Ponieważ przy trzecim dziecku zaczyna brakować już rąk, Mama w końcu wybrała się na szkolenie z chustowania. Kiedy Zochacz pierwszy raz zobaczyła Jasia w chuście krzyknęła "Ja też chcę". Tata bohatersko wziął córcię na ręce. Mama nawet nie próbowała, wiedząc że Zochacz to nie kruszynka.
Kiedy przy kolejnej okazji Zochacz widząc zachustowaną Mamę krzyknęła "Ja też chcę", Mama zareagowała pierwsza. Złapała swój najdłuższy szalik i spytała "Ty też chcesz żeby cię zamotać? To przynieś Madzię". Pomysł okazał się słuszny. I jakże zbawienny dla rodziców kręgosłupów.
Kiedy przy kolejnej okazji Zochacz widząc zachustowaną Mamę krzyknęła "Ja też chcę", Mama zareagowała pierwsza. Złapała swój najdłuższy szalik i spytała "Ty też chcesz żeby cię zamotać? To przynieś Madzię". Pomysł okazał się słuszny. I jakże zbawienny dla rodziców kręgosłupów.
chusty są genialne, ratują kręgosłup i zdrowie psychiczne :)
OdpowiedzUsuńi dziecko nie wyleci z takiej chusty? a to są jakieś specjalne chusty do tego celu?
OdpowiedzUsuńchusta świetna rzecz :) Nawet na allegro widziałam takie malutkie chusty dla dzieci do noszenia lalek czy misiów.
OdpowiedzUsuńMyszątek ostatnio znalazł naszą chustę i zażądał włożenia do środka, ale wytrzymał może z minutę ;) Troszkę smutno mi się zrobiło, że dzieci i z tego wyrastają.
@ Arwen: chodzi o takie chusty jak na przykład tutaj: pl.lennylamb.com/
OdpowiedzUsuńPo pierwszym entuzjazmie Zochacz stwierdziła, że jednak jej z chustą niewygodnie. Więc szczęśliwie "profesjonalnej" chusty dla Madzi kupować nie musimy :).
Oj, ja chustę kupiłam jeszcze w ciąży z Córą, genialny wynalazek! Niestety jak skończyła 8 miesięcy, nie mogła już w niej wysiedzieć, bo była zbyt ruchliwa ;) Na początek, szczególnie zimą kiedy zaspy utrudniały poruszanie się wózkiem, to było zbawienie. Nawet w kombinezon nie musiałam jej pakować, tylko zakładałyśmy wielką kurtkę.
OdpowiedzUsuńMaryś kiedyś tak na spacerze się z Zośką "bujały" :D
OdpowiedzUsuńWszystkie lalki w szaliki - nowe hasło :D