Od wielu miesięcy, Jachol budzi się w domu jako pierwszy. Rodzice starają się, żeby w miarę możliwości nie budził przy okazji rodzeństwa, zwłaszcza w tygodniu gdy muszą iść do szkoły i przedszkola. Kiedy dziś nadeszła pora na obudzenie starszaków, Tata spojrzał na najmłodszą latorośl i powiedział "Chodź Jachol, idziemy budzić Zochacza".
Jachol zerwał się na nogi, po czym pobiegł i walnął ręką w drzwi pokoju siostry. Trzeba przyznać że był w wyznaczonej mu funkcji bardzo skuteczny.
najważniejsza jest efektywność :) widzę, że skory do pomocy jest :)
OdpowiedzUsuńStuprocentowa efektywność. I oszczędność czasu :))
OdpowiedzUsuńTomek ściąga kołdrę. Też niezła metoda. :)
OdpowiedzUsuńU nas można za to oberwać (przypadkiem oczywiście ;)) nieskoordynowaną rozespaną kończyną.
UsuńRadosny obowiązek. ;)
OdpowiedzUsuńja też regularnie wysyłam Grzechota, żeby obudził Piotrka:) a sama przewracam się na drugi bok:)))
OdpowiedzUsuńNo to niezły będzie z niego budzik :)
OdpowiedzUsuńNo mój Maksio tak właśnie budzi babcię. Biegnie do jej pokoju, wali w drzwi i kiedy go już tam wpuszczę stoi przy łóżku babci i woła dopóki babcia się nie ocknie. :P
OdpowiedzUsuńto się nazywa profesjonalne i jakże skuteczne budzenie ;o)
OdpowiedzUsuńdobrze, że drzwi wytrzymały ;)
OdpowiedzUsuń