poniedziałek, 23 lutego 2015

Lodowa dekonspiracja

Po obiedzie rodzice zastanawiali się nad kwestią deseru. Żeby uniknąć zbędnych dyskusji, jak zawsze w takiej sytuacji przeszli na angielski. "Ice cream?" spytała Mama. Na co z kanapy rozległ się głos Pietruszki "Lody, będą lody?!".

No cóż, angielski już spalony. Niemiecki Eis też raczej się nie sprawdzi, podobnie jak мороженое. Miejmy nadzieję, że hiszpańskie helado jeszcze długo będzie enigmatyczne, bo rodzicom kończą się już języki w których mogliby prowadzić poufne konsultacje.

16 komentarzy:

  1. Oj, to chyba płonna nadzieja.... Mam wrażenie, ze dzieci wiedzą wszystko...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. NIe byłabym taka pewna. Lepiej ustalić jakiś kod:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na migi jedynie :D CHoć i to pewnie szybko rozszyfrują :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A moze glace? jest tez zmrzlina!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i koniec z rodzicielskimi tajemnicami :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm chyba musicie wymyślić własny język, może pamiętasz jak za dziecka szyfrem się mówiło dokładając pewne literki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj takie sprytne dzieciaki to zaraz rozszyfrują każdy język ;o) chyba nie ma szans na tajemnice ;o)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale za to jaka motywacja do nauki języków! I przykład użycia! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak, kształcimy dzieci na własną zgubę...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze jest jeszcze suahili! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprostowanie: lody w suahili są tak samo jak ang - cóż za niespodzianka. Ale może crème glacée... :)

      Usuń
    2. O proszę, to się z suahili dokształciłam. Francuskim też damy radę, pytanie oczywiście jak długo :).

      Usuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)