Mama poprosiła Pietruszkę żeby zajął się na chwilkę Jacholem. Kiedy wróciła zobaczyła starszego syna robiącego małpie miny. Pokręciła głową i powiedziała "Nauczyłbyś lepiej brata czegoś mądrego".
Pietruszka z miejsca spoważniał i z miną profesora powiedział "Oczywiście. Jachol, nauczę cię ile to jest 9 razy 9 razy 2". Zaciekawiona Mama rzuciła Pietruszce znaczące spojrzenie. "9 razy 9 to 81 a jeszcze razy 2 to 162" dodał Pietruszka z miną mówiącą wyraźnie, że to przecież bułka z masłem.
Mama musi pamiętać jaka jest Pietruszkowa definicja mądrości. Inaczej Jachol będzie różniczkował zanim pójdzie do szkoły.
Pietruszka z miejsca spoważniał i z miną profesora powiedział "Oczywiście. Jachol, nauczę cię ile to jest 9 razy 9 razy 2". Zaciekawiona Mama rzuciła Pietruszce znaczące spojrzenie. "9 razy 9 to 81 a jeszcze razy 2 to 162" dodał Pietruszka z miną mówiącą wyraźnie, że to przecież bułka z masłem.
Mama musi pamiętać jaka jest Pietruszkowa definicja mądrości. Inaczej Jachol będzie różniczkował zanim pójdzie do szkoły.
Hehe przynajmniej szybko przeleci klasy w szkole i bez problemu ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, w końcu miał nauczyć brata czegoś mądrego. :) I tak właśnie zrobił.
OdpowiedzUsuńJak się ma geniusza matematycznego w domu to czegóż się spodziewać, bądź dumna kobieto :)
OdpowiedzUsuńTo ja już wiem dlaczego nie różniczkuję, różyczkę to ja przeszłam w dzieciństwie... A to dlatego, że nie mam tak mądrego B(r)ata jak Pietruszka! Uważaj bo z Jahola, a może i z Pietruszki wyrośnie ktoś na podobieństwo Banacha. A właśnie Stefan był mądrym chłopcem, ale obce mu były zaszczyty, więc koledzy zwabili go do kawiarni, coby poopowiadał im o tym czym się zajmuje, i tym sposobem (sam nie wiedząc o tem) obronił był doktorat swój. Ufff
OdpowiedzUsuńJednego doktora w domu mamy, o drugiego się nie obrażę ;)
Usuń:)
Usuń