niedziela, 15 lutego 2015

Zochacz z omastą

Zochacz uderzyła się w kolano i rozpłakała się z całego serca. Kiedy Mama ja przytuliła i obiecała kolano podmuchać Zochacz wychlipała "A pomaścisz mnie?".

"Oczywiście" odparła Mama i wyjęła z apteczki maść nagietkową czyli cudowny lek pomagający w domu na wszystko. Każda matka ma pewnie taki cudowny lek, który działa zwykle lepiej niż najbardziej wysublimowane farmaceutyki.

17 komentarzy:

  1. swego czasu mieliśmy pluszową kaczkę, która również uśmierzała różne bóle ;)
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. No i nieśmiertelny całusek w bolące miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas najlepszy na wszelkie stłuczenia wyjęty z lodówki zimny słoik majonezu xD Jak o nim zapomnę, to i tak któryś z chłopaków pamięta i przyniesie w sekundzie chlipiącemu delikwentowi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasi chłopcy, a szczególnie Starszak, bardzo wyczuleni są w kwestii farmaceutycznej. Na najmniejsze skaleczenie, czy obtarcie natychmiast domagają się bandaża, na katar - antybiotyku. Chyba ściągnę więc patent z maścią nagietkową.... :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zwykle ma być plaster. I najskuteczniejszy jest taki z Kubusiem Puchatkiem ;).

      Usuń
  5. "Pomaściłaś" jak należy.
    U nas mamusia musi "pomuchać" i "pośmalować kjemikiem". Właściwie rodzaj kremu/maści obojętny, więc najcześciej jest to nieśmiertelna niebieska nivea. A mąż się czasem śmieje, że powinnam otworzyć gabinet leczenia "muchaniem" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Fufanie" też jest zwykle przydatne :). A taki gabinet to mógłby być niezły pomysł na biznes :D

      Usuń
    2. U nas juz takie sa. Najnowszy nazywa sie "Gabinet luxopunktury".
      Mysle jednak, ze podobny skutek przyniesie spacer w sloneczny dzien.
      :)

      Usuń
  6. To u mnie pocałunki tak działają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie to jest maść z arniki - działa natychmiast jak guz wychodzi to zaraz znika :) na ból i sińce też super działa!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arnikową na siniaki też mamy. Ale jednak arnika to poważniejsza sprawa, więc na wyimaginowane kontuzje jej nie stosujemy. Nagietek więc jest bardziej uniwersalny :D.

      Usuń
  8. Nie mam tej maści,a przydałaby się :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, mamy są wspaniałymi czarodziejkami :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)