W tym roku gromada zuchowa Pietruszki poznaje różne kraje, ich historię i kulturę. Na pierwszy ogień poszedł Izrael, potem była Australia ("I malowaliśmy palcami tak jak aborygeni!"), obecnie na tapecie jest Grecja. Pietruszka przyniósł do domu własnoręcznie wykonaną maskę, po czym objaśnił rodzinie przy kolacji, że w Grecji teatr odbywał się tylko w jednym miejscu, że najpierw był chór, potem zaś aktorzy, którymi mogli być wyłącznie mężczyźni. I którzy nosili maski.
Mama mgliście pamięta, że w liceum pojawiało się hasło "jedność czasu, miejsca i akcji". Co do reszty będzie się Mama u Pietruszki dokształcać.
Zawsze podejrzewałam, że odkąd pojawi się w domu dziecko to będziemy się uczyć wszystkiego od nowa a nie tylko przypominac sobie to co juz wiemy :)
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda!
UsuńI koturny nosili jak mi sie wydaje.
OdpowiedzUsuńCzasem mam wrażenie, że dzieci uczą się tego, czego nas nikt nie uczył... czasem na szczęcie udaje sie je zaskoczyć wiedzą...
A reakcja moich wówczas niedużych dzieci, gdy okazało się, że Tato umie przeczytać napisy po ukraińsku - bezcenna.
Koturnów nie pamiętam. A czytanie cyrylicy jeszcze przed nami - może chociaż czymś młodym zaimponujemy. Bo własne imię po hebrajsku potrafi napisać tylko on :).
UsuńTylko pamietaj Matka, ze korepetycje kosztuja ;)
OdpowiedzUsuńRozliczam się w ciasteczkach ;)
Usuńoj przy Pietruszce można się wielu rzeczy dowiedzieć albo sobie przypomnieć ;o)
OdpowiedzUsuńNie tylko mama, my wszyscy :D
OdpowiedzUsuńCzłowiek od nowa zdobywa wiedzę przy dzieciach :)
OdpowiedzUsuńJak to mówią, człowiek uczy się przez całe życie ... od dzieci też. :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć wychowawców i pedagogów Twoich dzieci! Nie dość, że jesteście fantastycznymi RODZICAMI to jeszcze takie wsparcie macie :D Wspaniale, wspaniale, wspaniale... a moją Zosię ciągle ręce bolą jak ma do pisania zasiąść :/
OdpowiedzUsuń