poniedziałek, 30 stycznia 2012

Przysmak


Scena taka jak ta rozgrywa się pewnie regularnie w każdej rodzinie w której jest dwoje dzieci. Mama siedzi na kanapie i trzyma w ręce przysmak. Obok niej stoją małoletni i na przemian jedzą, domagając się kolejnej porcji zanim jeszcze zdążą przełknąć poprzednią. Co chwila rozlegają się też okrzyki "A dlaczego ona dostała większy kawałek!".

Myliłby się jednak ten kto założył, że Mama trzyma w ręce czekoladę. Mrocznym przedmiotem pożądania jest dla Pietruszki i Zochacza zielony ogórek.

8 komentarzy:

  1. Choć Jasiek jeszcze tylko mleko-żerny jest, ale niebawem, już wkrótce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ....O tak... znam tą scenkę, widzę i przełykam ślinkę po nie zjedzonym przysmaku...swoją drogą, gdy położy się daną "rzecz" na talerzu i każe zjeść, sypie się grom słów (jakie toż, to jedzenie niedobre, że nie weźmie do ust, że nie smakuje), a matce to ostatni okruszek z ręki wydrze... pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. 2. U nas świetnie sie sprawdzał system "jeden dzieli, drugi wybiera". Nie bylo wrzasków, że ktoś ma większy kawałek....

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowo i smacznie w dodatku :) Wszystko co zielone jest dobre :P

    OdpowiedzUsuń
  5. to moja córcia ustawiłaby się z Twoimi dziećmi w kolejce po tego ogórka, bo "ogóly to pychotka"

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem o co chodzi z tym ogorkiem ale u mnie tez sobie go zawsze wyrywaja (tym bardziej, jesli sie akurat konczy;))

    OdpowiedzUsuń
  7. U mojej kuzynki (bo sama mamą jeszcze nie jestem), takim "ogórkiem" jest marchewa. Jej syn oddałby wszystko za marcheweczkę :D



    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)