piątek, 27 stycznia 2012

Sępy


Łakomstwo Pietruszki i Zochacza jest już niemal legendarne. Jednak prawie codziennie dzieci pokazują Mamie, że jeszcze wszystko przed nią.

Wczoraj Mama weszła do pokoju gdzie bawiły się maluchy, trzymając w jednej ręce plasterek żółtego sera a w drugiej szklankę soku warzywnego. Niemal jednocześnie usłyszała "Daj gryza!" i "Jecze!".

Pietruszkowy gryz skończył się na Mamy palcach. Zochacz przestała pić sok dopiero kiedy w szklance nie było ani kropelki. Cóż, brak kolacji na pewno posłuży figurze pomyślała Mama próbując znaleźć jakiś pozytyw tej sytuacji.

7 komentarzy:

  1. Ale jakie zdrowe rzeczy lubią :) Nie żadna tam mamba, czy ciacha

    OdpowiedzUsuń
  2. A poza tym lepsze taka 'sepia' gromadka od niejadkow! :) Cos o tym wiem...;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że są jak mówisz pozytywy tej sytuacji :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bywają też sępy wybiórcze - moje wyjadają mi na przykład fasolę z chilli con carne narzekając, że ostre, ale póki choć jedna jest w misce, nie przestają;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój też rośnie na takiego sępa... nie ma zmiłuj jak ktoś coś je w jego obecności ;) Podsunęłaś mi pomysł z sokiem warzywnym, tego jeszcze nie próbował!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak ja bym chciała mieć takie łakome dzieci...:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)