piątek, 15 stycznia 2016

Rodzynkowy aksjomat

Od czasu do czasu Mama smaży naleśniki. Czasem są z dżemem, czasem z mięsem, ale najczęściej z białym serem i rodzynkami. Ostatnio po kolacji Jachol wziął Mamę za rękę, doprowadził ją do jednej z szafek w kuchni i pokazując palcem w kierunku blatu stanowczo zawołał „Am”. Zaskoczona Mama zaczęła się intensywnie zastanawiać o co może synowi chodzić. Zwłaszcza że szafki są na tyle wysokie, że Jachol nie widzi co na nich stoi. W końcu podniosła Jachola i poprosiła żeby pokazał palcem co chciałby dostać. Jachol z radością sięgnął w kierunku miseczki z rodzynkami.

Jachol nie ma jeszcze dwóch lat. Porozumiewa się monosylabami, z rzadka korzysta z nocnika, i zupełnie nie radzi sobie z ułamkami. Ale bez trudu rozpracował zależność – kiedy Mama robi naleśniki to zawsze zostaje jej trochę rodzynek. I zawsze stoją w miseczce na szafce koło kuchenki. Może nie być ich widać. Ale tam są. I to tylko po to, żeby Jachol je pożarł.

11 komentarzy:

  1. Inteligentnego ma Pani synka proszę Pani;):) Brawo Jachol!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jachol wie co dobre, mądry maluch :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo dzieciaczki bystre są zwłaszcza w kwestiach, w których moga coś zyskać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech...ale rodzynki?! Jedyna rzecz której nie lubię...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie przepadam i dziewczyny mają chyba po mnie tę niechęć. Za to żurawina... to jest to :) Takiego naleśnika z mięskiem, chętnie bym zjadła. U nas tylko w wersji bez niczego, na słodko, albo czekoladowe- ale to przecież też na słodko :P

      Usuń
  5. Ach, te pewniki... Starszy syn z podobną pewnością sięga do podobnej kuchennej szafki, tyle że po popcorn. No, ale Jasia to już stary rodzynek jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wie co dobre..
    Ja uwielbiam naleśniki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje za spostrzegawczość i kojarzenie :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)