Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
piątek, 27 stycznia 2012
Sępy
Łakomstwo Pietruszki i Zochacza jest już niemal legendarne. Jednak prawie codziennie dzieci pokazują Mamie, że jeszcze wszystko przed nią.
Wczoraj Mama weszła do pokoju gdzie bawiły się maluchy, trzymając w jednej ręce plasterek żółtego sera a w drugiej szklankę soku warzywnego. Niemal jednocześnie usłyszała "Daj gryza!" i "Jecze!".
Pietruszkowy gryz skończył się na Mamy palcach. Zochacz przestała pić sok dopiero kiedy w szklance nie było ani kropelki. Cóż, brak kolacji na pewno posłuży figurze pomyślała Mama próbując znaleźć jakiś pozytyw tej sytuacji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale jakie zdrowe rzeczy lubią :) Nie żadna tam mamba, czy ciacha
OdpowiedzUsuńA poza tym lepsze taka 'sepia' gromadka od niejadkow! :) Cos o tym wiem...;))
OdpowiedzUsuńDobrze, że są jak mówisz pozytywy tej sytuacji :D
OdpowiedzUsuńBywają też sępy wybiórcze - moje wyjadają mi na przykład fasolę z chilli con carne narzekając, że ostre, ale póki choć jedna jest w misce, nie przestają;).
OdpowiedzUsuńMój też rośnie na takiego sępa... nie ma zmiłuj jak ktoś coś je w jego obecności ;) Podsunęłaś mi pomysł z sokiem warzywnym, tego jeszcze nie próbował!
OdpowiedzUsuńUwielbiam :D:D:D
OdpowiedzUsuńjak ja bym chciała mieć takie łakome dzieci...:)
OdpowiedzUsuń