Podczas kolacji Pietruszka relacjonował swój dzień. Kiedy Tata spytał jak się udał popołudniowy trening piłki nożnej Pietruszka odparł "No w sumie to nie wiem. Prowadziliśmy 9 do 8 a potem przyszła Zochacz i mnie odebrała i już nie wiem jak się skończyło". Tata potrząsnął głową z niedowierzaniem i spytał "Co się stało?!". Pietruszka powtórzył wolniej "No przyszła Zochacz i mnie odebrała i nie wiem jaki był ostateczny wynik".
Tata spojrzał na Mamę szukając wsparcia, ale Mama kiwnęła głową potwierdzająco i dodała tłumiąc chichot "Szczera prawda. Ja szłam z Jacholem z tyłu a Zochacz wpadła na salę gimnastyczną i wróciła z Pietruszką. Trener mnie nawet nie widział". Widać uznał Zochacz za wiarygodną osobę której może powierzyć opiekę nad drugoklasistą.
Widocznie Zochacz wzbudza zaufanie, nawet trenera :)))))
OdpowiedzUsuńZ kobietami się nie dyskutuje ;) Wpadła, zrobiła co trzeba i wyszła. Cała Zochacz! ;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam : z kobietami się nie dyskutuje!!!!!! :)))))
OdpowiedzUsuń:) zgadzam sie rowniez! :)
UsuńZochacz wystąpiła z przekonaniem po prostu ;)
OdpowiedzUsuńZochacz jako mała stanowcza kobietka ma ten respekt i poważanie ;o) może nawet brata odebrać starszego :O)
OdpowiedzUsuńHehe musiała trenerowi szczęka opaść jak zobaczył taką młodą nianie ;)
OdpowiedzUsuń