czwartek, 1 października 2009

Zgryźliwy karczoch

W żłobku u Pietruszki powszechną formą okazywania niezadowolenia jest gryzienie. Dzieciaki gryzą się przy różnych okazjach (i bez okazji), po rękach, nogach i gdzie im się jeszcze uda. W efekcie, Pietruszka jest bardzo wyczulony na kwestię gryzienia. Z tego względu już od kilku tygodni, oglądając książeczki ze zwierzętami szczegółowo rozważał tę kwestię, przy każdym obrazku pytając Mamę lub Tatę czy dane zwierzę może gryźć.

Z czasem, po przeanalizowaniu wszystkich obrazków po kolei, Pietruszka zapamiętał już zasady i czytając sam mówił "giza (tygrys), może gyyść!" albo "papuga nie może gyyść".

Kwestia gryzienia potrafi się jednak pojawić w zaskakującym kontekście. Niedawno Pietruszka oglądał z Mamą książeczkę o warzywach. W pewnym momencie trafił na obrazek z karczochem i zawołał stanowczo "O! Może gyyść!". Rodzice nie wiedzą co go natchnęło do tego wniosku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)