Jachol bawił się pokoju Zochacza. W pewnej chwili rozległ się głuchy odgłos, po którym nastąpił rozpaczliwy płacz. Jednak zanim Mama dobiegła, płacz ustał. Kiedy zajrzała przez drzwi zobaczyła młodsze dzieci uśmiechające się do siebie. Zochacz podniosła oczy i wyjaśniła "Jachol wstał przy szafce i się przewrócił. I ja mu przyłożyłam do policzka niebieski kocyk żeby go pocieszyć".
Najwyraźniej miłość zaklęta w niebieskim kocyku ma magiczną moc po obu stronach brzucha.
jaka troskliwa kochana Zochacz, oj rozczuliłam się... kocyk ma wielką moc ;o)
OdpowiedzUsuńAle uroczo! Miłość jednak jest najlepszym lekarstwem. :)
OdpowiedzUsuńwspaniała siostra :) JEszcze wspanialsza miłość :)
OdpowiedzUsuńOpiekuńcza siostrzyczka, słodko patrzeć na takie przejawy wrażliwości...:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe dzieciaki :) !
OdpowiedzUsuńZachwyca mnie empatia i bystrość dzieci :)
OdpowiedzUsuńno i już świetnie się o siebie troszczą, widzę w tym ogromną Waszą zasługę - gratulacje
OdpowiedzUsuńAle urocze :) aż się łezka w oku kręci...
OdpowiedzUsuń