Mama i Jaś przyszli odebrać Pietruszkę ze szkoły. Kiedy się zbierali, okazało się, że bluza dresowa Pietruszki została w sali, która jest już o tej porze zamknięta.
Pani woźna, z wdziękiem właściwym większości osób wykonujących ten zawód, poinformowała Mamę stanowczo, że nie wolno jej wydawać kluczy do sal lekcyjnych rodzicom. I nieważne, że jest 12 stopni a Pietruszka będzie wracał do domu w krótkim rękawku.
W tym momencie do dyskusji włączył się Jaś, niezadowolony z faktu, iż wózek od kilku minut pozostaje w bezruchu. Już po 10 sekundach w Mamy ręku wylądował klucz do sali Pietruszki. Syrena okrętowa jest jednak istotnym argumentem w każdym procesie negocjacyjnym.
Pani woźna, z wdziękiem właściwym większości osób wykonujących ten zawód, poinformowała Mamę stanowczo, że nie wolno jej wydawać kluczy do sal lekcyjnych rodzicom. I nieważne, że jest 12 stopni a Pietruszka będzie wracał do domu w krótkim rękawku.
W tym momencie do dyskusji włączył się Jaś, niezadowolony z faktu, iż wózek od kilku minut pozostaje w bezruchu. Już po 10 sekundach w Mamy ręku wylądował klucz do sali Pietruszki. Syrena okrętowa jest jednak istotnym argumentem w każdym procesie negocjacyjnym.
Bo ta syrena alarmowa jest bez kontrargumentow :)
OdpowiedzUsuńA jednak bardzo wrażliwa ta pani wożna ;P
OdpowiedzUsuń:-) hehe, przydaje się Jaśko :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że czasami jako dorosła nie mogę takiego argumentu użyć... oj, miałabym ochotę nieraz :)
OdpowiedzUsuńChciał pomóc bratu ;-)
OdpowiedzUsuńMeska solidarność :D
OdpowiedzUsuńSyrena, Jaś podpowiada? A mnie marzy się "Kiczyn" :D Może na męża zadziała... spróbuję :D :*
OdpowiedzUsuńoj tak, taki Argument mocny, jak Jaś wszystkich przekona ;o)
OdpowiedzUsuń