czwartek, 18 grudnia 2014

Kiełbasiana terapia

W ramach prezentu świątecznego, Zochacz przyniosła z przedszkola zapalenie oskrzeli. Rodzinny pediatra uznał że jest wirusowe a nie bakteryjne i przepisał bańki. Kiedy Pietruszka wrócił do domu i zobaczył plecy siostry stwierdził "Zochacz wyglądasz jakbyś miała na plecach cztery plasterki salami!".

Słysząc ten opis przez telefon, pediatra uznał, że Mama postawiła bańki zgodnie z instrukcją.

9 komentarzy:

  1. współczuję.....my wyszlismy z anginy!!!! ale jeszcze nie zapeszam...do świąt zostało kilka dni!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Mama! Mnie na sam dźwięk słowa "bańki" robi się słabo...;). Zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O w sumie nigdy nie miałam baniek robionych, ale skoro Pietruszka mówi, że wyglądają jak salami to muszą być bardzo dobre :-D
    Tfu! Skuteczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj... W sumie to nigdy nie robiłam baniek. Niech młoda zdrowieje!
    I zrobiłaś mi smaka na salami :P Lecę do sklepu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo dla Mamy!
    Na pewno szybko pomogą :)

    Stawiania baniek uczyłam się na studiach na tzw. wojsku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My na szczęście mamy bańki bezogniowe. Ogniowych chyba bym się nie odważyła dziecku stawiać ...

      Usuń
  6. Banki- kielbasiane banki ;) fajnie :)))
    Zdrowka zycze !!

    OdpowiedzUsuń
  7. O raju, jak byłam mała to miałam dwa razy bańki stawiane, pamiętam to jak dziś !!! Zochacz dzielna!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)