sobota, 7 lutego 2015

Plac niezgody

Przy okazji polowania na wrocławskie krasnale, Mama zaopatrzyła się w stosowną mapkę. Analizując ją pierwszego dnia wieczorem stwierdziła, że wędrując po okolicach Rynku przegapili cztery krasnale znajdujące się na sąsiadującym z nim Placu Solnym.

Kiedy następnego dnia Mama wyskoczyła z Pietruszką i Zochaczem na chwilę na Rynek, Pietruszka grzecznie poprosił żeby odbić na wspomniany Plac Solny. Mama się zgodziła, zaznaczając, że najpierw muszą załatwić inne rzeczy. Przez kolejne czterdzieści minut syn co pięć minut kontrolnie pytał "Pamiętasz, że jeszcze idziemy na plac?". Mama potakiwała i potwierdzała cierpliwie, że na plac pójdą ale na końcu.

Kiedy w końcu dotarli na miejsce i zidentyfikowali brakujące krasnale, Mama zarządziła powrót do domu. Zochacz zaprotestowała gwałtownie "Ale przecież mieliśmy iść na plac!". Mama potwierdziła, po czym pokazała na tablicę na kamienicy "Jesteśmy już na Placu Solnym, właśnie tutaj szliśmy". Zochacz wybuchnęła płaczem "Ale ja myślałam że idziemy na plac zabaw!".

Niestety urbanista projektujący przed wiekami wrocławski Rynek nie zaplanował na nim placu zabaw. Co zdaniem Zochacz jest poważnym błędem w sztuce.

6 komentarzy:

  1. Ach te gry słowne :-D
    Mamo? Zrekompensowałaś to jakoś? :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja córka każde miejsce w którym nie ma placu zabaw uważa za ....stracone, nieistotne i mało fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż za urbanista bez wyobraźni... :)))))

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)