piątek, 24 października 2014

Wsparcie przy pracy domowej

Do kanonu dowcipów szkolnych należą historie o delikwentach którzy próbowali się tłumaczyć z braku pracy domowej tym, że zjadł ją pies. Wczoraj niewiele zabrakło do tego by po raz pierwszy w historii jakiś uczeń mógł się tłumaczyć w szkole z braku pracy domowej tym, że zjadł mu ją młodszy brat.

Mama się tylko zastanawia - a jeśli oni byli w zmowie i wyciągając w ostatniej chwili Jacholową głowę z plecaka Pietruszki Mama wszystko popsuła?


15 komentarzy:

  1. Hehe Niko ostatnio poprawił pracę domową Daśkowi dobrze, że nauczyciel też miał rodzeństwo, ale za to Młody musiał też odbebnic lekcje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, te mamy, każdą zabawę popsują...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej no! To z pewnością była zmowa:D

    OdpowiedzUsuń
  4. No cudnie, człowiek już nawet nie nadąży za tymi dziećmi, one cą coraz sprytniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wierzę w to, że pies potrafi zjeść pracę domową :) Nasz pies zjadł kiedyś papiery z ZUSu i przesyłkę z Deagustini :) Wyciągnął ze skrzynki na listy!
    Ale żeby Jasio tak sam od siebie? Mamo czy Ty dajesz w ogóle dziecku swemu jeść ; P No oczywiście ktoś kogoś mógł przekupić :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, z tym ZUSem to faktycznie mrożąca krew w żyłach historia. A Jaś jak i starszaki na głodowanie nie pozwoli :).

      Usuń
  6. Matko Pietruszko trzeba było psuć komitywę? Wiesz jak to się pisze, czym Pietruszka za młodu, i tak dalej... Dobrego weekendu. :) Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że jak za młodu brata zagoni do roboty to na starość na tym dobrze wyjdzie? ;) I wzajemnie życzymy.

      Usuń
    2. A widzisz takiego rozwiązania nie brałam pod uwagę. Trzeba czytać ze zrozumieniem. Trudna to sztuka. :) Dobrej soboty.

      Usuń
  7. Być może to Jachol zamierzał odrobić pracę domową za Pietruszkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)