Mama poprosiła Zochacza żeby chwilę zajęła się młodszym bratem. Widząc niepewność na twarzy córki podpowiedziała "Opowiedz Jacholowi czego się nauczyłaś na angielskim. Żeby on też umiał już trochę mówić po angielsku". Zochacz pokiwała głową z entuzjazmem i już po chwili z kąta pokoju rozległo się "white" i "yellow".
Kiedy Mama skończyła to czym była zajęta, pogłaskała córeczkę po głowie i spytała synka "No Jachol, nauczyłeś się czegoś od siostry?". Zochacz aż podskoczyła z dumy i krzyknęła "Tak, on powiedział "ju!".
No w sumie "you" jest jednym z ważniejszych słów do nauczenia po angielsku. Widać Zochacz ma wrodzony talent pedagogiczny.
Kiedy Mama skończyła to czym była zajęta, pogłaskała córeczkę po głowie i spytała synka "No Jachol, nauczyłeś się czegoś od siostry?". Zochacz aż podskoczyła z dumy i krzyknęła "Tak, on powiedział "ju!".
No w sumie "you" jest jednym z ważniejszych słów do nauczenia po angielsku. Widać Zochacz ma wrodzony talent pedagogiczny.
Ale wiesz, że mój Filip też szybko łapie ten angielski :D Też ciągle "ju" i "ju", ach te zabawki edukacyjne :D
OdpowiedzUsuńNo bo te współczesne dzieci zdolne strasznie :D
UsuńHehe słodka z niej będzie nauczycielka :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa talent pedagogiczny :)))). Pozdrawiam ciepło (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńoj bardzo zdolna Zochacz. MĘŻA siostry synek jak oglądał tę bajkę rosyjską Misza i Masza to też po rosyjsku chodził i wołał: jołka jołka i jeszcze cosik innego ;o)
OdpowiedzUsuń