sobota, 14 stycznia 2012

O pragnieniu nowości


Pietruszka jadł na kolację serek owocowy. Kiedy go skończył pobiegł do siebie zostawiając pudełko na stole. Zochacz wypatrzyła je w mgnieniu oka. Podbiegła do stołu, wdrapała się na krzesełko Pietruszki po czym wpakowała do buzi łyżeczkę którą jadł brat.

Następnie oblizała się i powiedziała stanowczo "Jeczee!". I wytłumacz tu 14-miesięczniakowi, że ma jeszcze na to czas.

6 komentarzy:

  1. Mój sześciomiesięczny synek zabrał mi dziś kawałek kabanosa i ja głupia pomyślałam a niech sobie possie przecież nie zje bez zębów. Wyssał i połknął środek, zostawił skórkę. A gdyby jeszcze taki fajny starszy brat jadł to podejrzewam, że rozszerzałby sobie dietę jeszcze szybciej ;) A Zochacz już duża, nie da się przed nią ukryć świata pełnego różnych smaków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bidulka, pamiętam, że podobnie było z ogórkiem kiszonym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zochacz serek może, ale Mama wolałaby jednak jakiś z mniejszą ilością cukru niż ten który najbardziej lubi Pietruszka. Przynajmniej dopóki Zochacz nie nauczy się porządnie myć i płukać zębów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam bloga już chyba od dwóch miesięcy i podziwiam jakie masz grzeczne i dobrze wychowane dzieci. Często zastanawiam się jakimi zasadami się kierujesz w ich wychowaniu. Sama nie mam dzieci i staram sie zapamiętać jak najwięcej żeby później nie popełniać za wielu błędów. Dlatego chciałam się zapytać czy nie chciałabys stworzyć oddzielnego bloga na temat wychowywania dzieci jakimi Ty się kierowałaś, jakieś rady dla początkujących mam?

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Natalia: niezwykle mi miło czytać takie słowa, choć trochę czuję się zakłopotana. Bo ja nie jestem psychologiem ani pedagogiem, nie mam teoretycznej podbudówki. Po prostu staram się moje dzieci traktować szacunkiem. Nie okłamywać, dotrzymywać słowa, stawiać proste zasady i konsekwentnie egzekwować ich przestrzeganie. Pozwalać odkrywać świat, zachęcać do prób i dyskretnie asekurować. Kochać i przytulać. Jak dotąd to się sprawdza. Zobaczymy jeszcze co będzie jak zostaną nastolatkami ;).


    A kolejny blog? Kto wie, może kiedyś jak już nie będę musiała mieć oczu w koło głowy pilnując tych moich ancymonów z których każdy ma motorek i 100 pomysłów na minutę ....

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy Zuzia miala okolo 11 miesiecy wyjechalam na weekend na konferencje. W sobote rano zadzwonil do mnie Tata Zuzi i Rysia i zapytal: 'Czy Zuzia je kielbase ze skorka czy bez?' czym kompletnie zbil mnie z tropu bo Zuzia oczywiscie kielbasy w zadnej postaci (ze mna) nie jadla! Zanim sie na dobre przerazilam, okazalo sie, ze corka calkiem dobrze przezyla tez probowanie ptasiego mleczka...;)) I pomyslec, ze Rysiek miala ponad dwa lata jak posmakowal pierwszy raz czekolade!!!! :)))

    Tak to juz chyba jest z tymi mlodszymi pociechami i ich jadlospisem...:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)