Pokazywanie postów oznaczonych etykietą duma. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą duma. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 października 2019

Duma zwrotna

Mama podwoziła Pietruszkę w miejsce, gdzie miał załatwić coś ważnego. Kiedy zgasiła silnik spojrzała na syna i spytała "Iść z Tobą". Pietruszka kiwnął głową. Mam postanowiła się więc upewnić "Ale na pewno chcesz? Nie będziesz się wstydził że mama z tobą idzie?". Tym razem Pietruszka odparł stanowczo "Nie. Wy jesteście ze mnie dumni to i ja jestem z was dumny".

Jak mawia mądrość ludowa - dzieci są jak skarbonka. Wyjmiecie z nich tylko to co do nich włożycie.

środa, 2 października 2019

Niezły przypał

Mama narzeka dość regularnie na to, że dwunastoletni już dziś Pietruszka, pomimo tego że dużo czyta a Mama kładzie nacisk na piękną polszczyzną, nadal nie wypowiada się w spósób elegancki, preferując zaimki i chrząknięcia.

Niedawno podczas obiadu Pietruszka opowiadal o czymś, co Zochacz spuentowała stwierdzeniem "no to niezły przypał". Mama zadrżała, po czym wycedziła przez zęby "A co to znaczy niezły przypał?". Spłoszona Zochacz zerknęła na brata i wyjąkała, że nie wie. Na co Pietruszka odparł uprzejmie "To znaczy, że sytuacja zrobila się niezręczna".

Mama szybko rzuciła okiem na Tatę, żeby upewnić się, że naprawdę usłyszała to co usłyszała. Wiadomo przecież , że ludziom na diecie śni sięczasem  karpatka. Może matkom śni się czasem że ich nastoletni synowie zaczynają nagle używać wyszukanego słownictwa?

czwartek, 26 września 2019

Zrównoważona pewność siebie

Pietruszka przepakowywał plecak, jednocześnie zdając Mamie relację ze swojego dnia w szkole. "Dostałem trzy plusy z matmy. I plusa z chemii, z obliczania objętości. Bo to łatwizna jest. I z angielskiego jedyny rozwiązałem dobrze testy. Po prostu fantastyczny jestem."

Mama już otwierała usta żeby przekłuć nadmiernie nadmuchujący się balonik, kiedy Pietruszka dodał "A teraz pojadę na szermierkę i Misia mnie sklepie trzy razy. I git". Mama podała Pietruszce bidon, błogosławiąc w myślach Michalinę i jej zbawienny wpływ na pietruszkowe ego.

niedziela, 20 stycznia 2019

Być jak Sam

Jachol wycinał z gazetki postacie z bajek. "Tacie wytnę strażaka Sama" oświadczył Jachol. Po czym dodał " Bo on też umie prawie wszystko".

czwartek, 24 maja 2018

Pewność zdarzeń przyszłych

"Zochacz a ty zdasz do drugiej klasy?" zapytał podchwytliwie Tata. Córka machnęła lekceważąco ręką i odparła "Jak ma same "A" i dwa "B" to chyba jasne że zdam".

Mama pamięta wyraźnie, że kiedy Pietruszka był w pierwszej klasie to pewność tego że zda do drugiej miał dopiero kiedy dostał do ręki świadectwo.

P.S. W klasach I-III dzieci nie dostają ocen określanych cyframi tylko literami, gdzie "A" jest najlepszą a "D" najgorszą

wtorek, 22 maja 2018

Wsparcie dla statystyk

Media donoszą, że dwie trzecie Polaków nie przeczytało w zeszłym roku ani jednej książki. Mama donosi, że cztery piąte jej rodziny przeczytało już w tym roku przynajmniej jedną książkę. I fakt, że troje najstarszych członków przeczytało wspólnie pewnie z pięćdziesiąt książek nie cieszy tak bardzo jak pierwsza w pełni samodzielnie przeczytana przez Zochacz. Choć nie, jeszcze bardziej cieszy to, że kiedy jedną ręką odkładała na półkę pierwszy tom "Biura detektywistycznego Lassego i Mai", drugą ręką sięgała już po kolejny.

Mole książkowe wszystkich krajów łączcie się!

środa, 31 stycznia 2018

Kolory zaskakujące

Podczas ferii zimowych, Rodzice zapisali Jachola do przedszkola narciarskiego. Mając w pamięci początki Zochacz, Mama spodziewała się, że większość czasu Jachol spędzi lepiąc bałwana. Okazało się jednak, że już pierwszego dnia Jachol wyszedł z przedszkola i jeździł orczykiem. Drugiego dnia Jachol oświadczył, że jechał kanapą niedaleko ośrodka. Tata stanowczo oprotestował ten pomysł mówiąc, że ta kanapa prowadzi wyłącznie na dwie trasy, jedną czarną a drugą czerwoną. Więc niemożliwe, żeby Jachol nią jechał.

Ponieważ synek się upierał, przy kolacji Tata zapytał jego instruktorkę czy faktycznie jechali razem kanapą. Kiedy ta potwierdziła, Tata lekko drżącym głosem powiedział, że przecież tam z góry prowadzi czerwona trasa. Pani Klaudia machnęła ręką i powiedziała, że czerwona trasa jedzie środkiem, a z boku jest niebieska którą jechał Jachol. Szybka konsultacja przy instruktorskim stole pozwoliła ustalić, ze jednak rację miał Tata i środkowa trasa była czarna a boczna czerwona.

I tak oto drugiego dnia na nartach Jachol pokonał czerwoną trasę. Na której Mama nie była do końca wyjazdu.

piątek, 28 lipca 2017

Laury dzielności

Pietruszka, Zochacz i Jachol byli z Rodzicami na wakacjach w pięknej Czarnogórze. Wakacje przedłużyły się nieco wbrew woli podróżujących, w wyniku czego samolot zamiast wylądować po dwudziestej pierwszej wczoraj wylądował dziś o piątej rano. Kiedy szykowali się do wysiadania, jeden z pasażerów spojrzał na Pietruszkę, Zochacz i Jachola i powiedział "Ale dzielne dzieci". Pietruszka zerknął na Mamę i Tatę i odparł "Ale dzielni rodzice".

Mama sama nie wie z czego była bardziej dumna. Z tego jak Pietruszka pomagał wszystko nosić i organizować, z tego jak o drugiej rano rozsiadł się na posadzce lotniska i z własnej inicjatywy zaczął czytać zapłakanej Zochacz książeczki (a w koło rozsiadły się inne dzieci, spragnione lektury) czy z tego jak po ośmiu godzinach podróży potrafił docenić, że noc na lotnisku z trójką dzieci nie była dla Rodziców łatwa. Cała trójka była dzielna, ale Pietruszka zasłużył na specjalną notkę.

P.S. Czarnogóra jest przepiękna, polecamy. A my wróciliśmy do domu i do pisania notek :). 

Budva
 

piątek, 17 marca 2017

Źródła dumy

Mama była przez kilka dni w delegacji. W tym czasie Pietruszka i Zochacz startowali w szkolnym konkursie recytatorskim. Kiedy Mama zadzwoniła spytać jak im poszło, Pietruszka powiedział "Ja się raz pomyliłem na początku. Ale Zochacz była bardzo dzielna. Mówiła i się nawet nie zacięła, choć patrzyło na nią z pięćdziesiąt osób."

Pomimo dzielącej ich odległości i różnicy czasu, Mama nie miała wątpliwości, że Pietruszka jest z siostry dumny. I że ta duma jest dla niego ważniejsza nawet niż własny występ.

P.S. Dziś okazało się, że Pietruszka zajął w swojej grupie wiekowej przedostatnie miejsce. Na szczęście zgłosiło się tylko dwóch chętnych. 


środa, 18 stycznia 2017

Przewrót kopernikański

Po powrocie ze szkoły, Zochacz rozsiadła się przy stole, po czym oświadczyła z kiepsko skrywaną dumą w głosie "A ja wiem, że Ziemia się kręci wokół swojej osi. Dlatego czasem mamy noc a czasem dzień." Pietruszka kiwnął głową i dodał "Tak. I Ziemia kręci się też wokół Słońca. A kiedyś ludzie myśleliśmy że to Słońce kręci się wokół Ziemi.".

Słysząc to, tym razem Zochacz kiwnęła głową. Po czym dokończyła "Ale Kopernik odkrył, że jednak to Ziemia krąży wokół Słońca".

Mama czyta ostatnio Zochacz książkę o przyrodzie. Przebrnęły na razie przez podstawy geologii, podstawy astronomii i podstawy meteorologii. Mama podejrzewała, że córka słuchała jednym uchem, ale jak widać naukę o Koperniku przyswoiła. Mama musi jutro spytać ją o skutki ścierania się płyt tektonicznych.

sobota, 29 października 2016

Postanowienie wykonane

Pietruszka brał ostatnio udział w Międzyświetlicowym Turnieju Piłkarskim. Kiedy chłopcy przyszli na salę, wypatrzyli na stoliku małą figurkę piłkarza składającego się do strzału. Od razu przeleciał szmer, że to nagroda dla najlepszego strzelca. Pietruszce mina zrzedła, bo wiedział że trener wystawił go na bramce. Podszedł jednak bliżej i doczytał, że jest to nagroda dla najlepszego gracza turnieju. Uśmiechnął się do siebie i powiedział, że w takim razie i on ma na nią szansę, o ile tylko naprawdę się postara.

I postarał się. Bo pierwszym krokiem do realizacji marzeń jest mieć marzenie.

poniedziałek, 10 października 2016

Raport z dnia

Ponad dwa lata temu, Rodzice wprowadzili zasadę, iż przy kolacji każdy opowiada o dwóch rzeczach które wydarzyły się danego dnia. Co do zasady powinny to być dwie rzeczy, które się danej osobie najbardziej podobały, choć czasem są to rzeczy które się jednak nie podobały.

Ponieważ na początku tej tradycji Jachol miał trzy miesiące, z oczywistych względów nie wnosił nic do rodzinnej wymiany wrażeń. Kiedy dziś wieczorem Mama jak co dzień spytała "To kto dziś zaczyna?", zamiast zwyczajowego przerzucania na osobę z boku, tak by mieć czas na zastanowienie, Mama usłyszała pełne niecierpliwości "Ja! Jaś!".

Wszyscy spojrzeli zdumieni na Jachola, a Mama usiadła obok niego i powiedziała "No to dziś zaczyna Jachol". Jachol uśmiechnął się z dumą i oświadczył "Jaś w ziobku. Z Beniem. Autkami brum brum.". Po czym dodał "I obiadek. Ziupka i desejek". A następnie potoczył wzrokiem po rodzinie, żeby upewnić się że wszyscy są pod należytym wrażeniem.

Byli.

czwartek, 14 kwietnia 2016

Wiersz

Kiedy Mama wróciła z pracy, Tata poinformował ją, że Zochacz napisała wiersz. Mama popatrzyła na niego z ukosa i odparła "Przecież ona ma pięć lat. I nawet nie umie pisać".

A jednak.


P.S. Dla tych którzy nie są biegli w językach obcych (w wersji ortograficznej zerówkowiczki) transkrypcja. I tłumaczenie.

Sun it is hot                          
I play with sun a lot 

Słońce jest gorące
Często bawię się ze Słońcem

sobota, 12 marca 2016

Język stosowny do potrzeb

Jachol wspinał się na łóżko Rodziców. Kiedy mu się udało, Pietruszka mu pogratulował. " Brawo. You are the master of Klettern". Zaskoczona Mama powiedziała "Ale przecież Klettern to jest po niemiecku". Pietruszka kiwnął głową i odparł "Wiem. Ale nie wiem jak jest po angielsku. To powiedziałem po niemiecku".

Mama już się przyzwyczaiła że starszaki mówią do siebie w domu po angielsku. I że czasem mówią po angielsku do Jachola. Ale żeby w kuchni tak przy dziecku mówić po niemiecku?

niedziela, 28 lutego 2016

Narciarska odyseja

Kiedy na początku stycznia Rodzice zapisali Zochacz do szkółki narciarskiej okazało się, że córce ich pomysł nie spodobał się. Już po pół godzinie zdjęła narty, zryczała się i oświadczyła że nie założy ich już nigdy więcej. Po prawie godzinie negocjacji, próśb i gróźb, w końcu Mamie udało się przekupić córkę obietnicą cukierków, dzięki czemu narty wróciły na nogi. Choć bez entuzjazmu. 

Przez kolejne trzy soboty Zochacz kilkukrotnie upewniała się, że po lekcji będą cukierki. A i tak narty jeszcze parę razy lądowały w śniegu.

Piąta sobota była ostatnią lekcją kursu a zarazem pierwszym dniem ferii. Grupa Zochacz dostała od instruktora pozwolenie na wyjście ze Snowli (czyli śnieżnego przedszkola) na orczyk na górce obok. Zochacz z wyciągu spadła (dwukrotnie), zryczała się, po czym oświadczyła że nigdy więcej na wyciąg nie pójdzie bo jest za mała. I nie lubi nart. Rodzice zapakowali więc narty, Zochacz i resztę rodziny do auta i pojechali na ferie.

W niedzielę instruktorzy mają wolne więc Mama zabrała Zochacz do Snowli, żeby spokojnie poćwiczyć i oswoić córkę z nowym miejscem. Zochacz obraziła się, oświadczyła że Snowli jest dla dzidziusiów i że ona chce iść na wyciąg. Wjechała dwa razy z Tatą po czym zażądała że chce jeździć orczykiem sama.

W poniedziałek zaczęły się zajęcia w szkółce narciarskiej. O 10 rano Zochacz pomachała rodzicom i ruszyła z instruktorem na stok. We wtorek wjechała wyciągiem kanapowym na 2800 metrów i zjechała na nartach na 2200 metrów. W środę popołudniu kiedy jechała wyciągiem z Mamą poklepała ją po ręce i powiedziała "Nie denerwuj się mamo, wszystko będzie dobrze". Kiedy zsiadła z orczyka powiedział "Zbiórka na dole" i tyle ją Mama widziała.

W czwartek były wyścigi slalomem. Po lekcjach Zochacz oświadczyła "Poszło mi super fajowo. A potem jeździłam po trzech różnych czerwonych trasach ". W piątek nadeszła chmura i Rodzice zrezygnowali z jazdy bo na trasie nie było widać następnego słupka. A momentami nie było widać gdzie jest pion a gdzie poziom. Zochacz popędziła za instruktorem i śmigała po trasach przez pełne trzy godziny.

W sobotę rano kiedy walizki były już zapięte Zochacz oświadczyła "Ja kocham zimę. I ja kocham narty. Nie możemy tu zostać aż do lata i codziennie jeździć na nartach?".

Szczerze mówiąc gdyby na początku stycznia ktoś Mamie to opowiedział to by nie uwierzyła. Zresztą nadal w to nie wierzy. You've come a long way, Baby.

niedziela, 31 stycznia 2016

Bałwanek

Mama uświadomiła sobie dziś jak wspaniałym pomysłem było założenie tego bloga. Bo gdyby nie blog to ilu osobom mogłaby się pochwalić tym jak pięknego bałwanka namalował Jachol? W pracy ma zespół raptem dziesięcioosobowy, z czego połowa nie ma dzieci i na pewno na sztuce się nie zna. Mogłaby nosić bałwanka w torebce i pokazywać ludziom na ulicy, ale istnieje ryzyko że mógłby się pomiąć. Nawet gdyby powiesić go w salonie nad kanapą to aż tak wielu gości do domu nie przychodzi.

A tu proszę, dzięki blogowi cały internet ma szansę się Jacholowym bałwankiem zachwycić. W dodatku za pięćdziesiąt lat Mama będzie mogła pokazać wnukom jakiego zdolnego ma synka. O ile Jachol pozwoli ...


P.S. Tata przyznaje się do pomocy przy kapeluszu. Ale wcale to matczynego rozczulenia i zachwytu nie zmniejsza. 

sobota, 9 stycznia 2016

Właściwe pożegnanie

Pietruszka i Zochacz chodzą do szkoły angielskojęzycznej. Uczą się w niej obowiązkowo niemieckiego, ale Rodzice od początku zakładali, że w przypadku ich dzieci nie będzie to zbyt skuteczne ponieważ najpierw muszą się nauczyć jednego języka obcego.

Niedawno Pietruszka, Zochacz i Jachol byli z Rodzicami w niedużym muzeum. Kiedy skończyli oglądać wystawę Zochacz pobiegła w kierunku wyjścia. Mijając ochroniarze zamachała ręką i zupełnie naturalnie zawołała "Bis bald!".

No w domu to się tego nie nauczyła,

piątek, 8 stycznia 2016

Ojciec wielu talentów

Od prawie roku Tata jest na urlopie wychowawczym, zaprzeczając słowem i przykładem tezie, że tylko matka potrafi się zająć dziećmi i domem. Ku zaskoczeniu Mamy, największym wyzwaniem okazało się dla niego czesanie długich prawie do pasa Zochaczowych loków. W końcu Tata opanował jednak kucyki, warkoczyki, spinki i opaski.

I wtedy Zochacz poprosiła żeby ją zapisać na balet. Dzień przed pierwszymi zajęciami Tata dowiedział się, że na balecie dziewczynki muszą mieć obowiązkowo koka. Pół wieczora z youtube pozwoliło pokonać kolejny Mount Everest. I nawet Mama skorzystała.


wtorek, 10 listopada 2015

Nieoczekiwana sława

Klasa Pietruszki występowała ostatnio na zebraniu dla rodziców. Tata nagrał krótki filmik i próbował przesłać go mamie jednej z koleżanek. Ponieważ był za duży zamiast wysyłać go mailem wgrał go jako prywatny film na YouTube.

Kiedy skończył do pokoju wszedł Pietruszka. Rzucił okiem na ekran komputera i krzyknął "Jestem na YouTube?! Wow! Jestem sławny".

wtorek, 8 września 2015

Dzień dobry

Ku zaskoczeniu rodziców, lekcje niemieckiego w przedszkolu okazały się świetnym pomysłem. Ponieważ wszystkie dzieci startują z tego samego poziomu, Zochacz ma poczucie, że jest jakiś obszar w którym radzi sobie równie dobrze jak reszta jej grupy.

Wczoraj Zochacz oświadczyła „Jestem najlepsza w grupie z niemieckiego”. Mama uśmiechnęła się i spytała „Naprawdę? Umiesz powiedzieć guten morgen?”. Zochacz prychnęła, po czym odparła z dumą w głosie „Umiem nawet powiedzieć guten tag!”.