Pietruszka ostatnio coraz bardziej wsiąka w zabawę i często nie słyszy kiedy rodzice wołają go na posiłki lub w innym celu. Wtedy zwykle wkracza Zochacz. Najpierw krzyczy "Piotusiu, chodź jeść!". A kiedy brat nie reaguje krzyczy z irytacją w głosie "Piotusiu, ja wołam!".
Pprzynajmniej mama nie musi zdzeirać gardła :)
OdpowiedzUsuńkurcze ja muszę sobie Twoją Zoskę wyporzyczać czasem bo ja wołając Ciśkę kiedyś se gardło zedrę....
OdpowiedzUsuńprzydałby się i nam taki Zochacz do naszego łobuza, bo też ma problemy ze słuchem ;-)
OdpowiedzUsuńhahahaha, jak zwykle rechoczę czytając Ciebie:)))
OdpowiedzUsuń