietruszki

Pietruszka przyszedł do pokoju rodziców i zaczął się domagać, żeby Mama poszła z nim budować z klocków. Mama była już zmęczona, więc powiedziała "Nie, Pietruszko, mamusia teraz odpocznie". Pietruszka pomyślał chwilę i powiedział "Potuś odpoke (odpocznie)". Mama ucieszona powiedziała "No to połóż się koło mnie na łóżku i razem odpoczniemy".

Pietruszka położył się koło Mamy, po czym od razu zerwał się z okrzykiem "Kapusia (poduszka)!". I pobiegł do swojego pokoju po swoją poduszkę. Kiedy ją przyniósł, położył się na niej na 2 sekundy, po czym krzyknął "Kocyk". I pobiegł po kocyk. Kiedy położył się po raz trzeci, na poduszce i przykryty kocykiem, od razu się zerwał z okrzykiem "Miś!". Kiedy przyniósł misia, położył się na poduszce, przykrył kocykiem i przytulił misia. A po 2 sekundach krzyknął "Mama miś" i pobiegł po drugiego misia dla Mamy. Kiedy już leżeli razem, na poduszkach, przykryci kocykiem, z misiami pod pachą, Mama zaczynała wierzyć, że teraz sobie odpoczną.

I wtedy Pietruszka krzyknął "Soku! Soku! Soku!" i szarpnął Mamę za rękę ciągnąc ją do kuchni.