Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
czwartek, 5 stycznia 2012
Piwo
Kiedy Mama odbierała ostatnio Pietruszkę z przedszkola, jego wychowawczyni z figlarnymi iskierkami w oczach opowiedziała jej jak to cała grupa była na wycieczce na poczcie. Wracając, pani spytała dzieci co zapamiętały z wizyty na poczcie. Pietruszka odpowiedział jako pierwszy "Można tam kupić piwo!". A następnie dodał "Bo ja bardzo lubię piwo. Bo Tata mi często daje."
No teraz to już pewne że czeka nas niedługo wizyta MOPS-u. Nie dość że w domu bieda to jeszcze rozpijają nieletnich.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
;-))) trzeba powiedzieć Pietruszce starą prawdę narodową: ,,nie mów komu, co się dzieje w domu." ;-DDD
OdpowiedzUsuńMOPS to pół biedy. Gorzej jak miejscowe kółko różańcowe weźmie nie swoje sprawy w swoje ręce. Będziesz mieć przed domem manifę z pochodniami ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że Pietruszka umie fantazjować :)
OdpowiedzUsuńhe he :) ładnie, ładnie. Piwo dobre na nerki, więc ;) a może robicie mu podpiwek??
OdpowiedzUsuńhahaha :D
OdpowiedzUsuńW tym wszystkim najlepsze jest to, że przez 15 lat Mama widziała Tatę z piwem moze ze 3 razy. Przy czym ani razu odkąd urodziły się dzieci. Szczerze powiedziawszy nie wiemy nawet skąd on zna słowo piwo. Ale jak widać zna i potrafi użyć w kontekście ;).
OdpowiedzUsuńA z tym kółkiem różańcowym to mnie nastraszyliście :P.
OdpowiedzUsuńKolędę już miałaś ?
Moja Córka będąc ostatnio z nami na zakupach, spojrzała do koszyka pani obok i widząc butelkę coca-coli zawołała "mama, piwo"! Myślała, że wskoczę pod ten koszyk:D
OdpowiedzUsuńto nic ja jako dziecko będąc z mamą w sklepie przy stoisku monopolowym wykrzyczałam Mamo po co ci kolejna butelka, tyle ich w domu...
OdpowiedzUsuńzaznaczam, że wcale w domu tylu nigdy nie bylo...
Mops nie przyjdzie:) hehe ale jakiś pracownik socjalny:)
OdpowiedzUsuńJakieś 31-32 lata temu jechaliśmy z małym Kubusiem w odwiedziny do Warszawy. My wsiedliśmy w naszej dzielnicy do pociągu, a tato za pięć minut dosiadł na dworcu głównym. W ciągu tych pięciu minut czteroletni Kubuś zdążył zaprzyjaźnić się z jadącym na przepustkę żołnierzem i opowiedzieć o szczegółach podróży. Na pytanie "A na co twój tatuś zarabia pieniążki?" zadane przez młodzika w mundurze, odpowiedział z całą powagą, z cholerną powagą: "Na wódeczkę, proszę pana, na wódeczkę!". Tatuś wtedy i nadal z niezwykłym umiarem sięga po alkohol.
OdpowiedzUsuń@ Ania, zmorapotwora i skorona - Wasz pokemon bije mojego pokemona :D.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co piwo ma w sobie, ale dzieciaki pociąga strasznie! Duśka widząc butelki na sklepowych półkach, wyciąga w ich kierunku rączki i woła "Mama, pifo!". Czasami aż mi wstyd, bo ludzie z dezaprobatą patrzą na dwulatkę zachwycającą się procentowym trunkiem;/
OdpowiedzUsuń