wtorek, 24 lutego 2015

Skoczny smakosz

Rodzina odwiedziła niedawno miejsce w którym goście mogli skosztować egzotycznych potraw, wystawionych w formie szwedzkiego stołu. Tata zaproponował Pietruszce żabie udko. Pietruszka przeczytał opis dania, skrzywił się i odmówił. Tata nałożył więc jedno Zochacz, nie mówiąc co to dokładnie jest. Zochacz zjadła, oblizała się i powiedziała "Pietruszko, zachęcam. Naprawdę smaczne".

Kiedy Zochacz już się dowiedziała, że zjadła nogę żaby ucieszyła się jeszcze bardziej. I przez kolejne pięć minut skakała po restauracji jak mała żabka.

7 komentarzy:

  1. Hehe najlepiej nie wiedzieć co się je :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być z siebie dumna, spróbowała czegos nowego, dotąd sobie nieznanego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy dałabym radę przełknąć. Wierzę, że było to pyszne danie - wprost proporcjonalne do reakcji :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to nie należy ufać własnym rodzicom! Niby okej, a żabojady :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To teraz czas na ośmiorniczkę. Chociaż to raczej propozycja dla Mamy - może wyrośnie jej dodatkowa para ramion:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieci są niesamowite :)) Mnie wzdryga na samą myśl ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy te żabie udka naprawdę nieźle smakowały. Coś pomiędzy rybą a kurczakiem. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że Pietruszka wciągał smażone kalmary a Jachol pochłonął 3 kotlety z kangura :D.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)