środa, 31 października 2012

Inauguracja sezonu


Mama uwielbia cytrusy. Każdego roku inauguracja sezonu cytrusowego jest dla niej małym świętem. Ostatnio Mama kupiła pierwszego w tym roku grejpfruta. Usiadła sobie na kanapie i wzięła do ręki łyżeczkę. I wtedy usłyszała po lewej stronie dziewczęcy głosik "To dla Zosi?".

Mama smętnie spojrzała na swojego grejpfruta, jednak szybko naszła ją pocieszająca myśl, że grejpfruty są gorzkie i kwaśne a dwulatki preferują to co słodkie. Nabrała więc pełną łyżeczkę i wsadziła do Zochaczowej buzi. Zochacz przełknęła i powiedziała stanowczo "Doble!".

I tak Mama i Zochacz zainaugurowały nowy sezon cytrusowy.

poniedziałek, 29 października 2012

niedziela, 28 października 2012

Rozmowy przy kasie


Atak zimy przyspieszył wyprawę Mamy i Pietruszki do sklepu obuwniczego - oczywiście zimowe buty które Pietruszka nosił pół roku temu są już o 2 numery za małe.

Kiedy podeszli do kasy i pani ekspedientka podała cenę, którą Mama ma zapłacić Pietruszka wytrzeszczył oczy i powiedział "Ile? Ponad sto złotych? To za dużo! Buty dla dzieci nie mogą być takie drogie".

Czy ktoś ma numer do ministra finansów? Pietruszka chciałby mu wytłumaczyć kilka podstawowych życiowych prawd.

sobota, 27 października 2012

Analiza użyteczności


Dziś w Warszawie spadł pierwszy śnieg. Kiedy Zochacz wyszła z domu i zobaczyła zaspę spytała "A co to jest?". Tata wyjaśnił że to śnieg. Zochacz postanowiła drążyć "A co to robi". Tata westchnął i odparł "To pada córciu, to pada".

Piękne to czasy kiedy człowiekowi wydawało się że wszystko ma sens i jest po coś.

piątek, 26 października 2012

Nietypowy listopad


Mama i Zochacz odprowadzały Pietruszkę do przedszkola. W pewnej chwili Zochacz stanęła przed jesienną dekoracją. Wyciągnęła paluszek i powiedziała "To jest liść?". Mama kiwnęła głową twierdząco. "Liść na ścianie?!" spytała Zochacz zdumionym głosem.

czwartek, 25 października 2012

Da latka

Zochacz skończyła dziś dwa latka (lub jak sama mówi "da lata"). Wyrosła na piękną i mądrą dziewczynkę. Kocha brata który jest jej idolem.


Co nie przeszkadza jej od czasu do czasu metodycznie rozdeptać tego co właśnie zbudował.

 
Interesuje się wszystkim i żąda równego udziału w każdej rodzinnej sprawie.
 
 
Jest małą damą, ale nawet najlepsza sukienka nie stanowi przeszkody do wspinania się na drzewo albo do basenu z piłkami.


Sama zasypia, sama je i sama myje zęby. Mówi pełnymi zdaniami, śpiewa, tańczy i rysuje. Chętnie pomaga w domu i w żłobku. Jeszcze chwila i zażąda szminki i kluczyków do auta.

Sto lat córeczko. Cieszymy się że rośniesz tak szybko. Nawet jeśli czasem mamy poczucie że jak dla nas za szybko.

środa, 24 października 2012

Gapa


Mama odprowadzała dziś Zochacza do żłobka. Pomogła córeczce się przebrać po czym odwróciła się na moment żeby odłożyć rzeczy do szafki. W tym momencie Zochacz wystrzeliła jak torpeda. I choć Mama biegła z całych sił nie dogoniła córki zanim ta nie wpadła do grupy i nie pobiegła do zabawek.

I tak Mama została bez buziaka na do widzenia. A Tata zawsze mówił "Pamiętaj żeby poprosić o buziaka jeszcze w szatni "...

wtorek, 23 października 2012

Liczenie na paluszkach


Kiedy Zochacz się urodziła, obcinanie jej paznokci było drogą przez mękę. Wiła się, wyrywała i doprowadzała Mamę do rozpaczy. Ostatnio stanowczo się poprawiło, choć zwykle nadal konieczne jest zagadywanie Zochacza i odwracanie jej uwagi.

Dziś Mama zabrała się za obcinanie paznokci córki obiecując, że zrobi to szybciutko. Na potwierdzenie liczyła wszystkie obcięte paznokcie, mówiąc, że już dwa, trzy ... Po "już pięć" Mama wzięła oddech (w końcu chodziło o drugą rękę) i wtedy Zochacz wypaliła "Sześć!". Mama struchlała, ale szła dalej. I po "Dziewięć" usłyszała pełne radości "Dziesięć".

Wygląda na to, że Mama będzie jedynym członkiem rodziny, który miał w podstawówce czwórkę z matmy.

niedziela, 21 października 2012

Epitety szowinistyczne


W trakcie jazdy samochodem Pietruszka posprzeczał się z Tatą. Tak się przy tym zdenerwował, że ze złości się rozpłakał. Siedząca w fotelu obok Zochacz wypaliła "Nie płacz Piotusiu, babo!".

I to był koniec sprzeczki. Bo nie da się kłócić kiedy wszyscy w samochodzie chichoczą.

sobota, 20 października 2012

Foto-bratar


Zochacz biegała po domu w te i z powrotem. Pietruszka, zamiast się do niej przyłączyć jak zwykle, stał z boku z jakąś konstrukcją z klocków lego. Mama spytała go więc, co zbudował. Odpowiedź była jak zwykle banalnie oczywista "To jest fotoradar. Mierzę Zochaczowi prędkość".

piątek, 19 października 2012

Matka niesamodzielna


Mamy praca wymaga co jakiś czas 2-3 dniowych wyjazdów. Kiedy koledzy z biur które odwiedza dowiadują się, że Mama ma dwójkę małych dzieci najpierw robią wielkie oczy a potem zaczyna się zwykle standardowa wymiana zdań:

- Aha, twoja mama do was przyjechała na ten czas kiedy u nas jesteś?- Nie.- No to kto się dziećmi zajmuje?
- No mój mąż.
- Aha, urlop wziął?
- Nie, dlaczego?
- No to co się z dziećmi dzieje?
- Rano zawozi je do żłobka i przedszkola, popołudniu odbiera, karmi, myje, kładzie spać. Normalnie.


Tu rozmowa zwykle się urywa, ale wzrok rozmówcy wyraźnie mówi, że Mamie nie wierzy i że coś musi być na rzeczy bo przecież ojciec nie potrafiłby sam zająć się dwójką dzieci przez 3 dni.
***
Fakt, że ktoś podważa jego kompetencje jako ojca bardzo Tatę irytuje. Ale ostatnio dostał wsparcie z nieoczekiwanej strony.
Wczoraj wieczorem wynikła nieprzewidziana sytuacja i Tata musiał szybko wyjść z domu wieczorem. Kiedy Mama się z nim żegnała powiedziała "Nic się nami nie przejmuj, nie musisz się spieszyć z powrotem, ja sobie z dzieciakami bez problemu poradzę".
Kiedy Mama zamknęła drzwi zobaczyła zadumanego Pietruszkę który powiedział "Tata sobie z nami dwojgiem sam poradzi. Ale czy Mama sobie z nami sama poradzi? Chyba nie".



środa, 17 października 2012

Wołacz


Pietruszka ostatnio coraz bardziej wsiąka w zabawę i często nie słyszy kiedy rodzice wołają go na posiłki lub w innym celu. Wtedy zwykle wkracza Zochacz. Najpierw krzyczy "Piotusiu, chodź jeść!". A kiedy brat nie reaguje krzyczy z irytacją w głosie "Piotusiu, ja wołam!".

wtorek, 16 października 2012

Kościotrupy w szafie


Po powrocie z przedszkola rozentuzjazmowany Pietruszka opowiadał rodzicom "A u nas w ogródku są takie skrzynki i za nimi jest kościotrup! Naprawdę! Ale jego nie widać bo on nie wychodzi w dzień. I my położyliśmy tam łopatę. Jak jutro jej nie będzie to znaczy że w nocy wyszedł. A jak będzie to... to.... to nie wiem co to znaczy. Ale zobaczymy jutro."

Zaskoczony Tata spytał "A jaki duży jest ten kościotrup?". Pietruszka wzruszył ramionami i powiedział z wyrzutem "Nie wiem. Przecież go nie widziałem".

Mama z niecierpliwością czeka na to co stało się z łopatą.

poniedziałek, 15 października 2012

Matkouspokajacz


Mama przebiera Zochacza do południowej drzemki. Zochacz próbuje się juz wpakowac do łóżeczka więc Mama mówi "Poczekaj, muszę Ci jeszcze śpiochy założyć". Zochacz wychodzi z łózeczka mrucząc pod nosem "Dobla dobla".

Mama umiera sie śmiechu.

niedziela, 14 października 2012

Zabawa bez końca


Zochacz odkryła, że kiedy Madzia leży to ma zamknięte oczy a kiedy trzyma się ją do góry to otwiera oczy. Dziś rano siedziała z nią przez 10 minut, na przemian kładąc i podnosząc, i powtarzając jak mantrę "Madzia śpi, Madzia wstała, Madzia śpi, Madzia wstała, Madzia śpi ....".

Mama zaczęła już podejrzewać, że będzie tak robić do wieczora.

sobota, 13 października 2012

Szkolne marzenia


Od 2 tygodni Pietruszka chodzi na aikido. Kiedy szli tam pierwszy raz, Mama tłumaczyła mu wychodząc z przedszkola, że pójdą na zajęcia do szkoły która jest niedaleko ich domu. Że będzie tam ćwiczył z innymi dziećmi. I że ma słuchać trenera.

Kiedy wychodzili Mama spytała czy chce tam przychodzić dalej. Pietruszka odparł "Chcę, ale nie ciągle na aikido". Zasmucona Mama spytała dlaczego nie chce chodzić na aikido. Synek wyjaśnił jej szybko "Chcę chodzić na aikido ale nie tylko na aikido. Jak mam chodzić do tej szkoły to chce się uczyć pisać i czytać a nie tylko aikido".

Mama uśmiechnęła się i wyjaśniła, że na razie Pietruszka zostaje jeszcze rok w przedszkolu a pisać i czytać będzie się w szkole uczyć za rok. Pietruszka tłumaczenie zaakceptował.

piątek, 12 października 2012

Flagoporównanie

Pietruszka czyta ostatnio z Mamą atlas świata z naklejkami. Składa pieczołowicie literki na mapie po czym szuka na kartce z naklejkami tego samego napisu żeby zidentyfikować odpowiednią flagę. Zaczęli od Europy, potem była Afryka, wczoraj dotarli do Azji.

Podczas pracy nad mapą Azji Pietruszka zaskoczył Mamę pamięcią i spostrzegawczością. "A flaga Indii to jest podobna do flagi Nigeru. A flaga Omanu to jest podobna do flagi Madagaskaru. A flaga Malezji jest podobna do flagi USA!"

No to teraz Kochani Czytelnicy mogą sprawdzić czy znają się na flagach lepiej niż 5-latek. Tylko bez wikipedii i google.

1. 

2. 
 3.

4.
5.

środa, 10 października 2012

Multi-strach


Jak już Mama pisała, Zochacz ostatnio wszystkiego się boi. Ciekawym przykładem jest dzisiejsze popołudnie.

Zochacz rozsiadła się z książeczką o zwierzątkach i zaczęła ją przeglądać. Po chwili Mama usłyszała jak przewracaniu stron towarzyszy Zochaczowy komentarz "Koniki. Ja się boję koniki. Ja się boję beeee (owiec). Ja się boję dziki. Ja się boję miś. Ja się boję lejeń (jeleń)" ...". I tak do końca książeczki.

poniedziałek, 8 października 2012

Poranne dylematy


Pietruszka, podobnie jak Mama, o poranku ma ogromne problemy ze zwleczeniem się z łóżka. Za to Zochacz, podobnie jak Tata, budzi się w pełni gotowa do ataku.

Ostatnimi czasy sekwencja porannego wstawiania wygląda więc tak, ze Mama budzi Zochacza, po czym razem idą do pokoju Pietruszki. W praktyce oznacza to że Zochacz biegnie w podskokach po czym ściąga z brata koc i krzyczy "Piotusiu, wstajemy!".

I jak Mama ma wytłumaczyc synkowi że nie wolno bić młodszych i mniejszych?

niedziela, 7 października 2012

Siostra-stróż


W sobotnie popołudnie cała rodzina wybrała się na wycieczkę rowerową. Kolumnę otwierała Mama, za nią jechał Pietruszka, a na końcu Tata z Zochaczem w foteliku.

W drodze powrotnej Pietruszka zatrzymał się i poprosił o krótki odpoczynek. Mama stanęła obok niego. Tata postanowił podjechać trochę dalej i stanąć tam gdzie jest więcej miejsca. Już po kilku metrach poczuł stanowcze klepnięcie w plecy i usłyszał pełen wyrzutu głos córki "Tata, poczekaj na Piotusia!".

Nie ma co, czuwa nad Pietruszką anioł stróż. Znaczy się siostra-stróż.

sobota, 6 października 2012

Komputerowe sztuki walki


Odbierając wczoraj Pietruszkę z przedszkola, Mama przypomniała mu, że muszą się sprawnie zebrać. Pietruszka pokiwał głową i z dumą oświadczył wychowawczyni "Bo ja idę na ajti. I będę biegał i skakał". Oczy pani zrobiły się okrągłe jak spodki i Mama prawie słyszała jak wyobraża sobie gromadkę pięciolatków które uczą się programować w biegu.

"Aikido. Idziesz synku na aikido" powiedziała spokojnie Mama. Pani uśmiechnęła się pod nosem.

czwartek, 4 października 2012

Cała Polska czyta dzieciom


Mama zrobiła duże pranie. Dzieciaki oczywiście chciały pomóc przy jego rozwieszaniu. Szybko jednak okazało się, że pomoc Zochacza obejmuje głównie wywalenie rzeczy z miski na podłogę zaś Pietruszka skoncentrował się na sprawdzeniu który z wieszaków najlepiej nadaje się na łuk. Po krótkiej chwili Mama poprosiła więc dzieci żeby poszły pobawić się gdzie indziej.

Dzieci odmaszerowały do pokoju Zochacza po czym Mama usłyszała jak Pietruszka pyta "Zochacz, poczytać ci coś?". Kiedy siostra ochoczo potwierdziła dodał "To wybierz jakąś książeczkę". Po chwili Zochacz, z książką w ręku, pokazała palcem miejsce w którym zwykle czytają z Mamą i powiedziała "Siadaj tutaj".

Mama nastawiła uszu po czym usłyszała jak Pietruszka czyta Zochaczowi ulubioną książeczkę o pojazdach ("Gdzie pan jedzie na motorze? A gdzie jest wóz strażacki?"). Z wrażenia Mama zapomniała o wieszaniu prania.

środa, 3 października 2012

Niespodzianka odzieżowa


Dziś rano ciocia w żłobku powiedziała Tacie, że pielucha Zochacza jest prawie cały dzień pusta i spytała, czy w domu Zochacz chodzi bez pieluchy. Tata potwierdził, choć uczciwie przyznał, że średnia skuteczność Zochaczowego wołania to około 60%. W tej sytuacji wspólnie ustalili, że ciocie spróbują nie zakładać Zochaczowi pieluchy w ciągu dnia. Tata zobowiązał się przynieść jutro kilka par majtek i spodni na wszelki wypadek.

Popołudniu Tata odebrał Zochacza i pojechał z nią do lekarza. Jakież było jego zdziwienie, gdy rozebrawszy córeczkę na wizycie zorientował się, że nie ma ona pieluchy. A przed nimi jeszcze długa droga do domu.

Podróż powrotna była dla Taty dość stresująca. Jednak córka stanęła na wysokości zadania i dojechała w suchych spodniach. Czyli w sumie pierwsze koty za płoty. Choć Tata wolałby jednak zacząć od jutra, tak jak było ustalone.

wtorek, 2 października 2012

Przedawnienie win


Pietruszka ma w przedszkolu dwie wychowawczynie - jedna zajmuje się dziećmi rano a druga popołudniu. Kiedy Mama odbierała wczoraj Pietruszkę, wychowawczyni powiedziała jej, że po śniadaniu Pietruszka przepychał się z którymś z kolegów. Ale ona nie zna szczegółów bo była przy tym druga pani.

W drodze powrotnej Mama usiłowała wydobyć z Pietruszki z kim i dlaczego się przepychał. Po kilku pytaniach Pietruszka jęknął "Nie pamiętam już. To było rano a teraz jest wieczór. Jakbyś mnie spytała rano to bym pamiętał a teraz to już za późno."