Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
środa, 20 stycznia 2016
Dziadek wielofunkcyjny
Jednym z najtrudniejszych aspektów nauki obcego języka jest to, że słowa która brzmią identycznie w jednym języku zwykle nie są homonimami w drugim. Kiedy Zochacz opowiadała o tym jak wystawiali „Dziadka do orzechów” na chwilę się zawiesiła po czym z radością powiedziała „Nut, nut, nut grandpa!”.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No bo to takie logiczne jest :))
OdpowiedzUsuńHie hie hie... A, bo nie wiem skad w jez. polskim wzial sie "dziadek" do orzechow. Nawet ten tradycyjny, jak wlasnie ze wspomnianego baletu, w ogole dziadka nie przypomina. ;)
OdpowiedzUsuńJa też uważam że to w ogóle nielogiczne z tym dziadkiem ;)
UsuńMa to sens :)))))
OdpowiedzUsuńSwietne te wasze jezykowe perelki :)
OdpowiedzUsuńTwoje dzieci są urocze! ;)
OdpowiedzUsuń