Kiedy Pietruszka mieszkał u Mamy w brzuchu bardzo lubił się kręcić i kopać. Mama śmiała się wtedy, że rośnie w niej mały Ronaldinho. Im jednak Pietruszka był większy tym mniej miał miejsca i tym mniej energicznie się rozpychał.
Któregoś dnia przez cały dzień Mama nie czuła żadnych kopniaków ani fikołków. Tata musiał tego dnia zostać długo w pracy. Wrócił po jedenastej do domu, wchodząc cichutko bo myślał, że Mama już śpi. Ale Mama nie spała tylko martwiła się tym, że nie czuje ruchów Pietruszki. Zanim jednak zdążyła powiedzieć o tym głośno, Pietruszka usłyszał głos Taty. I natychmiast zaczął się cieszyć i podskakiwać. Wariował tak, że Mama myślała, że próbuje uciec i pobiec do Taty. I tak oto wszystko się wyjaśniło - Mama to nudy, prawdziwy powód do radości to Tata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze :)