Zochacz wstała rano, przyszła do dużego pokoju i widząc rodziców powiedziała z uśmiechem "Czee Ziazia!".
Mama usiłowała przekonać córeczkę, że fakt, że wszyscy witają ją mówiąc "Cześć Zosia" nie oznacza, że ona ma mówić to samo. Ale Zochacz wyglądała na mocno nieprzekonaną.
przypomina mi to tekst córki znajomego : jaka piękna ja!
OdpowiedzUsuńWykorzystał to później w piosence o współczesnym rycerzu spod Grunwaldu :)
hehe słodko :)
OdpowiedzUsuń:) cwaniarka
OdpowiedzUsuńMała spryciula;)
OdpowiedzUsuńja u was ciśnienia nie wytrzymuje:)
OdpowiedzUsuń@ mikid3: Aaaaaale dlaczego? :)
OdpowiedzUsuń