Rodzina jechała samochodem a Pietruszka snuł opowieść o matematyce. Wynikało z niej, że matematyka dzieli się na część ujemną i dodatnią. Tata potwierdził, po czym dodał, że tak naprawdę istnieją liczby ujemne, dodatnie oraz liczby urojone.
Pietruszkę oczywiście bardzo zainteresowały te ostatnie. Tata zaczął więc tłumaczyć. Najpierw przypomniał Pietruszce co to są potęgi. Wspólnie ustalili, że dwa do potęgi drugiej to dwa razy dwa czyli cztery (a dwa do potęgi trzeciej to osiem).
Następnie Tata zapytał "A ile to jest minus dwa razy minus dwa?". Pietruszka się zamyślił. A Zochacz wypaliła, z pewnością w głosie: "Cztery".
Widać po przerobieniu liczenia do stu, w przedszkolu zabrali się za tabliczkę mnożenia liczb ujemnych.
P.S. Dla wszystkich tych, którzy tak jak Mama strzygli uszami licząc na wyjaśnienie o co chodzi z tymi liczbami urojonymi: są to liczby których komponentem jest "i" to jest taka liczba, która podniesiona do drugiej potęgi daje minus jeden. Jeśli ktoś ma pomysł jak to sobie wyobrazić to Mama zaprasza do komentowania.
P.S.2 Z uściskami dla Dagi: "Spójrz jak słodko, ma urojonego przyjaciela"
Pietruszkę oczywiście bardzo zainteresowały te ostatnie. Tata zaczął więc tłumaczyć. Najpierw przypomniał Pietruszce co to są potęgi. Wspólnie ustalili, że dwa do potęgi drugiej to dwa razy dwa czyli cztery (a dwa do potęgi trzeciej to osiem).
Następnie Tata zapytał "A ile to jest minus dwa razy minus dwa?". Pietruszka się zamyślił. A Zochacz wypaliła, z pewnością w głosie: "Cztery".
Widać po przerobieniu liczenia do stu, w przedszkolu zabrali się za tabliczkę mnożenia liczb ujemnych.
P.S. Dla wszystkich tych, którzy tak jak Mama strzygli uszami licząc na wyjaśnienie o co chodzi z tymi liczbami urojonymi: są to liczby których komponentem jest "i" to jest taka liczba, która podniesiona do drugiej potęgi daje minus jeden. Jeśli ktoś ma pomysł jak to sobie wyobrazić to Mama zaprasza do komentowania.
P.S.2 Z uściskami dla Dagi: "Spójrz jak słodko, ma urojonego przyjaciela"
To jest ten moment, kiedy mój umysł odmawia współpracy :) Takich liczb nie ma i już!
OdpowiedzUsuńZdolniacha :)
OdpowiedzUsuńDzięki takim wpisom utwierdzam się w przekonaniu, że jestem humanistą z krwi i kości.
OdpowiedzUsuńLiczby urojone... Dobre sobie :)
liczby urojone nazywają sie tak dlatego, że stanowią urojenia jakiegoś przepracowanego matematyka
OdpowiedzUsuńOj może niech Mama i Tata powtórzą sobie macierze?
OdpowiedzUsuńI najlepiej już teraz zapiszą się na studia mat-fiz-chem-biol-med...
I najlepiej doktoranckie :)
Dzieciaki są niesamowicie ZDOLNE! Istne bystrzachy :)
Ja odpadam w przebiegach :D
Pozdrawiam
Nimidaris
Twoje dzieciaki są lepsze z matmy ode mnie :D
OdpowiedzUsuńChyba zaczynam się dowiadywać nowych rzeczy ... cóż z matematyki nigdy orłem nie byłam ;-)
OdpowiedzUsuńTak sobie przypomniałam o tym poście jak zobaczyłam tą grafikę: http://weknowmemes.com/wp-content/uploads/2012/01/aww-how-cute-he-has-an-imaginary-friend.png
OdpowiedzUsuń