"Mamo a czy ty wiesz co to znaczy fili bez ustanku"? zapytała Zochacz. Kiedy Mama zaprzeczyła, córeczka uprzejmie wyjaśniła, iż oznacza to "płacze cały czas". Mama kiwnęła głową i powiedziała "To jakaś straszna beksa skoro cały czas płacze".
Zochacz z oburzenia prawie się zapowietrzyła "Nie! Wcale nie beksa! Przecież to jest o Jezusku! Leży w żłóbku tu na sianku. Fili bez ustanku.".
Zochacz z oburzenia prawie się zapowietrzyła "Nie! Wcale nie beksa! Przecież to jest o Jezusku! Leży w żłóbku tu na sianku. Fili bez ustanku.".
Ech, zaliczyłaś wtopę... :P
OdpowiedzUsuńU, to Cię Zochacz przyłapał :). Chociaż dziecko, jak to dziecko - fili bez ustanku, nawet jeśli na imię mu Jezus :)
OdpowiedzUsuńhahahhaha :)
OdpowiedzUsuń:))))) -usmialam sie w glos :))))
OdpowiedzUsuńhe he no nie mogę ;o)
OdpowiedzUsuńNo beksa jak nic ;P
OdpowiedzUsuńPodejrzewałam, że to z jakiejś pieśni, ale nie wpadłam na to której ;))
Jak tak cały czas się płacze, można się odwodnić... Jak nic.
OdpowiedzUsuńNo to Zochacz złapała mamę! :-D
OdpowiedzUsuńA kto wie, może właśnie był płaczliwy ;)
OdpowiedzUsuń