Kiedy Mama odbierała Zochacz z przedszkola w zeszły czwartek córka spytała w szatni "A co masz dla mnie w domu?". Mama zgodnie z prawdą odpowiedziała że niczego szczególnego dla niej nie ma. Zochacz spuściła nos na kwintę i powiedziała, że miała nadzieję, że Mama ma dla niej ciasteczko. Albo lizaka. Albo chociaż cukierka.
Kolejnego dnia sytuacja się powtórzyła - Zochacz ponownie spytała Mamy czy coś dla niej ma. Mama spojrzała na córkę z wyrzutem i spytała czy ona ma coś dla niej. Zochacz na chwilę się zawahała po czym z entuzjazmem oświadczyła, że choć nie ma to będzie miała - laurkę. Mama uznała temat za zamknięty i wróciły do domu.
Po czterodniowej przerwie spowodowanej długim weekendem Zochacz wróciła wczoraj do przedszkola. Kiedy Mama ją odbierała Zochacz najpierw wyszła do szatni po czym z okrzykiem "Zapomniałam czegoś" pobiegła znów do sali. Wróciła z pięknie pokolorowanym motylem. Wręczyła go Mamie i oświadczyła z czułością w głosie "Mam dla ciebie laurkę kochana mamusiu".
Mama się rozpromieniła i z wielką werwą pochwaliła efekt działań artystycznych córeczki. Zochacz pokraśniała z zadowolenia. Po czym spytała "A co masz dla mnie w domu?".
Fakt że Zochacz, raptem kilka dni po czwartych urodzinach, jest w stanie zaplanować akcję której wykonanie zajmie jej kilka dni napawa Mamę po równi dumą i zgrozą. Strach się bać co będzie dalej. Dzisiaj była mamba.
Skąd to znam, ja dostałam narysowany samolot za moje zapasy czekolady :/
OdpowiedzUsuńa to Ci cwana spryciara - i tak postawiła na swoim ;o)
OdpowiedzUsuńDzieci to małe cwaniaki. Mój mały syn czasem przytula się do mnie tylko dlatego że zasłaniam mu telewizor, na którym lecą reklamy :D
OdpowiedzUsuńCo zaplanowała to wykonała :) cwaniara :)
OdpowiedzUsuńBo kropla drąży skałę ;)
OdpowiedzUsuńCo ja pisałam o Zochaczu... Niech pomyślę...
OdpowiedzUsuńPlanowanie planowaniem, ale realizacja...
Moje gratulacje.