"Dostałem dzisiaj D z matematyki (*)" oświadczył wczoraj Pietruszka. Rodzice szybko wymienili zdumione spojrzenia - jak dotąd Pietruszka radził sobie z matmą lepiej niż rówieśnicy. Zanim którekolwiek z nich zdążyło otworzyć usta Pietruszka kontynuował "Ale potem pani zmieniła je na A".
Widząc że pierworodny uważa temat za zamknięty, Mama poprosiła żeby jednak opowiedział jak do tego doszło. "Pani zadała zadanie. A potem szła i sprawdzała, i mówiła że wszyscy zrobili dobrze. Aż doszła do naszej ławki. I powiedziała że Lena zrobiła źle. A potem powiedziała że ja też zrobiłem źle. Ale po chwili wstała i powiedziała "Przepraszam dzieci, jednak wszyscy macie źle a tylko Lena i Pietruszka mają dobrze". I dała nam A".
Tata przyznał się potem, że jemu też się kiedyś zdarzyła taka historia. Ale on był już w szóstej klasie. Mamie chodzi po głowie stara piosenka "Kulfon, kulfon, co z ciebie wyrośnie?"...
(*) W klasach I-III dzieci nie dostają ocen określanych cyframi tylko literami, gdzie "A" jest najlepszą a "D" najgorszą
no to się Pani machnęła, dobrze że zauważyła swoją wpadkę. Pietruszka jednak będzie zdolniachą matematycznym ;o)
OdpowiedzUsuńNo ładnie, u nas dawali buźki jakieś uśmiechnięte i nie mam pojęcia czasem jak je trzeba było rozszyfrować...
OdpowiedzUsuńZdolniacha ;) bardzo ciekaw historia i zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, geniusz matematyczny a przynajmniej zdolniacha :) Super :)
OdpowiedzUsuńU nas są słoneczka zamiast ocen i że niby dzieci mają się nie czuć pod taką presją jak w przypadku ocen, tak jasne one i tak wiedzą co i jak, dzieci nie są głupie doprawdy :)
Pietruszka jest lepszy z matematyki ode mnie :)
OdpowiedzUsuńHa! Pietruszka jest lepszy nawet niż jego nauczycielka matematyki :D Nieomylny :D :*
OdpowiedzUsuń