Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
wtorek, 23 października 2012
Liczenie na paluszkach
Kiedy Zochacz się urodziła, obcinanie jej paznokci było drogą przez mękę. Wiła się, wyrywała i doprowadzała Mamę do rozpaczy. Ostatnio stanowczo się poprawiło, choć zwykle nadal konieczne jest zagadywanie Zochacza i odwracanie jej uwagi.
Dziś Mama zabrała się za obcinanie paznokci córki obiecując, że zrobi to szybciutko. Na potwierdzenie liczyła wszystkie obcięte paznokcie, mówiąc, że już dwa, trzy ... Po "już pięć" Mama wzięła oddech (w końcu chodziło o drugą rękę) i wtedy Zochacz wypaliła "Sześć!". Mama struchlała, ale szła dalej. I po "Dziewięć" usłyszała pełne radości "Dziesięć".
Wygląda na to, że Mama będzie jedynym członkiem rodziny, który miał w podstawówce czwórkę z matmy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięknie :) My liczymy schody i też już nieraz się zdziwiliśmy :)
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńBrawo! Sprytna mała:)
OdpowiedzUsuń